Czy da się wnieść do sądu pisma mailem, a tradycyjnie tylko ostatnią stronę z podpisem?

Jeden z czytelników (wraz z kilkoma innymi osobami) przeprowadził pewien "projekt badawczy". Zadano polskim sądom apelacyjnym, Sądowi Najwyższemu oraz kilku sądom okręgowym, rejonowym oraz WSA, NSA, ale również Ministerstwu Sprawiedliwości, pewne pytanie: czy można nadesłać pismo procesowe drogą elektroniczną, a tradycyjną drogą pocztową jedynie kartę z podpisem ("stronę końcową pisma z oryginalnym podpisem"). Dzięki uprzejmości inicjatora projektu, który jednak zastrzegł sobie anonimowość, mogę udostępnić niektóre z uzyskanych odpowiedzi. Myślę sobie, że administracja publiczna może spodziewać się coraz większej liczby takich i innych pytań. Obywatele będą je zadawać, a uzyskane odpowiedzi będą publikowane. Myślę, że jest to proces ważny dla budowy społeczeństwa obywatelskiego.

Zanim przejdę do przywoływania odpowiedzi przypomnę, że niedawno opublikowałem tekst Nieprzyjęcie elektronicznego pisma przez sąd naruszeniem art 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w którym relacjonowałem wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Lawyer Partners, A.S. v. Słowacja, z którego wynika, że odmowa przyjęcia przez sąd krajowy pism procesowych złożonych w formie elektronicznej stanowi naruszenie art 6 §1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To oczywiście nie takie proste, ponieważ musi w ustawodawstwie krajowym istnień przepis, który na taką, elektroniczną drogę pozwala.

W Polsce trwają prace nad nowelizacją ustawy o informatyzacji oraz kilku innych ustaw (komunikat po Radzie Ministrów z 26.05.2009, a w tym serwisie Nowelizacja ustawy o informatyzacji trafi teraz do Sejmu; projekt ustawy jest już w Sejmie: Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, ustawy - Kodeks postępowania administracyjnego, ustawy - Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw). Wedle opisu tego projektu nowe przepisy mają "umożliwić obywatelom składania dokumentów do urzędów za pośrednictwem internetu bez potrzeby opatrywania podań "bezpiecznym podpisem elektronicznym", stworzenia podstaw prawnych dla funkcjonowania elektronicznej administracji i ułatwienia współpracy systemów teleinformatycznych".

Sądy nie chcą poddać się rygorom ustawy o informatyzacji. Pisałem o tym relacjonując wyniki konsultacji projektu: Czy będzie rewolucja w informatyzacji? Przegląd zgłoszonych uwag do projektu noweli. Wiadomo jednocześnie, że w niektórych krajach da się procedurze cywilnej przesyłać elektronicznie pisma. Można tu przywołać artykuł opublikowany w Gazecie Prawnej pt. Procedury blokują e-sądy, w którym wskazano m.in. przykład Wielkiej Brytanii...

Po tym wstępie wypada oddać głos polskim sądom.

Wydział Informacji Sądowej Naczelnego Sądu Administracyjnego odpowiedział na zadane pytanie o podstawy prawne konieczności nadsyłania "tradycyjną drogą" całego pisma, zamiast tylko, jako uzupełnienie wysłanego wcześniej pisma drogą elektroniczną, strony zawierającej podpis:

W nawiązaniu do korespondencji e-mail (...), w którym prosi Pani o wyjaśnienie trybu i sposobu wnoszenia pism procesowych do sądów administracyjnych, uprzejmie informuję, iż procedura sądowoadministracyjna regulująca wspomnianą materię została określona w ustawie z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. nr 153, poz. 1270 ze zm.).

W związku z powyższym wskazuję, iż w postępowaniu sądowoadministracyjnym wnioski i oświadczenia stron składane są w pismach procesowych (w
tradycyjnej formie papierowej). Jak dotąd jest to wyłączna forma wnoszenia pism do sądów administracyjnych, które wyłączone są z obowiązków
wynikających z przepisów ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz. U. Nr 64, poz. 565 ze zm.) - jej art. 2 ust. 3.

Zwrócić jednakże należy uwagę, iż aktualnie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów pracuje nad projektem zmiany prawa w tym zakresie

Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiedziało, co następuje:

W związku z pismem Pani nadesłanym drogą elektroniczną w dniu (...) uprzejmie informuję, że formalne wymogi pisma procesowego są określone w art. 126 § 1 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z punktem 4 tego przepisu pismo powinno zawierać podpis strony albo jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika.

Jeżeli wniosła Pani zatem pismo procesowe bez podpisu może Pani zgłosić się do sądu i podpisać pismo w sekretariacie sądu.

Prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie odpowiedział:

W odpowiedzi na zapytanie przesłane pocztą elektroniczną w dniu (...) informuję, iż do sądów polskich pisma procesowe mogą być wnoszone wyłącznie osobiście lub pocztą. Z tego względu wykluczone jest nadsyłanie pism faxem lub drogą elektroniczną i uzupełnienie ich wyłącznie przez przesłanie ostatniej strony pisma z własnoręcznym podpisem.

Prezes Sądu Okręgowego w Białymstoku odpowiedział:

W odpowiedzi na Pani pytanie przesłane drogą elektroniczną informuję, że zgodnie z art. 126 § 1 ppkt 4 kpc każde pismo procesowe powinno zawierać podpis strony, albo jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika. Pismo, które nie jest podpisane zawiera brak formalny, do uzupełnienia którego wzywa Przewodniczący w trybie art. 130 kpc pod rygorem zwrotu pisma. Uzupełnienie tego braku polega na osobistym podpisaniu pisma w sądzie, bądź na przesłaniu kolejnego jego egzemplarza z podpisem. Nie można uzupełnić pisma procesowego wysłanego drogą elektroniczną poprzez nadesłanie tylko ostatniej strony pisma z podpisem, albowiem podpis ten musi dotyczyć całego pisma procesowego, obejmującego pełną treść oświadczenia woli osoby podpisującej, a nie tylko jego fragmentu.

Jednocześnie informuję, że z dniem 1.01.2010 roku wchodzi w życie przepis art. 126 § 5 kpc, zgodnie z którym pismo procesowe wniesione drogą elektroniczną będzie opatrywane podpisem elektronicznym w rozumieniu ustawy z dnia 18.09.2001 roku o podpisie elektronicznym (Dz. U. Nr 130, poz. 1450 z późn. zm.).

Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach:

W odpowiedzi na Pani pytanie skierowane do tutejszego sądu w dniu (...) br. informuję uprzejmie, że wnoszenie pism procesowych (także pozwów) drogą elektroniczną lub na informatycznych nośnikach danych uregulowane jest w przepisach art. 125, 126, 130, 1301, 1871 i 1872 k.p.c. a także art. 50528 i nast. k.p.c. o elektronicznym postępowaniu upominawczym.

Do chwili obecnej nie zostały wydane rozporządzenia wykonawcze Ministra Sprawiedliwości na podstawie art. 125 § 4 k.p.c., art. 126 § 6 k.p.c. i art. 50531 § 6 k.p.c. mające określić zasady wprowadzania techniki informatycznej, warunki, jakim powinny odpowiadać informatyczne nośniki danych, na których pisma procesowe mają być wnoszone.

Rozporządzenia te powinny być wydane do dnia 1 stycznia 2010r., w której to dacie ma wejść w życie zmiana przepisów Kodeksu postępowania cywilnego wprowadzona ustawą z 9 stycznia 2009r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 26, poz. 156).

Ustawą tą znowelizowano z dniem 1 stycznia 2010r. przepisy art. 125 § 2 k.p.c. i art. 126 § 3 i § 5 k.p.c.

Po wejściu w życie nowelizacji zgodnie z art. 125 § 5 k.p.c. pismo procesowe wniesione drogą elektroniczną powinno być opatrzone podpisem elektronicznym w rozumieniu art. 3 pkt 1 ustawy z 18.09.2001r. o podpisie elektronicznym.

Jednocześnie informuję, iż nie jestem uprawniona do udzielania porad prawnych i dokonywania wykładni obowiązującego prawa dla stron postępowania sądowego.

Wyjaśniam jedynie, że brak pisma procesowego w postaci braku podpisu jest przedmiotem wezwania do uzupełnienia braków formalnych przez podpisanie pisma.

Wydział Informacji Sądowej Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie:

W odpowiedzi na Pani e-mail z dnia (...), w którym porusza Pani kwestie w zakresie wnoszenia pism procesowych do sądów polskich oraz zagranicznych, jak również stawia Pani pytanie w przedmiocie „konieczności nadsyłania ponownie całego pisma”, uprzejmie wyjaśniam, że udzielenie na nie odpowiedzi stanowiłoby w istocie udzielenie porady prawnej. Rolą zaś Sądu nie jest udzielanie porad prawnych, lecz sprawowanie wymiaru sprawiedliwości (art. 1 § 1 Prawa o ustroju sądów administracyjnych). W myśl obowiązujących przepisów prawnych, osobami upoważnionymi do udzielania porad prawnych są np.: adwokaci, radcowie prawni, doradcy prawni.

Prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie:

W odpowiedzi na Pani pytanie zawarte w e-mailu skierowanym do sekretariatu tut. Sądu (...) - wyjaśniam, że w świetle obowiązujących przepisów prawa nie można wnieść pisma procesowego w sposób przez Panią wskazany, bowiem ani samo pismo w formie elektronicznej ani wydruk jego ostatniej strony opatrzonej własnoręcznym podpisem - nie stanowią dokumentu procesowego. Żadne z nich nie spełnia warunków formalnych pisma procesowego określonych (w zależności od rodzaju spraw których dotyczą) w art. 126 kodeksu postępowania cywilnego lub 119 kodeksu postępowania karnego oraz w przepisach szczególnych.

Oddział Administracyjny Sądu Okręgowego w Warszawie:

W odpowiedzi na Pani pismo uprzejmie informuję, iż nie poszczególne sądy lub ich Prezesi są autorami ustawy o podpisie elektronicznym. Wymogi ustalone przez polskiego ustawodawce są dla Państwa wiążące i zgodnie z nimi pismo procesowe wysłane drogą elekroniczną musi być podpisane kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Nie można wysłać pisma procesowego do sądu pocztą email bez takiego ważnego certyfikowanego podpisu ani tez faxem, bo zgodnie z polską procedurą cywilną nie są to ważne pisma, wszczynające postępowania sądowe.

W przypadku braku posiadania przez Panią ważnego certyfikowanego podpisu elektronicznego pismo należy skierować do sądu pocztą.

Na zakończenie jeszcze odpowiedź z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie:

Zgodnie z art. 126 § 1 pkt 4 k.p.c. każde pismo procesowe musi zawierać podpis. Przepisy k.p.c. są przy tym normami szczególnymi wobec ogólnych zasad regulujących formę dokonywania czynności prawnych. K.p.c. nie przewiduje możliwości wnoszenia pism na elektronicznych nośnikach informacji, poza postępowaniem rejestrowym przed KRS.

W wypadku otrzymania pisma procesowego w formie maila sąd winien wydrukować takiego maila, a następnie wezwać do uzupełnienia braków formalnych tego pisma na podstawie art. 130 § 1 k.p.c., tj. podpisania, złożenia stosownej liczby odpisów, opłacenia itp.

Podpis musi być złożony w taki sposób, aby nie było wątpliwości, że osoba składająca podpis obejmuje swoją wiedzą i wolą całe podpisywane pismo. Oczywiście nie budzi wątpliwości sytuacja, gdy strona stawi się w sekretariacie i podpisze osobiście takie pismo. Może również nadesłać do sądu to samo pismo wraz z podpisem. Nie wykluczałbym z góry także możliwości złożenia innego pisma wraz z podpisem, z którego treści wynikałoby, że strona chce w ten sposób podpisać (poświadczyć, potwierdzić) wcześniej złożone pismo.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Taka mozliwosc bylaby bardzo korzystna.

Uważam że taka możliwość, gdyby istniała, byłaby dla większości zwykłych osób fizycznych niezwykle korzystna nawet wówczas, gdy już będzie można wysyłać pisma do sądów z opatrzeniem ich bezpiecznym podpisem elektronicznym, a to z tej prostej przyczyny, że dla większości osób, które tylko raz na jakiś czas mają do czynienia z wymiarem sprawiedliwości czy urzędami administracji publicznej, nie będzie się opłacało kupować za ponad 200 czy 300 zł na rok kwalifikowanego certyfikatu.
Bezpieczny podpis elektroniczny dla zwykłych ludzi jest po prostu za drogi, dlatego wielka szkoda, że sądy tak potraktowały tę kwestię.

Jedyna iskierka nadziei w tym stwierdzeniu:
"Nie wykluczałbym z góry także możliwości złożenia innego pisma wraz z podpisem, z którego treści wynikałoby, że strona chce w ten sposób podpisać (poświadczyć, potwierdzić) wcześniej złożone pismo. "

Ciekawe jednak ile sądów odrzuciłoby tak uzupełnione braki formalne?
Czy są odważni, żeby to przetestować? :)

Ale jak, przy takim sposobie

Ale jak, przy takim sposobie wnoszenia pisma, jak w pytaniu, powiązać w sposób nie budzący żadnych wątpliwości pismo wysłane mailem z ,,ostatnią stroną z podpisem"? Chyba bardziej sobie wyobrażam sytuację, gdy sąd drukuje maila (ale czy za własne pieniądze?) i wzywa do uzupełnienia braków przez złożenie własnoręcznego podpisu.

Technicznie to samo

Z technicznego punktu widzenia powiązanie stron pisma z ostatnią stroną są dokładnie tak samo mało wiarygodne jak powiązanie tekstu przesłanego e-mailem z ostatnią papierową stroną. Przecież poprzednie strony można równie łatwo podmienić.

Niektóre rzeczy robimy z przyzwyczajenia, ale po dogłębnym przemyśleniu mają równie mało sensu, co "nowości".

są jednak różnice

xpert17's picture

Jeśli składamy pismo na kilku kartkach, to często jednak są one zszyte zszywaczem. Więc nawet przypadkiem pani w sekretariacie się nie pomyli. Są też tacy, co parafują każdą kartkę a podpisują się tylko na ostatniej. Z przyzwyczajenia tak robią i widocznie z jakiegoś powodu takich przyzwyczajeń nabrali.

Po drugie, źle sformatowany np. w Wordzie dokument potrafi przy otwieraniu na innym komputerze zmienić układ stron, tak więc ostatnia strona która my nadesłaliśmy wydrukowaną u siebie może np. zaczynać się dwie linijki później niż skończy się przedostatnia strona wydrukowana w sekretariacie sądu (i może być tego nie widać na pierwszy rzut oka).

Parafowanie nie działa

Parafowanie każdej strony dokumentu, który parafowania nie wymaga, nic nie daje. Nadal można wymienić strony na nieparafowane i pismo będzie tak samo ważne. Podpis odręczny nie zapewnia integralności.

ważne, ale widać

xpert17's picture

Pismo będzie ważne z podmienioną kartką, ale w przypadku dokumentu który był zszyty zszywaczem lub parafowany, po prostu od razu, bez ekspertyz, widać że "coś nie gra" - są dziurki po wcześniejszej zszywce albo wszystkie kartki mają parafkę, a jedna nie. W przypadku takiego "psedoelektronicznego" dokumentu trzeba specjalnie sprawdzać w skrzynce emailowej co tak naprawdę przysłano.

Tego wszystkiego od strony

Tego wszystkiego od strony postępowania nie wymaga prawo, ani zszywania, ani podpisywania kazdej strony pisma procesowego. Sekretarka w sadzie moze zszyte pismo rozpiac np. zeby moc je latwiej skserowac.
IMHO zaden sad z urzedu nie bedzie patrzyl w dziurki po zszywaczu itp. "ze cos nie gra". Sad nie bedzie sobie sam stwarzal dodatkowej roboty - to pewne.
Na problemy z formatowaniem juz ktos wspomnial - pdf.
Jak juz wiadomo w niektorych innych krajach przesylaja pisma procesowe w ogole bez podpisow i jakos sie to wszystko kreci. I niech ktos nie mowi, ze to moze dlatego, ze tam ludzie sa bardziej uczciwi, bo nieuczciwi sa wszedzie.

Wracajac zas do prawa, to wspomniane juz Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej stanowi m.in.
"§ 30.2. Akta powinny być zszyte lub połączone inną techniką w sposób trwały, a karty w nich ponumerowane."

Jak zatem to sie ma do wiadomosci przeslanej elektronicznie za pomoca e-maila czy CD?

Poza tym co oznacza "w sposob trwaly" w powyzszym przepisie? Przeciez musza byc do akt dokladane nowe karty, wiec nie moze to byc polaczenie w sposob trwaly.

"§ 22. Karty pisma wysyłanego przez sąd należy trwale połączyć, opatrując w razie potrzeby miejsca połączeń pieczęcią."

Czy ktos spotkal sie z tym, zeby sad zawsze w ten sposob przesylal pisma procesowe? Bo wydaje sie, ze sady nieraz ten przepis zaniedbuja.

A czy ktos moze wyjasnic dlaczego w odpisach orzeczen sadow usuwa sie kopie podpisow sedziow i pozostawia jedynie oryginalny podpis sekretarki swiadczacej za zgodnosc? Dlaczego kopie podpisow sedziow nie moglyby pozostac (oprocz oryginalnego podpisu sekretarki swiadczacej za zgodnosc)? W takiej sytuacji jak obecnie w zasadzie odpis nie jest w pelni zgodny z oryginalem, gdyz brakuje na nim kopii podpisow sedziow. ;)
Czy to nie jest zaprzeczeniem pelnej jawnosci, czy to nie jest relikt z poprzedniego systemu, ukrywanie podpisow sedziow?

Na końcu pisma można

Na końcu pisma można zawsze dodać klauzulę, że "Pismo zawiera x podpisanych stron" lub coś podobnego.
Nie wiem czy ma to jakąś moc prawną, ale zawsze można w ten sposób wskazać (i udowodnić), że wysłano strony podpisane, a teraz są niepodpisane.

Re:

A technika dodatkowo oferuje tak banalny i genialny w swej prostocie wynalazek jak suma kontrolna...
--
Pozdrawiam, Michał G.

Tak, ale...

Niby racja, ale samo zszycie dokumentów nie sprawia, że są one zabezpieczone. Można je rozszyć, podmienić i zszyć ponownie. A chyba o to chodziło przedmówcy - że poszczególne strony nie są jednoznacznie powiązane z ostatnią na której jest podpis. Zabezpieczeniem jest dopiero parafowanie każdej strony z osobna.

Natomiast co do wysyłania dokumentów w Wordzie - z doświadczenia wiem, że rozsyłanie dokumentów Worda, czy OpenOffice'a jest ryzykowne. Nie tylko sypie się formatowanie ale i czasem całe bloki zawartości znikają.

Moich znajomych nakłoniłem do używania plików PDF (tam, gdzie dokument jest tylko do wglądu, a nie edycji) i to rozwiązało problem. Gdybym miał wysyłać pismo do sądu czy innego urzędu to też słałbym PDFa. Po pierwsze wszędzie wygląda tak samo, po drugie trudniej wprowadzić zmiany.

Chodziło mi raczej o

Chodziło mi raczej o rzeczywiste powiązanie tego konkretnego maila z dosłaną tradycyjną pocztą ostatnią stroną. Podmienić można zawsze i wszystko, co zostało zresztą już tu (niżej) powiedziane. Szczerze mówiąc, nie widzę różnicy, że wpływa do sądu pismo niepodpisane w ,,formie papierowej", i w ,,formie pisemnej". Skoro w sytuacji, gdy pismo wniesiono ,,na papierze" niepodpisane, sąd wzywa do uzupełnienia podpisu, to to samo powinien zrobić z mailem - przecież i papier, i mail to tylko nośnik informacji: czy z rodzaju nośnika może wynikać jakaś różnica w zaistnieniu przesłanki do usunięcia braków?

Od czego pismo przewodnie

Od czego pismo przewodnie wyjaśniające tę kwestię?
A w przypadku gdy sąd wezwie do uzupełnienia braków formalnych wówczas w zasadzie można nic dodatkowo nie pisać, ale biorąc pod uwagę, że taki sposób uzupełniania braków formalnych jest nietypowy (nieupowszechniony), wypadałoby jednak jakieś wprowadzenie czy wyjaśnienie załączyć.

Czy sąd musi w aktach trzymać pisma w formie papierowej czy też może częściowo w elektronicznej np. w postaci plików na płycie CD bez potrzeby drukowania tego co się na niej znajduje (czy cokolwiek na ten temat mówi Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej?).

Można sobie wyobrazić sytuację (która zresztą miała miejsce na Słowacji , gdzie wystąpiłaby konieczność wydrukowania 43,800,000 stron, gdyby pisma nie były złożone w postaci elektronicznej) że pismo procesowe będzie obszerne, np. ze względu na duża liczbę załączników (znane są zresztą procesy "pokazowe" z TV gdzie ława sądu jest założona na całej długości "niezliczonymi" tomami akt) i wówczas taniej i wygodniej (a także bardziej ekologicznie) jest wysłać pismo do sądu albo e-mailem albo na płycie CD, a pocztą by się wówczas wysłało tylko stronę z podpisem, względnie - jak sugerował jeden z sądów - należałoby złożyć inne pismo wraz z podpisem, z którego treści wynikałoby, że strona chce w ten sposób podpisać (poświadczyć, potwierdzić) wcześniej złożone pismo na dysku CD czy przesłane e-mailem.
Nie widzę powodów prawnych dla których nie można by tak postąpić, ale jak widać z cytatów w artykule, sądy bronią się przed wszelkimi nowinkami, by nie powiedzieć przed nowoczesnością i postępem oraz ograniczaniem zbędnej biurokracji i produkcji ton papieru.
Co do ew. kosztów wydruku - sąd nie jest biznesem, więc nie musi, a nawet nie powinien być samowystarczalny czy dochodowy (koszty sądowe mamy jedne z wyższych w Europie).
W krajach które zawszy były kapitalistyczne, np. we wspomnianej w artykule Wielkiej Brytanii sądy w sprawach które co do zasady są bezpłatne dla odwołującego się (np. sprawy z zakresu ubezpieczeń społecznych) na własny koszt i z urzędu kopiują i nadsyłają do stron wszystkie karty akt sprawy.

W każdym bądź razie dla przeciętnego Kowalskiego sporadycznie mającego do czynienia z sądami koszt uzyskania kwalifikowanego certyfikatu będzie barierą zaporową i z tego powodu całe to gadanie o możliwości w niedalekiej przyszłości składania pism do sądów i urzędów drogą elektroniczną na równi z drogą papierową jest w dużej miejsce fikcją (i nią pozostanie dopóki ceny za certyfikat kwalifikowany nie będą symboliczne (co najmniej 10 krotnie niższe od obecnych) lub dopóki nie przyjmiemy modelu brytyjskiego (możliwość wysyłania pism procesowych bez podpisu bezpiecznego z certyfikatem kwalifikowanym)).

A gdy bedzie juz istniala

A gdy bedzie juz istniala mozliwosc wysylania do sadow pism procesowych z podpisem bezpiecznym to co wowczas sad z tak zlozonym elektronicznie pismem zrobi?
Czy wydrukuje je (za swoje pieniadze) i wlozy wydruk do akt sprawy, czy tez takie pisma pozostana w postaci elektronicznej - jak wowczas one beda przechowywane, na jakim nosniku i gdzie sie on bedzie znajdowal?

Archiwum elektroniczne, obieg dokumentow

Po prostu sady musza zbudowac sobie elektroniczne archiwa z prawdziwego zdarzenia. Plus oczywiscie elektroniczny obieg dokumentow, etc. Czyli to wszystko co teoretycznie powinno dzialac np. w jednostach administracji publicznej.

Ale czy sa juz jakies normy

Ale czy sa juz jakies normy prawne, ktora okreslaja kiedy i jak maja je zbudowac?

Pismo do sądu można wysłać z domu e-mailem

http://www.rp.pl/artykul/89817,800451-Zazalenie-wniesione-z-domu-majlem-jest-skuteczne.html

a w Bydgoszczy...

A w Bydgoszczy w ogóle nie zawracają sobie głowy tym tematem... Oto kopia ich stanowiska w tej sprawie :W obecnym stanie prawnym brak jest przepisów szczególnych umożliwiających wnoszenie pism procesowych, wniosków i innych oświadczeń składanych w toczących się postępowaniach sądowych na elektronicznych nośnikach informatycznych ( za wyjątkiem Elektronicznego Postępowania Upominawczego -e-Sądu-Sąd Rejonowy w Lublinie).

Wszelkie pisma procesowe winny być składane bądź za pośrednictwem placówki pocztowej lub bezpośrednio w Sądzie, tak aby zawierały własnoręczny podpis nadawcy.
Wobec powyższego pisma procesowe przesłane drogą elektroniczną nie wywołują skutków prawnych i nie jest im nadawany bieg.

opublikowano 2009-06-30 14:40:48 przez Beata Hartyniuk
aktualizacja 2010-09-02 12:21:36

W Krakowie za to

hub_lan's picture

W Krakowie za to większość informacji o abonentach sądy chcą otrzymywać od operatorów telekomunikacyjnych tylko drogą elektroniczną

da się

nie raz zdarzało mi się składać pismo przewodnie na papierze a reszta nagrana na płycie CD
nigdy nie było z tym kłopotu.

sądy przesłuchują zdalnie świadków, biegłych - telekonferencje - zapis tego jest oczywiście elektroniczny i taki w aktach pozostaje.
raz zetknąłem się z tym, że jak sąd nie mógł przesłuchać świadka elektronicznie, to zlecił do innego sądu (to normalne) ale cały materiał wrócił w postaci elektronicznej, bez żadnych papierowych podpisów (sąd wyjaśnił, że jak jest forma elektroniczna to się papierowych protokołów nie sporządza i nie podpisuje)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>