Warto porozmawiać
9 grudnia na konferencji prasowej posła Przemysława Gosiewskiego, szef Klubu PiS poinformował, że Klub PiS może rozmawiać o okresie, w jakim te dane będą przechowywane: „jeśli będzie wolą Sejmu znalezienia kompromisu, to PiS jest otwarty na dyskusję" - powiedział Gosiewski.
Dzień wcześniej sejmowa Komisja Infrastruktury zaakceptowała nowe propozycję zmian do Prawa telekomunikacyjnego, a jak pisze Rzeczpospolita (9.12.2005): nikt nie głosował przeciw. Jedynie czterech posłów wstrzymało się od głosu. Art. 165 ustawy Prawo telekomunikacyjne został zmieniony1 nie tylko w taki sposób, że zastąpiono okres 12 miesięcy okresem 15 lat. Po ustaleniu nowego okresu przepis zmieniano znacznie bardziej. Operator już nie będzie anonimizował danych (na konieczność anonimizacji danych zwracał uwagę m.in. Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych, o czym mowa była wyżej), tylko będzie przekazywał je do odpowiedniego urzędu...
W dyskusji na liście dyskusyjnej ISOC Polska2 można było przeczytać w tych dniach: "Ta dyrektywa Wielkiego Brata ma 5 lat i kilkanaście tygodni. Jest to Wańka Wstańka lobby bezpieczeństwa publicznego, która została już wielokrotnie odrzucona. I właśnie dlatego pojawiła się teraz w trybie nagłym w Brukseli. Ministrowie kilku poważnych, naprawdę demokratycznych krajów europejskich, którym własne parlamenty odmówiły takich środków przenieśli ja do Brukseli licząc, że wykręcą się w ten sposób przed własną opinią publiczną. Później się będą tłumaczyć, że trzeba zaimplementować, bo Bruksela się domaga. Ta manipulacja w jakieś części się udaje. Mimo że sprawa ma wiele lat, pierwsza propozycja jest jeszcze sprzed zamachu 11 września, tylko niewielka część posłów europejskich ma wystarczająca wiedzę by świadomie głosować".
W Unii Europejskiej dwie główne siły parlamentarne, które forsują nowe regulacje, tj EPP3, czyli chrześcijańscy demokraci oraz PSE4 czyli socjaliści - „dogadały się” nad głowami reszty Parlamentu i postanowiły przeforsować dyrektywę w proponowanym przez siebie kształcie. Pytani o sprawę Eurodeputowani niezbyt wiele wiedzieli o sprawie. Po co mają wiedzieć skoro ich klubowi eksperci mówią im kiedy i jak trzeba głosować. Pytani o sprawę eksperci również nie do końca wiedzieli czego w istocie dotyczy ta dyrektywa. Im wytyczne przekazywali szefowie klubów, w szczególności, że mają rekomendować innym posłom konieczność jej przegłosowania.
Ze względu na uzyskany przez chrześcijańskich demokratów i socjalistów „kompromis” - Alexander Nuno Alvaro (ALDE5), twórca projektu raportu głosowanego wcześniej przez komisję LIBE, a jednocześnie jego sprawozdawca, rozważał usunięcie swojego nazwiska z nazwy raportu. Ale to jest jedynie smaczek całej tej polityki. W pewnym momencie nie było jasne, czy ALDE zgłosi w ogóle do głosowania treść propozycje LIBE, tak, by była głosowana w całości. Z drugiej strony sporu parlamentarnego miały stanąć propozycje Komisji wspierane przez EPP oraz PSE. A co by było, gdyby raport LIBE nie został zgłoszony do głosowania? To bardzo ważne, w jaki sposób konstruowane są w Parlamencie Europejskim głosowania. Ważna jest kolejność i zakres głosowanych poprawek. Raport Alexandera Alvaro zmieniony przez LIBE został jednak "zatabletowany".
W Rzeczpospolitej (10.12.05 Nr 288) przy artykule Sławomira Wikariaka pt. „Bezpieczeństwo państwa kontra swobody obywatelskie” zacytowano wypowiedź autora niniejszej kroniki, Piotra Waglowskiego6: „Dla mnie nie jest istotne, czy dane będą przechowywane kilka miesięcy czy kilkanaście lat. Liczy się to, w jaki sposób będą wykorzystywane. Jeśli godzimy się na gromadzenie informacji na temat obywateli, to trzeba stworzyć mechanizmy, które zabezpieczą przed wykorzystywaniem ich z naruszeniem praw człowieka. Bez tego możemy zapomnieć o ochronie tajemnicy dziennikarskiej, adwokackiej czy tajemnicy przedsiębiorstwa. Prokuratura nie będzie już musiała prosić sądu o zwolnienie z tajemnicy np. dziennikarza, skoro dowie się z billingów, kto był jego informatorem. Pojawia się też pytanie, kto zagwarantuje, że dane nie wyciekną z samej firmy telekomunikacyjnej. Niedawno "Rz" informowała o tym, że mogły być wynoszone z Ery GSM. Skąd pewność, że następnym razem nie trafią do zorganizowanych grup przestępczych?"
- 1. Zmieniany przepis ustawy Prawo telekomunikacyjne brzmiał:
Art. 165. 1. Operator publicznej sieci telekomunikacyjnej lub dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych przetwarzający dane transmisyjne dotyczące abonentów i użytkowników końcowych jest obowiązany, z uwagi na realizację przez uprawnione organy zadań i obowiązków na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego, dane te przechowywać przez okres 12 miesięcy. Po upływie tego okresu, dane transmisyjne są usuwane lub anonimizowane przez operatora publicznej sieci telekomunikacyjnej lub dostawcę publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych, którzy je przechowują.
2. Przetwarzanie danych transmisyjnych, niezbędnych dla celów naliczania opłat abonenta i opłat z tytułu rozliczeń operatorskich, jest dozwolone:
1) po uprzednim poinformowaniu abonenta lub użytkownika końcowego o rodzaju danych transmisyjnych, które będą przetwarzane przez dostawcę publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych oraz o okresie tego przetwarzania;
2) tylko do końca okresu, o którym mowa w art. 108 ust. 2.
3. Dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest obowiązany poinformować abonenta lub użytkownika końcowego o rodzaju danych transmisyjnych, które będą przetwarzane oraz o okresie tego przetwarzania dla celów marketingu usług telekomunikacyjnych lub świadczenia usług o wartości wzbogaconej.
4. Dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych może przetwarzać dane transmisyjne, o których mowa w ust. 3, w zakresie i przez czas niezbędny dla celów marketingu usług telekomunikacyjnych lub świadczenia usług o wartości wzbogaconej, jeżeli abonent lub użytkownik końcowy wyraził na to zgodę.
5. Do przetwarzania danych transmisyjnych, zgodnie z ust. 1-4, uprawnione są podmioty działające z upoważnienia operatorów publicznych sieci telekomunikacyjnych i dostawców publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych, zajmujące się naliczaniem opłat, zarządzaniem ruchem w sieciach telekomunikacyjnych, obsługą klienta, systemem wykrywania nadużyć finansowych, marketingiem usług telekomunikacyjnych lub świadczeniem usług o wartości wzbogaconej. Podmioty te mogą przetwarzać dane transmisyjne wyłącznie dla celów niezbędnych przy wykonywaniu tych działań. - 2. Internet Society Poland, http://www.isoc.org.pl
- 3. European People's Party
- 4. Party of European Socialists
- 5. Alliance of Liberals and Democrats for Europe
- 6. Wówczas jako członka Zarządu Internet Society Poland
- Printer-friendly version
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>