W piątek kolejne podejście do retencji danych w Sejmie
Miałem rację - to jeszcze nie koniec. W piątek, 13 kwietnia, Sejm na posiedzeniu będzie głosował przyjęcie komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo telekomunikacyjne. Projektu, który miesiąc temu komisja sejmowa odrzuciła (por. Komisja odrzuciła komisyjny projekt w zakresie retencji). Projekt przewiduje wydłużenie okresu przechowywania danych transmisyjnych z dwóch do 5 lat. Aktualizacja: dodałem cytaty z wystąpień w imieniu kół i klubów, które padły w czasie niedawnego rozpatrywania przez Sejm sprawozdania Komisji Infrastruktury.
30 marca odbyło się niedokończone wszakże II czytanie tego projektu na posiedzeniu Sejmu. Dzień wcześniej Sejm rozpatrywał punkt 16. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Infrastruktury o komisyjnym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne (druki nr 1470 i 1486). Są dostępne stenogramy z tego posiedzenia.
Poseł sprawozdawca Stanisław Tadeusz Huskowski wypowiedział w Sejmie m.in następujące słowa:
Sprawa dotyczy jednoartykułowego przepisu, który zezwoliłby na przedłużenie okresu przechowywania danych transmisyjnych operatorów telefonii z 2 do 5 lat. Inaczej mówiąc, jeżeli Wysoka Izba raczy przyjąć tę ustawę, wydłużymy okres przechowywania danych o połączeniach telefonicznych. Chodzi o billingi, o informacje o wysłanych SMS-ach. Będą one przechowywane przez 5 lat. Sprawa ta wielokrotnie już budziła emocje i dwukrotnie taka zmiana została odrzucona przez Wysoką Izbę.
Komisja Infrastruktury postanowiła jednak zająć się tą sprawą po raz kolejny. Jednak przedstawiając sprawozdanie w imieniu Komisji Infrastruktury muszę przyznać, że mam kłopot, ponieważ projekt jest, jak powiedziałem, komisyjny, komisja zatem przyjęła go jako swój, ale podczas pierwszego czytania na swoim posiedzeniu komisja sformułowała opinię negatywną wobec własnego projektu. Inaczej mówiąc komisja zwraca się do Wysokiej Izby z pewnym projektem prosząc, żeby Wysoka Izba go odrzuciła. Ale sprawa nie jest zabawna, ma pewną głębię.
Są też dostępne inne głosy, które padły w czasie 5-mintuowych oświadczeń w imieniu klubów i kół:
- Poseł Elżbieta Pierzchała w imieniu klubu Platformy Obywatelskiej ("klub Platformy Obywatelskiej RP opiniuje negatywnie projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne"; w tym samym wystąpieniu nieco wcześniej: "Tylko dwa kraje Unii Europejskiej przyjęły dłuższy okres retencji takich danych, są to: Włochy - 29 miesięcy (walka z mafią) i Irlandia - 36 miesięcy (walka z IRA). Brak mocnego uzasadnienia wydłużenia okresu retencji danych transmisyjnych może być przez Komisję Europejską zakwestionowany. Projektodawca, określając okres przechowywania danych transmisyjnych, zmierza do implementacji przepisów dyrektywy 24. z 2006 r., to jest do wprowadzenia instytucji ˝zatrzymywania danych˝. Jednak przy wprowadzeniu tej regulacji należy uwzględnić różnicę, jaka istnieje między instytucją ˝przechowywania danych przez określony czas˝ (jest to dyrektywa 58. z 2002 r.), a instytucją ˝zatrzymywania danych˝ (dyrektywa 24. z 2006 r.). Analiza proponowanego brzmienia art. 165 ust. 1 prowadzi do wniosku, że regulacja dotyczy ˝przechowywania danych przez określony czas˝, czyli łączy się to z dyrektywą 58. z 2002 r., a nie ˝zatrzymywania danych˝, o czym mówi dyrektywa 24. z 2006 r. Nie można więc uznać, że zmieniona ustawa będzie wykonywać przepisy dyrektywy 24. z 2006 r. Unii Europejskiej. Projekt ustawy nie jest więc projektem wykonującym prawo Unii Europejskiej.")
- Poseł Antoni Mężydło w imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość - "Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość będzie głosował przeciwko odrzuceniu projektu ustawy w pierwszym czytaniu"; wcześniej w tym samym wystąpieniu: "W dyrektywie o retencji danych 2006/24/UE Polska wystąpiła o wydłużenie okresu, a właściwie odroczenie obowiązku przechowywania danych transmisyjnych dotyczących Internetu, czyli dostępu do Internetu, do telefonii internetowej i do elektronicznej poczty internetowej. Dane telekomunikacyjne w myśl dyrektywy obejmują natomiast te 3 kwestie związane z Internetem, które przed chwilą wymieniłem, a także telefonie stacjonarne i telefonie komórkowe. Skoro mamy wydłużony okres w załączniku do dyrektywy do 15 marca 2009 r., pewną niekonsekwencją jest ten zapis, który tutaj umieściliśmy, o operatorze publicznej sieci telekomunikacyjnej, dostawcy publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest szerszy i niekonsekwentny w stosunku do zapisu w załączniku dyrektywy unijnej. (...) Muszę państwu powiedzieć, że całość regulacji dotyczących tej dyrektywy o retencji danych jest w tej dużej nowelizacji prawa telekomunikacyjnego, która już lada moment powinna stanąć na posiedzeniu Radzie Ministrów. Tam są obliczone koszty dotyczące przechowywania danych internetowych. Wynika z nich, że podstawowym kosztem będzie rejestracja danych telekomunikacyjnych internetowych, które wychodzą od danego operatora, a koszt ten jest obliczony na 20-25 mln. Z mniejszym kosztem, ale będzie on też odpowiednio wysoki, będzie wiązać się identyfikacja danych transmisyjnych przychodzących do danego operatora telekomunikacyjnego. Rzeczywiście te koszty są znaczące. Dlatego myślę, że w czasie procesu legislacyjnego dużej nowelizacji prawa telekomunikacyjnego musimy z rozsądkiem pochylić się nad tą ustawą i być może ograniczyć nawet początkowo okres przechowywania danych do 6 miesięcy, żeby te koszty były jak najmniejsze...."
- Poseł Sławomir Jeneralski w imieniu klubu SLD - "Proszę w imieniu tych wszystkich, którzy dbają o standardy demokratycznego państwa, w którym obywatele korzystają z praw i wolności, dajmy już sobie z tym spokój"; wcześniej w tym samym wystąpieniu: "Są ważniejsze rzeczy niż komfort pracy prokuratorów. Jeżeli na jednej szali położymy podstawowe prawa obywatelskie: prawo do prywatności, tajemnicy korespondencji i ochrony danych osobowych, a na drugiej - komfort pracy prokuratorów, to pytam się: Co mamy wybrać, co jest ważniejsze? Oczywiście, że ważniejsze są prawa obywatelskie niż prawa prokuratorskie, przy pełnym szacunku dla trudnej pracy polskich prokuratorów"
- Poseł Marek Wojtera w imieniu klubu Samoobrona RP - "Klub Parlamentarny Samoobrona RP nie zmienia swego wcześniejszego stanowiska i będzie głosował przeciw proponowanym zmianom"; wcześniej, w tym samym wystąpieniu: "Konieczność usuwania i anonimizacji danych transmisyjnych wynika z prawa użytkowników do ochrony prywatności. Dopuszcza się ograniczenie tego prawa ze względu na szczegółowe okoliczności dotyczące m.in. bezpieczeństwa państwa, niemniej w takiej sytuacji musi być zachowana zasada niezbędności, proporcjonalności i adekwatności ograniczenia ochrony prywatności do stwierdzonego zagrożenia. Wydłużenie tego okresu nie jest środkiem adekwatnym i proporcjonalnym, a dodatkowo doprowadzi do zwiększenia kosztów nakładów inwestycyjnych na urządzenia do tego służące, co na pewno wpłynie na wzrost cen usług świadczonych przez przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, a co za tym idzie, bezpośrednio uderzy obywatela po kieszeni."
- Poseł Janusz Kołodziej w imieniu klubu Ligi Polskich Rodzin - "Liga Polskich Rodzin będzie przeciw odrzuceniu ustawy o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne"; wcześniej, w tym samym wystąpieniu: "Myślę, że przeredagowanie przepisu zawartego w art. 165 ust. 1 ustawy Prawo telekomunikacyjne przyczyni się do walki z najpoważniejszą przestępczością w naszym kraju"
- Poseł Bronisław Dutka w imieniu klubu PSL - "Klub oczywiście będzie głosował tak, jak zaleca komisja, czyli za odrzuceniem projektu ustawy z druku nr 1486"; wcześniej, w tym samym wystąpieniu: "Trzeba zwrócić uwagę też na to, że dane elektroniczne mogą podlegać manipulacjom i to daleko idącym. O wielu się jeszcze pewnie dowiemy, być może nawet dziś usłyszymy o niektórych, a potem okażą się one manipulacjami. Koszty przedsięwzięcia są bardzo duże. Rozmawiałem z wieloma operatorami telekomunikacyjnymi. Gromadzą oni wyłącznie rozmowy wychodzące i te przechowują dla swoich potrzeb. Natomiast rozmowy przychodzące nie są rejestrowane, ponieważ operatorzy nie mają takiej potrzeby. Dodatkowo dyrektywa mówi wyraźnie, że retencjonowane połączenia muszą być łatwe do niezwłocznego udostępnienia służbom. Po to, żeby je niezwłocznie udostępnić, potrzebne są bardzo drogie systemy operacyjne. Mówiło się o 50 mln odnośnie do jednego systemu, który będzie potrzebny, żeby można było na życzenie prokuratury udostępnić te dane. Zbierane są one w taki sposób, jak robi to dzisiaj operator telekomunikacyjny, i można szukać pół roku i nie znaleźć właściwych danych, ponieważ będzie tam panował zupełny chaos".
- Poseł Bernard Ptak w imieniu koła Ruch Ludowo-Narodowy - "Należy zapewnić prokuraturze możliwość skutecznego działania, a jednym z nich jest szersze niż dotychczas wykorzystywanie tak istotnych dowodów, jak bilingi i inne dane rejestrowane przez operatorów telekomunikacyjnych. Omawiana koncepcja, będąca przedmiotem projektowanej regulacji, jest zgodna z prawem Unii Europejskiej i istnieje możliwość wydłużenia tego okresu."
W podsumowaniu dyskusji Wicemarszałek Bronisław Komorowski powiedział:
Zamykam dyskusję.
Jednocześnie informuję, że przyjąłem wniosek pana posła Saługi, aby tę kwestię postawić na posiedzeniu Prezydium, bo rzeczywiście to jest zawsze decyzja marszałka Sejmu, co jest kierowane pod głosowanie. Taka sytuacja, że dokładnie ten sam projekt trzykrotnie jest przedmiotem obrad, jest zgodna z regulaminem, ale czasami może to oznaczać po prostu nadmierny wysiłek, że tak powiem, Wysokiej Izby, nieprzynoszący żadnego efektu. Może tutaj nie marszałek Sejmu powinien być adresatem pewnych zabiegów, a święty Juda Tadeusz, który, jak wiadomo, jest patronem spraw beznadziejnych.
Do głosowania nad tym wnioskiem komisji przystąpimy w bloku głosowań.
Cóż ja w tej sprawie mam jeszcze napisać? Wszystko co miałem do powiedzenia zgromadziłem w 137 notatkach w dziale retancja danych niniejszego serwisu. Jest też opracowanie Z Kroniki prac nad retencją danych. Jeśli chodzi o Sejm - nie ma nowych argumentów, po prostu realizuje się konsekwentnie pewną wizję świata. Jestem w stanie to zrozumieć, chociaż się z tą wizją nie zgadzam. Widać, że obok wyborów elektronicznych (por. Wykluczony przez drugi koniec krzywej Gaussa) retencja danych staje się kolejnym obszarem, w którym politycy zaczynają artykułować swoje stanowiska.
Poseł Waldemar Pawlak w swoim blogu pisze:
Milczenie mediów w sprawie wprowadzenia 5 letniego okresu przechowywania danych transmisyjnych oznacza, że za trzecim podejściem PiS przeforsuje ustawę. Tym razem Samoobrona nie zagłosuje przeciw. PiS widocznie złożyło Andrzejowi Lepperowi propozycje nie do odrzucenia. Polska będzie jedynym krajem w Europie o 5 letnim okresie retencji danych (w krajach EU jest najczęściej 1 rok a maksymalnie 2 lata).
Przypomnę jeszcze, że w dyskusji na Komisji Sejmowej podkreślono kilkakrotnie: projekt rozpatrywany właśnie przez Sejm to jeszcze nie jest implementacja na grunt polskiego ustawodawstwa dyrektywy 2006/24/WE. Wcześniej Polska postarała się o wydłużenie możliwości implementacji i dyrektywa ma być wdrażana w Polsce wraz z szykowaną właśnie "dużą nowelizacją prawa telekomunikacyjnego". Czyli po ewentualnym doprowadzeniu do uchwalenia projektu (druk nr 1470), nad którym dziś pracuje Sejm - czeka nas kolejna odsłona spektaklu.
A więc - jak pisałem - komisja sejmowa odrzuciła wcześniej projekt, a jak twierdzi cytowany przez Onet.pl poseł Antoni Mężydło z PiS: "taka decyzja komisji wynikała "z przyczyn technicznych"". W tym samym źródle jest jeszcze informacja na temat przyjętej strategii "małych kroków" (albo - jakby to nazwał pewnie Cialdini - "wetknięcia nogi między drzwi"):
Mężydło uzasadnia, że obecnie forsowane przepisy będą docelowo "łagodniejsze" niż wcześniej odrzucone przez Sejm wersje. Jeśli projekt nie zostanie odrzucony podczas piątkowego głosowania, w drugim czytaniu PiS chce wnieść poprawkę "łagodzącą".
W jej wyniku przechowywanie danych zostanie ograniczone do usług telekomunikacyjnych. Jak podkreślił Mężydło, wykluczy to konieczność przechowywania danych transmisyjnych przez dostawców internetu.
Na zakończenie może tylko osadzę poniżej krótki film animowany pt. “Big Brother State”. Ciekawa dyskusja na jego temat odbywa się w blogu Kultura 2.0 pt. Państwo wielkiego brata. Jest też już na YouTube:
"Big Brother State", film Davida Scharfa, czyta Stephen Taylor. Przesłanie jest takie: państwa dążą do coraz większej kontroli nad swoimi obywatelami, co dzieje się kosztem wolności i prywatności obywateli. Motto przewodnie twórców filmu: "Wierzymy, że osobom gotowym stracić wolność w imię chwilowego bezpieczeństwa nie należy się ani jedno, ani drugie - a wkrótce stracą i to i to"
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>