Czyny nieuczciwej konkurencji w Internecie

Dziś w dziale artykuły publikuję artykuł nadesłany przez p. Agnieszkę Kolasińską, a zatytułowany "Czyny nieuczciwej konkurencji w Internecie". Zachęcam do lektury i krytycznego komentowania. Artykuły na podobny temat znajdują się również w dziale konkurencja niniejszego serwisu.

Czyny nieuczciwej konkurencji w Internecie

  Agnieszka Kolasińska

I. Zagadnienia wstępne.

W ostatnich latach Internet stał się nierozerwalną częścią życia gospodarczego, społecznego i politycznego całego świata. Materiał wprowadzony do sieci może stać się dostępny niemal w każdym miejscu i o każdym czasie. Mimo tego, że Internet stanowi tak upowszechnioną formę obrotu, brak jest szczegółowych regulacji prawnych, które regulowałyby to zagadnienie. Być może dlatego właśnie, Internet stanowi doskonałe miejsce dla różnego rodzaju nadużyć prawnych.

Przykładów takich nadużyć może być wiele. Mogą to być m.in.: naruszenia dóbr osobistych, naruszenia praw autorskich, naruszenia praw konsumentów czy też różnego rodzaju przestępstwa. Dość rozbudowaną grupę stanowią również czyny nieuczciwej konkurencji. Przyczyną tego jest fakt, iż w przeciągu ostatnich lat Internet stał się miejscem, dzięki któremu można w sposób łatwy i szybki dotrzeć do szerokiego grona konsumentów. Internet stanowi zatem bardzo atrakcyjny rynek, dla producentów, usługodawców, sprzedawców, reklamodawców. Nieetycznym zachowaniom uczestników sprzyja natomiast częsta anonimowość sprawców, aterytorializm oraz trudności w egzekwowaniu jakichkolwiek uprawnień.

Rozpatrując kwestię czynów nieuczciwej konkurencji w Internecie należy mieć na względzie dwie kwestie. Pierwszą z nich, jest brak odrębnych regulacji prawnych w stosunku do nieuczciwego obrotu w Internecie. Konieczne jest zatem odwoływanie się do różnorodnych przepisów ogólnych w tym zakresie. Drugą kwestią jest fakt, iż zagadnienie to znajduje się na pograniczu dwóch (choć nie wykluczających się) obszarów prawnych, tj. prawa ochrony konkurencji oraz prawa prywatnego międzynarodowego. Prywatnomiędzynarodowy wymiar omawianych naruszeń wynika ze szczególnej cechy Internetu jaką jest aterytorializm. Oceniając daną sytuację prawną w Internecie, często można zetknąć się bowiem, ze złożonością stanów faktycznych i prawnych nie zamykających się w obszarze jednego państwa. Rynek jaki tworzy Internet nie jest bowiem obszarem swoiście podzielonym na konkretne państwa, ale ma charakter globalny (ponadkrajowy).[1] Dlatego też, konieczne jest uwzględnianie szeregu regulacji, aby w pełni zachować ochronę interesów potencjalnych konkurentów.

Odnosząc się do internetowych czynów nieuczciwej konkurencji w prawie polskim, należy odwołać się do Ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[2] (dalej u.z.n.k.). Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie zawiera szczególnych uregulowań w stosunku do internetowych czynów nieuczciwej konkurencji, dlatego też należy w tym przypadku odwołać się do przepisów ogólnych. Artykuł 3 ust. 2 u.z.n.k. stanowi, iż czynami nieuczciwej konkurencji są „w szczególności: wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług, wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług, naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, naśladownictwo produktów, pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie, utrudnianie dostępu do rynku, przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, a także nieuczciwa lub zakazana reklama oraz organizowanie systemu sprzedaży lawinowej.” Odnosząc się do wymienionych przykładów nie sposób zaprzeczyć, że każdy z tych czynów może odnaleźć swoje odzwierciedlenie w obrocie internetowym. Co więcej, dość często można spotkać się z takimi działaniami jak, np. rejestracja domen wprowadzająca w błąd co do oznaczenia przedsiębiorstwa, wykorzystywanie cudzych znaków przemysłowych w adresach internetowych, posługiwanie się w treści adresu strony www fałszywym lub oszukańczym oznaczeniem geograficznym czy też nieuczciwa reklama poprzez, np. wysyłanie pocztą elektroniczną niechcianych informacji reklamowych.[3]

Należy jednak podkreślić że, w Internecie występuje coraz więcej nowych, specyficznych przejawów nieuczciwej konkurencji, które trudno zakwalifikować jako czyny nazwane. Zasadnicze znaczenie posiada w tym przypadku klauzula generalna z art. 3 ust. 1 u.z.n.k. dotycząca tzw. nienazwanych czynów polegających na działaniach sprzecznych z prawem lub dobrymi obyczajami jeśli zagrażają lub naruszają interes innego przedsiębiorcy lub klienta.[4] Istotne znaczenie przy rozpatrywaniu nienazwanych czynów nieuczciwej konkurencji może mieć rozumienie klauzuli dobrych obyczajów. Znaczenie „dobrych obyczajów zostało przedstawione m.in. w wyroku z 23 lutego 2006 r. Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów[5]: „Istotą pojęcia dobrego obyczaju jest szeroko rozumiany szacunek dla człowieka. W stosunkach z konsumentami powinien on wyrażać się właściwym informowaniem o przysługujących uprawnieniach, niewykorzystywaniu uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty i rzetelnym traktowaniu partnerów umów. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, a także wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności.” Przykładami nienazwanych czynów nieuczciwej konkurencji w Internecie mogą być: tworzenie witryn internetowych o podobnym schemacie i treści jak witryny konkurentów, praktyki polegające na niewidzialnym naruszaniu znaków towarowych poprzez używanie specjalnych kodów słownych tzw. meta-tagingg, stosowanie ikon stanowiących odesłanie do innych witryn www, tzw. framing, stosowanie odesłań w postaci adresów stron www tzw. linking, przesyłanie pocztą elektroniczną niechcianych informacji tzw. spamming.[6]

II. Domeny internetowe.

Problematyka korzystania z domen internetowych, w kontekście nieuczciwej konkurencji stanowi bardzo złożoną kwestię. Najobszerniejszą grupę czynów związanych z nieuczciwym wykorzystywaniem domen stanowi tzw. cybersquatting, polegający na rejestracji adresów www zawierających oznaczenie (np. znak towarowy) innego przedsiębiorstwa.[7] Przez cybersquatting rozumie się również rejestrację domen zawierających „cudze” oznaczenia, w celu jej późniejszej odsprzedaży, z reguły za bardzo wysoką cenę. Działaniem podobnym do wyżej wskazanego jest również typosquatting[8] polegający na rejestracji domen przy założeniu, że użytkownicy popełniają błąd przy wpisywaniu prawidłowego adresu www danego przedsiębiorstwa (np. zamiast www.yahoo.com wpisują www.yahooo.com).

Zgodnie z polskim piśmienniectwem cybersquatting może być rozpatrywany w kontekście różnorodnych czynów. W pierwszej kolejności należy odwołać się do czynów nazwanych. Mogą one polegać na m.in. utrudnianiu dostępu do rynku (art. 15 ust. 1 u.z.n.k.), wprowadzaniu w błąd co do tożsamości przedsiębiorstwa (art. 5 u.z.n.k.), reklamy utrudniającej dostęp do rynku (art. 16 ust. 1 pkt. 2 u.z.n.k.).[9] Jeżeli dane działanie nie wypełnia hipotezy żadnego z czynów nazwanych, należy odwołać się do regulacji z art. 3 ust. 1 u.z.n.k.[10]

Należy również zaznaczyć, iż duży wkład w rozwój tematyki cybersquattingu w prawie polskim wniosło orzecznictwo Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych (dalej: Sąd ds. Domen) działającego od 2002 roku przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Sąd ds. Domen uczestniczy w procesie ujednolicania zasad rozstrzygania sporów o nazwy domen Uniform Domain Name Resolution Policy (UDNRP) zainicjowanego przez Internetową organizację ds. Nadawania Nazw i Numerów Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) zajmującą się m.in. przydzielaniem nazw domen oraz administrowaniem adresami IP. Zgodnie z orzecznictwem dotyczącym korzystania z domen w kontekście nieuczciwej konkurencji można odnaleźć takie przykłady jak: wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, utrudnianie dostępu do rynku stosowanie reklamy wprowadzającej w błąd, naruszenia wynikające z art. 3 ust.1 u.z.n.k.[11]

Najczęściej rozpatrywanym przypadkiem, nieuczciwego posługiwania się domenami internetowymi jest naruszenie art. 5 u.z.n.k. Polega ono, na wprowadzaniu w błąd co do tożsamości przedsiębiorstwa poprzez celowe używanie w obrocie gospodarczym adresu domeny internetowej zawierającego elementy zbliżone do charakterystycznego oznaczenia innego przedsiębiorcy.[12] Nie ulega wątpliwości, że wprowadzanie w błąd we wskazany wyżej w sposób może zachodzić w przypadku kiedy przedsiębiorca podlegający ochronie prowadzi działalność on-line jak i w przypadku kiedy nie korzysta z tej możliwości. Przykładowo, przedsiębiorca A prowadzi działalność o nazwie „XYZ”. Posiada zarejestrowany znak towarowy „XYZ”, który jest już używany w obrocie. Naruszenie ze strony przedsiębiorcy B może polegać na, np. zarejestrowaniu domeny internetowej www.xyz.pl i prowadzeniu za jej pośrednictwem działalności konkurencyjnej. Coraz częściej pojawiają się jednak sytuacje kiedy obydwie strony prowadzą już działalność on-line. W przypadku kiedy przedsiębiorca A ma już zarejestrowaną domenę www.xyz.pl, naruszenie przedsiębiorcy B może polegać na zarejestrowaniu domeny www.xyz.biz/eu/com/org lub www.x.z.y.pl i prowadzeniu za jej pośrednictwem innej działalności.[13]

W literaturze i orzecznictwie, podkreśla się katalog warunków koniecznych do uznania naruszenia art. 5 u.z.n.k. Po pierwsze, art. 5 u.z.n.k. jak również cała ustawa odnosi się do czynów nieuczciwej konkurencji występujących pomiędzy przedsiębiorcami. Kwestia ta została rozstrzygnięta m.in. w wyroku Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 2 sierpnia 2007 r. Sprawa wynikła z powództwa Google Inc. i dotyczyła rejestracji domeny www.gmail.com.pl rażąco podobnej do domeny powoda - www.gmail.com W omawianym wyroku czyn polegający na cybersquattingu nie mógł zostać rozpatrzony w kontekście czynu nieuczciwej konkurencji ze względu na fakt, iż pozwany nie posiadał statusu przedsiębiorcy.[14] Jest to bardzo istotne praktyczne ograniczenie w stosunku do czynów internetowych. Prowadzenie działalności gospodarczej nie jest bowiem warunkiem sine qua non rejestracji domeny, co powoduje, że podmioty nie będące przedsiębiorcami, a czerpiące zyski z takiej rejestracji nie będą na tej podstawie odpowiedzialne.

Kolejnym wskazywanym warunkiem jest fakt, iż oznaczenie danego przedsiębiorstwa podlegające ochronie musi być używane już przed rejestracją nazwy domeny, która stanowi element spornego adresu.[15] O pierwszeństwie użycia oznaczenia nie decyduje jednak data udzielenia na niego ochrony (np. zarejestrowania znaku towarowego) lecz wprowadzenie danego oznaczenia do obrotu po raz pierwszy.[16] Ważne jest również to, aby podmiot, który żąda ochrony swojego oznaczenia używał oznaczenia w sposób zgodny z prawem. Oznaczeniami podlegającym ochronie mogą być te wymienione w art. 5 u.z.n.k. (np. nazwy, znaki towarowe, godło, skrót literowy), jak również inne symbole takie jak, np. adres domeny internetowej. Istotne jest to, aby oznaczenie miało charakter oznaczenia odróżniającego. Oznaczenia o charakterze ogólnikowym, które nie powodują ryzyka wprowadzenia w błąd co do tożsamości przedsiębiorstwa, nie będą podlegały ochronie.[17] Odnosząc to do omawianego zagadnienia, domeny typu www.sport.pl czy też www.firma.pl ze względy na swój ogólnikowy charakter, nie będą znajdować się w omawianym zakresie. Przy używaniu konkretnego oznaczenia istotny jest również wymóg konieczności wprowadzania w błąd co do tożsamości. Niezbędne jest w tym przypadku, ustalenie istotnych elementów rynków, na których działają określeni przedsiębiorcy. Należy zatem określić zakres przedmiotowy (ocenić ewentualną substytucyjność dóbr), czasowy, terytorialny rynku. Samo posługiwanie się tą samą nazwą w adresie domeny nie powoduje bowiem automatycznego wprowadzania w błąd. Przedsiębiorcy mogą wszakże funkcjonować na zupełnie irrelewantnych wobec siebie rynkach.[18]

Coraz częściej, czyny związane z nieuczciwą rejestracją domen rozpatrywane są w kontekście naruszenia art. 15 u.z.n.k. czyli utrudniania innym przedsiębiorcom dostępu do rynku (w tym przypadku rynku on-line).[19] Takie zachowanie ciężko zakwalifikować w ramach, którejkolwiek z grup wskazanych w katalogu z art. 15 u.z.n.k. Należy jednak pamiętać, że wskazany wyżej przepis zawiera zwrot „w szczególności” co stanowi, iż katalog zawarty w art. 15 u.z.n.k. ma charakter otwarty. Ograniczanie dostępu do rynku może być zatem związane z rejestracją używanej już przez innego przedsiębiorcę nazwy w domenie krajowej „pl”, domenie ogólnej „com” lub innym domenach typu „biz”, „org”. Wskazane zachowanie powoduje, że przedsiębiorca zostaje pozbawiony możliwości prowadzenia działalności w ramach domeny najbardziej dla niego pożądanej.[20] W komentarzach do niniejszego przepisu wskazuje się również, że działanie konkurenta powinno być działaniem świadomym, nacechowanym winą umyślną.[21] W literaturze wskazuje się również, że przy ocenie czy określone zachowanie może być kwalifikowane jako czyn z art. 15 u.z.n.k., należy mieć również na uwadze ogólne przesłanki zawarte w art. 3 ust. 1 u.z.n.k. czyli konieczność istnienia sprzeczności z prawem lub dobrymi obyczajami jak również zagrażaniu lub naruszaniu interesu innego przedsiębiorcy.[22]

Rejestrowanie domen zawierających nazwy używane przez innych przedsiębiorców stanowi bardzo kontrowersyjną kwestię. Niektórzy opowiadają się za tym, że cybersquatting stanowi określoną strategię marketingowa bądź też wkład intelektualny, dlatego też nie powinien być rozpatrywany w kontekście jakichkolwiek naruszeń, a wręcz przeciwnie, podlegać ochronie.[23] Jako argument poparcia wskazuje się umiejętność cybersquateera, który potrafi przewidzieć jaka nazwa domeny znajdzie zainteresowanie na rynku on-line. Podkreśla się tu również zasadę pierwszeństwa rejestracji. Wydaje się jednak, że te liberalne argumenty nie są w stanie usprawiedliwić zachowania, które nie tylko szkodzi konkurentom, a prowadzi do oszukiwania szerokiego grona konsumentów.

III. Meta – tagging i czyny związane z wykorzystywaniem wyszukiwarek internetowych.

Szybko rozpowszechniającą się grupę czynów nieuczciwej konkurencji stanowią działania związane z wykorzystywaniem wyszukiwarek internetowych. Jednym z najczęściej występujących działań jest tzw. meta-tagging. Meta-tagging należy rozumieć jako używanie cudzych znaków chronionych bądź oznaczeń odróżniających oraz zapisywanie ich w języku HTML bądź XHTML, przez co stają się one rozpoznawane przez wyszukiwarki internetowe, natomiast nie są widoczne dla przeglądających strony www.[24] Meta-tagging jest często wykorzystywany przy pozycjonowaniu stron internetowych. Po wprowadzeniu oznaczonego hasła do wyszukiwarki (np. zawierającego znak towarowy), wyszukiwarka niejako „przekierowuje” do stron internetowych nie związanych z pożądanym oznaczeniem. Cudze znaki są natomiast zakodowane w tekście niechcianych stron internetowych. Takie zachowanie powoduje że, potencjalny odbiorca zostaje wprowadzony w błąd co do poszukiwanego oznaczenia. Odbiorca może bowiem sądzić, iż poszukiwana firma ma jakiś związek bądź też popiera właściciela strony, do której użytkownik zostaje odesłany. Korzystanie z meta-tags często kwalifikowane jest jako czyn związany z nieuczciwą reklamą oraz jako wprowadzanie w błąd co do pochodzenia towarów bądź usług.[25]

Kwestie związane z meta-taggingiem są przedmiotem bogatego orzecznictwa sądów Stanów Zjednoczonych. Jedną z najsłynniejszych spraw z tym związanych była sprawa dotycząca użycia znaku Playboy.[26] Właściciel znaku wniósł powództwo przeciwko osobom, które wykorzystywały znak za pośrednictwem meta-tags poprzez witryny internetowe. Odnosząc się do omawianej sprawy sąd przychylił się do twierdzenia powoda, uznając iż umieszczanie cudzego znaku za pośrednictwem „niewidzialnych kodów” może stwarzać wrażenie sponsorowania, autoryzowania czy też innego rodzaju powiązania z właścicielem znaku czyli wprowadzać błąd co do oznaczenia przedsiębiorstwa bądź pochodzenia towarów. Ponadto w omawianej sprawie, pozwany używał cudzego znaku w sloganie reklamowym w celach reklamy i promocji własnych towarów, co zostało uznane za reklamę wprowadzającą w błąd.[27]

Odnosząc się do orzecznictwa polskiego, ciężko jest odnaleźć jakiekolwiek sprawy związane z meta-taggingiem. Być może spowodowane jest to faktem, że czyn ten ciężko jest zweryfikować ze względu na jego „niewidzialny” dla użytkowników Internetu charakter. Precedensowym orzeczeniem w tej kwestii był jednak wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu w sprawie Pal-gaz. Sprawa dotyczyła strony internetowej Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego Botec Jan Daniec
w Przyłęku k. Nowego Tomyśla, które w znacznikach meta umieściła hasło "pal-gaz". Oznaczenie "pal-gaz" było częścią wyróżniającą nazwy konkurencyjnej spółki - Przedsiębiorstwa Budowlanego "Pal-Gaz" Z. Palacz A. Palacz. Sąd Okręgowy w Poznaniu (Wydział Gospodarczy) orzekł, że posługiwanie się takim hasłem narusza ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, przywołując m.in. na art. 16 ust. 1 pkt 2, wedle którego: czynem nieuczciwej konkurencji jest reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi.[28] Sąd podkreślił ponadto, że posiadanie stron internetowych służy skuteczniejszemu kontaktowi z klientami oraz stanowi formę reklamy. Wyrażenie użyte przez konkurenta nie jest natomiast wyrażeniem zwyczajowym zatem nie może być ono w tym wypadku usprawiedliwione.[29]

Rozwój techniki oraz popularności Internetu powoduje, że w obrocie internetowym pojawiają się coraz to nowsze działania związane z wyszukiwarkami internetowymi. Oprócz meta-taggingu można wyróżnić również keywords advertising polegający na wykupywaniu pożądanego wyrażenia i reklamowaniu własnego przedsiębiorstwa już na etapie wyszukiwania. Coraz częściej pojawia się również word-stuffing (przypominający meta-tagging) opierający się na używaniu na stronach internetowych określonych fraz lub wyrażeń, w kolorze strony internetowej, co jest niewidoczne dla użytkowników Internetu natomiast rozpoznawane przez wyszukiwarkę. Wymienione wyżej działania mają na celu „pozycjonowanie” witryn czyli priorytetowe umieszczanie przy wyszukiwaniu. Obecnie brak jest jakichkolwiek wskazań jak należy traktować tego rodzaju działania. Wydaje się jednak, że mogą one być kwalifikowane jako naruszenie art. 5 u.z.n.k. polegające na wprowadzaniu klientów w błąd co do oznaczenia przedsiębiorstwa czy też jako naruszenie art. 10 u.z.n.k. poprzez wprowadzanie klientów w błąd co do oznaczenia towarów bądź usług. [30]

Jak zostało pokazane, zwalczanie praktyk związanych z meta-taggingiem czy też word-stuffingiem jest bardzo utrudnione ze względu na szczególny charakter działań i trudną dostrzegalność przez użytkowników Internetu. Warto jednak podkreślić, że problem ten zostaje powoli dostrzegany przez polskie sądy.

IV. Czyny nieuczciwej konkurencji związane z odesłaniami.

Kolejną bardzo ważną kwestią związaną z nieuczciwymi praktykami w Internecie jest problem odesłań. Za odesłania uważa się tzw. links, czyli wyodrębnione w tekście adresy witryn internetowych, które za pomocą kliknięcia w zaznaczony tekst odsyłają użytkownika do strony zawartej w linku.[31] Wyróżnia się również, tzw. deep-linking (głębokie odesłania), które odsyłają do jednej z podstron innego serwisu z pominięciem strony głównej.[32] Używanie odesłań nie stanowi jednak per se czynu nieuczciwej konkurencji. Co więcej umieszczenie linka do cudzej witryny www na własnej stronie internetowej może nastąpić bez zgody jej posiadacza.[33] Wskazuje się bowiem, że sama rejestracja witryny internetowej oznacza, że właściciel wyraża w sposób konkludentny zgodę na odsyłanie do niej.[34] Należy również podkreślić, że pod wpływem orzecznictwa sądów, w Stanach Zjednoczonych uchwalono tzw. right to link (prawo do odesłań). Prawo to nie może być jednak wykorzystywane w przypadku świadomego działania w celach gospodarczych na szkodę konkurenta jak również w celu przysporzenia korzyści poprzez nieuczciwe praktyki wykorzystujące dobrą sławę i renomę czy też nakłady finansowe osób trzecich działających w Internecie.[35]

Należałoby się zatem zastanowić w jakich przypadkach można mówić o czynie nieuczciwej konkurencji w kontekście odesłań. W orzecznictwie polskich sądów brak jest jakichkolwiek spraw, które poruszałoby omawianą kwestię. Czyny związane z wykorzystywaniem odesłań ciężko zakwalifikować jako czyny nazwane według polskiej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W piśmiennictwie wskazuje się jednak, że nieuczciwe wykorzystywanie links można by zakwalifikować jako czyn nieuczciwej konkurencji z art. 3 ust. 1 u.z.n.k. Podkreśla się bowiem, że używanie links, a w szczególności deep links, jest tak długo dopuszczalne dopóty nie stanowi ono nieuprawnionego wykorzystywania dorobku lub renomy innego przedsiębiorcy, co określa się jako czyn sprzeczny z dobrymi obyczajami.36 Ciężko jednak jest wyznaczyć granicę o bardziej ogólnym charakterze, która wskazywałaby, jakie zachowania należałoby kwalifikować jako dozwolone, a które jako nieuprawnione korzystanie.

Wśród form odesłań wyróżnia się również tzw. frames (ikony). Takie ikony pojawiają się na witrynach www, w dowolnych miejscach. Najczęściej zawierają one tekst, grafikę bądź też znaki towarowe. Po „kliknięciu”, ikony odsyłają automatycznie do stron ich właścicieli.37 Można zatem określać ikony jako rodzaj odesłań.

Również w stosunku do framingu istnieją kontrowersje co do kwalifikacji tych działań jako czyny nieuczciwej konkurencji. W związku z faktem że ikony najczęściej zawierają znaki towarowe, kwalifikuje się je głównie w kontekście naruszeń zarejestrowanych znaków towarowych bądź też naruszeń praw autorskich. Co więcej, orzecznictwo sądów amerykańskich wyklucza ich kwalifikację jako czynów nieuczciwej konkurencji.38 Należy jednak wskazać, że ikony zawierają często rozbudowane oznaczenia graficzne stanowiące reklamę bądź oznaczenie konkretnego przedsiębiorcy. Wydaje się zatem, że w uzasadnionych przypadkach, można by uznać ikony w kontekście naruszenia, art. 10 u.z.n.k. ze względu na brak odpowiedniego oznaczenia, co może wprowadzać w błąd co do pochodzenia towarów bądź usług.39 W kwalifikowanych przypadkach, można również powoływać się (tak samo jak w przypadku linkingu) na naruszenie art. 3 ust. 1 u.z.n.k.

V. Podsumowanie.

Rozwój Internetu doprowadził do powstania nowych zagrożeń prawnych związanych z czynami nieuczciwej konkurencji. Czyny internetowe ciężko jest jednak „dopasować” do istniejących regulacji prawnych, ze względu na ponadnarodowy charakter globalnej sieci. De lege ferenda, warto byłoby się zatem zastanowić nad stworzeniem przepisów, które w sposób odpowiedni regulowałyby obrót internetowy.

Problem czynów nieuczciwej konkurencji w Internecie jest słabo dostrzegalny w prawie polskim. Brak jest wszakże opracowań, które w pełni poruszałyby omawiane zagadnienie. Być może wynika to z kontrowersyjności działań w sieci i trudności ich kwalifikacji. Mimo wszystko, dużą rolę w rozwoju tej tematyki wnosi orzecznictwo polskiego Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych. Sąd ten wskazuje kierunki rozpatrywania sporów związanych z nieuczciwym wykorzystywaniem domen. Warto jednak zaznaczyć, że wciąż brak jest oceny innych działań internetowych nie związanych z adresami domen.

Bibliografia.

Akty prawne i orzecznictwo.
1. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 16 kwietnia 1993 r. Dz. U. z 2003r, Nr 153, poz. 1503, z późn. zm.
2. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 14 kwietnia 2008 r., sygn. akt 56/07/PA.
3. Wyrok sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 16 września 2005 r., sygn. akt 56/07/PA.
4. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 2 sierpnia 2007 r., sygn. akt 9/07/PA.
5. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 17 czerwca 2010 r., sygn. akt. 13/10/PA.
6. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 1 października 2007 r., sygn. akt 35/07/PA.
7. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 29 października 2007 r. , sygn. akt 64/06 PA.
8. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 10 grudnia 2006 r., sygn. akt 19/06 PA.

Monografie:
1. Barta Janusz, Markiewicz Ryszard, Internet a prawo, Kraków 1998.
2. Brancus-Cieślak Lavinia, Rozwiązywanie konfliktów na tle domen internetowych, Przegląd Sądowy 2003 nr 1
3. Ożegalska Justyna, Nowe formy nieuczciwej konkurencji w Internecie, Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego nr 5, 2000
4. Ożegalska-Trybalska Justyna, Adresy internetowe. Zagadnienia Cywilnoprawne., Prace Instytutu Prawa Własności Intelektualnej 2003.
5. Sieradzka Małgorzata, Naruszenie prawa do znaku towarowego użytego w meta-tags, Monitor Prawniczy 2008 nr 12.
6. Szwaja Janusz, Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Komentarz, Warszawa 1994.
7. Świerczyński Marek, Delikty internetowe w prawie prywatnym międzynarodowym, Zakamycze 2006.

Witryny internetowe:
1. Cybersquatting - nadużycie czy uczciwe zarabianie na pomyśle? Dostępne na stronie: http://www.domainers.org.pl/.
2. Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych (orzecznictwo) www.piit.org.pl
3. Szpringer Włodzimierz, Linking, framing, meta-tagi (perspektywa konkurencji), http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:B5mP2ehMYgJ:vagla.plskrypts/w_szpringer_linking_framing.pdf+odes%C5%82ania+links+jako+czyny+nieuczciwej+konkurencji.
4. Węgierski Maciej, Czyny nieuczciwej konkurencji w Internecie, dostępne na stronie:http://www.iphub.pl/m/att/5_M.Wegierski__Czyny_nieuczciwej_konkurencji_w_Internecie.pdf

Przypisy

[1] J. Barta, R. Markiewicz, Internet a prawo, Kraków 1998, s. 11 i n.
[2] Dz. U. z 2003r, Nr 153, poz. 1503, z późn. zm.
[3] J. Barta, R. Markiewicz, op.cit., s. 249 i n.
[4] Więcej o charakterze czynów nienazwanych zob. J. Szwaja, Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, Komentarz, Warszawa 1994, s.35-36.
[5] Wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 23.02.2006 r., sygn. akt: XVII Ama 118/04.
[6] M. Świerczyński, Delikty internetowe w prawie prywatnym międzynarodowym, Zakamycze 2006, s.199 in.
[7] Informacje dotyczące czynów Cybersquattingu dostępne na stronie: www.cybersquatting.com
[8] M. Wigierski, Czyny nieuczciwej konkurencji w Internecie, dostępne na stronie: http://www.ip-hub.pl/m/att/5_M.Wegierski_-_Czyny_nieuczciwej_konkurencji_w_Internecie.pdf
[9] L. Brancus-Cieślak ,Rozwiązywanie konfliktów na tle domen internetowych, Przegląd Sądowy 2003 nr 1, s. 83 Por. również. Kasprzycki: Prawo konkurencji a zasady rejestracji adresów internetowych, Zeszyty Naukowe UJ 2002, z. 80, s. 53.
[10] L. Brancus-Cieślak,op.cit. s. 85.
[11] Orzecznictwo oraz informacje dotyczące Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych działającym przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji dostępne na stronie: www.piit.org.pl
[12] J. Ożegalska-Trybalska, Adresy internetowe. Zagadnienia Cywilnoprawne., Prace Instytutu Prawa Własności Intelektualnej 2003, s.205 i n.
[13] Por. wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 14 kwietnia 2008, sygn. akt 56/07/PA w sprawie Dominet. Sprawa dotyczyła używania domeny www.dominet.org.pl, w ramach której Pozwana prowadziła działalność szykanującą przedsiębiorstwo Dominet (o zarejestrowanym znaku Dominet). Por. również wyrok sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z 16 września 2005 r. 56/07/PA.
[14] Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 2 sierpnia 2007 r., sygn. akt 9/07/PA.. Sąd uznał jednak, że pozwany dokonał naruszenia dobra osobistego w postaci prawa do uzyskanej renomy rynkowej.
[15] J. Ożegalska-Trybalska, op.cit., s.206 i n.
[16] Ibidem, s. 205, Por. również wyrok Sądu Polubownego z 17 czerwca 2010 r., sygn. akt. 13/10/PA.
[17] L. Brancus-Cieślak, op.cit., s. 84
[18] Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 1 października 2007 w sprawie www.amica.pl, sygn. akt 35/07/PA. Por. również J. Krauss, M. Modrzejewska, glosa do wyroku SN z 14 grudnia 1990 r., I Cr 529/90.
[19] Por. np. Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 29 października 2007 , sygn. akt 64/06 PA w sprawie Machina. Pozwany, prowadzący działalność na rynku czasopism, zarejestrował domenę o adresie www.machina.pl utrudniając tym samym dostęp do rynku innemu przedsiębiorcy- właścicielowi czasopisma Machina.
[20] J. Ożegalska- Trybalska, op.cit., s. 209.
[21] Wyrok Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych z dnia 10 grudnia 2006 r., sygn. akt PA 19/06 w sprawie bileteria.com
[22] J. Ożegalska-Trybalska, op.cit, str. 200 i n.
[23] Więcej informacji zob. Cybersquatting - nadużycie czy uczciwe zarabianie na pomyśle? Dostępne na stronie: http://www.domainers.org.pl/.
[24] J. Ożegalska, Nowe formy nieuczciwej konkurencji w Internecie, Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego nr 5, 2000, s. 11 i n.
[25] M. Sieradzka, Naruszenie prawa do znaku towarowego użytego w meta-tags, Monitor Prawniczy 2008 nr 12.
[26] Playboy Enterprosses INC. V. Calivin Designer Label Civ. C-97-3204. Więcej informacji dotyczących tej sprawy. J. Ożegalska, Nowe formy..., s. 11 i n.
[27] J. Ożegalska, Nowe formy…., s. 12.
[28] Więcej informacji o sprawie: P. Waglowski, Metatagi: orzeczenia już w Polsce, 28.12.2004 r., http://prawo.vagla.pl/node/4708
[29] Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu (sprawa pal-gaz). Wyrok nieprawomocny. Brak informacji dotyczących sygnatury.
[30] W. Szpringer, Linking, framing, meta-tagi (perspektywa konkurencji), dostępne na stronie: http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:B5mP2ehMYgJ:vagla.pl/skrypts/w_szpringer_linking_framing.pdf+odes%C5%82ania+links+jako+czyny+nieuczciwej+konkurencji.
[31] Więcej o charakterze odesłań, por. J. Ożegalska, Nowe formy …, s. 14 i n.
[32] M. Węgierski, op.cit.
[33] W Szpringer, op.cit.
[34] J. Barta, R. Markiewicz, op.cit, s. 250.
[35] J. Ożegalska, Nowe formy…., s.15.
[36] M. Węgierski, op.cit.
[37] J. Ożegalska, Nowe formy…, s.15.
[38] I. Ożegalska, Nowe formy…., s.16 i n.
[39] M. Węgierski, op.cit.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Na początek wielkie

Na początek wielkie gratulacje - rzadko kto podejmuje się opisania tak trudnego tematu.

Garść uwag (nie deprecjonujących ogromu wykonanej pracy!):

> wśród form odesłań wyróżnia się również tzw. frames (ikony)

Ramki, w szczególności iframes (https://secure.wikimedia.org/wikipedia/en/wiki/HTML_element#Frames) to coś kompletnie innego niż ikony.

> Przedsiębiorcy mogą wszakże funkcjonować na zupełnie irrelewantnych wobec siebie rynkach.[18]

Uwaga stylistyczna - "Przedsiębiorcy mogą wszakże funkcjonować na zupełnie irrelewantnych wobec siebie rynkach.[18]". Użyłbym raczej określenia "ortogonalnych" niż "irrelewantnych".

> "links"

Kolejna uwaga stylistyczna: "odnośnik" jest moim zdaniem całkiem niezłym tłumaczeniem angielskiego słowa "link".

> "konkludentny"

Niestety kolejny rażący anglicyzm :-( (chyba że jest to powszechnie używany termin prawniczy). "Rozstrzygający/definitywny" to moim zdaniem lepsze tłumaczenie.

> "cudze znaki", "znaki"

W kilku miejscach brakuje dookreślenia "znaki towarowe" - niby wynika to z kontekstu, ale dla mnie jako laika było to ważne, ponieważ musiałem czytać dane zdanie kilka razy.

Na upartego przyczepiłbym się też do interpunkcji (zwłaszcza nadmiarowych przecinków utrudniających momentami lekturę), ale nie jest to aż tak istotne.

> "Precedensowym orzeczeniem w tej kwestii był jednak wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu"

Jak wspomniałem jestem laikiem, jednak nie wydaje mi się aby w polskim prawie istniało pojęcie precedensu w rozumieniu prawniczym.

> "keywords advertising", "word-stuffing"

Użycie oryginalnych angielskich sformułowań oczywiście ma sens, jednak pokusiłbym się o ich tłumaczenie.

Jeszcze raz przekazuję szczere wyrazy uznania.

a może bez zwracania uwagi na interpunkcję?

Pani Agnieszko, dobre! Brakuje takiej tematyki w polskich publikacjach prawniczych. Nie zwracałbym uwagi na interpunkcję, ale przyszło mi do głowy w trakcje czytania tego tesktu: na początku wspomina pani o braku uregulowań prawnych dotyczących kwestii związanych z internetem. To prawda.

A może tak jest dlatego, że osoby tworzące prawo, na tym "internecie" się nie znają, a więc boją się cokolwiek regulować?

Pisząc bloga na www.furgal.info "prawnicy i social media" spotykam się często z nieufnością do nowych mediów. Skoro nie ufamy, to nie regulujmy?

punkt III

Co do problemów z pozycjonowaniem, to te są znane od dawna. Wysokie pozycje w wyszukiwarkach dają sporą przewagę nad konkurencją, szczególnie w branżach w których zawiera się dużo transakcji przez sieć. Osobiście nie wierzę że sądy cokolwiek zmieniły. Śmiem nawet twierdzić że oddanie tej sprawy w ręce naszych ustawodawców nie skończyłoby się dobrze. Najskuteczniej z takimi metodami walczą same wyszukiwarki z google na czele. Dbałość o jakość wyników wyszukiwania leży w ich interesie, mają również wiedzę niezbędną by takie metody ograniczać.

Po lekturze artykułu polecam zapoznać się z wyrokiem ETS:
http://di.com.pl/news/40536,0,Wyrok_Znaki_towarowe_konkurenta_moga_byc_slowami_kluczowymi_w_Adwords.html

Pozycjonowanie

Co do tego że google walczy z pozycjonowaniem jestem zdania że to co najmniej przekłamanie. Google jest monopolistą, trzeba dodać że zajmuje się komercyjnymi sprawami i nie tyle walczy z pozycjonowaniem co ze swoją konkurencją. Jako prosty przykład można podać ostatni szum wokół porównywarek, google twierdziło że kara została nałożona na nie za linki itp., a tymczasem ogłosiło że wprowadza swoją usługę podobną do porównywarek. Moim zdaniem chodziło o to by nie dzielić się tym kawałkiem tortu.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>