O uszkodzonym laptopie ministra sprawiedliwości

"Wiele miesięcy przed wyborami, kiedy nikt się ich nie spodziewał, uszkodzeniu uległ jeden z moich laptopów - który posiadałem do własnego użytku. Został wymieniony i otrzymałem innego laptopa. Gdy odchodziłem z ministerstwa, poprosiłem o wystawienie rachunku, dlatego został oddany do wyceny. Chciałem być uczciwy i zapłacić".

- Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, w wypowiedzi przywołanej przez Onet.pl (por. "Zabiłem laptopa - przyznaję się").

W przywołanym wyżej źródle również można przeczytać o okolicznościach tej wypowiedzi, otóż aktualny minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski, miał powiedzieć publicznie, iż "laptopy należące do Zbigniewa Ziobry oraz jego asystenta zostały zniszczone nieprzypadkowo". Mowa jest o skali zniszczeń, że trzeba wymienić płytę główną, że matrycę, że koszt naprawy to 5 tys. złotych, a - jak mi się wydaje - dziennikarze już wczoraj pokazywali co w tym laptopie się znajdowało, doszli podobno (nie widziałem tego materiału) nawet do poziomu przeglądania "Moich dokumentów", zanim zareagowali technicy. W tym kontekście jest i wypowiedź aktualnego ministra sprawiedliwości:

Laptop, który udało się włączyć dziennikarce TVN, był używany przez pracownika gabinetu politycznego Zbigniewa Ziobry, a nie przez ministra.

Podobne doniesienia i komentarze gromadzę w dziale cytaty niniejszego serwisu.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Laptop zniszczony, ale..

Laptop zniszczony, ale... No właśnie, jeśli dobrze rozumiem, to ta wiadomość miała wiązać się z niszczeniem danych/dokumentów w ministerstwie sprawiedliwości. Zresztą osoba ministra i konkretne ministerstwo jest tu bez znaczenia, powinien cieszyć fakt, że ktoś zajmuje się problemem niszczenia dokumentów (i ewentualnymi nadużyciami), ale..

W notatkach pojawia się opis zniszczonych komputerów, nikt jednak nie pisze nic o dyskach twardych, a w takiej sytuacji to one są elementem decydującym - na nich przecież mogą się znajdować podejrzane dokumenty. Jeśli już pojawiają się informacje to pokątnie - skoro udało się włączyć laptopa i Windowsa, to dysk musi być przynajmniej w części sprawny, dokumentów więc przy pomocy młotka nie zniszczono (upraszczam).

Sama zniszczenia mienia pracodawcy, to nawet nie sprawa karna, bliżej jej do prawa pracy i prawa cywilnego. Jeśli laptop został zniszczony z winy umyślnej/nieumyślnej to pewnie były minister za niego odpowiada, ale w skali kraju, czy nawet urzędu nie ma to znaczenia. Ciekawsze byłoby dowiedzieć się jakie laptopy były/są kupowane i dlaczego takie a nie inne, czy nie można by tego zrobić taniej.

Cała sprawa mnie bardzo zasmuciła, bo niestety nie świadczy dobrze o kompetencji osób publikujących takie doniesienia i nie chodzi mi bynajmniej o pomylenie dwóch laptopów.

Po wyborach miałem nadzieję, iż w ministerstwie sprawiedliwości miejsce medialnego przedstawienia zajmą merytoryczne argumenty, dziś mój optymizm uleciał. Tym bardziej martwi mnie cała sytuacja, że sugeruje iż utrwala się pewien sposób postępowania i walki politycznej.

Jak bumerang powraca też kwestia podejścia mediów do tego problemu, mało merytoryczne i ograniczające się jedynie do poszukiwania sensacji. Sądzę nawet, iż problem laptopa ministra, jeśli w sprawie nie pojawią się nowe wiadomości, może wejść do podręczników jako dobry przykład sprawy - "newsa", w którym istotna jest forma (konferencja ministrów - obecnego i byłego), pozbawiona niemal zupełnie treści.

A co z kartami telefonicznymi?

Ciekawszy wydaje się wątek kart telefonicznych. W tym przypadku minister twierdzi bowiem, że wydał polecenie usunięcia danych znajdujących się na służbowych kartach, a wobec niemożności uczynienia tego, kazał zniszczyć karty. A to już chyba przynajmniej niszczenie danych należących do pracodawcy, a kto wie, czy nie niszczenie danych publicznych...

A jakie "dane publiczne" czy

A jakie "dane publiczne" czy też "dane należące do pracodawcy" mogą się znajdować na kartach SIM?

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

"dane publiczne"

Dane osobowe rozmówców (książka telefoniczna na karcie SIM). BTW: ciekawe czy takowa podlega obowiązkowi rejestracji u GIODO :)

A można mieć służbowego

A można mieć służbowego notebooka do celów prywatnych?

Służbowy, ale prywatny...

Czy można - można. Jak rozliczać taki sprzęt i czy stanowi on przychód pracownika, a także szczegółowa odpowiedzialność (komputer należy do pracodawcy, ale zawartość dysku może należeć do pracownika)... to już bardziej skomplikowana materia.

Pytanie czy wysoki urzędnik, w szczególności minister (czy szerzej zawodowy polityk) powinien korzystać ze służbowego (państwowego) sprzętu do celów prywatnych, nawet jeśli zezwalają na to przepisy?

Komputery strzeżcie się...

No i mamy kolejnego notebooka, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach... Laptop w wannie utopił prokurator od Blidy (Gazeta.pl)

Niestety ponownie brakuje informacji co stało się z najważniejszymi elementami komputera.

Złośliwość rzeczy martwych

a jeżeli jeszcze byłby podłączony do prądu...całe szczęście, że nic się nie stało użytkownikowi.

Podobno te komputery miały zainstalowane inteligentne oprogramowanie do auto(destrukcji), coby nie wpadły w niepowołane ręce.

Wojciech

Ciekawe jak jest z telefonem ....

czy jeśli za telefon płaci pracodawca pracownikowi, to czy mozna uznać telefon za prywatno-słuzbowy?
Kiedy jest prywatny a kiedy służbowy?

Chyba myśli

Pani/Pan o przeznaczeniu telefonu?

Wojciech

Telefon rejestrowany na

Telefon rejestrowany na pracodawce, abonamentowy, jest w użytkowaniu pracownika, który wykorzystuje telefon do wykonywania obowiązków służbowych, także poza godzinami przebywania na terenie zakładu pracy. Procownik nie pokrywa jakichkolwiek kosztów związanych z uzytkowaniem telefonu. Czy zatem pracodawca może mówić o telefonie słuzbowo-prywatnym? Kiedy jest prywatny a kiedy służbowy?
Moim zdaniem to podobna sytuacja do telefonów i kart nabytych za pieniądze pracodawcy.
pozdrawiam

Chodziło mi o to, że

samozaginięcia i samozniszczenia nie wynikają z ewentualnego używania sprzętu do celów prywatnych ( i ujawnienia tych faktów), ale - ewentualnie - z innych powodów.

Wojciech

Laptop-amfibia

Być może była to wersja pływająca laptopa, albo informacja nie była sprawdzona: Postępowanie w sprawie laptopa prokuratora Błacha nie wykazało nieprawidłowości (Gazeta Prawna)

Sprawa błaha(?)

Do takich rewelacji trzeba mieć dystans. Wiemy, że obie strony się nie lubią i czasami zatraca się obiektywizm (czy jest w ogóle nieskażony obiektywizm?). Sprawa błaha, a zrobili z niej sensację.

Ale co sprawdzać? :) Przecież dziennikarz dostał info i puścił. Inaczej nazywa się to kontrolowanym udostępnianiem materiałów (w interesie ogółu) przez organy państwowe wybranym przedstawicielom środków masowego przekazu w celu poinformowania opinii publicznej o nieprawidłowościach za poprzedniej ekipy rządzącej ;)

Wojciech

Nie wiem czy to dobry wątek

Nie wiem czy to dobry wątek do dyskusji o profesjonalizmie mediów ale ja, będąc dziennikarzem, po otrzymaniu takiego newsa z "obiektywnego" źródła pofatygowałbym się przed puszczeniem go dalej do zwierzchników prokuratora i poprosiłbym też o wypowiedź samego głównego bohatera.
Ale może za dużo wymagam.

Tak

ale to nie byłby już news. A przecież o to chodzi. Jeżeliby nie potwierdzili? Niepotrzebne utrudnianie sobie życia. ;)

No, można by wtedy napisać, że góra nie podważa tej wersji albo że nie udało się skontaktować - mimo usilnych prób - z nimi. Wchodzi w grę jeszcze wariant anonimowe źródło, które jednak potwierdza wersję, bądź dziwna cisza nad sprawą, kiedy społeczeństw (czytaj ów dziennikarz ) domaga się wiedzy.

Pozdrawiam

Wojciech

SE donosi, że

Paweł Wilkoszewski, niegdyś asystent ministra Ziobry (37 l.), obecnie asesor w prokuraturze warszawskiej, zgubił mały przenośny dysk pamięci (pendrive). Miały na nim być kopie najgłośniejszych spraw z ostatnich dwóch lat.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała zawiadomienie do stołecznej Prokuratury Apelacyjnej i wobec Wilkoszewskiego wszczęto wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.

Czytaj: Zgubiony Dysk - Super Express

Wojciech

Gubienie pendrive'ów

Kilka dni temu Onet poinformował, że pendriva z danymi o sitce szpiegowskiej i prowadzonych akcjach zgubił agent MI-6.

To pokazuje, że problem ochrony informacji w postaci elektronicznej jest lekceważony nawet w instytucjach, które maja długa tradycję chronienia informacji.

Z drugiej strony brakuje mi kilku drobnych szczegółów, których i tak się pewnie nie dowiemy (bo wiemy po odpowiedziach na nie, czy winny jest wymieniony z nazwiska, czy ktoś wyżej). Najważniejsze pytanie to:
- czy dane zapisane na pendraive i przenoszone były zgodnie z procedurą opisaną w Szczegółowych Wymaganiach Bezpieczeństwa (systemu teleinformatycznego) zatwierdzaną przez ABW?
BTW dokument ten ma klauzulę tak wysoką jak dokumenty których ochronę opisuje. Stawiam, że dla prokuratury będzie to "tajne".

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>