Linki - możliwości i odpowiedzialność

"...W pewnych sytuacjach odnośnik może być potraktowany jako zachowanie niezgodne z prawem. Są to wyjątki od zasady swobody odsyłania w sieci i w zależności od przypadku mogą być kwalifikowane jako przejawy nieuczciwej konkurencji lub naruszenia praw autorskich...."

Krzysztof Gienas

Jedną z najbardziej funkcjonalnych i użytecznych funkcji w Internecie jest możliwość korzystania z linków. Dzięki odnośnikom do innych witryn poszukiwanie informacji w sieci staje się bardziej efektywne. Czytelnik publikacji on-line może bez trudu dotrzeć do pierwotnego źródła informacji. Umieszczenie linku na swojej witrynie nie sprawia nam żadnych problemów technicznych. Wystarczy znajomość adresu lokalizacji, do której zamierzamy odsyłać. Co więcej niektóre witryny swą popularność zawdzięczają właśnie zbiorom linków. Umieszczenia odnośnika do innej strony nie musi poprzedzać uzyskanie zgody jej dysponenta. Przyjmuje się, bowiem regułę, iż stworzenie witryny WWW i udostępnienie jej w sieci jest równoznaczne z przyzwoleniem na odsyłanie do niej[1]. Często właściciel strony nawet nie wie, że zostały stworzone do niej linki. W praktyce trudno wyobrazić sobie sytuację gdy właściciel wyszukiwarki internetowej miałby prawny obowiązek uzyskać pisemną zgodę na link od dysponenta każdej witryny, która pojawia się jako rezultat poszukiwań przy użyciu jego oprogramowania.

W pewnych sytuacjach odnośnik może być potraktowany jako zachowanie niezgodne z prawem. Są to wyjątki od zasady swobody odsyłania w sieci i w zależności od przypadku mogą być kwalifikowane jako przejawy nieuczciwej konkurencji lub naruszenia praw autorskich. Problem jaki wywołują linki sprowadza się do rozstrzygnięcia kwestii jakie okoliczności przemawiać mają za obowiązkiem uzyskania zgody na odesłanie do lokalizacji w sieci. Przyjmuje się, że do udzielenia takiej zgody najbardziej nadaje się forma licencji obejmująca zarówno zakres jak i formę odesłania. Dla oceny legalności linku znaczenie ma charakter strony na której został on umieszczony. Wymóg zyskania licencji będzie zrozumiały gdy strona ma charakter komercyjny.

Zwłaszcza stosowanie framingu oraz tzw. głębokich linków bez zezwolenia może wiązać się z odpowiedzialnością prawną.

Framing zostało wprowadzone w 1996 przez Netscape. Technika ta pozwala na podział strony na kilka ramek (frames) z których kilka pozostaje widocznych na ekranie mimo użycia przez internautę odesłania do innej lokalizacji w sieci. Forma linków związana ze stosowaniem framingu może być uznana za przejaw nieuczciwej konkurencji. Chodzi głównie o to iż mimo odesłania do innej witryny dla użytkownika pozostają widoczne ramki związane ze stroną na której znajdował się link (adres internetowy, niektóre bannery reklamowe, logo, znak towarowy). Użytkownik często nie zdaje sobie sprawy z tego, iż znajduje się już na innej stronie. Użycie ramek sugeruje także powiązanie pomiędzy dwoma stronami, które w rzeczywistości nie istnieje.

Poza tym wprowadzenie ramek może wiązać się z naruszeniem praw autorskich w sytuacji gdy odsyłamy do utworu w rozumieniu ustawy Prawo autorskie.

Wprowadzenie ramek narusza bowiem zamierzony przez autora sposób prezentacji utworu. Inaczej będzie odbierana przez użytkownika reprodukcja dzieła sztuki otoczona ramkami reklamującymi konta pocztowe lub operatora sieci telefonii komórkowej. Zastosowanie ramek uniemożliwia także przeglądanie niektórych reklam oraz bannerów znajdujących się na stronie do której prowadzi link.

Przykładowo witryna www.totalnews.com zawierała odnośniki do wielu źródeł informacji (między innymi Washington Post). Użycie przez internautę linku powodowało przeniesienie do nowej lokacji, jednakże nie całkowicie. Nadal pozostawały widoczne elementy związane z "Totalnews" - logo, adres internetowy a także reklamy znajdujące się na stronie. Pozew złożony przeciwko "Totalnews" wskazywał między innymi na naruszenie praw autorskich i nieuczciwą konkurencję.

W czerwcu 1997 nie czekając na rozstrzygnięcie sądu pozwany zrezygnował z powyżej opisanej formy odesłań.

Linki sugerujące powiązanie pomiędzy witrynami zostaną uznane także jako przejaw nieuczciwej konkurencji. Powstaje wątpliwość czy użycie w takim przypadku w linku logo bądź znaku towarowego podmiotu do którego następuje odesłanie może być uznane za odwołanie się do cudzego znaku towarowego. Jeśli tak to mamy do czynienia z wykorzystaniem cudzej renomy.

Kolejnym kontrowersyjną metodą odsyłania do innych stron mogą być tzw. głębokie linki. Prowadzą one nie do strony głównej ale bezpośrednio do wewnętrznej zawartości witryny. Wielu webmasterów zastrzega iż nie wolno odsyłać do podstron. Takie zachowanie może także zostać uznane za przejaw nieuczciwej konkurencji. Użytkownik, który używa takiego linku rzadko "cofa" się do strony głównej witryny; w rezultacie, jeśli będzie szukać informacji to odwiedzi ponownie stronę, na której znajdował się " głęboki link" a nie pierwotne źródło informacji. Zwiększa to liczbę odwiedzin witryny, za czym idzie większe zainteresowanie ze strony reklamodawców.

Jeszcze innym problemem są odnośniki do stron, na których znajdują się materiały nielegalne.Umieszczając link do takiej witryny można narazić się na odpowiedzialność karną, warunkiem pociągnięcia do odpowiedzialności będzie jednakże świadomość odsyłającego o charakterze materiału, który znajduje się w lokalizacji, do której prowadzi odnośnik. W USA odsyłanie za pomocą linku do oprogramowania umożliwiającego tworzenie pirackich kopii filmów z płyt DVD może wiązać się z odpowiedzialnością prawną.

Powstaje także inne pytanie - czy zbiór odnośników, który jest rezultatem naszych nakładów finansowych i poszukiwań informacji w sieci będzie mógł być swobodnie kopiowany na inne witryny. Same koszty i nakład pracy nie mogą przesądzać o objęciu ochroną prawną takich zestawień.

Warto zaznaczyć jednak, iż zestawienie linków może zostać uznane za bazę danych[2] chronioną na podstawie przepisów prawa autorskiego o ile spełnia przesłanki ustawowe. Należy zwrócić uwagę, iż art. 3 ust prawo autorskie uznaje za przedmiot ochrony bazy danych nawet jeśli nie zawierają one chronionych materiałów (utworów w rozumieniu ustawy). Wymagane będzie jednak zestawienie odnośników w sposób twórczy (a nie np. według kryterium alfabetycznego).

Kwestia odpowiedzialności związanej ze stosowaniem linków w internecie nie została jak dotąd jasno określona. Wydano zaledwie kilkanaście wyroków w tej kwestii[3]. Często bywa iż linki prowadzą do informacji umieszczonych na serwerach w różnych państwach, z czym wiążę się potrzeba wyboru prawa właściwego dla oceny legalności linku. Niniejszy artykuł należy traktować jedynie jako próbę zasygnalizowania problemu.

Wydaje się, że rozwiązaniem problemu przy braku porozumienia co do wykupu licencji może być wykorzystanie możliwości techniczne blokowania linków. Czasami prostsze okaże się uniemożliwienie prawidłowego funkcjonowania odnośnika niż żądanie, aby usunąć link.

Krzysztof Gienas

Autor jest studentem IV roku Wydziału Prawa i Administracj Uniwersytetu Szczecińskiego.

Bibliografia:
1 J. Barta, Markiewicz " Internet a prawo" Kraków 1998
2 Szerzej na temat baz danych i ich ochrony patrz S. Stanisławka-Kloc "Ochrona baz danych w świetle obowiązujących przepisów prawa" w: Internet-problemy prawne red. R. Skubisza 1999; S. Stanisławska-Kloc "Problematyka prawnej ochrony "tradycyjnych" i "elektronicznych" baz danych" Radca Prawny 2/2001
3 W większości są to orzeczenia sądów amerykańskich oraz kilka wyroków wydanych w Wielkiej Brytanii

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Ciekawy artykuł, który

Ciekawy artykuł, który dużo wyjaśnia. Ja mam natomiast pytanie właściwie podobne do tematu. Mianowicie: jak wygląda sprawa skracaczy linków (np. tinyurl) - odpowiadają one za bezprawnie umieszczone materiały znajdujące się pod adresem, do którego prowadzi przekierowanie, czy nie? Na swoim serwerze nie przechowują żadnych innych danych, a adres (widoczny na pasku adresu) zmienia się na właściwy po wykonaniu przekierowania.

Czy mógłby wyrazić ktoś swoją opinię w tej sprawie?
Z góry dziękuję.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>