Ścigani za rekomendacje
Czy kiedyś stanie się całkiem niezgodne z prawem rozmawianie o przedmiotach tzw. "własności intelektualnej"? The Onion pisze, że RIAA zamierza przedsiębrać kroki prawne przeciwko tym, którzy będą powiadamiali swoich przyjaciół o nowych piosenkach, płytach czy wykonawcach...
The Onion pisze o oświadczeniu wydanym ponoć przez the Recording Industry Association of America (RIAA): "My po prostu wykonujemy nasze prawo do obrony naszej własności intelektualnej przed nieautoryzowanym powiadamianiem o istnieniu chronionych przez prawo autorskie utworach". Jak wynika z notatki Cebuli: będą aktywnie walczyć z każdym, kto będzie się próbował cieszyć chronioną przez prawo własnością "inaczej niż samodzielnie"... Mają ścigać nawet ludzi rozmawiających o szlagierach w kawiarni, na uniwersytecie czy w salonie własnego mieszkania... Ciekawe... Może, jak ludzie nie będą mogli rozmawiać o muzyce, filmach czy oprogramowaniu, to ludzie od public relation będą musieli poszukać sobie innej pracy?
Tak naprawdę wiemy, o co może chodzić Cebuli. Takie stanowisko (gdyby faktycznie miało miejsce) mogłoby godzić w tych, którzy w internecie na przykład publikują linki do utworów. Sami ich nie publikując pomagają innym w dostępie do nich. Podobnie z torrentami. Wizję prywatnych detektywów słów (word-of-mouth) przedstawioną przez The Onion pozostawię, tak jakość, nie komentując jej zbytnio... W Polsce jednak ściga się taksówkarzy za publiczne wykonania (radio samochodowe i publiczność w postaci klienta). Ściga się też fryzjerów (gość siedzi na fotelu, fryzjer strzyże, a radio gra). Więc dlaczego nie ścigać w sypialni?
Wizja "policji słów" może trochę przerysowana, ale kto wie, czy kiedyś nie przeczytamy poważnych newsów na ten temat.
RIAA w swoim rzekomym oświadczeniu miała nawiązywać do oprogramowania, jednak jeśli chodzi o ten temat, to oczywiście należy przywołać inną grupę antypiracką, a mianowicie BSA. Otóż właśnie ogłoszono w nieco bardziej poważnym źródle, że zmienia się strategia działań antypirackich również na polu oprogramowania. Teraz kampania będzie miała charakter pozytywny, nie zaś negatywny. Branża będzie mówiła o pożytkach ekonomicznych dla całej gospodarki, a które wynikają ze zwalczania piractwa. Kraje rozwijające się z dużym poziomem piractwa mogą wiele zyskać, jeśli zaczną chronić oprogramowanie: miliony nowych miejsc pracy, wzrost gospodarczy liczony w miliardach dolarów. Przychody z podatków.
Serwis The Onion mógłby napisać coś na ten temat :)
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
To chyba żart...
Hm... AFAICR The Onion to gazeta satyryczna, prezentująca zmyślone newsy. Niektóre nogrody jakimi się szczycą (np. "Best Humor Site") też by na to wskazywały...
Satyra może naruszać prawo :>
Z czasem również uprawianie satyry może pozostawać w sprzeczności z własnością intelektualną... Mamy już przykłady na to, że znajdują się tacy, którzy idą do sądu przeciwko serwisom satyrycznym. Cóż. Każdy ma prawo dochodzenia roszczeń przed sądem. Od tego one są, żeby rozstrzygać spory. Jeśli dziś RIAA może pozwać nieżyjącego człowieka, dlaczego nie miałaby pozwać jutro kogoś za to, że rozmawia o muzyce? Co do serwisu the Onion - to jest to serwis satyryczny oczywiście, jest znany z tego, że publikuje wypowieidzi, których nigdy w rzeczywistości nie opublikowano.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Zabrania się...
Przypomina mi się zdjęcie bodajże zakładu fryzjerskiego z przyklejoną pod radiem kartką o treści w stylu "Radio gra dla pracowników. Zabrania się klientom słuchania muzyki."
ł.