Dobrej zbawy w Sylwestra!

Znów nowy rok, spamerskie życzenia przesyłane mailami (też od firm, które w innym czasie reklamują swoje szkolenia i inne usługi), nawet Krzysztof Krawczyk do mnie zadzwonił z reklamą swojej nowej płyty, dostępnej w sprzedaży wiązanej z pewną gazetą codzienną... No, nie był to Krzysztof, tylko nagrana kataryna. Ktoś wykorzystał pomysł Wojtka Olejniczaka z kampanii wyborczej. "Dzień dobry, nazywam się Krzysztof Krawczyk..." Ehh.. Również ZAIKS postanowił jakoś uświetnić ten radosny czas zabaw i strzelania szampańskich korków...

Interia.pl za PAP: "Nie mniej niż 300 złotych musimy wpłacić do ZAiKS-u, jeżeli chcemy na imprezie sylwestrowej lub karnawałowej słuchać muzyki. Przed opłatą nie uchronimy się nawet zostając w domu, w domku na działce czy wynajmując piwnicę, twierdzi "Gazeta Poznańska"". Chodzi o to, że tydzeń temu w gazecie ukazało się ogłoszenie, w którym "Dyrekcja Okręgowa Stowarzyszenia Autorów ZAiKS przypomina o konieczności uzyskania jego licencji w przypadku chęci zorganizowania imprezy sylwestrowej lub karnawałowej".

Wszystko się zgadza. "Każde publiczne odtwarzanie muzyki wymaga uregulowania opłat, które przysługują autorom wykorzystywanych dzieł z tytułu ich praw autorskich". I wbrew pozorom - nie ma nic w tym złego, a ja uważam i uważałem, że twórcom należy się wynagrodzenie. Jest pewne, drobne "ale". Chodzi o to, że pojawiły się wśród czytelników interpretacje tego "przypomnienia", zgodnie z którym powinni też płacić organizatorzy prywatek...

Szybko się zrobiło zamieszanie i... ZAIKS zareagował oraz szybko zaczął dementować: "W przypadku prywatnego użytkowania utworów ich twórcom nie należą się tantiemy. Nie interesuje nas muzyka odtwarzana na prywatnych imprezach, w tym sylwestrowych - powiedział Damian Popielarz ze Stowarzyszenia Autorów ZAiKS" - pisze Interia.pl w kolejnym newsie. No i kolejny cytat: "Prywatne użytkowanie utworów jest nieodpłatne, gwarantuje to ustawa o prawie autorskim - podkreślił Popielarz"

Hasło na dziś: dozwolony użytek osobisty.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Krzysztof Krawczyk...

Ten telefon od Krzysztofa Krawczyka to tylko przykład coraz częstszego zjawiska wykorzystywania tzw. automatycznych systemów wywołujących. W skrócie: podaje się pulę numerów telefonów, ustala komunikat i automat dzwoni. Tyle tylko, że taka forma marketingu bezpośredniego wymaga uprzedniej zgody abonentów (art. 172 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego). O zbieraniu takich zgód przez operatorów telekomunikacyjnych nikt nigdy nie słyszał. O ile mi wiadomo, nie zbierają ich też agencje reklamowe, czy firmy zajmujące się zbieranie danych osobowych konsumentów. Jak do tej pory, procederem nie zainteresował się także żaden z regulatorów - a pole do popisu dla Prezesa URTiP (ciągle jeszcze ten urząd się tak nazywa), czy GIODO, czeka...

Paweł

Niebawem będzie wangiri w Polsce

Cóż. Zgód nie zbierają, kataryna dzwoni i nawija. Ja nawet napisałem tekst na ten temat, ale widzę, że coś Romek Bieda nie może tej książki wydrukować, to chociaż podlinkuje tutaj, żeby było, że jeszcze w tym roku się tekst pokazał publicznie, zaraz zacznie obowiązywać nowela "ładu medialnego", a tekst powstał w 2004 roku i siedział w szufladzie :))

Wangiri, marketing bezpośredni i prawo telekomunikacyjne (PDF):

"... W polskiej ustawie Prawo telekomunikacyjne znalazł się przepis artykułu 172, który, podobnie jak art. 10 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, stanowi próbę implementacji zapisów dyrektywy na grunt ustawodawstwa polskiego. Jak się wydaje, ustawodawca uznał, iż ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie w pełni czyniła zadość wymogom unijnym. Zgodnie z ustępem pierwszym artykułu 172 ustawy prawo telekomunikacyjne: zakazane jest używanie automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że abonent lub użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę. Ustęp drugi cytowanego przepisu stwierdza zaś, iż powyższa regulacja nie narusza zakazów i ograniczeń dotyczących przesyłania niezamówionej informacji handlowej wynikających z odrębnych ustaw, w szczególności chodzi o art. 10 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz art. 24 tej ustawy. Ustawodawca uznał, że składanie ofert za pomocą faxów uregulowane jest już w art. 6 ust. 3 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzona przez produkt niebezpieczny. Przepis ten, zmieniony przez art. 27 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, otrzymał nowe brzmienie, wedle którego posłużenie się telefonem, wizjofonem, telefaksem, pocztą elektroniczną, automatycznym urządzeniem wywołującym lub innym środkiem komunikacji elektronicznej w celu złożenia propozycji zawarcia umowy może nastąpić wyłącznie za uprzednią zgodą konsumenta.

W efekcie implementacja jednego z artykułów dyrektywy o ochronie prywatności w sektorze komunikacji elektronicznej znajduje się w trzech odrębnych obszarach prawa krajowego: w ustawie o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzona przez produkt niebezpieczny, w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną i wreszcie w nowej ustawie Prawo telekomunikacyjne. Na co warto zwrócić uwagę – art. 6 ust. 3 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzona przez produkt niebezpieczny posługuje się pojęciem automatycznego urządzenia wywołującego, zaś art. 172 ustawy prawo telekomunikacyjne mówi już o automatycznych systemach wywołujących. Również cel działania tych urządzeń czy systemów jest inny. W ustawie konsumenckiej jest nim złożenie propozycji zawarcia umowy, w prawie telekomunikacyjnym celem jest marketing bezpośredni.

(...)

Pojęcie marketingu bezpośredniego nie jest w polskim ustawodawstwie sprecyzowane czy zdefiniowane (podobnie jak pojęcie marketingu jako takiego)"

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

tp sa

tpsa ma taki sympatyczny zwyczaj wydzwaniac co jakis czas do klienta i oferowac mu tp rewelacje - darmowe soboty, itd. nie robia tego losowo, doskonale wiedza kto kryje sie pod danym numerem telefonu, ale mozna to portaktowac jako telefoniczny spam, niechciana informacje.
czy mozna w zwiazku z tym w jakis sposob poinformowac (pisemnie?) tpsa, ze nie zyczymy sobie ciaglego otrzymywania drogra telefoniczna ofert o nowych super tp promocjach? (w zasadzie to nie wyrazona zostala zgoda, wiec dlaczego mam pisemnie informowac o braku zgody) i co zrobic gdy tpsa nie zaprzestanie wydzwaniac z super ofertami? od razu do sadu czy ktos to za mnie zalatwi? np. rzecznik praw konsumenta?

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>