O "nonsensownych" pismach kierowanych do urzędów
"Faktem notoryjnie znanym jest, że w każdym społeczeństwie istnieje pewna liczba osób, które z przyczyn chorobowych zajmują się pisaniem do różnego rodzajów urzędów i organów władzy. Wyrażam przypuszczenie, że można byłoby prawdopodobnie tę uciążliwą sprawę uporządkować poprzez przekazanie posiadanych materiałów do właściwego prokuratora rejonowego z sugestią rozważenia podjęcia kroków mających na celu całkowite lub częściowe ubezwłasnowolnienie takiej osoby."
- Katarzyna Szymala, członek gabinetu politycznego ministra edukacji Romana Giertycha w piśmie, jakie w połowie lipca 2006 roku otrzymali do wiadomości dyrektorzy wszystkich departamentów i biur Ministerstwa Edukacji (cytat za Rzeczpospolitą, "Szlaban na kosmitów", 03.08.06 Nr 180).
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
W Olsztynie za "ignoranta"
Co prawda to nie o elektronicznym obiegu, ale jednak w pewien sposób jest związane:
Jak donosi Gazeta.pl osztyński urzędnik wytoczył proces karny (skierował prywatny akt oskarżenia) obywatelowi, który w liście do prezydenta miasta nazwał go ignorantem i pseudofachowcem: "Proces był niejawny. Wczoraj zapadł wyrok: petent ma pisemnie przeprosić urzędnika, oddać mu 300 zł kosztów procesu i wpłacić 1000 zł na PCK. Ponieważ sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok, w tym czasie petent musi się liczyć ze słowami, bo jeśli kogokolwiek urazi, sąd może odwiesić sprawę z urzędnikiem i ukarać go surowiej. Uzasadnienie wyroku było utajnione".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Urażony Urzędnik....
Dla mnie wyrok sądu jedynie utwierdza urzędników w nietykalności i braku odpowiedzialości zarówno za słowa wypowiedziane w imieniu urzędu jak i czyny popełnione w imieniu urzędu.
Zastanawiającym jest stanowisko sądu, gdyż list opisujący umiejętności urzędnika został napisany do jego przełożonego, a zatem zastosowano drogę służbową. Nie była to publikacja medialna, której oddźwięk miałby wymiar krajowy. Zatem dziwną wydaje się być decyzja sądu, zwłaszcza w sytuacji gdy informacje o zastrzeżeniach co do umiejętności urzędnika powziął jedynie jego przełożony. Z punktu widzenia interesanta sąd swoim wyrokiem, odebrał obywatelowi możliwość złożenia skargi na działania urzędnika.
Na skutek takiego obrotu sprawy, warto by było określić sposób proceduralny postępowania w przypadku konieczności wykazania urzędnikowi niekompetencji czy pseudofachowości. Procedura taka będzie wielce użyteczną, gdyż takich spraw są tysiące, a obywateli niezadowolonych z pracy urzędnika jest dość pokaźna ilość. Tą decyzją sądu wskazano, że skarga na pracę urzędnika do jego przełożonego jest z założenia bezzasadna i traktowana jako pomówienie publiczne.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Czy urzędnik wkraczając na drogę sądową nie dopuścił się ujawnienia treści dokumentu skierowanego do urzędu ??? Skarga klienta jako taka jest raczej dokumentem o klauzuli "zastrzeżone" gdyż treść tego dokumentu stanowi tajemnicę "handlową" firmy. Chyba, że adresat zmienił klauzulę dokumentu lub dokumenty o takiej treści mają zarządzeniem dyrektora, nadaną klauzulę jawności.
Zatem ciekawy rodzi się aspekt tej sprawy.
Pozdrawiam.