Zróbmy darmową Filmotekę Narodową w przestrzeni internetowej

"Reakcja Stowarzyszenia Filmowców Polskich, by napuszczać na tych ludzi z pasją sądy i komorników jest zachowaniem niezdrowym. Za swoja pasję Franek z Częstochowy będzie musiał płacić 200 zł miesięcznie, jeśli nie, to ma zamknąć stronę. Wszystko pod egidą pani profesor od prawa autorskiego, SFP, policji i inkwizycji (...) SFP wszczynając tak nierozsądną awanturę występuje wbrew interesom swoich własnych członków, w tym także przeciw interesowi mojemu i interesowi widzów. (...) Otwórzmy serwer ze starymi polskimi filmami przed i powojennymi. Niech fani ściągają. Na zdrowie im, i na zdrowie nam".

- Piotr Szulkin, reżyser, scenarzysta, scenograf i pisarz w artykule jego autorstwa pt. Zastrzelić Franka Kinomana, opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej. Tam również postulat stworzenia darmowej Filmoteki Narodowej w przestrzeni internetowej (por. również Twórcy serwisów z filmami mogą spać spokojnie. Na razie).

Podobne komentarze i doniesienia gromadzę w działach prawo autorskie, własność intelektualna oraz cytaty niniejszego serwisu. Przeczytaj również: Dystrybutorzy w trosce o prawa twórców.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Gdyby jeszcze nie okres wygasania praw majątkowych...

Witam,

Obawiam się tylko, że pomysł ten nie będzie mógł zostać zrealizowany.
Jeśli się nie mylę, to czas obowiązywania autorskich praw majątkowych wynosi obecnie 70 lat od śmierci twórcy (lub ostatniego ze współtwórców).

W tej sytuacji chyba tylko nieliczne filmy przedwojenne będą się kwalifikowały do takiego publicznego udostępnienia. W przypadku większości dzieł powojennych - nawet jeśli wszyscy twórcy już od nas odeszli - nie minęło wymagane 70 lat.
Odpowiednia organizacja pewnie zechce skorzystać ze swoich praw i będzie żądała swojej "działki".

Swoją drogą... 70 lat to przegięcie...

Przy okazji zastanawiam się jak to jest w przypadku dzieł, które powstały na zamówienie przedsiębiorstw, jak np. software, gdzie bardzo ciężko ustalić poszczególnych twórców? Może 70 lat od upadku przedsiębiorstwa? W zasadzie prawie żaden duży komercyjny program nie jest sygnowany konkretnym nazwiskiem.

Pozdrawiam,
Szymon Wilkołazki

Mam pewne wątpliwości co

Mam pewne wątpliwości co do pana wypowiedzi. Czy na przykład osoba lub firma posiadająca prawa majątkowe do utworu nie może ich przekazać do domeny publicznej (zapewne znajdą się chętni do takiego działania, chociażby autorzy filmów dokumentalnych)? Czy filmy i programy tworzone i finansowane przez TVP nie powinny być dostępne dla każdego? Wszak to telewizja publiczna, finansowana (przynajmniej do pewnego momentu) przez nas wszystkich. Świat się zmienia i telewizor nie jest już jedynym sposobem dystrybucji filmów i programów które przez lata były produkowane przez TVP. Nie mówię tu o nowych gniotach których nie da się oglądać, ale o klasyce które powstała w czasach PRLu (Kabaret starszych panów i inne programy rozrywkowe, seriale, polskie kroniki filmowe...). Mogliby na tym zarobić współtwórcy, TVP i my wszyscy.

Żebym nie został źle zrozumiany

Żebym nie został źle zrozumiany - ja jestem obiema rękami za takim działaniem. Popieram stworzenie Filmoteki.

W powyższej wypowiedzi wskazałem tylko swoje obawy, że przez absurdalnie długi czas ochrony dzieł oraz przez to, że ktoś ciągle będzie chciał zarabiać na nich (patrz sprzedawane obecnie "Czterej pancerni" i inne stare produkcje) pomysł stworzenia filmoteki może się nie udać.

Pozdrawiam,
Szymon Wilkołazki

Rozumie i w pełni podzielam

Rozumie i w pełni podzielam Pańskie obawy :). Bardziej interesuje mnie tu kwestia możliwości udostępnienia zasobów tvp jako właściciela praw majątkowych. Ciekaw jestem również czy filmy przedwojenne nie stały się "państwowe" za czasów PRLu? Poza tym jak czytam informacje napływające z filmoteki narodowej mam wrażenie że żyjemy w epoce BetaCam i informacyjnej teorii pocisku. Ehhhh....

Dodam jeszcze że nie wierze aby inicjatywa miała szansę powodzenia jeżeli będzie sterowana odgórnie i wykonywana przez powołany w tym celu "zespół operacyjny". W najlepszym przypadku zamiast po prostu przekazać prawa majątkowe do domeny publicznej i zdać się na inicjatywę kinomanów i zapaleńców, zaczną się projekty, przepychanki, walka o stołki, przetargi, szukanie pieniędzy i jeden Bóg wie co jeszcze.

W Polsce powstanie miasteczko filmowe

Na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano informację zatytułowaną W POLSCE POWSTANIE MIASTECZKO FILMOWE, a w niej czytamy m.in: "Dzięki wsparciu rządu do 2009 r. powstanie w Polsce jedna z najnowocześniejszych w Europie wytwórni filmowych. W obecności premiera Jarosława Kaczyńskiego podpisano list intencyjny w sprawie budowy "Miasteczka Filmowego" w Nowym Mieście nad Pilicą. - Cieszę się, że możemy się spotkać z tak dobrej i miłej okazji - nic piękniejszego jak spełniać marzenia, a dzisiaj takie marzenie zaczyna się spełniać. To jest dopiero początek tej niełatwej drogi, ale na pewno będziemy mieli to wielkie studio filmowe, które pomoże polskiej sztuce - zadeklarował szef rządu"...

Jeśli Pańskie przypuszczenie jest słuszne, to skoro rząd zaangażował się w miasteczko, to ono nie powinno powstać. A przypuszczam, że ma szanse. Warto też odnotować zdanie z tej notatki: "Przedstawiciele polskiej kinematografii rozpoczęli starania o stworzenie wytwórni jeszcze pod koniec lat 60." Skoro pomysł na Darmową Filmotekę online został zaproponowany publicznie dziś (a w różnych wariantach "chodził" w środowisku od jakiegoś czasu) to można sobie wyliczyć potrzebny do dojrzałości pomysłu czas :) +-40 lat. Wcześniej miasteczko wspierane przez rząd musi upaść, bo nie da się chyba jednocześnie wspierać takiego miasteczka (stowarzyszeń filmowców) i wspierać dostępu bezpłatnego do efektów pracy takich miasteczek (filmowców). Dałoby się pogodzić ewentualnie ze wsparciem dla peer production, ale na razie - z racji swojej charakterystyki - peer production nie ma żadnej reprezentacji, która mogłaby zabiegać o środowisko. A gdy powstanie taka reprezentacja to - można snuć takie spekulacje - charakter peer production reprezentowany przez taką reprezentacje ulegnie zmianie i straci peer w nazwie (chyba).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jakże miło jest mi

Jakże miło jest mi usłyszeć po raz kolejny, że pieniądze podatników zostaną mądrze spożytkowane prze Ministerstwo Kultury. Będziemy mogli współfinansować komercyjny projekt, dzięki któremu będziemy mogli z kolei wydać kolejne pieniądze posyłając dzieci z przymusową wycieczką szkolną do kina na ekranizacje jakiejś lektury. Albo innego widźmina. Wspaniale.

jak najmniej komunalnych przedsięwzięć

Kicha, że to wszystko z podatków. Znowu będzie niewydolne, słabej jakości i drogie, jak Polska Biblioteka Internetowa, jak Płatnik, jak Uniwersytecki System Obsługi Studentów markowany przez "najlepszy wydział informatyki na świecie" (często pojawiająca się pogłoska w związku z konkursami), przed użyciem którego trzeba przejść z pięć szkoleń. Najlepszy soft aktualnie pisze się w Stanach nie w Polsce (chyba że ktoś coś przede mną ukrywa). Postulowałbym korzystanie w celu publikacji z gotowców tamtejszych - YouTube itp. Jak coś komercyjnie nie przeżyje na rynku, to niech zginie - jak najmniej komunalnych przedsięwzięć. Na pewno taniej wyjdzie twórcom haracz organizacjom zarządzającym prawami autorskimi zapłacić niż utrzymywać co miesiąc z podatków "narodową" aplikację z Hanką Ordonówną.

Bardzo się ciesze że pan

Bardzo się ciesze że pan Szulkin wystąpił z taką inicjatywą. Mam nadzieje że dzięki temu młodzież zobaczy Golema, Wojnę Światów i inne perełki, które, nie oszukujmy się, w formie dvd są kupowane tylko przez kolekcjonerów i tych którzy te filmy znają. Jakże miło by było gdyby dać młodym ludziom dostęp do dzieł naszej kinematografii (mówię tu o starszych filmach których część powinna być już przekazana do domeny publicznej) za darmo. Nikt na tym nie straci (no może kilka osób z OZZ, które nie mają nic wspólnego z ich tworzeniem) a zyskamy wszyscy. Powinniśmy być świadomi i docenić jaki wpływ na kształtowanie osobowości ma swobodny dostęp do kultury i umożliwić jej kształtowanie w oparciu o dzieła które niosą w sobie wartościowe przesłania. Jako dziecko czekałem na "W starym kinie" tak jak na teleranek. Wiem że czasy się zmieniły i teraz ciężko aby pan Dymsza pobił kolejnego klona Spidermana, ale dajmy mu chociaż szansę. Może akurat mu się uda ;). Pozdrawiam.

Dyskusja nt. OZZ wychodzi z cienia?

Myślę, że jest to ważny głos, który może wyciągnąć debatę o OZZ na światło dzienne. Do tej pory OZZ utrzymywały, że reprezentują wszystkich twórców i chcą ich dobra. Wszelkie głosy sprzeciwy były kontrowane stwierdzeniami typu "artysta bez dorobku" lub śmiechem (nie jestem pewien kto dokładnie wybucha śmiechem w tym nagraniu [mp3 ogg ] opublikowanym na vagla.pl przy okazji artykułu Kilka luźnych zdań po publicznym wysłuchaniu). Ciekaw jestem reakcji OZZ (jeżeli zareagują) na taką wypowiedź powszechnie znanego twórcy "z dorobkiem".

W końcu jakiś normalny głos.

W całej tej batali o prawa autorskie odnoszę wrażenie, że firmy rzekomo reprezentujące autorów, mają tak naprawdę tylko jeden cel - dbanie o swoje zarobki i nic więcej. W tym roku mam 1 mln przychodu to za rok powinniśmy mieć 2 a później 4 i tak dalej najlepiej właśnie wykładniczo. Dochodzimy później do absurdów i wielkich skandali, bo chłopak ściągnął legalnie udostępniony teledysk na stronie zespołu i jako fan usłyszał od swoich idoli, że ich okrada pewnie na dodatek brutalnie. A wszystko chyba przez to, że w większości przypadku poza pieniądzem nie widzimy już nic. Straszne to czasy nastały. Ot taka moja refleksja - jakby co to na licencji CC ;)

odpowiedź Machulskiego

Wydaje mi się, że dla formalności warto podlinkować tutaj odpowiedź pana Juliusza Machulskiego zawartą w artykule Machulski: Piractwo jest plagą

Warto chyba nawet pomimo faktu, że czytając tą odpowiedź momentami stwierdzam, że jest trochę nie na temat i prezentuje standardową retorykę...

O np. (jakkolwiek zachęcam do przeczytania całości, a nie tylko tych wybranych fragmentów)

Szulkin:

Otwórzmy serwer ze starymi polskimi filmami przed i powojennymi. Niech fani ściągają.

Machulski:

Jako autorzy filmów chcemy dotrzeć do jak najszerszej widowni, jednak rozumiemy, że jeśli film nie zarobi, to produkcja następnego staje pod znakiem zapytania. Więc albo jako państwo będziemy finansować twórczość filmową w stu procentach, a potem zastosujemy wolny dostęp do Filmoteki Narodowej, albo będziemy walczyć z piractwem, czyli okradaniem autorów i producentów przez osoby nieupoważnione.

Czyli jak rozumiem, to stare przed- i powojenne filmy jeszcze na siebie nie zarobiły. Szkoda tylko, że większość z tych filmów jest tak "dostępna" dla szerokiego grona publiczności, że równie dobrze można powiedzieć, że jest niedostępna. I wcale nie dziwię się, że wielu osobom może być nie na rękę robienie takiej filmoteki z filmami, które w kinie, czy TV praktycznie nie są emitowane, a tym bardziej nie są dostępne na DVD. Bo jeszcze okazałoby się, że są to produkcje lepsze i nikt nie chodził by do kina na kolejny film o wybuchającym wulkanie zalewającym pół USA ;-)

PS: Boję się tego momentu, kiedy te krótkie satyryczne filmiki przestaną śmieszyć SFP-ZAPĘ ;p

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>