Wolna licencja ma znaczenie w USA

Amerykański sąd (the Court of Appeals for the Federal Circuit) wydał dziś (a raczej wczoraj, tj. 13 sierpnia) orzeczenie w sprawie Robert Jacobsen v. Matthew Katzer oraz Kamind Associates Inc. (KAM Industries), w którym na uwagę zasługuje to, że sąd uznał ważność postanowień "wolnych" licencji (konkretnie licencji Artistic License, chociaż sąd posługuje się określeniem "open source") i stwierdził również, że naruszenie postanowień takich licencji może wiązać się z naruszeniem przysługujących twórcy praw autorskich.

O sprawie informuje prof. Lessig w tekście huge and important news: free licenses upheld. Publikuje też link do orzeczenia (PDF), które zapadło w drugiej już instancji, po apelacji od wyroku wydanego przez the United States District Court for the Northern District of California, w sprawie no. 06-CV-1905. Jacobsen odwołał się od zarządzenia sądu, w którym sąd odrzucił wniosek o zabezpieczenie powództwa (preliminary injunction). Sprawa dotyczyła oprogramowania, do którego Jacobsenowi przysługują prawa autorskie. Udostępnił on swój kod publicznie, nie oczekując w zamian wynagrodzenia. Określił jednak warunki licencji, wskazując Artistic Licenses, jako właściwą umowę. Druga strona sporu, a więc Matthew Katzer oraz Kamind Associates, Inc. rozwijają komercyjne oprogramowanie przeznaczone dla hobbystów, miłośników modeli pociągów. Zdaniem Jacobsena - pozwani wykorzystali w swoim produkcie jego oprogramowanie bez spełnienia warunków licencji. W związku z tym programista rozpoczął działania prawne, w których ważną rolę odgrywało też Stanford Center for Internet and Society (nota bene - opublikowano również tu stosowne oświadczenie po sądowym rozstrzygnięciu: Federal Circuit Issues Important Decision Regarding Enforceability of Free Licenses; CIS Represents Creative Commons As Amicus).

Najpierw sąd dystryktowy stwierdził, że naruszenie postanowień "wolnej licencji" nie powoduje odpowiedzialności prawnej z tytułu naruszenia prawa autorskiego ("the open source Artistic License created an Aintentionally broad@ nonexclusive license which was unlimited in scope and thus did not create liability for copyright infringement") i nie dopuścił wstępnego wniosku w sprawie, a następnie - po apelacji, sąd apelacyjny stwierdził m.in.:

We consider here the ability of a copyright holder to dedicate certain work to free public use and yet enforce an "open source" copyright license to control the future distribution and modification of that work.

A następnie:

Having determined that the terms of the Artistic License are enforceable copyright conditions, we remand to enable the District Court to determine whether Jacobsen has demonstrated (1) a likelihood of success on the merits and either a presumption of irreparable harm or a demonstration of irreparable harm; or (2) a fair chance of success on the merits and a clear disparity in the relative hardships and tipping in his favor

Te warunki, które wymienia sąd apelacyjny, które Jacobsen ma teraz przed sądem dystryktowym wykazywać, to są warunki, które powinny być spełnione, by sąd dopuścił preliminary injunction w takich sprawach. Jeśli je wykaże - sąd powinien wówczas dopuścić dalsze działania prawne, jeśli nie - odrzuci.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

issue

W moim odczuciu główną kwestią rozważaną przez sąd była nie tyle ważność wolnej licencji, z czym chyba wszyscy w tej sprawie się zgadzają, lecz podstawa prawna dochodzenia naruszeń takiej licencji.

Otóż sąd zastanawiał się, czy naruszenie wolnej licencji to naruszenie praw autorskich licencjodawcy (copyright infringement), czy też może naruszenie umowy (breach of contract). Sąd uznał, że to pierwsze i wobec tego dopuścił możliwość wydania preliminary injunction (czegoś w rodzaju postanowienia o zabezpieczeniu).

O przyjęciu takiego stanowiska przez sąd zadecydowało uznanie wymagań ustanowionych w licencji za "conditions", a nie za "covenants". Próbując tłumaczyć to na polskie, można by powiedzieć, że zdaniem sądu postanowienia licencji nie zawierały zobowiązań wzajemnych licencjobiorcy, co raczej warunki (lecz nie do końca chyba w naszym rozumieniu warunku jako zdarzenia przyszłego niepewnego - chodzi tu raczej o przesłanki czegoś w rodzaju natychmiastowego wygaśnięcia licencji).

Ja się zastanawiam jak by to było, gdyby sprawa toczyła się w Polsce. Otóż i w polskim prawie autorskim jest specjalny bonus w postaci art. 80, przysługujący tylko w przypadku naruszenia praw autorskich. Nie wyłącza to jednak możliwości ustanowienia zabezpieczenia na podstawie ogólnych przepisów KPC (art. 730 i nast.), chyba jednak mniej korzystnych dla dochodzącego ochrony.

Jest możliwe, że polski sąd wydałby orzeczenie przeciwne i uznał naruszenie licencji za niewykonanie umowy, a nie za naruszenie praw autorskich (niedopuszczając tym samym do zastosowania zabezpieczenia z art. 80). Mamy bowiem orzeczenie SN z 20 maja 1999 r. (I CKN 1139/97), zgodnie z którym roszczenia z art. 79 nie przysługują w przypadku istnienia licencji ustawowej. Komentatorzy (J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Dom Wydawniczy ABC, 2001, wyd. II., komentarz do art. 79) napisali w związku z tym orzeczeniem:

"...wyłączenie stosowania art. 79 ust. 1 pr. aut. ... dotyczy także ... dochodzenia wynagrodzenia określonego w umowie (np. licencyjnej). Skoro bowiem nie można dochodzić roszczeń z art. 79 ust. 1 pr. aut. wobec nieuiszczania stosownego wynagrodzenia przez reemitującego w ramach licencji ustawowej ze względu na brak przesłanki "wkroczenia w cudze autorskie prawa majątkowe", to identyczna ocena dotyczy wszystkich innych przypadków, gdy nie dochodzi do bezprawnego korzystania z przedmiotu praw wyłącznych."

Ale nawet jeżeli uznamy, że podstawą dochodzenia roszczeń z tytułu naruszenia wolnej licencji jest w Polsce prawo zobowiązań, a nie art. 79, to i tak przecież uprawniony może żądać wykonania umowy. W USA jest to chyba bardziej skomplikowane - prawo zobowiązań dawałoby uprawnionemu jedynie roszczenie odszkodowawcze (nie jestem tego pewien i jak ktoś wie lepiej to proszę mnie poprawić). Dlatego też Jacobsen v. Katzer jest w USA dużym sukcesem, bo potwierdza, że licencjodawca może żądać wykonania takich zobowiązań licencjobiorcy jak wskazanie autorstwa, udostępnienie kodów źródłowych itp.

A co w przypadku, gdy

A co w przypadku, gdy program jest dostępny na więcej niż jednej licencji, np. copyleft + płatna licencja pozwalająca na zamykanie zmodyfikowanego kodu?

podwójne licencjonowanie

W założeniu, podwójne licencjonowanie ma polegać na tym, że użytkownik wybiera sobie, który wzorzec umowny (licencja modelowa) się do niego stosuje. Zakładając, że taki mechanizm udzielania licencji jest skuteczny w polskim prawie (generalnie nie widzę przeciwwskazań, ale nie chcę się teraz na ten temat wypowiadać), to danego użytkownika wiąże tylko jedna licencja - albo wolna, albo własnościowa, albo jakaś inna, spośród tych, które licencjodawca dał do wyboru.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>