Internauci są łakomym kąskiem w kampanii. Politycy mogą być nimi również.

znajdź i zacytujTradycyjnie już zastrzegam, że nie chcę prowokować dyskusji politycznej, trwa jednak kampania wyborcza. Pragnę zachęcić czytelników do eksperymentu polegającego na pewnej aktywności "prospołecznej". W ciągłych przekazach politycznych pojawia się nuta "rozgrywki internautami". Może się ona udać, o ile osoby, które są przedmiotem takiego rozgrywania (a więc: Wy) będą nieświadome wypowiedzi reprezentantów Narodu, a które padały w Sejmie mijającej oraz poprzednich kadencji. Zachęcam zatem czytelników do przeszukiwania archiwów sejmowych i cytowanie wypowiedzi, które padły w sprawach istotnych dla polskiego internetu. Oto przykład, cytuję: "Czy określenie „prawa pokrewne” jest terminem prawniczym? Wydaje mi się, że są to „prawa pochodne”?" Cytat pochodzi z biuletynu Komisji Kultury i Środków Przekazu /nr 67/...

Na stronie Sejmu można znaleźć zasoby poświęcone wszystkim stałym komisjom sejmowym, warto jednak szczególnie sięgnąć do biuletynów Komisji Kultury i Środków Przekazu (KSP) (biuletyny), Komisji Gospodarki (GOS) (biuletyny), Komisji Infrastruktury (INF) (biuletyny) i innych - wskazane stanowią jedynie przykład.

Pomocą może okazać się dział legislacja niniejszego serwisu, w którym starałem się zbierać informacje dotyczące procedowania nad kolejnymi projektami. Można do interesujących wypowiedzi trafić również w inny sposób, a to za pośrednictwem strony przegląd wszystkich projektów ustaw.

Chodzi o to, by podnieść nieco poprzeczkę aspirującym do bycia reprezentantem Narodu. Jeśli internauci nie będą świadomi problemów i jeśli biernie będą chłonęli medialne uproszczenia kandydatów, wówczas będą bardziej podatni na wszelkie manipulacje wyborcze.

Oto przykład cytatu, o który mi chodzi, a który znajdziecie Państwo w stenogramie z przywołanego wyżej posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu /nr 67/, które miało miejsce w dniu 14 marca 2007 roku. Komisja rozpatrzyła tam sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz o zmianie innych ustaw (druk nr 1241):

Przewodniczący poseł Jan Ołdakowski (PiS):
(...)
Czy są uwagi do tytułu projektu ustawy?

Poseł Anna Pakuła-Sacharczuk (PiS):
Czy określenie „prawa pokrewne” jest terminem prawniczym? Wydaje mi się, że są to „prawa pochodne”?

Przewodniczący poseł Jan Ołdakowski (PiS):
Taki jest tytuł ustawy: o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jest to nazwa własna ustawy.

Ekspert Komisji Monika Czajkowska-Dąbrowska:
Jest to także nazwa różnych aktów międzynarodowych z tego zakresu.

Przewodniczący poseł Jan Ołdakowski (PiS):
Wobec braku innych głosów do tytułu uznaję, że tytuł projektu ustawy został przyjęty.
(...)

Zależy mi też na takich cytatach, które nie są wyjęte z kontekstu (poza tym, by podawać zawsze źródło wypowiedzi, najchętniej - wraz z odnośnikiem), bo to może spotkać się z zarzutem manipulacji. Chociaż można zacytować też krótkie wypowiedzi.

Przykład manipulacji:

Poseł Rafał Grupiński (PO): "W Polsce zbyt łatwo pozwalamy na kradzież własności intelektualnej" (Komisja Rozwoju Przedsiębiorczości /nr 80/, Komisja Kultury i Środków Przekazu /nr 64/ z 28-02-2007).

Ta sama wypowiedź w pewnym kontekście:

(...)
W Polsce zbyt łatwo pozwalamy na kradzież własności intelektualnej. Wiem, że w Sejmie jest mało intelektualistów – generalnie są to „wykształciuchy”. Nie chodzi mi o wieś, o świetlice, lecz o to, że w tej chwili Sejm decyduje się na przeregulowanie prawa. W niebiletowane, towarzyskie imprezy ingerujemy tak głęboko, że nawet określamy, do czego mają prawo ludzie uczestniczący w takich imprezach, a do czego nie mają prawa. Jeśli będziemy ingerować tak głęboko, to np. powinniśmy regulować opłaty z tytułu imienin urządzanych przy muzyce. Jeśli przyjdą na nie 3 osoby i każda przyniesie drogą butelkę wina, to organizator osiąga w ten sposób duże korzyści majątkowe i powinien zapłacić za odtwarzanie muzyki. Jeśli mamy regulować prawo w taki sposób, to powstaje pytanie: dokąd dojdziemy? Uregulujemy ludziom wszystko, nawet to, czy trzy osoby mogą się zabawić przy muzyce w świetlicy wiejskiej. Nie przesadzajmy, nikt w to nie ingeruje, ludzie tam się bawią, do Żabikowa nie przyjeżdża ZAiKS i nie sprawdza.
(...)

Czasami wypadałoby zacytować dłuższy fragment, ale jest on zbyt długi. Wówczas warto znaleźć taki, który jest reprezentatywny ze względu na sens wypowiedzi i tezy głoszone przez mówcę. Oto fragment biuletynu Komisji Infrastruktury /nr 133/ z dnia 13-03-2007:

Przewodniczący poseł Antoni Mężydło (PiS):
(...)
Dlatego proszę, abyście państwo nie mylili różnych spraw i nie uważali, że tworzymy państwo represyjne, państwo „wielkiego brata” itd. W przypadku omawianego projektu ustawy chodzi tylko o wydłużenie okresu przechowywania danych teletransmisyjnych. Dowody bilingowe są „twardymi” dowodami, nie kwestionowanymi w postępowaniu sądowym, ponieważ nie można na nie wpłynąć lub je zmienić. Nie jest tak, jak twierdzi pan poseł Stanisław Huskowski, że można te dane zmieniać. Tego zmienić się nie da i takiej praktyki nie ma. Za takie postępowanie operatorom groziłaby odpowiedzialność karna.
(...)

Oczywiście obawiam się, czy nie zostanę posądzony o stronniczość. Widzę już oczyma duszy komentarze, w których czytelnicy twierdzą, że wskazałem wypowiedzi "tendencyjnie". Znajdźcie wypowiedzi i zacytujcie z podaniem źródła. Niezależnie od tego, którą partię reprezentuje wypowiadający się i jaką tezę akurat popiera. Przeciwnicy i zwolennicy partii mogą zostawić taki komentarz. Chodzi mi jednak o konkretne wypowiedzi posłów, nie zaś o komentarze polityczne czytelników.

Proszę też sprawdzić np. proces legislacyjny dotyczący projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (por. Podstawy filtrowania treści w szkołach). Zachęcam do przejrzenia stenogramów z posiedzeń komisji. Zauważycie Państwo, że w dyskusji brakuje głosów posłów reprezentujących niektóre z partii będących w Sejmie. Warto zwracać zatem uwagę na takie szczegóły - czy w czasie prac w Komisjach wypowiadali reprezentanci wszystkich partii i jeśli się nie wypowiadali, to zadać sobie pytanie: dlaczego? Jeśli znajdziecie takie stenogramy z posiedzeń, na których decydowano o ważnych dla internetu sprawach i w czasie których nie pada wypowiedź przedstawiciela którejś z partii - warto to odnotować.

Jeśli czytelnicy poświęcą nieco swego cennego czasu, wówczas można wskazać wypowiedzi przedstawicieli wszystkich partii politycznych, które brały udział w przygotowywaniu prawa ważnego dla internetu. Oczywiście najłatwiej znajdować takie wypowiedzi, które nie są wygodne dla partii (i trochę o to właśnie chodzi). Znalezienie właśnie takich wypowiedzi pozwoli - być może - zadać startującym w najbliższych wyborach trudne pytania. Najlepiej, gdyby udało się zadać takie pytania wszystkim partiom (ewentualnie zapytać - dlaczego nie brały udziału w pracach nad jakimś projektem).

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

gdzie celowac?

pomysł wydaje mi się bardzo dobry, pytanie tylko: gdzie takie cytaty umieszczać? bo chyba nie w komentarzach, gdzie się zagubią - albo nie tylko tam. wiki?

Czyli gdzie strzelać?

Bo celować można na stronach Sejmu. A gdzie cytaty będą zbierane? Hmm... Chodziło mi o to, by sprowokować ludzi do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania (dziś w telewizorze słyszałem przynajmniej dwie wyborcze wypowiedzi dotyczące internetu i informatyzacji, ale - to dość wyraźnie widać - internetem się coraz bardziej gra). Jeśli by się takie cytujące komentarze pojawiły, to by nie zaginęły tu. Ale przecież każdy mógłby zbierać i publikować takie cytaty w ramach własnego serwisu, albo w dowolny inny sposób. Nie wiem czy wiki byłoby lepsze niż komentarze?

W każdym razie - jeśli będą jakieś cytujące komentarze do zagubienia, to zastanowię się jakby ich jednak nie utracić w natłoku. A jakby się komuś podobała ta prosta grafika "Znajdź i zacytuj", to proszę się częstować.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

U nas

niedługo będzie materiał ze spotkania z Piotrem Piętakiem. Na temat: "Czy władza potrafi się samoograniczyć?"

Ja tam swoje zdanie na ten temat mam, ale nic nie mówię na razie. ;)

Wojciech

powiedzmy, ze...

Jeśli byłoby wiki, na którym tego typu projekt mógłby być realizowany, to pozostaje pytanie - jak coś takiego zrobić. Jestem pewny, że nie chcę, by edycje na takim wiki mógł zrobić każdy (w tym - spamboty). Mógłbym zsynchronizować MediaWiki z Drupalem (jest zdaje się taki moduł do MediaWiki). Hmmm... Trochę nie widzę jak można poukładać prawidłowo takie zbieranie cytatów i strukturę projektu wiki.

A jeśli bym już wpuścił userów na takie wiki, to może mógłbym uruchomić projekt pisania komentarzy do ustaw hmm...

Na razie na edu.vagla.pl postawiłem wiki, ale jest dość restrykcyjnie skonfigurowane, więc raczej nikt sobie tam nie założy konta w tym stanie, w którym jest teraz.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Gdyby chodziło o klasę

Gdyby chodziło o klasę polityczną całego świata, to sławą zasłynęła wypowiedź G. W. Busha:
"I hear there's rumors on the Internets that we're going to have a draft." z drugiej debaty prezydenckiej w Saint Louis w Montanite 8 października 2004.

http://www.senat.gov.pl/k5/ko

http://www.senat.gov.pl/k5/kom/kup/2005/308up.htm

Zapis stenograficzny (1932) z 308. Posiedzenia Komisji Ustawodawstwa i Praworządności Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 5 września 2005 r. (wyimki)

"Wyglądasz, Boguniu, na dwadzieścia parę, to każdy widzi, a doświadczenie masz ogromne. Czyli masz to, czego współcześni pracodawcy żądają: młodość, wigor i doświadczenie."

"Przepraszam za ten wyrób szampanopodobny - trunek godny oprawy - ale nie było lepszych. Proszę, Pani Elu, jest pani taka śliczna, młoda, niech pani poda, to będzie dodatkowa przyjemność."

"Wszystkie dziewczyny są śliczne, sprytnie poubierały białe ubranka, w których im cudnie, takie niewinne..."

"No to, Kochani, za naszą dobrą pracę i za przyszłość, za zdrowie, szczęście w rodzinach i za to, żebyśmy robili to, co umiemy, co lubimy, myślę, że w parlamencie, bo chyba to było właściwe miejsce dla nas."

"O czym pan tak myśli? A nie mógłby pan, Senatorze, podejść trochę bliżej? Siedzę taka sama. Nie mógłby pan przyjść trochę bliżej? O, tu."

Od razu widać, że to posiedzenie senackiej komisji, nieprawdaż? :->

Chodziło raczej o internet

Istotnie, ciekawe cytaty. Mnie jednak chodziło o takie, które dotyczą internetu. Chodziło raczej o takie cytaty, które można wykorzystać przy formułowaniu pytań dotyczących tego, co racjonalny ustawodawca ma zamiar internautom przygotować w następnej kadencji (bazując na tym, co poszczególni parlamentarzyści/senatorowie powiedzieli wcześniej). Chodziło też o takie cytaty, które pokazują prawdziwe intencje. Które pozwoliłyby wykazać ewentualną nieciągłość między tym co w toku kadencji a tym co w kampanii wyborczej się mówi.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

"Internet ..., gdzie wszelkie prawa autorskie są łamane"

Ja tylko podlinkuję do notatki VaGli o dyskusji w Senacie.

PO chce wyborów elektronicznych

Znów gra internautami.

Gazeta.pl za PAP w tekście Tusk: Nie przyjechałem, by namawiać do powrotu:

Szef PO nie ma złudzeń, że wygra wybory głosami emigracji. Szacuje, że w Wielkiej Brytanii i Irlandii zagłosuje maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Skrytykował rząd, za to, że ciągle nie można głosować pocztą, przez pełnomocników czy przez internet.

Trzeba przesłać politykom z PO stanowisko Internet Society Poland (Stanowisko w sprawie głosowania elektronicznego w wyborach powszechnych), w podsumowaniu którego można przeczytać: "Chociaż jesteśmy pasjonatami internetu uważamy, że jeszcze nie nadszedł czas na wybory organizowane elektronicznie, a także „przez internet”."

Więcej w dziale wybory niniejszego serwisu.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Też uważam, że głosowanie przez internet to raczej zły pomy

Zapewne jestem w błędzie, ale raczej nigdy nie uda się skonstruować narzędzia do głosowania przez internet. Nie ma bowiem mechanizmu, który by uniemożliwił wielokrotne oddanie głosu. Na sumienność głosujących nie zawsze można liczyć. Ponadto jak media swego czasu donosiły, istniały listy wyborców będących "martwymi duszami". Listy te były wykorzystywane przez kandydujących celem uzyskania większej liczby głosów. Zatem i tu na sumienność też nie zawsze można liczyć.

Trudno jest mi osądzać motywy polityków, ale skłaniałbym się raczej, że zamiary zastosowania głosowania przez internet, są raczej podyktowane niezbyt pełną analizą zagadnienia jakie możliwości nadużyć daje system głosowania bez możliwości rozliczalności. Rozliczalność możnaby zapewnić za pomocą mechanizmu jakim jest Podpis Elektroniczny. Tylko jak zachować anonimowość głosującego? Co więcej. Wielu internautów ma stałe adresu IP rejestrowane na swoje nazwiska. Zatem już samo pojawienie się na portalu głosowania pozwala ustalić kto i na kogo oddał głos.

Zapewne wielu się nie spodoba to co napiszę, ale systemy internetowe dają wiekszą kontrolę nad wypowiedzią niż cały aparat jakimi dysponował carat czy inne władze. Ponieważ czy się to komu podoba czy nie, to w internecie nie jest tak prosto zachować anonimowość. Czego dowodem były choćby sprawy dotyczące ściągania plików muzycznych czy filmów.

Pozdrawiam

Nie tu został pies pogrzebany

Problem wielokrotnego głosowania przez jedną osobę rozwiązać stosunkowo łatwo.
Problem identyfikacji głosującego od biedy też.
Natomiast problemu handlu głosami oraz hakowania komputerów wyborców raczej rozwiązać się nie da, a przynajmniej o takich rozwiązaniach nie słyszałem. Tu jest szerszy tekst Wirtualne wybory, który na ten temat popełniłem w Computerworldzie.

Wiele rzeczy jest proste. Realia bywają odmienne.

Problem wielokrotnego głosowania przez jedną osobę rozwiązać stosunkowo łatwo.

A niby jak? Może trzeba zakazać obywatelowi np. iść do kafejki czy do znajomego i oddać ponownie głos?

A co z akademikami? Tam jest dopierow wysycenie komputerów :)
A już urzędy publiczne. To dopiero raj dla chcących popisać się frekwencją wyborczą.

Problem identyfikacji głosującego od biedy też.

Owszem można. Tylko, że niby na jakim poziomie? Oprogramowania pokazującego wyniki? Bo "tłukąc" dane identyfikacyjne komputera "głosującego" na wejściu, to już otwieramy pole do manewru "wielogłosowania" z jednego komputera. Zachowując te dane, zachowujemy możliwość identyfikacji autorów głosów. Ponadto każdy trochę "dłubiący" wie, że zarówno adres IP jak i MAC można podmienić. Zatem procesy oparte na weryfikacji tych danych mogą być raczej wątpliwej jakości. Natomiast budowanie specjalnych przystawek elektronicznych do komputerów aby zagwarantować im jednokrotność głosowania, to technicznie możliwe. Problem jednak w tym, że jak i podpis elektroniczny, będzie kosztować. Kto ma zapłacić? Wyborca? I co? Rejestracja kto kupił i ile urządzeń? trochę to skomplikowane jak na prostotę rozwiązania.

Można odwołać się do "otwartości kodu". Tyle tylko, że istotą jest to co do niego wpływa. We wspomnianym artykule była wzmianka o hipotetycznej aplikacji symulującej głosowanie. Ja w teorii spisku posunę się dalej. Informację można spreparować w wielu momentach transmisji. Wystarczy węzeł wcześniej ustawić "magiczną skrzynkę". Poda wszystko co weszło, ale lekko modyfikując określony bit, odpowiadający za wynik oddanego głosu. W takim przypadku nawet sztab kryształowo czystych specjalistów od analizy kodu nic nie zdziała. Kod będzie czysciutki jak diament. Ale jak kazda procedura, będzie przetwarzał parametr przekazany. Tu zaczyna się zagadnienie bezpieczeństwa eVotingu.

Zapytam zatem. Czy jesteśmy w stanie monitorować całą trasę oddawania głosu przez internet. Całą, to znaczy od przyłożenia palca na klawiaturze, po tablicę wyświetlającą wynik. Jeśli choć w jednym punkcie tej drogi jest nieszczelność, to ta forma głosowania raczej nie powinna być promowana. Skutki takich wyborów mogą być inne od oczekiwanych, a wybory kosztują. Kosztują i to z kieszeni podatnika, a nie kandydujących.

Pozdrawiam

to nie jest taki problem

Można to przeprowadzić tak jak klasyczne wybory. Notujemy kto (imiennie) głosował, nie notujemy jak. I już jest anonimowość.

Identyfikacja - tutaj rzeczywiście, podpis elektroniczny itd. W skali mikro - wystarczą konta i hasła.

A co gdy sumaryczna liczba

A co gdy sumaryczna liczba głosów nie zgadza się z liczbą wyborców którzy oddali głos? Powtarzamy głosowanie? W jakim trybie? I ile maksymalnie powtórzeń dopuszczamy? Jaką mamy pewność, że głosy po oddaniu nie zostały zmodyfikowane?

No i jeszcze przywołam ostatni DDoSw Estonii. Gdzie ogromną rolę odegrali script kiddies wyposażeni w odpowiednie narzędzia przez anonimowych specjalistów. Można sobie wyobrazić atak podobnego kalibru w celu "zwiększenia szans" właściwego kandydata (np. DoSując usługę w wybranych regionach).

Do tego dochodzi problem z bezpieczeństwem stacji użytkownika, sporo osób nie potrafi ustrzec swoich komputerów przed trojanami do spamowania (gdy trojany do głosowania będą bardziej opłacalne zapewne dojdzie i taka funkcjonalność).

I zamiast kilkunastu, kilkudziesięciu źródeł ataku na system e-wyborczy mamy kilka milionów.

--
Dyżurny czarnowidz
Makdaam

zgadzam się

Jaką mamy pewność, że głosy po oddaniu nie zostały zmodyfikowane?

Zresztą Vagla już opisywał zagrożenia w takich wyborach. Ja jedynie wskazałem na to, że akurat zapewnienie jednokrotnego/anonimowego głosowania to najmniejszy problem.

I lewica też

Lewica też: Lider lewicy, Aleksander Kwaśniewski chce, by Polacy mogli głosować przez internet. A po tym, co przeczytałem tu: Ponad 30 proc. Polaków chce głosować przez internet chyba zrobię ankietę: "czy chcesz, żeby było dobrze?". I będzie odpowiedź: tak, nie i nie wiem - do wyboru.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nie jestem najbardziej obiektywny ;)

ale jestem pewien, że ma niemal zerowe pojęcie o tym głosowaniu. Ot, popularne ostatnio - PO też o tym mówi - a że trzeba pokazać jakim jest się postępowym europejczykiem, to wyskakuje się z takimi pomysłami. Nieprzemyślanymi.

Marzą mi się takie debaty jak w USA. Obywatele powinni przepytywać przedstawicieli partii na tematy ich interesujące. Wtedy można byłoby zapytać o Internet, głosowania, prawa autorskie. A tak mamy denne debaty telewizyjne.

ŻW

32 proc. Polaków zadeklarowało, że gdyby można było głosować przez internet, to by z tej możliwości skorzystali. – Przeprowadziliśmy też sondę wśród warszawiaków. Nie znaleźliśmy ani jednego przeciwnika tego pomysłu – mówi Wojciech Waglowski, który prezentował wyniki sondażu.

Rodzina? :)

Wojciech

Foltyn vs. Halicki

Wypada odesłać czytelników do Debaty wyborczej zorganizowanej przez Tygodnik ANGORA oraz portal polityczni.pl między Andrzejem Halickim z PO a Łukaszem Foltynem startującym do Sejmu RP z listy PSL. Debata trwała 36 minut i 41 sekund. Rozmowa o "informatyzacji" i nowych technologiach rozpoczęła się od 25 minuty. W czasie tej dyskusji Łukasz Foltyn dał do zrozumienia (w kontekście rozmowy o informatyzacji ZUS), że - jak zrozumiałem - dobrze w sumie się stało, że Płatnik powstał tylko na jedną platformę softwarową, gdyż w ten sposób system ten był tańszy, a potem stwierdził: "Ludzie przyzwyczajeni są do Windowsów", "Ja świadomie wybrałem Windowsy, gdyż jest to dla mnie wygodniejsze w obsłudze, tańsze...".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Zabawne - albo raczej nie

Na stronie partii, z której listy startuje Foltyn (on jest liderem innej - PSD) przeczytasz:

Na konferencji prasowej wystąpili Łukasz Foltyn, Magdalena Wichrowska, Witold Perka oraz Marek Cieśliński. Warszawski kandydat numer jeden ludowców, Łukasz Foltyn, opowiedział się za zmianami prawnymi umożliwiającymi szybszą informatyzację kraju. Twórca Gadu-Gadu powiedział, że obywatele powinni mieć możliwość załatwiania wszystkich spraw urzędowych przez Internet. Dodał, że należy też wprowadzić możliwość internetowego głosowania w wyborach.

Wojciech

Hm...

Według "Dziennika" Waldemar Pawlak (PSL), z którego ugrupowaniem PO najpewniej utworzy koalicję, bardzo naciska, by Łukasz Foltyn, twórca komunikatora GG, w nowym rządzie objął tekę ministra ds. informatyzacji.

Czytaj: Pardon

Wojciech

dozwolony użytek osobisty w pytaniach i odpowiedziach

Znalazłem właśnie taką ciekawą wymianę zdań podczas dyskusji o nowelizacji art. 70:

"Senator Michał Wojtczak:
...Na przykład kolega kupił płytę, a ja ją reprodukuję na swój własny użytek osobisty i co wówczas?
(Poseł Małgorzata Kidawa-Błońska: To jest piractwo.)"

http://www.senat.gov.pl/k6/kom/kksp/2007/043ksp.htm

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>