Hakerzy: znów "wyrok" wydany przez policję

Mamy kolejny komunikat mediów, w którym cytowany jest przedstawiciel policji, mający jakoby powiedzieć o zatrzymanych, że "okradli". Depesza też określa zatrzymanych mianem "oszuści". A sąd będzie miał coś do powiedzenia, czy dwaj mężczyźni z Lublina zostali już skazani przez media i policję? Sąd na razie wypowiedział się w kwestii aresztowania jednego z nich.

PAP: "Dwóch mieszkańców Lublina, którzy włamywali się na internetowe konta bankowe zatrzymała policja. Hakerzy okradli co najmniej siedem kont na kwotę nie mniejszą niż 50 tys. zł - poinformował rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz".

Okradanie miało następować przy pomocy koni trojańskich instalowanych na prywatnych komputerach użytkowników bankowości elektronicznej.

Dalej w depeszy są cytowane kolejne słowa rzecznika komendanta wojewódzkiego policji:

"27-letni Jacek K., karany już za podobne przestępstwo, został zatrzymany 30 września przy bankomacie, z którego pobierał ukradzione wcześniej z cudzego konta pieniądze. Sąd aresztował go. Drugi, współpracujący z nim haker, 44-letni Waldemar Ch., Został zatrzymany w czwartek. Obu grozi do 8 lat więzienia"

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Przyganiał kocioł garnkowi ;-)

Popełniasz identyczne "nadużycie" - piszesz "wyrok wydany przez policję" tymczasem w cytowanej notatce nie ma słowa o wyroku.
Język prasy nie jest językiem prawa (i bardzo dobrze!) więc zdarzają się uproszczenia.

--
Olgierd
JID: olgierd@jabber.org ||| gg: 3657597

Wolałbym, żeby policja nie bawiła się w dziennikarzy

Piszę "wyrok wydany przez policję", a nawet "skazani przez media i policję". De facto wydano już "wyrok", chociaż sąd nie miał z tym nic wspólnego. Jak zobaczyłem tytuł Twojego komentarza, myślałem, że znalazłeś w serwisie newsa, w którym piszę o jakimś "złodzieju" albo innym "przestępcy", o którym napisałem w ten sposób bez wyroku. Jestem pewien, że takie newsy w tym serwisie również się pojawiły i uważam, że to źle. Po sprawie zatrzymania pewnego prawnika w związku z podejrzeniem, iż jest pedofilem (następnie go wypuszczono, a o tym fakcie już tylko nieliczne media poinformowały), po sprawie chłopaka z Kielc zatrzymanego w związku z pobraniem pliku ze stron QFilm Prodaction (chociaż mam w tej sprawie pewne informacje, z których wynika, że plik był umieszczony na stronach producenta wideoklipów w taki sposób, że każdy go mógł pobrać, a usunięty został z serwera po wypłynięciu sprawy na światło dzienne), widzę istotny problem i staram się na niego zwracać baczną uwagę.

Jak pewnie wiesz - dziś media są pełne sprawy Romana Kluski, prezesa Optimusa. Również w jego przypadku media "wydały wyrok" inny niż niezawisły sąd. Myślę, że sąd jest właściwą władzą (w ramach klasycznego trójpodziału), który takie wyroki ferować powinien. Bardzo łatwo o zniesławienie w środkach masowego komunikowania się. Media bezrefleksyjnie przepisują słowa przedstawicieli organów ścigania. Byłbym spokojniejszy, gdyby policja nie bawiła się w dziennikarzy. Zastanawia mnie również powód, dla którego informacje z wczesnych stadiów postępowania wyciekają do prasy (wiem, że z jednej strony media mają prawo informować o sprawach społecznych, wiem też, że organy ścigania starają się wykazywać skuteczność swoich działań). Zastanawia mnie też, dlaczego tak mało jest informacji o prawomocnym skazaniu kogokolwiek. Czy to nie jest interesujące? A może po prostu sądy jeszcze nie zaczęły prowadzić serwisów internetowych? Sądom nie zależy na wykazaniu skuteczności działania (w takim sensie jak organom ścigania), bo skuteczność wymiaru sprawiedliwości nie jest uzależniony od tego czy skażą czy nie skażą konkretnego człowieka. W przypadku wymiaru sprawiedliwości (jak sama nazwa wskazuje) probierzem skuteczności jest ferowanie sprawiedliwych wyroków (w tym znaczeniu skutecznym działaniem wymiaru sprawiedliwości będzie wydanie też wyroku uniewinniającego). Informowanie o zatrzymaniu "złodzieja", "przestępcy", "pedofila" nie ma nic - w moim odczuciu - wspólnego ze sprawiedliwością. Bardzo łatwo jest okrzyknąć kogoś złoczyńcą, tyle że dzięki nternetowi łatwo też kogoś w przestępstwo wrobić. Znane są przypadki, gdy nieświadomy użytkownik sieci bezprzewodowej został oskarżony o przechowywanie materiałów pornograficznych z udziałem dzieci, przy czym jego sieć była niezabezpieczona, a w toku postępowania okazało się, iż prawdziwi przestępcy (do tej pory nie wiemy kim są) wykorzystywali taki otwarty zasób, by przechowywać u „jelenia” materiały, których przechowywanie jest sprzeczne z prawem większości systemów prawnych. Zanim wykazano jego niewinność jego żona zdążyła już złożyć papiery rozwodowe i uzyskać kontrolę nad domem i dziećmi. Warto też pamiętać, że popełnienie przestępstwa związane jest z winą sprawcy. Winę taką należy wykazać. Do tego celu najlepszy (jak do tej pory, chociaż wiemy, że daleki od doskonałości) wydaje się jednak instancyjny tryb postępowania przed niezawisłym sądem.

Ja w swojej "publicystycznej działalności" dokonuję pewnych ocen zjawisk społecznych. Jeśli dokonam nadużycia - liczę się z tym, iż osoba pokrzywdzona moim działaniem skieruje sprawę przeciwko mnie do sądu. Nie wierzę, że będzie mi przysługiwała taryfa ulgowa (przypuszczam nawet, że byłoby wręcz przeciwnie). Organy ścigania mają jednak nieco inną rolę społeczną do odegrania, chociaż historia pokazuje, iż funkcjonariusze rónież mogą odpowiadać za swoje działania przed sądem.

Wychodząc na przeciw uwadze o garnku i kotle - wziąłem tytułowy wyrok w cudzysłów.

--
[VaGla] Vigilent Android Generated for Logical Assasination

IMHO nawet cudzysłów nie zm

IMHO nawet cudzysłów nie zmieni tego, że jest to wyłącznie kwestia uproszczenia. Policja łapie na podstawie jakiegoś podejrzenia - w skrócie mówi się "złapaliśmy bandziora". Oczywiście, że wolałbym (?), aby do momentu wydania prawomocnego wyroku prasa nie pisała o rzekomych sprawcach inaczej niż "podejrzany" czy też "oskarżony" - popatrz ile spraw o korupcję urzędniczą kończy się uniewinnieniem! - ale taki jest chyba język prasy i publicystyki.
Gorzej jeśli błoto przylepi się do niewinnego człowieka, jeśli pomyłka prasy zostanie faktycznie naprawiona po latach przez sąd. Gorzej o tyle, że wrażenie zostaje a na sprostowanie nie ma co liczyć.

--
Olgierd
JID: olgierd@jabber.org ||| gg: 3657597

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>