Zatrzymania w ogólnopolskiej, policyjnej akcji "Simone"

Trzeba odnotować sukces polskiej Policji, która po przeszukaniu ponad stu mieszkań, firm i domów na terenie całego kraju zatrzymała 138 osób. Akcja o kryptonimie "Simone" była skierowana przeciwko pedofilom korzystającym z Sieci. Oczywiście poza treściami pedofilskimi zabezpieczono również "nielegalne oprogramowanie, filmy, narkotyki, pistolet gazowy i ponad 150 sztuk amunicji do broni palnej".

Notatka na ten temat pojawiła się na stronie policja.pl pod tytułem "Simone" uderza w pedofilów. I podobnie jak w poprzedniej notatce (por. Nie miał uprawnień do rozpowszechniania za pomocą strony) tu również policjanci trafili na ślad "monitorując sieci peer2peer (p2p)" (wydaje mi się, że wypada tu przypomnieć, że Policja korzysta w takim monitoringu m.in. z oprogramowania udostępnionego jej przez spółkę Logistep; por. Program do szukania pedofilów niczym koń trojański w Policji). W udostępnionej notatce, tym razem nieco dłuższej niż zwykle, można przeczytać m.in.:

(...)
Wczoraj na terenie prawie całego kraju funkcjonariusze przeszukali łącznie 117 domów i mieszkań oraz firm. W wyniku tych działań zabezpieczono 144 jednostki centralne komputerów stacjonarnych i laptopów, 75 wymiennych dysków twardych, 1 modem, 2 routery, ponad 12 000 płyt CD/DVD, dyskietki komputerowe, kasety VHS, odtwarzacze MP3, pamięci USB, karty pamięci, telefony komórkowe oraz aparaty cyfrowe.

Zatrzymano 138 osób podejrzewanych o posiadanie filmów pornograficznych z udziałem dzieci. Trwają czynności procesowe. Część z zatrzymanych przyznała się do winy. Ewentualne dalsze zarzuty będą zależeć od opinii biegłych analizujących zabezpieczony sprzęt.
(...)

Tym razem policja nie przywołała konkretnego artykułu kodeksu karnego, poprzestając na zacytowaniu normy: "Kto sprowadza, przechowuje lub posiada treści pornograficzne z udziałem małoletniego poniżej lat 15, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

modemy i routery

W wyniku tych działań zabezpieczono 144 jednostki centralne komputerów stacjonarnych i laptopów, 75 wymiennych dysków twardych, 1 modem, 2 routery, ponad 12 000 płyt CD/DVD, dyskietki komputerowe, kasety VHS, odtwarzacze MP3, pamięci USB, karty pamięci, telefony komórkowe oraz aparaty cyfrowe.

O ile rozumiem sens zabezpieczania nośników danych, bądź urządzeń takowe zawierających, ale MODEM i ROUTERY? W jakim celu policja je zabezpiecza. I jeśli zabezpieczane są takie urządzenia, to co będzie stało na przeszkodzie policji, by późniejszym czasie pod jakimś pretekstem, nie zabezpieczyć części sieci ISP (np centralkę TP)?

Re: modemy i routery

xpert17's picture

Choćby po to, żeby sprawdzić konfigurację np. Wi-Fi i/lub logi (kto i kiedy z sieci wewnętrznej korzystał z łącza). Poza tym jest jeszcze kwestia, co rozumiemy przez "routery". Obecnie urządzenia o takiej nazwie to przeważnie kombajny, łączące w sobie funkcjonalność routera, switcha, access-pointa WiFi, firewalla i tak - często również wbudowanego klienta p2p.

Hasla

Ale przeciez router mozna zabezpieczyc haslem AES tak samo jak komputer? I kto bedzie hasla lamal, gdzie i za co?

Ja nawet lyknalbym zabieranie sprzetu przez policje, ale pod warunkiem, ze w przypadku braku potwierdzenia podejrzen, policja placilaby solidne odszkodowania. Na razie odszkodowan nie ma, a sprzet trzymany jest miesiacami albo nawet latami.

Moze chodzilo adres MAC? Ale

Moze chodziło o adres MAC?

Ale co racja to racja - następnym razem mogą chcieć kabli i sąsiadkę...

Jak robili przeszukanie koledze (był świadkiem [sic!] w sprawie o czyszczenie kont przez internet) to zabrali aparat fotograficzny kuzynki i mp3 siostry...

Szczegóły akcji

Kulisy tajnej akcji pod kryptonimem "Simone":

(...)
Specjalny program szpiegowski nastawiony był na wyszukiwanie ciągów znaków, którymi mogą posługiwać się pedofile. "Szpieg" wyszukał i wziął pod obserwację dziesięć plików - filmów zawierających dziecięcą pornografię. Każdy komputer - a było ich 7395 - do którego trafiły monitorowane pliki, został zarejestrowany. Identyfikuje się go przez numer IP. Pierwsza faza "Simone" trwała do 18 kwietnia. Następnym krokiem było zwrócenie się do dostawców usług internetowych o dane teleadresowe użytkowników tych komputerów. Tak wyselekcjonowano 157 internautów z Polski.
(...)

Akcja chwalebna, ale...

Pomimo faktu, że zgadzam się z tym iż wszelkie metody popełniania przestępstw muszą być ścigane, to jednak dostrzegam także inne zjawisko.

Warto może na podstawie akcji "Simone" zdać sobie sprawę, że informacje chadzające w internecie są jednak podatne na monitorowanie! Ten fakt powinien wzbudzić choć odrobinę sceptycyzmu u wszelkich "fanów" głosowania elektronicznego. Akcja "Simone" obnażyła bezlitośnie mit o "anonimowości w internecie". A może tylko ja to dostrzegłem na tyle jasno, by to wyartykułować?

Pozostaje jedynie mieć nadzieję i wiarę, że możliwości techniczne nie zostaną nigdy wykorzystane przez instytucje strzegących prawa, do działań naruszających prawo.

Pozdrawiam

Znaczy, co to znaczy?

Niezbyt rozumiem zależność między nielegalnymi działaniami policji polegającymi na prewencyjnych rewizjach, a wyborami? Mógłbyś wyjaśnić, o co dokładnie ci chodzi?

Legalność=Nielegalność, zależy od interpretacji prawa.

Nielegalność a legalność, to często podobne działania. Jakoś dostrzegam u większości ludzi dziwną fobię. Gdy Paparazzi śledzi kogoś bo potrzebuje zrobić fotkę, to jest ok. Jeśli facet śledzi piękną kobietę, bo chce znaleźć sposobność by zagadać i osiągnąć swój cel, to jest ok. Jeśli Policja śledzi, ale bez nakazu sądowego, to jest źle. Jest źle nawet jeśli zmuszona jest posiadać materiał dowodowy, aby móc wystąpić o nakaz aresztowania czy nakaz przeszukania, a materiał może być podciągnięty pod dowody zdobyte nielegalnie. Takie wybiórcze traktowanie prawa, bo tak wygodnie, stwarza sytuację w której działania nielegalne stają się "legalnymi" bo "wszyscy tak robią". A potem jest larum, że jest niska wykrywalność sprawców przestępstw, że Policja nic nie robi, i.t.p.

A co do różnicy pomiędzy "nielegalnymi" działaniami Policji a wyborami. Jak zapewne potwierdzi to znaczna większość specjalistów od pisania oprogramowania, można program "wyborczy" tak spreparować aby wydobyć z niego informacje pochodne, których przetwarzanie może być niezgodne z interesem głosujących, a nawet stanowić naruszenie prawa. O ile w przypadku Policji, której zadaniem jest pilnowanie czy ktoś nie narusza prawa, o tyle oprogramowanie do obsługi wyborów pomimo swej prawnej legalności, daje możliwość uzyskiwania danych nie koniecznie już legalnie gromadzonych. Są różne bazy danych i każda z nich ma jakiś klucz, a w innej bazie danych, taki klucz może być traktowany jako naturalna konsekwencja pracy aplikacji. Połączenie kilku baz danych może dać bardzo interesujące wyniki dla zainteresowanych.

A co do prewencyjnych rewizji. Jak nie mam nic do ukrycia, to o ile Policja ma nakaz to mówię trudno. Wolę być prewencyjnie zrewidowany niż paść ofiarą zamieszek czy zamachu albo zwykłego uwikłania w sprawę poprzez domniemanie. Inną jednak kwestią jest fakt, że zdarzyć się mogą niepoprawności w trybie przeszukiwania. Nie mniej jednak, każdy musi mieć świadomość, że przebywanie w miejscach niepoprawnych może rzucić cień z którego trzeba będzie się tłumaczyć. Tłumaczenie może być trudne, bo doświadczenie uczy, że każdy mataczy gdy usiłuje się wybielić.

Nie mam zamiaru bronić zdarzających się błędnych poczynań Policji, ale uważam, że jeśli ktoś sam łamie prawo, to nie ma prawa wymagać, aby inni działali zgodnie z prawem, zwłaszcza organa, których zadaniem jest strzec prawa. Inaczej mamy do czynienia ze zwykłą HIPOKRYZJĄ!. Ponadto, jeśli chcemy by ktoś nas ochraniał, to musimy się pogodzić z tym, że posługuje się podobnymi metodami jak Ci przed którymi nas ochrania. Dlatego są służby, które muszą działać czasem po granicami prawa, nawet jeśli jest nam to niewygodne. A przy okazji. Internet nie ma prawa być obszarem bezkarnego łamania obowiązującego prawa, bo "zapewnia" anonimowość. Jak internet stanie się poprawny prawnie, to nie będzie polem inwigilacji. Czy tak trudno to dostrzec?

jeśli ktoś sam łamie

jeśli ktoś sam łamie prawo, to nie ma prawa wymagać, aby inni działali zgodnie z prawem, zwłaszcza organa, których zadaniem jest strzec prawa. Inaczej mamy do czynienia ze zwykłą HIPOKRYZJĄ!.

Organa, których zadaniem jest strzec prawa to nie są bojówki, tylko organa państwowe. Czyli działają nie z nadania jakiegoś watażki, którego słowo jest prawem, lecz systemu prawnego. Trudno więc, aby miały jednocześnie same stanowić swoje prawo. To chyba nie ten rodzaj rządów.
Jednocześnie - organa ścigania mają duże uprawnienia, które pozwalają im robić to, czego potrzebują. Jeśli uprawnienia są za małe - i powiększenie ich przynajmniej w teorii ma przynieść więcej korzyści niż szkód - to są powiększane.

Jak internet stanie się poprawny prawnie, to nie będzie polem inwigilacji.

Względem którego systemu prawnego? Bo nieraz są sprzeczne. A nawet jeśli zawęzimy do polskiego systemu prawnego - tutaj też nie brakuje sprzeczności i niejasności. Tak więc wątpię, aby internet kiedykolwiek stał się "poprawny prawnie".

Tłumaczenie może być trudne, bo doświadczenie uczy, że każdy mataczy gdy usiłuje się wybielić.

I na każdego człowieka znajdzie się paragraf.

PRL?

xpert17's picture

jeśli ktoś sam łamie prawo, to nie ma prawa wymagać, aby inni działali zgodnie z prawem

1. Władza musi zawsze działać w granicach i na mocy prawa - inaczej nie możemy mówić o demokracji. Każdy, nawet osądzony i skazany morderca ma prawo, a właściwie obowiązek - wymagać od władzy działania w granicach i na mocy prawa.

2. Cechą charakterystyczną ustrojów totalitarnych jest takie konstruowanie prawa, aby praktycznie każdy obywatel miał coś na sumieniu. Można wprowadzić zakaz żucia gumy pomiędzy 23.30 a 23.40, albo nakaz chodzenia w piątki po południu w kapeluszu, albo zakaz posiadania śrubokrętów - a potem mówić że "jeśli ktoś łamie prawo, to nie ma prawa wymagać od władzy..." itp. itd.

Może i PRL.

Witam.

Skoro tak was boli nadużywanie prawa przez bojówki, to może popatrzcie na wzór cnót obywatelskich jakim są Stany Zjednoczone. Popatrzcie na pracę ich organów ścigania. Ponoć prawo jest prawem i obowiązuje we wszystkich państwach demokratycznych i jest demokratyczne. To niby skąd w mediach co i rusz tematy o inwigilacji przez agendy różnej maści? Przecież to wzór demokracji, a takowy nie może dawać złego przykładu.

A tak na marginesie. Wojny jak mniemam uznajecie jedynie te sprawiedliwe? Skoro tak, po co wywiady i kontrwywiady, szpiegostwo różnej maści. Nie da się działać zgodnie z prawem wobec każdego hipokryty łamiącego prawo, bo jest bezkarny na skutek prawnego ubezwłasnowolnienia instytucji mających chronić prawo.

Wojna bez względu na jakiej płaszczyźnie jest brudna. Każda ze stron stosuje metody nie lepsze od tych jakich używa przeciwnik, bo inaczej się nie da. Ktoś wymyślił miecz, to ktoś inny wymyślił tarczę. To prosta zależność, ale jakoś umyka uwadze, że owa tarcza to byt nielegalny wg posiadacza miecza. Za to w opinii posiadacza tarczy, to miecz jest nielegalny. Jak widać, wszystko zależy od punktu siedzenia i od zasady "co mnie wygodne". Egoizm?

Inaczej ujmując sprawę. Gdyby w internecie nie rozpowszechniano pornografii dziecięcej czy innych materiałów grożących państwom czy obywatelom, to żadna agenda nie musiałaby łamać prawa aby prawa przestrzegać. Fakt, że dowiadujemy się o tym, to czysta ignorancja albo chwalipięctwo pracowników takich instytucji. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zdradza metod operacyjnych mogących skutecznie pomagać wyłuskiwać "zły" element. Jest to od wieków tajemnica poliszynela, czy się to komuś podoba czy nie.

Proponuję jednak w tym miejscu zakończyć ten kierunek wątku dyskusji.

Nie jest on właściwy na tym Vortalu. Macie w 100% rację. Prawo jest prawem i powinno być przestrzegane, zwłaszcza przez instytucje.

Zatem nie miejmy żalu, że są takie niemrawe w działaniu. Zawsze warto mieć Kodeks Karny pod ręką i odczytać sobie stosowne paragrafy zanim podejmie się obronę własnego mienia czy życia. Może się bowiem okazać, że z ofiary staliśmy się oprawcą. Taka może być wykładnia prawa w odniesieniu do efektów zajścia widzianego oczami postronnego obserwatora jakim jest Policja, która przybyła na miejsce zdarzenia.

ot, ale związane z policją

Na stronie policji przeczytać można o skutecznej akcji.
Jedno co mnie niepokoi (i nie tylko mnie), to te lewitujące torebeczki, dziwne plamy na fotelu itd.
czy w przepisach jest coś o podawaniu nieprawdziwych informacji (zdjęcie chyba też pod to podpada?) na portalach policji ?

O aresztowaniu routera i elektronicznych wyborach

Maciej_Szmit's picture

Po pierwsze: bardzo dobrze, że policja zatrzymuje router, modem etc. Dzięki temu można czasami znaleźć rzeczy których bez tego znaleźć się nie da. Trywialny przykład z własnej praktyki: przestępca łączył się z sieci z prywatnymi adresami IP - zabezpieczenie routera (proxy) w tej sytuacji pozwoliło na ustalenie jego rzeczywistego adresu. Poza tym policja nie jest od robienia na miejscu ekspertyz kryminalistycznych tylko od zabezpieczenia śladów. Wyobraźcie sobie wejście policji do mieszkania i wypytywanie podejrzanego "a ten pendrive to Pana czy może szanownego stryjaszka, a ta czarna skrzynka z diodami to zewnętrzny dysk twardy czy może odtwarzacz MP3, ten plastyk to karty MMC czy kawałki połamanej klawiatury, a w scyzoryku nie ma pan czasem pendrive'a, a na tych krążkach oto co jest? Oj nie wierzymy Panu, zaraz zadzwonimy po biegłego i on szybciutko przejrzy te pół setki DVD-Rów"
Po wtóre: elektroniczne wybory jak rozumiem korzystałyby z połączeń szyfrowanych i jakiegoś systemu anonimizacji, więc w najgorszym razie (przy wykorzystaniu wątpliwej metody end-to-end timing attack) można by ustalić że z komputera Kowalskiego połączono się z serwerem wyborczym (czyli to samo, co można ustalić patrząc na listę wyborców, którzy przyszli do lokalu i wzięli kartkę do głosowania). No chyba żeby zaaresztować serwer wyborczy w czasie głosowania i połączyć to ze wspomnianym end-to-end timing attack (to tak jakby do urny wyborczej wsadzić karła, żeby podglądał co jest na wrzucanych kartkach a jednocześnie wysłać agenta żeby biegał po domach wyborców i sprawdzał kogo akurat nie ma w domu).

Ciesze sie ze wspolpracy LOGISTEP-POLICJA

Jak czytamy wyzej
Specjalny program szpiegowski nastawiony był na wyszukiwanie ciągów znaków, którymi mogą posługiwać się pedofile. "Szpieg" wyszukał i wziął pod obserwację dziesięć plików - filmów zawierających dziecięcą pornografię. Każdy komputer - a było ich 7395 - do którego trafiły monitorowane pliki, został zarejestrowany. Identyfikuje się go przez numer IP.

Jestem zadowolony z akcji policji i z tego co zapowiadali w sprawie namierzania pedofilow dzieki oprogramowaniu Logistep.

Jak Panstwo dokladnie czytacie gazety (Dziennik: Szwajcarska firma grozi naszym internautom) jasno widac, ze tak jak zapowiadali policjanci tak tez sie stalo.

Mam nadzieje ze dzieki temu programowi i tej wspolpracy nadal beda akcje jak ostatnio z 138 zatrzymanymi, a nasze dzieci beda bardziej bezpieczne.

Mysle ze i wlasciciele praw autorskich ktorzy wspolpracuja z Logistep (maja siedzibe w Warszawie) beda czuli sie bardziej pewnie a ich straty beda o wiele mniejsze co przyczynie sie do wiekszych kozysci dla budżetu panstwa policji i artystow i wykonawcow i oczywiscie wlascicieli praw autorskich. Jak dotad firmy chroniace prawa autorskie nie wykazaly sie zbytnio dzialaniami dobrze, ze chociaz taka frma pomaga policji panstwu i artystom.

Pozdrawiam

Dalej wysunieta propozycja

Uwazam, ze gdyby sprawdzic wszystkie komputery w Polsce, chodzac od domu do domu, sukces policji moglby byc jeszcze wiekszy.

Kiedy zaproponujesz to rozwiazanie? Przeciez jesli obywatel nie ma nic do ukrycia, nie powinien sie bac wizyty trojki policyjno-autorskiej.

Tania reklama? Chyba nie ten serwis...

Nadal nikogo nie zatrzymano dzięki Logistepowi. A kontrowersji przybywa.

Specjalny program szpiegowski nastawiony był na wyszukiwanie ciągów znaków, którymi mogą posługiwać się pedofile. "Szpieg" wyszukał i wziął pod obserwację dziesięć plików - filmów zawierających dziecięcą pornografię. Każdy komputer - a było ich 7395 - do którego trafiły monitorowane pliki, został zarejestrowany. Identyfikuje się go przez numer IP.

Czyli biorąc pod uwagę skuteczność pana firmy możemy przypuszczać, że znaleziono 0,7395 pedofila (ręczę że wiarygodność moich obliczeń jest równoważna wiarygodności liczby 7395).

Wszystko pięknie ładnie, ale gdzie wiarygodne informacje na ten temat? I dlaczego informuje nas ktoś najprawdopodobniej z Logistepu, a nie Policja? Czy nie naruszył Pan właśnie tajemnicy śledztwa? W sumie doszliśmy do sedna sprawy, czyli do wyciągania danych operacyjnych z komputerów Policji zanim sama Policja mogła się do nich dostać (groźby zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa oznaczają, że sama Policja nic o IP osób "naruszających" interesy klientów Logistepu nie wiedziała).

Jak czytamy wyzej

Mam nadzieje ze dzieki temu programowi i tej wspolpracy nadal beda akcje jak ostatnio z 138 zatrzymanymi, a nasze dzieci beda bardziej bezpieczne.

Do zatrzymania 138 podejrzanych w ostatniej sprawie Logistep na szczęście ręki nie przyłożył. Nie wiem kto Pana uczył podstaw erystyki, ale zawalił sprawę.

Mysle ze i wlasciciele praw autorskich ktorzy wspolpracuja ... blablabla ... pomaga policji panstwu i artystom.

Myślę, że VaGla ma teraz podstawę do zgłoszenia się do Logistepu z fakturą za udostępnienie przestrzeni reklamowej. Oczywiście odradzam twórcom współpracy z tą firmą. Chyba, że ktoś naprawdę chce sobie pogorszyć reputację na rynku w Polsce jak i w Europie.
Powinien Pan się wstydzić, że wykorzystując publiczne pieniądze (koszty Policji) zastraszacie często niewinnych ludzi.

--
Makdaam - rozgrzany do 38C

To nie był brak czujności :)

VaGla's picture

Chociaż forum jest moderowane, to chcę dopuszczać również inne punkty widzenia, zgodnie z zasadą: audiatur et altera pars. Wiem, że albo będę mógł sam się z czasem odnieść, albo ktoś z czytelników się nie oprze pokusie. Czasami też niektóre posty mają potencjał dyskusyjny, bo chociaż często nie wnoszą merytorycznie wiele do dyskusji na temat obowiązujących lub potencjalnych norm prawnych, to na ich kanwie można snuć dywagacje o takich normach.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>