Głosowania w sprawie retencji - teraz

Na godzinę 11:30 (do 11:50) przewidziano głosowanie w Parlamencie Europejskim w sprawie Report: Alexander Nuno Alvaro (retencja danych). Właśnie rozpoczął się drugi punkt porządku obrad Sejmu RP dotyczący drugiego czytania ustawy nowelizującej Prawo telekomunikacyjne (tam również znajduje się zapis dot. retencji danych).

Agenda posiedzenia w Strasbourgu. Można posłuchać (i zobaczyć) internetowy przekaz nadawany w czasie rzeczywistym z aktualnie toczącej się debaty: live stream alternate live stream

W Polskim Sejmie właśnie rozpocznie się sprawozdanie Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo telekomunikacyjne (druki nr 51 i 117) - 5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów - sprawozdawca poseł Antoni Mężydło. Internetowa transmisja z obrad Sejmu RP na stronie Sejmu.

Stenogram z posiedzenia będzie dostępny na stronach Sejmu (5 kadencja, 5 posiedzenie, 1 dzień (14.12.2005) pkt 2 porządku obrad)

Na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów: zaakceptowała ona stanowisko rządu do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo Telekomunikacyjne (druk nr 103):

"W projekcie poselskim zapisano, że operator publicznej sieci telekomunikacyjnej lub dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych, przetwarzający dane transmisyjne dotyczące abonentów i użytkowników końcowych, jest obowiązany do ich przechowywania przez 15 lat. Jest to związane z realizacją zadań i obowiązków na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Rząd uważa, że nowelizacja jest zasadna i celowa. Proponuje jednak skrócenie okresu przechowywania danych do co najmniej 5 lat. Tym bardziej, że jest to zgodne z analogicznymi pracami prowadzonymi w krajach Unii Europejskiej".

Więcej: retencja danych.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Stenogram z posiedzenia Sejmu (14 grudnia)

VaGla's picture

Z racji tego, że Stenogram z posiedzenia Sejmu, w czasie którego zajmowano się m.in. retencją danych telekomunikacyjnych właśnie został opublikowany na stronach Sejmu (5 kadencja, 5 posiedzenie, 1 dzień (14.12.2005)) - poniżej pozwoliłem sobie umieścić ten fragment stenogramu:

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 2. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne (druki nr 51 i 117).

Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Antoniego Mężydło.

Poseł Sprawozdawca Antoni Mężydło

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne, druki nr 51 i 117.

Celem zaproponowanych zmian projektu rządowego do ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne jest pełniejsze dostosowanie przepisów tego aktu do pakietu dyrektyw o łączności elektronicznej, a w szczególności do dyrektywy o dostępie, dyrektywy ramowej i dyrektywy o usłudze powszechnej.

Pierwsza zmiana rządowego projektu uchylająca słynny już art. 55 ustawy zmierza do zlikwidowania nadregulacji, która wystąpiła w prawie telekomunikacyjnym. Nadregulacja ta jest bardzo uciążliwa szczególnie dla małych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, którzy na podstawie ustawy o rachunkowości nie są zobowiązani do badania bilansów przez audytora. Obecnie obowiązujący art. 55 nakłada na nich wymóg prowadzenia pełnej księgowości, sporządzania rocznych sprawozdań finansowych, poddawania ich badaniu przez biegłego rewidenta i ogłaszaniu, bez względu na wielkość zatrudnienia, wysokość przychodów oraz sumę aktywów bilansu, a także formę organizacyjną tego przedsiębiorcy. Chociaż dyrektywa ramowa w art. 13 ust. 2 wymaga takich regulacji, to jednak w tym artykule wyłącza, a w preambule stosuje ulgi w zakresie tego obowiązku w stosunku do małych i średnich przedsiębiorstw.

Proponowana zmiana w pełni dostosowuje polskie prawo telekomunikacyjne do wymogów dyrektyw unijnych, unikając nadregulacji, która jest bardzo uciążliwa dla małych i średnich przedsiębiorców, nakładając na nich dodatkowy obowiązek, co na pewno zaważyłoby na cenach świadczonych przez nich usług. Dlatego jest warta poparcia.

Zmiana druga przedłożenia rządowego w art. 71 rozszerza prawo do przenoszenia numerów także na użytkowników końcowych usługi przedpłaconej świadczonej w ruchomej publicznej sieci telefonicznych, tzw. pre-paid.

Zmiana w art. 206 oraz powiązane z nią zmiany legislacyjne w art. 98, 178 i 201-204 projektu rządowego to jedna z propozycji natychmiastowej wykonalności decyzji organu regulacyjnego zmierzająca do implementacji art. 4 ust. 1 dyrektywy ramowej. Zastrzeżenia w tym zakresie złożyła Komisja Europejska.

Zmiana w art. 139 ma na celu pełniejsze implementowanie art. 12 ust. 2 dyrektywy ramowej. Dyrektywa jako zasadę uznaje zapewnienie dostępu infrastruktury telekomunikacyjnej na zasadach dostępu telekomunikacyjnego. Taki obowiązek udostępniania infrastruktury mają tylko operatorzy o znaczącej pozycji rynkowej. Odstępstwem od tej zasady jest nałożenie wynikającego wprost z przepisów ustawowych obowiązku zapewnienia dostępu do infrastruktury telekomunikacyjnej bez względu na pozycję operatora na rynku czy działania regulatora. Ten obowiązek powinien ograniczyć się tylko do przesłanek wynikających z planowania przestrzennego, zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, ochrony życia, bezpieczeństwa i porządku publicznego, który to obowiązek nakłada dyrektywa, a nie - jak zapisano w polskiej ustawie - również z technicznej lub ekonomicznej zasadności powielenia istniejącej infrastruktury.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na posiedzeniu Komisji Infrastruktury w dniu 6 grudnia br. odbyło się i zakończyło pierwsze czytanie tego projektu. W dyskusji zapowiedziano zgłoszenie dalszych zmian prawa telekomunikacyjnego w formie poprawek mających charakter dostosowawczy prawa krajowego do dyrektyw unijnych. Poprawki te miały pochodzić z poselskiego projektu ustawy zgłoszonego w ubiegłej kadencji, którego ówczesny parlament nie zdążył rozpatrzyć.

Spore emocje i dyskusję wywołała też zapowiedziana przez Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość zmiana dotycząca retencji danych transmisyjnych udostępnianych uprawnionym organom realizującym zadania i obowiązki na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Po dyskusji projekt został skierowany do dalszych prac w stałej podkomisji do spraw łączności i nowoczesnych technik informatycznych w celu przygotowania sprawozdania. W dniu 7 grudnia podkomisja rozpatrzyła projekt wraz ze zgłoszonymi poprawkami i przyjęła sprawozdanie. W trakcie prac podkomisji zgłoszono zapowiedziane poprawki. Zostały one zgłoszone przez Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość w dwóch zestawach. Pierwszy obejmował zmiany, które były przedmiotem wspomnianego już projektu poselskiego, drugi zaś zawierał głównie poprawki dotyczące wydłużenia okresu przechowywania danych transmisyjnych ze względu na obronność i bezpieczeństwo oraz zmiany legislacyjne i porządkowe, które zostały zauważone w trakcie dyskusji w pracach Komisji Infrastruktury.

Przejdę teraz do krótkiego omówienia pierwszego zestawu poprawek. Celem dwóch pierwszych poprawek jest uproszczenie procedur związanych z ustalaniem stanu konkurencji na poszczególnych rynkach właściwych, które podlegają badaniom przeprowadzanym przez regulatora. Celem tych badań jest dobranie przez regulatora właściwego zestawu narzędzi regulacyjnych, których wprowadzenie umożliwi efektywną konkurencję na poszczególnych rynkach podlegających kontroli regulatora. Z poprawek do art. 23 ust. 3 i art. 24 ust. 1 wynika, że postępowanie w sprawie ustalenia, czy na rynku właściwym występuje skuteczna konkurencja, kończy się postanowieniem tylko wtedy, jeżeli organ regulacyjny stwierdzi występowanie skutecznej konkurencji. W przeciwnym razie regulator kończy postępowanie decyzją, w której wyznacza przedsiębiorcę lub przedsiębiorców telekomunikacyjnych o znaczącej pozycji na rynku właściwym oraz nakłada obowiązki regulacyjne niezbędne do przywrócenia stanu skutecznej konkurencji. W ten sposób postępowanie dwuetapowe zostaje zastąpione jednoetapowym. Przy braku skutecznej konkurencji podział postępowania na dwa etapy - wydanie postanowienia w tej sprawie, a następnie decyzji wskazującej operatora o znaczącej pozycji rynkowej, tak jak ma to miejsce przy aktualnie obowiązujących przepisach - nie znajduje żadnego uzasadnienia i prowadzi do wydłużenia procedury wyznaczania operatora o pozycji znaczącej.

Pomimo tego, że ponad rok minął od wejścia w życie ustawy Prawo telekomunikacyjne, procedura wyznaczania przedsiębiorcy o znaczącej pozycji rynkowej na żadnym z rynków nie zakończyła się, co najlepiej świadczy o jej przewlekłości. Na celowość proponowanych rozwiązań, żeby te dwa postępowania połączyć w jedno, wyraźnie wskazał między innymi prof. Stanisław Piątek w artykule ˝Prawo telekomunikacyjne w świetle dyrektyw o łączności elektronicznej˝ w ostatnim numerze kwartalnika ˝Prawo i ekonomia w telekomunikacji˝ (nr 3/2005 r.).

Poprawka 3. polegająca na wykreśleniu w art. 25 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego ma charakter porządkujący.

Poprawka 4. jest następstwem przyjęcia propozycji rządowej. Jeżeli uprawnienie do przeniesienia numeru przysługiwać będzie również użytkownikowi niebędącemu abonentem, Prawo telekomunikacyjne powinno również pozwolić na pobranie opłaty za przeniesienie numeru od takiego użytkownika. Jest to zgodne z postulatami, które zgłaszała jedna z izb związana z dziedziną telekomunikacji.

Następne poprawki polegające na wykreśleniu pkt 3 i od 5 do 9 w art. 1 projektu rządowego oraz poprawka dotycząca art. 206 to właściwszy sposób implementacji art. 4 ust. 1 dyrektywy ramowej, zmierzający do natychmiastowej wykonalności decyzji organu regulacyjnego. Zgodnie z tą poprawką natychmiastowej wykonalności podlegałyby tylko decyzje ustalające znaczącą pozycję rynkową, nakładające obowiązki regulacyjne i decyzje wydawane w sprawach spornych, a nie, jak zaproponował rząd, wszystkie decyzje regulatora. Jest to zgodne z duchem i z literą dyrektywy.

Do pierwszych dwóch poprawek ze względu na ich wagę wprowadzono również przepisy przejściowe. Proponowane poprawki w przepisach przejściowych służyć mają usunięciu niedogodności, które w praktyce znacząco utrudniają lub wręcz uniemożliwiają skuteczne regulowanie rynku telekomunikacyjnego. W związku z powyższym konieczne jest, aby zostały zastosowane przy rozpoczętych i niezakończonych postępowaniach toczących się przed prezesem URTiP.

Przedmiot postępowań w sprawie analizy rynku, w których nie zostało jeszcze wydane postanowienie ustalające, czy istnieje konkurencja, z mocy prawa zostanie rozszerzony o wyznaczenie przedsiębiorcy lub przedsiębiorców o znaczącej pozycji rynkowej i nałożenie obowiązków regulacyjnych.

W sprawach, w których z kolei zostały już wydane postanowienia stwierdzające, że konkurencji nie ma i toczą się niezakończone postępowania w sprawie wyznaczenia przedsiębiorców o znaczącej pozycji rynkowej oraz nałożenia obowiązków regulacyjnych, organ prowadzący postępowanie nie będzie zamieszczać w decyzji rozstrzygnięcia, że skutecznej konkurencji nie ma.

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Podczas prac podkomisji wszystkie te poprawki zyskały aprobatę rządu i zostały przyjęte do sprawozdania podkomisji prawie jednogłośnie. Jeśli chodzi o drugi zestaw poprawek, to żadna z poprawek natury legislacyjno-porządkującej nie spotkała się ze sprzeciwem i podkomisja przyjęła je jednogłośnie.

Natomiast poprawka dotycząca retencji danych transmisyjnych wywołała prawdziwą burzę i sprzeciw środowisk telekomunikacyjnych wobec propozycji 15-letniego okresu przechowywania danych transmisyjnych dotyczących abonentów i użytkowników końcowych ze względu na obronność, bezpieczeństwo państwa oraz bezpieczeństwo i porządek publiczny. Mimo że ta propozycja została przegłosowana zarówno w podkomisji, jak i w komisji, to ze względu na te głosy w dyskusji podczas dzisiejszego drugiego czytania Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość złoży poprawkę ograniczającą ten okres do 5 lat. Jest to okres zbliżony do tych, z którymi mamy do czynienia w niektórych starych krajach Unii Europejskiej, na przykład we Włoszech wynosi on 4 lata.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W tym miejscu należy stwierdzić, że projekt ustawy w pracach podkomisji został dobrze i sprawnie dopracowany, szczególnie w kwestiach zgodności prawa krajowego z regulacjami unijnymi. Jest to w równej mierze zasługa posłów, członków podkomisji stałej, sejmowego Biura Legislacyjnego, rządu, który reprezentowała pani minister Streżyńska, ekspertów podkomisji oraz środowiska telekomunikacyjnego, które licznie i aktywnie brało udział w pracach legislacyjnych nad tą ustawą. Wszystkim za to serdecznie dziękuję, a szczególnie za sprawność procedowania.

Komisja Infrastruktury na posiedzeniu w dniu 8 grudnia przyjęła jednogłośnie wszystkie zmiany zaproponowane przez podkomisję, co świadczy o jakości tego sprawozdania. W trakcie prac komisji zgłoszono tylko jedną poprawkę polegającą na skróceniu vacatio legis do 14 dni, co również zostało zaakceptowane jednogłośnie.

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wnoszę o uchwalenie projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne według sprawozdania Komisji Infrastruktury wraz zapowiedzianą poprawką. Myślę, że będzie to ustawa, która przyczyni się do poprawy konkurencyjności na rynku usług telekomunikacyjnych i uważam, że będzie miała znaczący wpływ na obniżenie cen, szczególnie na rynkach właściwych, na których jeszcze dzisiaj nie ma konkurencji, bo nie są one regulowane. Szczególnie myślę tu o uwolnieniu lokalnej pętli abonenckiej, jak również o uwolnieniu abonamentu.

Panie Marszałku! Wysoka Izbę! Wnoszę, jak powiedziałem, o uchwalenie tej ustawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję panu posłowi.

Sejm podjął decyzję o wysłuchaniu w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów.

Otwieram dyskusję.

Proszę o zabranie głosu pana posła Jacka Tomczaka, Prawo i Sprawiedliwość.

Poseł Jacek Tomczak

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Debata nad sprawozdaniem Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne dotyczy niezwykle istotnego obszaru regulacji prawnych - rynku telekomunikacyjnego. Nie sposób wyobrazić sobie funkcjonowania nowoczesnego państwa i społeczeństwa bez zapewnienia sprawnego funkcjonowania rynku telekomunikacyjnego opartego na konkurencji i poszanowaniu praw konsumentów. Istotnym aspektem proponowanych zmian legislacyjnych jest także pełniejsze dostosowanie polskich regulacji do prawa wspólnotowego.

Jak ważny to element, mogliśmy się przekonać na przykładzie chociażby wczorajszych decyzji Komisji Europejskiej, która pozwała Polskę przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości za niewdrożenie przepisów Prawa telekomunikacyjnego dotyczących tzw. przenoszenia numerów. Opieszałość poprzedniej ekipy rządowej oraz brak konsekwentnych działań Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty narażają nasz kraj na finansowe sankcje, których można uniknąć, dobrowolnie realizując przyjęte zobowiązania wynikające z prawa wspólnotowego.

Projekt ustawy, zawarty w druku nr 117 wychodzi naprzeciw wymogom współczesnego rynku telekomunikacji. Proponowane zmiany korespondują również z opracowaną przez Ministerstwo Transportu i Budownictwa ˝Strategią regulacyjną na lata 2006-2007˝, w której postuluje się konieczność przełamania monopolistycznej pozycji Telekomunikacji Polskiej, a co za tym idzie zdynamizowania rozwoju innych operatorów, obniżenie kosztów usług telekomunikacyjnych, zwiększenia dostępu do tych usług. Do najważniejszych zmian zawartych w projekcie ustawy należy zaliczyć proponowane zmiany w art. 71 ustawy, czyli rozszerzenie możliwości przenoszenia numerów przy zmianie operatora na użytkowników telefonów komórkowych na kartę w systemie pre-paid. Słuszność tej zmiany potwierdzają uwagi Komisji Europejskiej, która zauważyła, że nie ma podstaw, aby to prawo ograniczać. Zmiany w zakresie tego artykułu były także konsultowane w operatorami sieci telefonii komórkowych. Niezwykle także ważnym elementem nowelizacji jest uchylenie art. 55 ustawy Prawo telekomunikacyjne, wedle którego nawet małe firmy były zobowiązane do prowadzenia pełnej księgowości oraz objęte obowiązkiem audytu biegłego rewidenta. Narażało to te firmy na dodatkowe koszty, które w efekcie ponosili klienci. Istotnym elementem proponowanej nowelizacji jest także zmiana art. 165 ust. 1 ustawy, czyli wydłużenie obowiązku przechowywania przez operatorów publicznych sieci telekomunikacyjnych danych transmisyjnych dotyczących abonentów i użytkowników końcowych. Chodzi o przechowywanie danych z uwagi na realizację przez uprawnione organy zadań i obowiązków na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego. Archiwizowane dane transmisyjne dotyczące na przykład połączeń telefonicznych często są jedynym dowodem popełniania przestępstw bądź stanowią ważny dowód posiłkowy. Są częstokroć wykorzystywane w prowadzonych sprawach o zbrodnie zabójstwa, sprawach udziału w zorganizowanej grupie przestępczej czy w sprawach korupcyjnych.

O znaczeniu dowodowym danych transmisyjnych mogliśmy się przekonać przy okazji tak głośnych spraw jak afera Rywina, afera starachowicka, sprawa ˝łowców skór˝ czy sprawa mafii paliwowej. To właśnie dzięki wykorzystaniu billingów możliwe było rozbicie przez organy ścigania wielu zorganizowanych grup przestępczych oraz ustalenie ich struktury i członków. W tym zakresie Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość, wychodząc naprzeciw dyskusji, która się toczy w tej chwili w Unii Europejskiej, w Polsce, zaproponuje poprawkę zmierzającą do tego, ażeby dane te przechowywać przez okres 5 lat.

Proponowane zmiany uwzględniają realia polskiego rynku telekomunikacyjnego, dla którego dostęp do infrastruktury jest kluczowym elementem rozwoju. Mają także na celu usprawnienie i wzmocnienie regulacyjnej roli Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz dostosowanie do prawa wspólnotowego procedur odwoławczych od decyzji regulatora. Pozostaje mieć nadzieję, że zmiany te przyczynią się do poprawy jakości pracy URTiP, która została krytycznie oceniona przez Ministerstwo Transportu i Budownictwa. W swojej strategii na lata 2006-2007 ministerstwo zwraca uwagę na to, że Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty powołany do deregulacji i wspierania rozwoju tego rynku niestety tej misji nie realizuje. Szereg fundamentalnych zaniechań oraz błędnych decyzji prezesa URTiP doprowadziło do poważnego spowolnienia rozwoju rynku telekomunikacyjnego i wystąpienia barier w dostępie społeczeństwa do nowoczesnych i konkurencyjnych usług telekomunikacyjnych. Proponowane zmiany powinny zmienić tę sytuację, przynajmniej do czasu wprowadzenia systemowych zmian legislacyjnych dotyczących regulatora na rynku telekomunikacji i mediów elektronicznych.

Podsumowując, należy stwierdzić, że przedłożone paniom posłankom i panom posłom propozycje zmian legislacyjnych są konieczne w celu zapewnienia polskiemu rynkowi możliwości szybkiego rozwoju, a konsumentom wyższej jakości świadczonych usług. Zmiany przystosowują też polskie prawo do standardów Wspólnot Europejskich. Z tego względu zasługują na poparcie. W związku z powyższym Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość przychyla się do wniosku Komisji Infrastruktury Sejmu RP zawartego w sprawozdaniu z dnia 8 grudnia i będzie głosował za przyjęciem przez Sejm RP ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne oraz ustawy Kodeks postępowania cywilnego wraz z zaproponowaną poprawką. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Jarmuziewicza, Platforma Obywatelska.

Poseł Tadeusz Jarmuziewicz

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Platformy Obywatelskiej kilka słów komentarza do druku nr 117, to jest do sprawozdania Komisji Infrastruktury dotyczącego zmian w Prawie telekomunikacyjnym, krótko mówiąc. Zmiany mają oczywiście charakter dostosowawczy do przepisów unijnych i trudno się temu dziwić. Powiem bez złośliwości, bez znęcania się, że jest to kolejna nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego, ale taka jest natura Prawa telekomunikacyjnego, dlatego że dotyczy pierwszej linii frontu, jeżeli chodzi o nowości technologiczne. Co chwilę będziemy mieli do czynienia z nowelizacją Prawa telekomunikacyjnego i nie ma w tym żadnych podtekstów.

Na początku, zanim przejdę do komentarza, zwrócę się do pani minister. Mam nadzieję, że przy tej okazji pani minister wyjaśni nam wczorajszą informację dotyczącą potencjalnej możliwości ukarania Polski za nieprzenoszalność numerów. Ale to tylko tytułem uwagi.

Dwie zasadnicze uwagi, bo w ciągu pięciu minut trudno rozwinąć więcej tematów. Pierwsza dotyczy retencji danych. Pozwoliłem sobie przetłumaczyć na polski to słowo, dlatego że wszyscy używamy określenia ˝retencja danych˝, mówimy o zatrzymywaniu przetworzonych danych w związku ze świadczeniem usług drogą elektroniczną. To jest takie strasznie zawiłe, ale już wiadomo. W pierwotnym tekście zaproponowano okres 15 lat. Burza medialna, jaka się rozpętała - i słuszna - wskazała, że jest to termin nie do przyjęcia. Pierwsza ocena: operatorzy są po to, aby zapewnić nam możliwość rozmawiania, a nie po to, by zajmować się zbieraniem danych. To jest oczywiste.

Powiem z przekąsem, że wiem, iż było to przedmiotem kpin i docinków, takie miałem informacje od naszych eurodeputowanych w Brukseli, bez względu na maść polityczną, dogryzano nam, krótko mówiąc, że byliśmy w stanie wpaść na taki pomysł: 15 lat. Nikt jeszcze tego w Europie nie wymyślił, my wymyśliliśmy pierwsi. I oczywiście stąd są komentarze do tych 15 lat.

Zasięgnąłem informacji u operatorów polskich, co to znaczy z punktu widzenia abonenta, bo do tego problemu wypadałoby podejść przede wszystkim z punktu widzenia kieszeni. Znaczy to, że składka od każdego abonenta rocznie wynosiłaby około 7 zł. Jeżeli mamy w domu komórkę i telefon, to, powiedzmy, byłaby to kwota 14-15 zł. Czy to jest dużo, czy mało, nie wiem. Jakiś mały parapodatek. Zawsze będę przeciwny takiemu rozwiązaniu. I pytanie zasadnicze: kto płaci? Na dzisiaj oczywiście my, abonenci, natomiast dla mnie, obywatela tego kraju, jest jasne: jeżeli państwo coś chce, to niech sobie za to zapłaci. To jest normalna logika. Jeżeli państwo chce, by były zbierane dane i chce mieć jakiekolwiek informacje, to niech znajdzie na to kasę w budżecie, a nie nęka użytkowników. Z inżynierskiego punktu widzenia to są oczywiście terabajty, to znaczy, to jest bodajże 1012, jeżeli chodzi o ilość zbieranych bajtów. Technicznie jest to pewnie możliwe, ale oczywiście będzie się to wiązało z kosztami, jak powiedziałem.

Mój szanowny przedmówca sugerował, że w tym zakresie będzie wniesiona poprawka, nawet chyba już jest wniesiona, co do owych 5 lat. Pewnie jest to krok w dobrym kierunku, natomiast nadal stawia nas to w pozycji lidera. Nikt nie stosuje takich długich terminów. Mam przeczucie, które mnie nigdy do tej pory nie myliło - tu sobie żartuję, bo to wiem - że koledzy za chwileczkę będą zgłaszali poprawki dotyczące jeszcze krótszych terminów. Padnie bodajże termin 2 lat. Ten termin jest mi bliższy. Jeżeli będzie głosowanie, to byłbym skłonny, wraz z moimi kolegami, popierać termin 2-letni zamiast 5-letniego, ale zobaczymy, w jakim kierunku to pójdzie.

Sytuacja dzisiaj jest taka, że prace w Unii Europejskiej prawdopodobnie zakończą się ustaleniem terminu 2-letniego. Jeżeli dzisiaj zaklepiemy dwa lata, to z tego punktu widzenia nie będziemy musieli wracać do tematu, będzie to załatwione. Jeżeli nie, to - jak powiedziałem na początku - w związku z tym, że Prawo telekomunikacyjne jest poddawane wpływom czasu, będziemy musieli do tego wrócić. Tu nie ma dobrego wyjścia. Sprawa jest jasna, bo każdy z nas jest za bezpieczeństwem, każdy by chciał bezpiecznego kraju. Ta funkcja musi być oczywiście realizowana, nie ma dwóch zdań, natomiast możemy się kłócić i przekomarzać jedynie co do długości terminu. Oczywiście jest pełna zgoda co do tego, że ta funkcja musi być przez państwo realizowana.

Druga sprawa dotyczy rygoru natychmiastowej wykonalności. Na tym drugim elemencie chciałbym się skupić. Dziwna rzecz, mianowicie Ministerstwo Transportu i Budownictwa nie zostawiło suchej nitki na URTiP, na regulatorze, i ja też jestem bliski tej oceny. Ten urząd nam się nie udał, krótko mówiąc, i personalnie, i chyba organizacyjnie. Coś tu jest nie tak, trzeba by przy tym popracować. I przy tak fatalnej ocenie URTiP za chwilę pojawi się jakiś nowy urząd, bo w tej chwili trwają prace w parlamencie. Przy tak fatalnej ocenie mówimy o tym, że ten urząd ma mieć narzędzie pod tytułem: rygor natychmiastowej wykonalności. Coś mi tu nie gra. Jeżeli coś jest złe i źle funkcjonuje, to raczej powinniśmy to okroić z kompetencji, a nie dodawać.

Panie marszałku, już kończę.

Natomiast dzisiaj sytuacja jest taka, że my dodajemy temu złemu urzędowi. I wszyscy jesteśmy co do tego zgodni, i opozycja, i koalicja rządząca, że źle rządzący będzie miał większe kompetencje. Mam nadzieję, że pani minister mi to wyjaśni, bo ja nie potrafię stworzyć spójnej całości logicznej. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Romaniuka, Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej.

Poseł Wojciech Romaniuk

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne.

Omawiana w dniu dzisiejszym nowelizacja ustawy, naszym zdaniem, została przygotowana zbyt pochopnie, a zaproponowane rozwiązania nie mogą być przez nas akceptowane.

Wprowadzenie 15-letniego okresu przechowywania danych transmisyjnych doprowadzi do podwyższenia kosztów używania telefonów, a tymi kosztami zostaną w ostateczności obciążeni użytkownicy. Wszyscy dobrze wiemy, że koszty połączeń telefonicznych w Polsce są i tak bardzo wysokie, a dodatkowe podwyższenie tych kosztów, w naszym przekonaniu, jest niedopuszczalne.

Dlatego też w imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej zgłaszam dwie poprawki, które chciałbym uzasadnić, licząc na to, że na posiedzeniu komisji poprawki te zostaną merytorycznie, spokojnie przeanalizowane.

Pierwsza poprawka dotyczy art. 1 pkt 8. W wyrażeniu ˝dane te przechowywać przez okres 15 lat˝ proponuje się zastąpić liczbę 15 liczbą 2. W ten sposób wyrażenie otrzymuje brzmienie ˝dane te przechowywać przez okres 2 lat˝.

Poprawka druga. W art. 1 proponuje się następującą zmianę: Punkt 10 otrzymuje następujące brzmienie: ˝10. W art. 206 po ust. 2 dodaje się ust. 2a w brzmieniu: 2a. Prezes URTiP nadaje decyzjom, o których mowa w ust. 2, z wyłączeniem decyzji w sprawie nałożenia kar, rygor natychmiastowej wykonalności, chyba że postanowi inaczej ze względu na interes społeczny lub ważny interes strony˝.

Uzasadniamy: Zaproponowany okres 15 lat, w trakcie których operatorzy i dostawcy usług mieliby być zobowiązani do przechowywania danych transmisyjnych, odbiega od standardów przyjętych w innych krajach Unii Europejskiej. Konieczność usuwania i anonimizacji danych transmisyjnych wynika z prawa użytkowników do ochrony prywatności. Dopuszcza się ograniczenie prawa do ochrony prywatności ze względu na bezpieczeństwo państwa, obronność, bezpieczeństwo oraz porządek publiczny, niemniej musi być zachowana w takiej sytuacji zasada niezbędności, proporcjonalności i adekwatności ograniczenia ochrony prywatności do stwierdzonego zagrożenia. Przechowywanie danych transmisyjnych przez okres 15 lat nie jest środkiem adekwatnym i proporcjonalnym, gdyż można uznać, że po upływie 2 lat istnieje praktycznie możliwość skutecznego wykorzystania danych transmisyjnych w zwalczaniu przestępczości i terroryzmu. Tym samym wszelkie przechowywanie danych transmisyjnych wykraczające poza ten okres naruszałoby w sposób nieuprawniony zasadę ochrony prywatności.

Należy stwierdzić, iż wyżej wymienione rozwiązania proponowane w przepisie rządowym budzą zasadnicze wątpliwości z punktu widzenia prawa wspólnotowego, jak i Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności w związku z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Projektowany przepis nakazuje - bez wskazania formy, w jakiej to ma następować - przechowywanie danych transmisyjnych dotyczących abonentów i użytkowników końcowych z uwagi na realizację przez uprawnione organy zadań na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego przez okres 15 lat. Zgodnie z dotychczasowym brzmieniem przepisu okres ten wynosi 12 miesięcy.

Omawiany przepis pozostaje w związku z dyrektywą 2002/58/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 lipca 2002 r. dotyczącą przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze elektronicznym (dyrektywa o prywatności i łączności elektronicznej), dookreślającą i uzupełniającą Dyrektywę 95/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 24 października 1995 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych i swobodnego przepływu tych danych oraz projektu dyrektywy w tym zakresie. Tam w zasadzie ustalono okres 2-letni.

Wprawdzie Dyrektywa 2002/58/WE, jak stwierdza się w pkt 11 jej preambuły, nie zmienia istniejącej równowagi między prawem do prywatności osoby fizycznej a możliwością państw członkowskich do podejmowania środków określonych w art. 15 ust.1, niezbędnych do ochrony bezpieczeństwa publicznego, obronności, bezpieczeństwa państwa (włączając gospodarczy dobrobyt państwa, gdy działania dotyczą bezpieczeństwa państwa) i wykonywania prawa karnego, jednakże odsyła w tym zakresie do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wraz z odpowiednim orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a zarazem, co oznacza także kierowanie się tym orzecznictwem (a także treścią art. 52 ust. 1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej), wprost nakazuje, by środki tego rodzaju były właściwe, współmierne do zamierzonego celu i niezbędne w ramach społeczeństwa demokratycznego, oraz wskazuje, że powinny podlegać stosownym zabezpieczeniom zgodnie z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Już kończę, panie marszałku.

Niezależnie od tego, że europejska konwencja jest, zgodnie z Konstytucją RP, aktem prawa powszechnie obowiązującego na obszarze RP, o mocy ponadustawowej, a zarazem poprzez ratyfikację traktatu akcesyjnego, który ma taką samą moc, jak i sam Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, RP przyjęła na siebie obowiązek implementacji dyrektyw wspólnotowych...

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uwzględniając powyższe, w imieniu mojego klubu zgłaszam dwie poprawki do projektu ustawy i wnoszę o jej ponowne skierowanie do Komisji Infrastruktury.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana posła Sławomira Jeneralskiego, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Poseł Sławomir Jeneralski

Panie Marszałku! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Przy okazji przedstawiania stanowiska klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie zmiany ustawy Prawo telekomunikacyjne chciałbym się zwrócić przede wszystkim do tych, którzy wciąż nie są pewni, jakie korzyści przyniosło Polakom przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. Ostatnie dni przynoszą kolejny przykład tych korzyści. To przykład dający, nawiasem mówiąc, również wiele do myślenia, jeśli idzie o intencje i kierunki zmian w Polsce proponowane przez zwycięzców ostatnich wyborów, przez Prawo i Sprawiedliwość.

Dzisiaj jesteśmy świadkami tego, jak prawo europejskie nie pozwala psuć prawa polskiego. Nie pozwala wprowadzać w naszym kraju rozwiązań zagrażających podstawowym wolnościom obywatelskim, rozwiązań zmieniających Polskę w państwo policyjne.

Obecną nowelizację Prawa telekomunikacyjnego opracował w podstawowym zarysie rząd Marka Belki, opracował ją jako krok dostosowujący polskie prawo do prawa Wspólnoty. Taka intencja zmian nie budzi zastrzeżeń, nie budzi sprzeciwu mojego klubu. Cieszymy się, że nowy rząd, nie zwlekając, poparł te propozycje i postanowił wcielić je w życie.

Sprawa jest pilna. Dzisiejsza prasa już donosi o wczorajszej decyzji Komisji Europejskiej, która skierowała do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu wniosek przeciwko Polsce w sprawie Prawa telekomunikacyjnego. Jak już tutaj mówiono, chodzi o brak możliwości zmiany operatora telekomunikacyjnego z zachowaniem dotychczasowego numeru telefonu. Taka możliwość powinna istnieć w Polsce już od dawna. Mamy tego świadomość. Wciąż takiej możliwości nie ma. Miejmy nadzieję, że zmiany Prawa telekomunikacyjnego, o których teraz dyskutujemy, przynajmniej w części, choć podejrzewam, że nie w pełni, wytrącą trybunałowi argumenty z ręki i że nie skończy się to - przy tym pierwszym wniosku kierowanym przez Komisję Europejską przeciwko Polsce - restrykcjami finansowymi. Oby tak się stało. Sens omawianych zmian jest poza dyskusją.

Byliśmy natomiast zdumieni tym, że dodatkiem do proponowanych proeuropejskich zmian stała się antyeuropejska i, nawet użyłbym takich słów, antydemokratyczna, policyjna propozycja Prawa i Sprawiedliwości przechowywania danych o naszych rozmowach telefonicznych, połączeniach esemesowych i korespondencji e-mailowej przez 15 lat. To jednak krok w stronę inwigilacji polskiego społeczeństwa. Dobrze, że przepisy europejskie nie pozwalają na takie niebezpieczne eksperymenty.

(Poseł Antoni Mężydło: Panie pośle, kto inwigilował, to inwigilował.)

Przepisy dotyczące przechowywania danych o naszych rozmowach telefonicznych i korespondencji elektronicznej istnieją we wszystkich krajach Europy, to dobrze wiemy. Podstawowym powodem przechowywania takich informacji jest procedura rozliczeń pomiędzy firmami telekomunikacyjnymi a ich klientami. Mówiąc najprościej, firmy muszą wiedzieć, komu i za co mają wystawić rachunki, muszą też mieć szansę, żeby, w razie czego, udowodnić, co im się należy. Przy okazji, w wyjątkowych przypadkach, można te informacje wykorzystywać w działaniach wywiadu, policji, prokuratur, sądów. W wyjątkowych przypadkach, z poszanowaniem surowych zasad proporcjonalności godzących interesy ekonomiczne z interesami bezpieczeństwa państwa i z walką z przestępczością, ale przy założeniu, że naczelną zasadą jest ograniczanie ingerencji w sferę prywatną każdego z nas.

Dobrze, że te niebezpieczne zmiany trafiły do kosza. Miałem nadzieję, że w nim pozostaną. W trakcie prac podkomisji wywołały sprzeciw w zasadzie wszystkich, oprócz przedstawicieli Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i oczywiście wnioskodawców, którzy - trzeba to powiedzieć, panie pośle - byli wtedy głusi na merytoryczne protesty posłów opozycji i przedstawicieli firm telekomunikacyjnych. Wtedy tak.

Trzeba oczywiście szanować intencje przedstawicieli Policji i służb. Oni chcą skutecznie walczyć z przestępczością, a my wszyscy, i na tej sali, i w całej Polsce, oczekujemy od nich skuteczności. Ale walczyć skutecznie, to nie znaczy walczyć przez 15 lat. Choć nie jest to przedmiotem dzisiejszej debaty, powiem, że prawo musi działać szybciej. Mówię to z pełnym przekonaniem o tym, że dotrze to do posłów Prawa i Sprawiedliwości. Każdy to wie, wiedzą to Niemcy, gdzie okres przechowywania danych wynosi rok, Francuzi - rok, Holendrzy - 3-6 miesięcy. My też to wiemy, u nas obowiązuje przepis mówiący o 12 miesiącach. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie chcą tego ciągle dostrzec. Szkoda, że pomysłodawcy dzisiaj zaproponowanej zmiany nie zajrzeli z większym zaufaniem do materiałów unijnych. Przecież z nich jasno wynika, że Komisja Europejska kończy właśnie prace poświęcone tej sprawie i że najprawdopodobniej unijne propozycje, dyrektywy założą okresy od 6 miesięcy do 3 lat. Tego należy się spodziewać. Po co było zawracać głowę podkomisji i zmuszać przedstawiciela rządu, pani minister, żeby jednym tchem popierał proeuropejskie propozycje rządu Marka Belki i antyeuropejskie pomysły Prawa i Sprawiedliwości, narażając się w ten sposób na zarzut, że chce jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko. Czas się skończył.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Klub SLD domaga się, żeby po art. 165 w ust. 1 zmiany ustawy Prawo telekomunikacyjne - podobnie jak we wniosku zgłoszonym przed chwilą - znalazł się zapis o dwuletnim dopuszczalnym okresie przechowywania danych transmisyjnych. Dziękując za uwagę, przekazuję projekt tej poprawki na ręce pana marszałka. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana posła Janusza Kołodzieja, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Janusz Kołodziej

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin wobec projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne. Celem rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne jest pełniejsze dostosowanie przepisów ustawy do pakietu dyrektyw o łączności elektronicznej. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z konieczności nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego. Projekt ten zawiera więc najpilniejsze zmiany związane z zastrzeżeniami Komisji Europejskiej. Proponowana nowelizacja oddziaływać będzie przede wszystkim na przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Spowoduje to zmniejszenie obciążeń związanych z prowadzeniem tzw. pełnej rachunkowości przez małych i średnich przedsiębiorców. Powinno to umożliwić sprawniejsze ich funkcjonowanie, a także obniżyć koszty prowadzonej przez nich działalności. Usankcjonuje bezpośrednie stosowanie przez przedsiębiorców przepisów dyrektywy ramowej. Regulacja ta jest korzystna dla rynku.

Zmiana proponowana w art. 71 wynika z uwag Komisji Europejskiej i dotyczy bezpośrednio użytkowników końcowych usługi przedpłaconej świadczonej w ruchomej sieci telefonicznej. Daje im prawo do zachowania dotychczasowego numeru telefonicznego przy zmianie dostawcy usług. Proponowane zmiany dotyczące zapewnienia dostępu do infrastruktury telekomunikacyjnej na zasadach dostępu telekomunikacyjnego są w zasadzie podyktowane koniecznością dostosowania polskich przepisów do prawa Unii Europejskiej i nie powodują przy tym negatywnych skutków dla polskiego rynku telekomunikacyjnego. Cele możliwe do osiągnięcia przy obecnym brzmieniu tego przepisu będą możliwe do osiągnięcia także po jego zmianie, przy użyciu odpowiednich instrumentów regulacyjnych. Tak więc sytuacja przedsiębiorców telekomunikacyjnych nie powinna ulec zmianie.

Wprowadzenie zmian do art. 206 ma na celu umożliwienie skuteczniejszego regulowania rynku telekomunikacyjnego przez prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Powinno to poprawić sytuację tzw. operatorów alternatywnych, przyczyniając się do szybszego rozwoju konkurencji na przedmiotowym rynku. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zabranie głosu pana posła Bronisława Dutkę, Polskie Stronnictwo Ludowe.

Poseł Bronisław Dutka

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt przedstawić stanowisko wobec rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne, sprawozdania Komisji Infrastruktury (druk nr 117). Zmiany w Prawie telekomunikacyjnym - ich cel i treść - zostały bardzo szczegółowo omówione przez moich przedmówców, nie chcąc więc niepotrzebnie trwonić czasu na zbędne gadanie, skupię się tylko na tym temacie, który wywołał największe kontrowersje, a mianowicie na zmianie 8. dotyczącej art. 165 ust. 1. Odezwały się w tej sprawie media mimo szybkiego trybu wprowadzenia tej zmiany. W jednej z gazet napisano bardzo wyraźnie o tym, jaki jest nastrój opinii publicznej w tej sprawie. Otóż napisano tak: Obywatelu Rzeczypospolitej, zastanów się, co mówisz. Jeżeli myślisz, że prowadząc rozmowę telefoniczną w interesach, w sprawach osobistych, czy pytasz, będąc dziennikarzem, masz zapewnioną dyskrecję - mylisz się bardzo. Dane o rozmowach, które prowadzisz, są przechowywane i mogą być w każdej chwili wykorzystane.

Zgadzamy się, że wszelkie dane, wszelkie tajemnice zastrzeżone nawet konstytucją, mogą być wykorzystane do walki z terroryzmem, z korupcją, z przestępstwami. Natomiast musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby te dane nie trafiały do przestępców i nie były wykorzystywane w drugą stronę. Zapis mówiący o 15 latach przechowywania danych o rozmowach w dyskusji w Unii Europejskiej został określony jako wielkie ekstremum, a w innym miejscu jako monstrualny okres retencji danych jak na warunki państwa demokratycznego. To z dyskusji z ostatnich dni. Dziś o godz. 11.30 miało rozpocząć się głosowanie nad tą sprawą w Unii Europejskiej. Zupełnie nie wiemy, dlaczego spieszymy się tak bardzo i nie czekamy na dyrektywę, która określi i skonkretyzuje ten termin, robiąc z nas państwo cywilizowane, bowiem żadne z państw europejskich, nie chcąc narazić się na śmieszność w oczach swoich obywateli, takiego okresu nie zaproponowało. Określano nasz pomysł 15-letniego przechowywania danych jako budowę podwalin państwa totalitarnego. Kraje europejskie, na terenie których doszło do zamachów, takie jak Wielka Brytania, Hiszpania czy Włochy, gdzie w zasadzie zagrożenie terroryzmem jest permanentne, takich zapisów nie proponują. Nie jest dla nas zrozumiałe, dlaczego takie zapisy pojawiły się u nas.

Warto też podkreślić, że danymi elektronicznymi bardzo łatwo manipulować. Te zapisy mogą zostać tak przeformowane, zinterpretowane, że pojawią się informacje o rozmowach, które się nigdy nie odbyły, i o kontaktach, które nigdy nie miały miejsca. Poważnym uchybieniem jest brak standardu kontroli nad tymi danymi. Nie ma bowiem mowy o tym, kto będzie kontrolował tych, którzy kontrolują nas, choć dotyczy to spraw niezwykle ważnych dla każdego obywatela. Naszym zdaniem to rozwiązanie nie służy obywatelom i nie wiadomo też, kiedy wymknie się rządzącym spod kontroli. Chciałbym przypomnieć też art. 47 konstytucji, który gwarantuje każdemu prawo do ochrony życia prywatnego, i art. 49 zapewniający wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się.

W tej sytuacji Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłasza poprawki. W pierwszej z poprawek proponujemy skreślić zmianę 8. i przywrócić okres 12-letni. W kolejnej - zobowiązać ministra właściwego do spraw łączności do ustalenia trybu i zasad przechowywania danych transmisyjnych zapewniających bezpieczeństwo i poufność danych.

Klub Parlamentarny PiS zgłosił poprawkę dotyczącą pięcioletniego okresu retencji danych, klub Samoobrony - dwóch. My do tej dyskusji zgłaszamy również poprawki trzyletniego okresu danych, zarówno w konfiguracji bezpośredniego przechowywania ich u operatorów, jak i przekazywania ich po roku do ABW z odpowiednim zabezpieczeniem na okres kolejnych dwóch lat po roku.

Głosować będziemy nad tymi poprawkami w takiej kolejności, o jakiej mówiłem. Dziękuję bardzo. Przekazuję panu marszałkowi wymienione poprawki.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.

Informuję Wysoką Izbę, że wolę zadania pytania wyraziło 11 posłów. Dopuszczam możliwość zadawania pytań, jako że materia jest bardzo ważna, dotyczy podstawowych praw i wolności każdego obywatela. Przypominam Wysokiej Izbie, że jest to drugie czytanie, podczas którego pytania nie zawsze są zadawane.

Czas zadania pytania wyznaczam na 1 minutę i bardzo proszę Wysoką Izbę o przestrzeganie tego czasu.

Czy ktoś z pań i panów posłów chciałby jeszcze zadać pytanie i dopisać się do listy? Bardzo proszę, pan poseł Czepe.

Nie widzę więcej zgłoszeń. Zamykam zatem listę posłów, którzy chcą zadać pytania.

Uprzejmie proszę o zadanie pytania pana posła Lecha Kuropatwińskiego, Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej.

Poseł Lech Kuropatwiński

Dziękuję, panie marszałku.

Wysoka Izbo! Omawiamy zmianę ustawy Prawo telekomunikacyjne. Projekt ma na celu wykonywanie prawa Unii Europejskiej. Jeżeli tak, to ta ustawa powinna być spójna i dostosowana do przepisów i dyrektyw Unii Europejskiej.

Odnosząc się do sprawozdań komisji, chciałem zapytać o kwestię zawartą w art. 165 ust. 1 - propozycje przetrzymywania danych przez 15 lat. Pytam: Czy przeprowadzono symulację kosztów przetrzymywania, przechowywania danych przez jeden rok? Proszę powiedzieć, jak to mogłoby się odnosić do kosztów przez 2 lata, 5 i 15 lat, bo o taką datę zapewne tu chodzi. Kto w konsekwencji poniesie koszty przetrzymywania danych? Budżet państwa? Czy te koszty wejdą w koszt abonamentu, czy w koszty usługi, koszty rozmowy? Jeżeli w koszty rozmowy, to dzisiaj już i tak drogie rozmowy w Polsce mogą być jeszcze droższe, chyba że rząd podejmie działania i te wszystkie przetrzymywania, przechowywania, weźmie na swoje barki. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Wojciecha Wierzejskiego, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Wojciech Wierzejski

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam pytanie o strategię procesu konsultacji rozpoczętych przez prezesa URTiP. Wiemy na dzisiaj, że tylko Telekomunikacja Polska na rynku telefonii stacjonarnej zasięgiem swojej sieci pokrywa niemal całe terytorium Polski. Pozostali działający na rynku operatorzy funkcjonują na ograniczonym obszarze. W sytuacji gdy przedsiębiorca telekomunikacyjny kontroluje infrastrukturę, która jest trudna do powielania i stanowi jednocześnie bardzo ważny składnik tego rynku, mamy do czynienia ze znaczącą barierą wejścia na rynek potencjalnych nowych operatorów, podmiotów. Wiemy też, że prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty rozpoczyna konsultacje projektu postanowienia stwierdzającego, że w sieciach stacjonarnych na rynku opłat instalacyjnych i abonamentu dla konsumentów nie występuje skuteczna konkurencja, tak więc proces konsultacji rozpoczął się. Moje pytanie zatem dotyczy tego, jaka jest zakładana jego strategia, jaki jest czas realizacji oraz jaki jest cel końcowy tego procesu? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Leszka Murzyna, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Leszek Murzyn

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam pytania do pani minister. Za przeniesienie przydzielanego numeru przy zmianie operatora wskazuje się w propozycji ust. 3 art. 71, iż jednorazowo pobrana opłata przez operatora, zgodnie z jego cennikiem, nie powinna zniechęcać do tego typu uprawnienia. W moim mniemaniu jest to zapis dość ogólnikowy i relatywny, o raczej małym też charakterze zobowiązującym operatorów. Czy w tym względzie nie powinna zostać ustawowo określona dana opłata lub powszechnie obowiązujący cennik dla takiego manewru, a kontrolę winien w tym względzie również sprawować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów?

Drugie pytanie. W proponowanej nowelizacji art. 165 Prawa telekomunikacyjnego czytamy, iż operator publicznej sieci telekomunikacyjnej lub dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych przetwarzających dane transmisyjne dotyczące abonentów i użytkowników końcowych jest obowiązany z uwagi na cele bezpieczeństwa i strategię państwa przechowywać je przez okres 15 lat. Czy oprócz wspomnianych abonentów i użytkowników końcowych zakłada się kontrolę i archiwizację danych zagranicznych turystów, imigrantów i innych nierezydentów oraz rejestrację sygnałów pochodzących z rozmów punktów, tak zwanych budek telefonicznych? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Adama Ołdakowskiego, Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej.

Poseł Adam Ołdakowski

Panie Marszałku! Ja też wrócę do kwestii, że przechowywanie danych przez tak długi okres na pewno będzie bardzo kosztowne. Ponieważ i tak mamy rozmowy telefoniczne najdroższe chyba w całej Europie, to boję się, że im dłuższe będzie to przechowywanie, to wiadomo, że wszyscy operatorzy przekażą koszty obciążenia na ludzi, którzy dzwonią, czy to w formie abonamentu, czy w formie rozmów telefonicznych, czyli jeszcze droższych opłat. Obawiam się też, czy przy tak długim przechowywaniu danych w niektórych sytuacjach nie będzie to wykorzystywane do różnych politycznych spraw, takich, że musimy coś znaleźć na danego człowieka, polityka, żeby jego trochę ostudzić w jakimś zapale do czegoś albo w celu zwalczania tak zwanego politycznego przeciwnika. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Edwarda Ciągłę, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Edward Ciągło

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam pytanie do pana ministra. Panie ministrze, w Unii Europejskiej szykuje się wprowadzenie przechowywania danych transmisyjnych na okres maksimum czterech lat. Jakie więc znaczenie ma przechowywanie ich przez 15 lat w Polsce? Przechowywanie wszystkich danych to ogromne koszty dla operatorów. Kto będzie ponosił koszty tej poprawki? Panie ministrze, czy może pan zapewnić, że nie będzie podwyżek cen połączeń związanych z przyjęciem tej poprawki?

Kolejne pytanie: W jaki technicznie sposób operatorzy mają gromadzić przesyłane dane transmisyjne, skoro wiadomo, że liczba ich będzie sięgać kilku miliardów połączeń w ciągu 15 lat? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Bogusława Sobczaka, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Bogusław Sobczak

Panie Marszałku! Budowa stacji przekaźnikowych telefonii komórkowej, masztów telefonii komórkowej, obwarowana jest szeregiem regulacji prawnych. Zapobiegają one między innymi ewentualnemu złemu wpływowi na stan zdrowia osób, które zamieszkują okolicę, w której zlokalizowana jest stacja przekaźnikowa. Inwestycje telekomunikacyjne w gminach muszą uwzględniać między innymi ustawę Prawo budowlane, ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym, a także ustawę o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, i być zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Biorąc pod uwagę te wymogi prawne oraz całą procedurę, można stwierdzić, że normy bezpieczeństwa są zachowane i zabezpieczone. Niestety, w całej tej procedurze nie bierze się w ogóle pod uwagę konsultacji z mieszkańcami. Między innymi taka sytuacja zaistniała w Kluczborku, gdzie pośrednio rada miasta i mieszkańcy oponują przeciwko budowie stacji przekaźnikowej jednej z sieci telefonii komórkowej. W związku z tym, czy nie należałoby wziąć pod uwagę rozszerzenia procedury o konsultacje społeczne? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Kotlinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana posła Marka Kawę, Liga Polskich Rodzin.

Poseł Marek Kawa

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Cieszę się, że kolega poseł poruszył sprawę Kluczborka. Ja przy tej okazji to trochę rozwinę. Tam właśnie zaistniała taka sytuacja - przypomnę, Kluczbork leży w woj. Opolskim - że została wydana zgoda na budowę sieci telekomunikacyjnej, sieci komórkowej Era bez wprowadzenia odpowiednich zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego co do wyznaczonej działki, na której ma właśnie stanąć maszt, nadajnik. Dużym niedociągnięciem jest brak sporządzenia wymaganego raportu, jeżeli chodzi o oddziaływanie na środowisko tego przedsięwzięcia, a informacja o inwestycji nie została odpowiednio przekazana do opinii publicznej, co spowodowało dużą falę protestów. Wciąż trwają działania związane z interweniowaniem. Obecnie sprawa trafiła do wojewody opolskiego, który ma rozsądzić zasadność prawną tej inwestycji. Tak że kwestia konsultacji społecznych jest tutaj pożądana.

Jeżeli jeszcze można, panie marszałku, to w kwestii tych 15 lat, jeśli chodzi o archiwizację danych. Wydaje się, że jest rozsądna ta poprawka PiS co do zejścia do 5 lat i ona już się wpisuje w tę średnią unijną, bo przypomnijmy, że choćby Dania posiada okres 5-letni przechowywania właśnie danych, może nie z racji bezpieczeństwa państwa, ale z racji billingowych. Tak że to jest dosyć rozsądne rozwiązanie. Dziękuję.

(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pytanie zada pan poseł Daniel Pawłowiec, Liga Polskich Rodzin.

Bardzo proszę.

Poseł Daniel Pawłowiec

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W rządowym projekcie nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego w art. 178 ust. 1 czytamy, iż w sytuacji wystąpienia szczególnego zagrożenia prezes URTiP może, w drodze decyzji, nałożyć na przedsiębiorców telekomunikacyjnych dość znaczące obowiązki związane z utrzymaniem ciągłości świadczenia usług telekomunikacyjnych. To automatycznie daje mu dość duże kompetencje, stąd pytanie o konkretyzację owych sytuacji szczególnego zagrożenia. Jakiego typu i stopnia zagrożenia wnioskodawcy mają na myśli? Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pytanie zada pani poseł Danuta Jazłowiecka, Platforma Obywatelska.

Bardzo proszę.

Poseł Danuta Jazłowiecka

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Czy zostały przeprowadzone analizy kosztów przygotowania i wdrożenia obowiązku przechowywania danych i gromadzenia tych danych o wszystkich połączeniach telefonicznych, internetowych przez okres 5 lat? Przypomnę, że obecnie konsultowana dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady proponuje 12-mięczny okres przechowywania danych dla komunikacji telefonicznej i 6-miesięczny dla internetowej. Pragnę podkreślić, że spośród wszystkich połączeń ponad 50% połączeń jest nieskutecznych i nieprzechowywanych przez operatorów. Wprowadzenie obowiązku rejestracji również nieskutecznych połączeń oznacza bardzo duże koszty związane ze zmianą oprogramowania central, rozbudową systemów kolekcji danych - w propozycji rządu przez 5 lat - oraz podjęciem szeregu działań organizacyjnych. Wprowadzenie zapisu o rejestracji połączeń internetowych będzie wymagało gruntownych zmian funkcjonujących systemów, w tym konsolidacji baz i ujednolicenie interfejsów. Nie bez kozery pytam o koszty, tym bardziej że Komisja Europejska szacuje koszty wprowadzenia dyrektywy ze wskazaniem przechowania danych jedynie przez rok, a więc 5-krotnie krócej, na kwotę 3 mld euro. Jak będzie wyglądał w naszym kraju model finansowania?

I drugie pytanie. W jaki sposób resort chce wymóc na operatorze egzekucję przenoszalności numerów? Jak wskazał poseł Jarmuziewicz, Komisja Europejska szykuje restrykcje za niedopełnienie tego obowiązku w Polsce. Czy sama zmiana nazwy z Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty na Urząd Komunikacji Elektronicznej ma wystarczyć? Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję, pani poseł.

Pytanie zada pan poseł Arnold Masin, Liga Polski Rodzin.

Bardzo proszę, panie pośle.

Poseł Arnold Masin

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pani Minister! Dostawcy od kilku lat na naszym rynku stosują różnego rodzaju oferty promocyjne. Promocje na przyłączenie do sieci telefonicznej wiążą się z koniecznością podpisywania przez klientów długookresowych umów abonenckich, na przykład na 2 lata. W przypadku zerwania przez abonenta umowy przed czasem jest on zazwyczaj zobowiązany do pokrycia różnicy między opłatą cennikową a kwotą promocji niejednokrotnie musi też zapłacić karę umowną związaną z zerwaniem umowy. Takie zjawisko powoduje związanie abonenta z operatorem, jednocześnie utrudnia innym operatorom wejście na rynek i zaoferowanie klientom korzystniejszej oferty, stąd też niewystarczalność prawa konkurencji i moment w rozwoju tego rynku wskazujący na potrzebę działań regulacyjnych, jak również potrzeba pewności prawnej zarówno dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych, jak i dla konsumentów. Co więc w tym względzie proponuje przedkładany projekt zmian w Prawie telekomunikacyjnym? Dziękuję.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pytanie zada pan poseł Antoni Sosnowski, Liga Polskich Rodzin.

Bardzo proszę.

Poseł Antoni Sosnowski

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W ocenie skutków regulacji czytamy, że wejście w życie projektu ustawy nie będzie miało wpływu na budżet państwa i budżet samorządu terytorialnego. Również czytamy, ten znak jest bardziej niepokojący, że: projekt ustawy nie będzie miał w zasadzie wpływu na rynek pracy. W zasadzie, to znaczy, że może mieć wpływ na rynek pracy. Moje pytanie: Panie ministrze, proszę o odpowiedź, jaki ta regulacja będzie miała wpływ na rynek pracy? Dziękuję.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pytanie zada pan poseł Roman Czepe, Prawo i Sprawiedliwość.

Poseł Roman Czepe

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Także nawiążę do kwestii przechowywania danych. Jesteśmy, jak widać, paradoksalnie i jakoś bardzo ambiwalentnie nastawieni do tej sprawy. Jest to ambiwalencja Kalego: jak Kalego przechowywać dane to źle, ale Kali chciałby, żeby przechowywać dane innych. I potem jak będziemy znowu mieli kolejną aferę, będziemy debatować, prawda, dlaczego nie przechowuje się 15, 10 lat czy ewentualnie nawet krócej. Myślę, że miarą tego, ile dane muszą być przechowywane, będzie kwestia tego, jak duże i jak głośne będą afery w tym kraju. Ale chciałbym zapytać o to, czy ta kwestia jest regulowana przez Unię Europejską, czy może być regulowana przez Unię i czy może Unia nam narzucić jakiś okres czasu?

W drugim pytaniu chciałbym zapytać o to, jakie są doświadczenia innych krajów, jakie są maksymalne okresy przechowywania danych w innych krajach? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Lista posłów zapisanych do głosu została wyczerpana.

O zabranie głosu w tej chwili proszę podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu i Budownictwa panią Annę Streżyńską.

Bardzo proszę, pani minister.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu i Budownictwa Anna Streżyńska

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Odpowiadając na pytania państwa posłów, wyjaśniam, zaczynając od pytań pana posła Jarmuziewicza.

Jeżeli chodzi o wczorajszą informację podaną przez Komisję Europejską, dotyczącą podjęcia postępowania przeciwko Polsce w sprawie niewdrożenia przenośności numerów, dotyczy ona rzeczywiście niewdrożenia obowiązku przenośności numerów, co oznacza, że nie jest to zarzut dotyczący polskiego Prawa telekomunikacyjnego tylko jego wykonania. Sytuacja obecna jest taka, że operatorzy komórkowi są w okresie pilotażowym, który będzie trwał do końca roku i od 1 stycznia przenośność numerów będzie wdrożona w całości. Natomiast operatorzy stacjonarni, w większości zależni od rozwiązań przyjętych przez dużych graczy rynkowych, w tym Telekomunikację Polską SA i operatorów komórkowych, mają troszkę większe opóźnienie i od 1 stycznia będą wdrażać dopiero przenośność numerów w swoich sieciach, w związku z czym należy się liczyć z okresem pewnych niedogodności. Perspektywy czasowe zatem są takie, że do końca I kwartału następnego roku powinniśmy mieć te rozwiązania w pełni wdrożone na polskim rynku telekomunikacyjnym. Oznacza to, że w obecnym momencie niezbędne jest podjęcie przez urząd regulacyjny zarówno działań kontrolnych, sprawdzających, na jakim etapie są poszczególne firmy telekomunikacyjne, jeśli chodzi o wdrażanie tego przepisu, jak i ewentualnie, jeżeli zajdzie potrzeba, działań egzekucyjnych. Takie działania egzekucyjne powinny byłyby być podjęte wcześniej, żeby terminowi obowiązującemu Polskę nie uchybić.

Drugie pytanie pana posła Jarmuziewicza dotyczyło tego, dlaczego przy tak fatalnej ocenie URTiP, jaką prezentuje Ministerstwo Transportu i Budownictwa, wprowadzamy rygor natychmiastowej wykonalności od decyzji tego urzędu. Otóż nasza fatalna ocena, jak to ujął pan poseł, nie dotyczy merytorycznej zdolności urzędu do wykonywania obowiązków, tylko gotowości i faktycznego ich wykonywania. Uważamy, że automatyczny rygor natychmiastowej wykonalności decyzji regulacyjnych wydawanych przez organ pozwoli mu być bardziej efektywnym w egzekucji obowiązków regulacyjnych. Jest to rozwiązanie sprzyjające podniesieniu skuteczności tego organu poprzez nałożenie nań zobowiązań ustawowych.

Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące, ogólnie rzecz biorąc, retencji danych, we wczoraj przyjętym stanowisku rządu stwierdza się, że rząd opowiada się za tym, żeby okres przechowywania danych był nie krótszy niż 5 lat. Jest to zgodne z praktyką niektórych krajów Unii Europejskiej, na przykład Włoch i Danii.

Odpowiadając na pytania o okresy przechowywania danych obowiązujące w innych krajach unijnych, trzeba powiedzieć, że obecnie ta praktyka jest bardzo urozmaicona, od 2 miesięcy do 4 lat. Jeszcze przed godziną w projekcie dyrektywy były rozwiązania kierunkowe. Z tego, co podała przed chwilą Polska Agencja Prasowa, dyrektywa już została uchwalona, i jeżeli ta informacja jest prawdziwa, to zakłada się teraz okres 2-letni z możliwością przedłużania go w uzasadnionych przypadkach, o ile nie wpływa to na konkurencyjność jednolitego rynku unijnego. Są to jednak informacje, które należy sprawdzić.

Odpowiadając panu posłowi Romaniukowi z Samoobrony na jego zastrzeżenia co do zapisów projektowanej nowelizacji, dotyczących rygoru natychmiastowej wykonalności, i odnosząc się do propozycji poprawki zgłoszonej przez Samoobronę polegającej na ograniczeniu tego zapisu poprzez dodanie do niego słów: chyba że organ postanowi inaczej ze względu na interes społeczny lub ważny interes strony, chcę wskazać, że zarówno Kodeks postępowania administracyjnego, który reguluje postępowanie przed organem administracyjnym, jak i Kodeks postępowania cywilnego, który reguluje postępowanie na etapie odwoławczym od decyzji regulacyjnych, zawsze umożliwiają uchylenie rygoru natychmiastowej wykonalności zarówno z urzędu, jak i na uzasadniony wniosek strony. Czyli rygor ten nie jest nadany na zawsze, jeżeli istnieją uzasadnione przesłanki, może być uchylony, ale takie przesłanki muszą być udowodnione przez strony. Zapewnia to zatem ochronę słusznych interesów strony.

Jeżeli chodzi o zastrzeżenia pana posła Dutki z PSL, należy wskazać, że przechowywanie danych nie dotyczy treści komunikatów, rozmów telefonicznych ani SMS, tylko danych transmisyjnych, czyli danych o fakcie i czasie połączenia.

Kto poniesie koszty? Ten wątek pojawiał się w dyskusji kilkakrotnie. Kto poniesie koszty przechowywania danych? Są to jedne z kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwo podczas wykonywania obowiązków regulacyjnych, oczywiście nie jedyny. Jest on wliczony w ogół kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwo, na podstawie których są obliczane zarówno ceny detaliczne, jak i hurtowe. Nie wydaje się jednak, żeby te koszty w przypadku pojedynczego przedsiębiorcy telekomunikacyjnego były bardzo wysokie. Muszę przyznać, że rząd, przygotowując się do implementacji dyrektywy, która dzisiaj została uchwalona, dopiero powołał zespół, który ma na celu oszacowanie ponoszonych przez operatorów kosztów. Już wstępnie prowadziliśmy konsultacje z przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi, niestety, konkretnych informacji o ponoszonych kosztach nie otrzymaliśmy do tej pory.

Pytanie pana posła Wierzejskiego związane było z konsultacjami analiz rynków telekomunikacyjnych. Prowadzonych jest 18 takich postępowań w urzędzie regulacyjnym, mają one na celu ustalenie pozycji poszczególnych operatorów na 18 rynkach wymienionych w rozporządzeniu ministra właściwego w sprawach łączności i nałożenie na tych operatorów obowiązków regulacyjnych. Chodzi o uregulowanie stosunków tych operatorów zarówno z konkurencją, jak i z użytkownikami i abonentami.

Kolejne pytanie, pana posła Murzyna, dotyczyło tego, czy ceny za przenośność numerów nie powinny być określone z góry. Nie możemy tych cen określić z góry z tego względu, że powinny one być mniej więcej odniesione do kosztów przedsiębiorcy, tak żeby nie ponosił on strat wynikających z realizacji tego obowiązku regulacyjnego. Kosztów tych w tej chwili nie znamy, co więcej, będą one różne w różnych przedsiębiorstwach. Mogę stwierdzić, że w krajach unijnych cena prostego przeniesienia numeru kształtuje się w okolicach 3-5 euro, a cena wielokrotnego złożonego przeniesienia numeru sięga nawet 25 euro. Trzeba pamiętać, że przeniesienie numeru może być z sieci macierzystej do sieci konkurencyjnej, ale nic nie ogranicza abonenta w dalszym przenoszeniu numeru z sieci macierzystej do innych kolejnych sieci, w miarę jak korzysta on ze swoich praw konsumenckich.

Jeśli chodzi o art. 165 dotyczący retencji danych, objęte nim będą także połączenia realizowane przez cudzoziemców oraz połączenia z budek telefonicznych. Z budek telefonicznych tak, gdyż należy uznać, że jest to rodzaj użytkownika czy urządzenia końcowego, i można tutaj przeprowadzić interpretację rozszerzającą. Jeżeli zaś chodzi o rozmowy cudzoziemców, to tylko w tym zakresie, w jakim korzystają oni z sieci krajowych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, bo tylko oni są zobowiązani na gruncie polskiego prawa telekomunikacyjnego.

Jeżeli chodzi o to, jak dane mają być przechowywane w ramach obowiązku retencji danych, zostały wniesione poprawki poselskie, na podstawie których minister właściwy do spraw łączności byłby zobowiązany do określenia zasad przechowywania oraz udostępniania tych danych. Omawiana regulacja mogłaby zostać uzupełniona w tym zakresie.

Jeżeli chodzi o budowę masztów i pozostałej infrastruktury telekomunikacyjnej, było pytanie pana posła Sobczaka dotyczące braku konsultacji z mieszkańcami terenów, gdzie taka infrastruktura jest tworzona. Czy nie powinno być odrębnej procedury w Prawie telekomunikacyjnym? Otóż Prawo telekomunikacyjne nie reguluje tych kwestii, to jest poza materią tej ustawy. Wydaje się, że takie obowiązki mogłyby być wprowadzone w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym lub w ustawie o ochronie środowiska. To samo pytanie padło ze strony pana posła Kawy.

Pani poseł Jazłowiecka pytała, jak egzekwować przenośność numerów. Na drugie jej pytanie o koszty retencji już odpowiedziałam. Jeżeli chodzi o egzekucję przenośności numerów, leży to w gestii urzędu regulacyjnego, prezesa URTiP. Organ regulacyjny ma kompetencje w zakresie egzekwowania obowiązków regulacyjnych poprzez wprowadzenie postępowania kontrolnego i wyjaśniającego, a następnie, w drodze decyzji, nakładanie obowiązku usunięcia naruszenia prawa, aż do możliwości nałożenia sankcji w postaci kar finansowych. Te rozwiązania do tej pory nie były wykorzystane.

Pan poseł Masin pytał o umowy wiążące operatorów i abonentów na czas dłuższy. W projekcie nic się nie proponuje w tej dziedzinie. Te kwestie związane są z ochroną zbiorowych interesów konsumentów i wchodzą w zakres materii ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Prezes URTiP jako organ regulacyjny ma wyłącznie funkcje pomocnicze; ustawa zobowiązuje go do prowadzenia ewentualnych postępowań mediacyjnych oraz utrzymywania i prowadzenia sądów polubownych, które mogą występować w określonym zakresie w sprawach indywidualnych.

Jaki wpływ ma regulacja na rynek pracy? Było to pytanie pana posła Sosnowskiego. Regulacja, którą przyjęliśmy, ma na rynek pracy wpływ co prawda nie bezpośredni, ale wydaje się, że pozytywny. Gdy wprowadzamy rozwiązania sprzyjające konkurencji i rozwojowi rynku, utrzymaniu się na nim nowych i dotychczasowych przedsiębiorców telekomunikacyjnych, to należy się spodziewać, że na rynku pracy nastąpi ożywienie, szczególnie jeśli chodzi o branżę, o osoby posiadające kompetencje wykorzystywane na rynku telekomunikacyjnym czy szerzej, teleinformatycznym.

Pan poseł Czepe pytał, czy przechowywanie danych jest regulowane przez Unię Europejską. W związku z informacjami, które zostały podane, można powiedzieć, że rzeczywiście, jest już od tej chwili regulowane przez Unię Europejską zmianami dyrektywy w sprawie prywatności, które zostały dzisiaj przyjęte przez Parlament Europejski. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo pani minister.

Głos zabierze sprawozdawca komisji pan poseł Antoni Mężydło.

Bardzo proszę, panie pośle.

Poseł Antoni Mężydło

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym się odnieść do niektórych pytań postawionych w czasie tej debaty i poruszonych problemów.

Ze względu na to, że najwięcej pytań dotyczyło 5-letniego okresu przechowywania danych transmisyjnych, chciałbym powtórzyć, być może za panią minister, że te dane absolutnie nie dotyczą treści, nie chodzi tu o inwigilowanie, są to tylko dane transmisyjne, czyli billingi, a także dotyczące miejsca i czasu prowadzenia rozmów z telefonów komórkowych. Są to dane, które są potrzebne. W naszej rzeczywistości one są bardzo potrzebne i skuteczne. Okazało się to szczególnie skuteczne przy wykryciu afery starachowickiej. Muszę państwu powiedzieć, że nikt nikogo nie chce inwigilować, a takie zarzuty, dosyć złośliwe, padały szczególnie ze strony osób, które są najmniej upoważnione do tego, żeby mówić, iż Prawo i Sprawiedliwość zamierza inwigilować społeczeństwo.

Mówił to pan poseł Jeneralski. Panie pośle, troszeczkę rozwagi i skromności. Wcale nie chcemy budować państwa policyjnego. Jak pan widzi, 4-letnie okresy przechowywania tych danych w Unii Europejskiej też obowiązują, i to w takich krajach, w których naprawdę porządek prawny jest znacznie lepszy i demokracja lepiej ukształtowana niż w naszym państwie, gdzie mamy do czynienia z wieloma nadużyciami. Problem kontroli billingowej, kontroli danych transmisyjnych jest bardzo istotny dla wykrywania czy udowadniania przestępstw, dlatego proponujemy tu okres 5-letni. Jeżeli będzie dyrektywa, a być może dzisiaj została uchwalona, to oczywiście musimy dostosować nasze prawo do regulacji unijnych. Jeżeli ta dyrektywa narzuci nam okres dwuletni, to musimy nasze Prawo telekomunikacyjne zmienić zgodnie z traktatem akcesyjnym i regułami uchwalania prawa w oparciu o prawo Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o te ogromne koszty, bo większość pytających twierdziła, że koszty 15-letniego przechowywania są ogromne. Co prawda, ministerstwo jeszcze tego nie sprawdziło, ale muszę państwu powiedzieć, że one są znacznie mniejsze, niż renta monopolistyczna, którą dzisiaj płacimy ze względu na nieuregulowanie... na niederegulację rynku telekomunikacyjnego. Te koszty są ogromne. W głównej mierze, proszę państwa, ten artykuł dotyczy tych deregulacji. Ten projekt ustawy wzmacnia rolę prezesa URTiP na rynku telekomunikacyjnym i te narzędzia, które dzisiaj dajemy prezesowi URTiP, mogą być wykorzystane do większej deregulacji. Ta renta ma charakter monopolistyczny, renta, którą dzisiaj uzyskuje Telekomunikacja Polska SA i inni operatorzy komórkowi, współpracujący w tzw. oligopolu, jest tak duża, że po prostu dajemy im czerpać nieuzasadnione zyski. To jest niedopuszczalne. Natomiast koszty przechowywania, z tego, co się zorientowałem, jednego z większych operatorów, jednego z dużych operatorów telefonii komórkowej, jest to koszt przechowywania 4 kartonów danych po telewizorach. To nie jest taki ogromny koszt i myślę, że każdy z państwa byłby w stanie ponieść koszty przechowywania za jeden rok, a wraz z rozwojem technologicznym, kiedy będą powstawały nowe pamięci komputerowe, objętość, którą fizycznie będą zajmowały te dane, będzie jeszcze mniejsza, tak że w miarę upływu czasu ten koszt będzie malał ze względu na postęp technologiczny.

To w ogóle nie są koszty, nad którymi powinniśmy się zastanawiać. Dzisiaj powinniśmy się zastanawiać nad wzmocnieniem władzy regulatora, co robimy w tej ustawie. Dziękuję wszystkim posłom, którzy pracowali nad tą ustawą, bo ta ustawa wychodzi dobra, wzmocniona nawet w stosunku do projektu rządowego. Pan poseł Jeneralski mówił, że europejskie propozycje rządu są dobre, a nie zauważył, że były również proeuropejskie propozycje Prawa i Sprawiedliwości. One zostały wdrożone do tego prawa i one są zaimplementowane, i to one też polegają na implementacji dyrektyw unijnych, panie pośle. Wiele zapisów w tym projekcie ustawy, według sprawozdania Komisji Infrastruktury, pochodzi bezpośrednio z projektu poselskiego i te, które zgłaszał Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość. A wszyscy wyżywali się tylko na tej jednej poprawce, dotyczącej retencji danych transmisyjnych. Nie można zapominać, że chodzi tylko o dane transmisyjne, bo rzeczywiście można wykorzystać to w polemice politycznej, żeby przypuścić atak na przeciwnika, natomiast uważam, że najważniejszą sprawą, i o tym nie możemy zapominać, którą wprowadza ta ustawa, jest wzmocnienie roli regulatora. Mam nadzieję, że po zmianach, które nastąpią w procesie uchwalania innych ustaw, będziemy w stanie w niedługim, nieodległym czasie ten rynek zderegulować, będzie ten rynek bardziej konkurencyjny, co wyjdzie wszystkim nam na zdrowie, będziemy płacili mniejsze rachunki telefoniczne. Dzisiaj, jeżeli ta deregulacja występuje tylko na części rynków, operatorzy, wykorzystując swą pozycję monopolistyczną, zarabiają, zwielokrotniają swoje zyski na innych rynkach. Ustawami wprowadzonymi w ubiegłej kadencji, czy to nowelizacją Prawa telekomunikacyjnego, czy uchwaleniem nowego Prawa telekomunikacyjnego, wprowadziliśmy konkurencję na kilku rynkach, m.in. na rynku połączeń zagranicznych, na rynku połączeń międzystrefowych, na rynku połączeń fix to mobile, czyli z telefonii stacjonarnej do komórek, i tam rzeczywiście, jeżeli patrzymy na bilanse przedsiębiorstw telekomunikacyjnych, wyraźnie obroty z tych rynków spadły. Konkurencja przejęła część rynków, to są dosyć znaczące przejęcia rynków w tym zakresie. Koszty spadły, odczuli to ci, którzy szczególnie dużo telefonują, używają telefonów, od 30 do 50%, i przychody też spadły. Natomiast jeżeli popatrzymy wnikliwie na te bilanse, to widać, że ci operatorzy, szczególnie TP SA, odbili to sobie w połączeniach lokalnych, bo nie mamy uwolnionej lokalnej pętli abonenckiej, i w abonencie, stosując różne chwyty reklamowe i wiążąc ze sobą klientów, mówił o tym jeden z zadających pytanie, jest również możliwość wiązania długoletnimi umowami, tzw. promocyjnymi, klientów telefonii komórkowej i operatorzy wykorzystują to nadmiernie. Chcę powiedzieć panu, że te regulacje, które dzisiaj wprowadzamy, akurat tego problemu nie rozwiązują, ale mam nadzieję, że następne zmiany w Prawie telekomunikacyjnym będą musiały nastąpić, ze względu na toczące się jeszcze dyskusje z Komisją Europejską w sprawie niedostatecznego wdrożenia dyrektyw unijnych w naszym Prawie telekomunikacyjnym i w naszym życiu gospodarczym. Myślę, że będziemy musieli przystąpić jeszcze do dalszej deregulacji, pani minister to zapowiadała, myślę, że w dłuższym okresie, chodzi mniej więcej o pół roku, wprowadzimy następne regulacje prawne, które poprawią sytuację konsumentów rynku usług telekomunikacyjnych. Życzę sobie tego i myślę, że jeśli chodzi o moją misję akurat w tym parlamencie, to będę usatysfakcjonowany, jeżeli będę obserwował znaczący spadek cen usług telekomunikacyjnych, bo dzisiaj w przeliczeniu na parytet dochodów mamy najdroższe usługi telekomunikacyjne w Europie, a trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy na etapie budowy społeczeństwa informacyjnego, w którym ceny usług telekomunikacyjnych mają zasadnicze znaczenie. I myślę, że na rynku usług szerokopasmowego Internetu musimy wprowadzić następne zmiany. Już wkrótce będziemy o tym dyskutowali, sądzę, że będzie to okres nie dłuższy niż pół roku.

Panie Marszałku! Dziękuję bardzo za możliwość odpowiedzenia na pytania. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję, panie pośle.

Pan poseł Jeneralski w trybie sprostowania, bardzo proszę.

Poseł Sławomir Jeneralski

Panie Marszałku! Panie i Panowie! Nieprawdą jest twierdzenie pana posła Mężydły, że poseł Sławomir Jeneralski ma mniejsze prawo do odzywania się w tej Izbie niż poseł Antoni Mężydło. Myślę, że takie stwierdzenie w rażący sposób narusza zasady demokracji, które tutaj powinny królować. (Oklaski) Myślę też, że prawem opozycji jest zgłaszanie nawet najtwardszych uwag wobec projektów przedstawianych przez Prawo i Sprawiedliwość czy rząd, jeśli uznajemy, że te projekty są złe bądź szkodliwe, a tak uznawaliśmy i uznajemy w sprawie, w której toczy się dyskusja. Mam na myśli piętnastoletnią, teraz pięcioletnią retencję danych.

Nie może być odpowiedzią Prawa i Sprawiedliwości na nasze zarzuty, proszę mi wybaczyć, panie pośle, twierdzenie, że mamy mniejsze moralne prawo odzywać się w tej sprawie. Myślę, że powinien pan się wycofać z tego stwierdzenia. (Oklaski)

(Poseł Antoni Mężydło: Można? W trybie sprostowania.)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pan poseł Wojciech Romaniuk...

(Poseł Antoni Mężydło: Sprostowanie.)

Za chwileczkę.

(Głos z sali: Nie, no.....)

Również z tego, co wiem w trybie sprostowania, tak, panie pośle?

(Poseł Wojciech Romaniuk: Tak.)

W trybie sprostowania.

Poseł Wojciech Romaniuk

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeżeli chodzi o poprawkę skierowaną przez Klub Parlamentarny Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej, dotyczącą decyzji prezesa URTiP, chciałbym wyjaśnić, że zapis w brzmieniu proponowanym w rządowym projekcie ustawy wprowadza rygor natychmiastowej wykonalności ustawowej, co jest sprzeczne z art. 4 ust. 1 dyrektywy ramowej, który stanowi, iż decyzja organu pozostaje w mocy, chyba że organ odwoławczy postanowi inaczej. Zgodnie z art. 47963 Kodeksu postępowania cywilnego, na który powoływała się pani minister, na podstawie którego odbywa się postępowanie przed sądem ochrony konkurencji i konsumentów, sądy mają możliwość wstrzymania wykonalności jedynie tych orzeczeń, których natychmiastowa wykonalność jest wynikiem nadania rygoru natychmiastowej wykonalności, a więc wynikiem uznania administracyjnego. Natychmiastowa wykonalność nie może więc wypływać wprost z ustawy, lecz musi być konsekwencją czynności przedsięwziętej przez organ, to znaczy wynikać z rozstrzygnięcia organu o nadaniu rygoru natychmiastowej wykonalności. W przeciwnym wypadku wbrew art. 4 ust. 1 dyrektywy ramowej organ odwoławczy, czyli sąd ochrony konkurencji i konsumentów, nie będzie miał możliwości wstrzymania, uchylenia natychmiastowej wykonalności.

Konieczne jest też przewidzenie w ustawie sytuacji, kiedy ze względu na interes społeczny lub ważny interes stron prezes URTiP uzna za wskazane nienadawanie decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności. Sytuacja taka może mieć miejsce przede wszystkim w przypadku decyzji prezesa URTiP wydanych zanim strona postępowania wystąpi z wnioskiem o ponowne rozpoznanie sprawy...

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Panie pośle, przepraszam najmocniej, ale jeżeli zgłasza się pan w trybie sprostowania, to proszę stosować się do art. 184...

Poseł Wojciech Romaniuk

Uważam, że zaproponowane...

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

...i proszę zabierać głos rzeczywiście w trybie sprostowania błędnie zrozumianej bądź źle przytoczonej przez innego mówcę pańskiej wypowiedzi.

Poseł Wojciech Romaniuk

Dlatego chciałem to wyjaśnić.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Ale proszę bardzo trzymać się formuły sprostowania.

Poseł Wojciech Romaniuk

Zaproponowane przez klub Samoobrony rozwiązanie precyzyjnie i całościowo implementuje wymóg wykonywania decyzji w okresie rozpatrywania odwołania przez niezależny organ odwoławczy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Pan poseł Mężydło.

Poseł Antoni Mężydło

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie pośle Jeneralski, nie mówiłem, że pan nie ma prawa zabierać głosu, wypowiadać się w tej Izbie i że ma pan mniejsze prawo moralne, by w tych sprawach się wypowiadać. Tego nie powiedziałem. Panie pośle, powiedziałem tylko to, upraszczając swoją wypowiedź, że żyjąc w wolnej demokratycznej Polsce już zapomnieliśmy w tej Izbie, co to jest inwigilacja, był krótki okres jeszcze inwigilacji, i dzisiaj w warunkach demokratycznych nikt nie ma prawa i właściwie nie może się takimi instrumentami posługiwać. A pan jakby z zamierzchłych czasów wyciąga jeszcze jakąś wiedzę na temat inwigilacji społeczeństwa.

(Poseł Sławomir Jeneralski: Nie z zamierzchłych czasów, tylko z waszego projektu.)

Panie pośle, to nie są zamierzenia naszego projektu, niech pan nas o to nie posądza, my akurat w swoim czasie byliśmy inwigilowani i wiemy, na czym to polega. Niech pan nam nie przypisuje takich intencji, niech pan czyta wprost to, o czym mówimy. To, o czym mówimy w sprawie retencji danych, to mówimy m.in. o aferze starachowickiej, a ona jest udziałem nie naszego, lecz pańskiego ugrupowania. To, o czym mówimy, to jest afera Rywina, to są inne afery, w których właśnie te dane transmisyjne bardzo pomogły w ustaleniu faktów. I to jest to, o czym my mówimy, a absolutnie nie będziemy inwigilowali, bo pan doskonale wie, że inwigilacja to są określone działania i w tej ustawie nie stwarzamy żadnych przesłanek do tego.

(Poseł Sławomir Jeneralski: To jest sprostowanie?)

Nie stwarzamy absolutnie żadnych przesłanek, bo pan źle zrozumiał moją odpowiedź. Ja wcale nie odbieram panu moralnego prawa wypowiadania się na ten temat, ale niech pan czyta nasze intencje zgodnie z tym, co jest tam zapisane. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jarosław Kalinowski:

Dziękuję bardzo panom posłom.

Można by się dopatrzyć w tych wypowiedziach pewnych wątków związanych ze sprostowaniem, ale też powiedzmy sobie szczerze, że więcej tutaj było polemiki niż rzeczywistego sprostowania i to w przypadku obydwu panów posłów. Dziękuję bardzo.

Zamykam dyskusję.

W związku z tym, że w czasie drugiego czytania zgłoszono do przedłożonego projektu ustawy poprawki, proponuję, aby Sejm skierował ponownie ten projekt do Komisji Infrastruktury w celu przedstawienia sprawozdania.

Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.

Sprzeciwu nie słyszę.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>