Ile za prezydent.pl?

Ile może kosztować wykonanie serwisu internetowego Prezydent.pl? Obywatel korzystający z takiego serwisu nie zobaczy całej głowy Głowy Państwa (co zobaczy obywatel?). Serwis jest przygotowany niezgodnie ze standardami W3C, ma ponad 167 błędów. Ktoś wyrzucił w błoto kasę obywateli.

W dniu 24 czerwca, a więc bez mała miesiąc temu, wysłałem do Doradcy Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej ds. Politycznych i Mediów list elektroniczny, w którym zwracam uwagę na te niedogodności, z jakimi spotka się obywatel próbując znaleźć coś na stronie.

Nie jest tak, że wysyłam, jako ten "życzliwy", różne odezwy i inne zapytania wszędzie, gdzie popadnie. Próbowałem coś znaleźć na stronie Prezydenta (chodziło bodaj o to, czy już podpisał jakąś ustawę, czy nie) i ostro się rozczarowałem sposobem, w jaki sposób "nie działa" ta strona. Taki był powód wysłania mojego listu, który - mam nadzieje - był utrzymany w tonie uprzejmym i rzeczowym. W końcu mamy tworzyć państwo obywatelskie, gdzie obywatel też jest za to państwo odpowiedzialny, nie? Dlatego właśnie zwracałem wcześniej uwagę na to, że Prezydent nie miał BIPu, mimo, że 6 miesiecy wcześniej weszły w życie przpisy, które nakazywały również Głowie Państwa taki biuletyn prowadzić. Dlatego właśnie zadawałem głośno pytanie o to, dlaczego domena prezydent.pl była zarejestrowana na prywatną osobę, a nie na Kancelarię Prezydenta.

Z racji tego, że nikt mi nie odpowiedział na ostatni list, kierowany wszak na adres mailowy, udostępniony na stronie Prezydenta właśnie do kontaktów, postanowiłem dowiedzieć się ile może kosztować wykonanie takiego serwisu, a raczej - tego właśnie serwisu.

Poprzedni serwis trzeba było zmienić. Ten, który funkcjonował wcześniej, a który wykonany był ponad cztery lata temu, pozwalał przesyłać sobie pozdrowienia, czy komunikaty, za pomocą mechanizmów strony Prezydenta (pamiętacie przekazywany sobie przez internautów link, który "prowadził" na stronę prezydent.pl z komunikatem o deportacji niektórych obywateli, którzy kibicują określonej drużynie piłkarskiej, co miało nastąpić w związku z wejściem Polski do struktur Unii Europejskiej?; była też "strona" ze zdjęciem Leppera, który przejmuje władzę prezydencką od Kwaśniewskiego...). Zatem zorganizowano przetarg.

Startowało kilka firm. Wygrała firma, której ktoś "dał się wykazać". Super. Okazuje się, że nowy serwis Głowy Państwa, kosztował ponad 70 tys. złotych. Cóż. Tyle właśnie pieniędzy zmarnowano.

Zbliżają się wybory prezydenckie... Czy ja się czepiam, czy też jako obywatel jestem olewany? Zdaje się, że nie tylko ja jeden. Internet? Strona www? A, kogo to obchodzi? Są ważniejsze sprawy - bezrobocie, bieda, terroryzm. Jeśli tak, to po co właściwie w ogóle robić tę stronę? Ukłony dla komisji przetargowej.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Rozrzucanie pieniędzy...

Wszystkie serwisy rządowe, to wyrzucone w błoto pieniadze. Smutne, ale prawdziwe. Teraz podliczyć tych kilka serwisów w domenie *.gov.pl, i urośnie nam suma jaką możemy pokryć z 1/30 deficytu budżetowego :P. Jeśli na taki serwis jak prezydent.pl idzie taka kasa lub np. na słynne forum pomorza, gdzie poszło 75000 euro - to suma o jakiej wspomniałem wczesniej jest realna do uzyskania.

Najlepsze jest to, że żaden z serwisów rządowych nie przechodzi walidacji pod względem WAI. I po co tyle pieniędzy marnować na osoby nie znajce sie na tworzeniu www? Nie wiem ... i chyba nigdy się tego nie dowiem.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>