Piasek w trybach modelu biznesowego YouTube
YouTube stara się spolegliwie funkcjonować między młotem a kowadłem. Poza sporem z Viacom, a raczej: obok tego sporu (por. Viacom vs. Google - to przecież nie koniec sprawy), pojawiły się ciekawe doniesienia na temat funkcjonowania YouTube. Fani Avril Lavigne doprowadzili do tego, że jej klip stał się najpopularniejszym klipem YouTube w całej historii serwisu, w związku z tym menadżer piosenkarki oczekuje dwóch milionów dolarów. Jednocześnie "niezależni" twórcy, którzy publikują swoje własne prace w YouTube, dowiedzieli się, że Viacom rości sobie do ich prac jakieś prawa...
O klipie Avril Lavigne, który ilustruje piosenkę "Girlfriend", pisze Eliot Van Buskirk w blogu Wired: Avril Lavigne Expects $2 Million From YouTube Despite Gamed Play Count. Wytwórnia Avril Lavigne ma porozumienie z YouTube, na mocy którego piosenkarka ma otrzymać wynagrodzenie związane z popularnością jej utworów publikowanych w YouTube. Skoro fani pisenkarki doprowadzili do tego, że klip "obejrzany został" już blisko 93,5 miliona razy - piosenkarce należy się wynagrodzenie wynikające z umowy ("revenue share"). Jest tylko problem. Nie wiadomo, czy "wynik" popularności klipu wynika z faktycznego zaangażowania fanów, czy też może był sztucznie podnoszony. Sygnalizuje się, że pojawiły się serwisy internetowe, które generują "obejrzenie klipu" co 15 sekund. Automatycznie. A to może mieć wpływ na uznanie przez YouTube, że doszło do naruszenia pewnych zasad i - w konsekwencji - klip może zostać usunięty z listy klipów "most-viewed ever". Jeśli YouTube chce dzielić się przychodami z niektórymi autorami (wykonawcami) to musi mieć się czym dzielić. Jeśli automat na stronach trzecich uruchamia klip automatycznie - nie są generowane przychody z reklam, ani też inne przychody...
A fani przekazują sobie m.in. następującą wiadomość:
Check out http://www.avrilbandaids.com/youtubeviewer.html - This page has been specially designed to kick some serious YouTube butt.
Every 15 seconds this page will automaticallly (sic) refresh adding 1 view to Girlfriend's YouTube total each time it does. Keep this page open while you browse the internet, study for exams, or even sleep. For extra viewing power, open up two or more browser windows at this page!
YouTube przygląda się tym działaniom, ale nie ujawnia warunków finansowych swoich umów...
Drugi sygnał na temat aktywności YouTube opisany jest w serwisie The Consumerist: Viacom Claims Ownership Of Indie Filmmakers' YouTube Clips, a tam informacja, że Viacom rości sobie pewne prawa do klipów, które stworzone są i opublikowane w YouTube przez ich autorów. Przykładem (ale nie jedynym) jest animacja wykonana przez Joannę Davidovich, w której nie wykorzystano - jak twierdzi sama autorka - nic, do czego prawa miałaby spółka Viacom (ani ścieżki dźwiękowej, ani warstwy wizualnej, nic). Jednak spółka Viacom przesłała do YouTube informację, że publikowanie animacji może stanowić naruszenie przysługujących spółce praw. Joanna Davidovich zaś twierdzi, że owszem, że jest umowa między nią a Viacom, ale jest to raczej licencja niewyłączna dotycząca dystrybucji ("She (...) says that she "only entered into distribution agreements that were nonexclusive""). W relacjach między YouTube a Viacom strony powołują się na YouTube Content Identification Program, spółka YouTube łaskawie nie wyłączyła jeszcze klipu autorstwa Joanny Davidovich, gdyż spółka Viacom zgodziła się na to, by klip dostępny był online, ale Viacom otrzymała dostęp do statystyk oglądalności tego filmu.
Autorka animacji napisała w swoim blogu: Viacom Wants To Steal My Film. Tam również odwołuje czytelników do katalogu prac zastrzeżonych, który prowadzony jest przez US Copyright Office, gdzie zgłosiła swój film w 2005 roku: Public Catalog PA000132683.
Screenshot strony z wiadomością, którą przesłał serwis YouTube do autorki animacji, a tam m.in. "Viacom has claimed some or all audio and visual content in your video Juxtaposer". Film Juxtaposer można wciąż zobaczyć w serwisie YouTube.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Dokładnie tak działa to i
Dokładnie tak działa to i u nas, że wystarczy popatrzeć, co wyprawia się z materiałami niejakiego Macdaka (tego od "Muppet Sejmu"): PiS bojkotuje TVN, TVN bojkotuje macdaca (na YouTube) ;)
W tym materiale cytowany jest list z YouTube
W tym materiale (opublikowanym w blogu Macdaka) cytowany jest list z YouTube, a tam można przeczytać:
Ten materiał Macdaka, którego dotyczy list z YouTube, był podobno kiedyś wyemitowany w TVN24, w programie Szkło Kontaktowe... YouTube działa tu na zasadzie "notice and takedown", czyli na zasadzie, która w Polsce pojawia się w art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną...
Korzystając z okazji podlinkuję inny tekst: TVN ukradł misję, a tam rozmowa z Jarosławem Potaszem, członkiem zarządu TVN i dyrektorem ds. produkcji programów TVN. W tej rozmowie, w odpowiedzi na relacjonowany przez prowadzącego rozmowe dziennikarza zarzut Jarmo Jaaskelainen, autora filmu o Pyjasie z 1977 r. "Śmierć studenta", który zarzucił autorkom "Trzech kumpli", że wykorzystały fragmenty jego filmu bez pytania o zgodę, pada m.in. takie stwierdzenie:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Wycofanie się viacomu
W komentarzu pod rzeczonym filmem autorka pisze (niestety, nie potrafię zalinkować do samego komentarza):
Viacom przeprasza
Pojawił się też kolejny komentarz autorki, w którym opisuje tłumaczenia i przeprosiny Viacomu:
mają jednak pomysł na
mają jednak pomysł na zarabianie: Google working with Seth MacFarlane on comedy series