Do czego blogi spółek publicznych

Dyrektor zarządzający Sun Microsystems podniósł pewną kwestię. Otóż chciał ogłosić wyniki finansowe swojej spółki w firmowym blogu. Jednak spółka ta jest spółką publiczną, dlatego Jonathan Shwarz napisał do regulatora rynku (the Securities and Exchange Commission - SEC), by zmieniono zasady podawania do publicznej wiadomości pewnych informacji, związanych ze spółkami publicznymi...

Jak pisze serwis Out-law: SEC kontroluje sposób, w jaki publiczne spółki podają do publicznej wiadomości informacje, które mają wpływ na ceny walorów. Chodzi o to, by inwestorzy mieli do informacji równy dostęp w tym samym czasie. Obecnie w USA obowiązują zasady, zgodnie z którymi informacje, o których mowa, mają być udostępnione publicznie albo w formie notatki prasowej (press release) lub za pomocą telephone conference call, jednak nie w ten sposób, iż zostaną po prostu opublikowane w internetowym serwisie spółki. Tymczasem oglądalność witryny Sun Microsystems jest znaczna (co dyrektor zarządzający tej spółki podniósł w liście do przewodniczącego Komisji oraz w swoim blogu: One Small Step for the Blogosphere...) i mogłaby być wygodnym narzędziem do ogłaszania różnych ionformacji, których ogłoszenie przewiduje amerykańskie prawo o publicznych spółkach. Jednak zasady obowiązujące na amerykańskim rynku przewidują również, że do ogłoszenia tych informacji wymagany jest pośrednik.

A w Polsce? Z rozdziału "Obowiązki informacyjne emitentów" ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych wynika, że emitent, którego papiery wartościowe dopuszczone są do obrotu na rynku regulowanym, jest obowiązany do równoczesnego przekazywania Komisji Nadzoru Finansowego i spółce prowadzącej ten rynek regulowany, a po upływie 20 minut od chwili przekazania tym podmiotom – także do publicznej wiadomości:
1) informacji poufnych, w rozumieniu art. 154 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, zwanych dalej „informacjami poufnymi”;
2) informacji bieżących i okresowych (zgodnie z odrębnymi przepisami)...

Interesujące jest to, że w odniesieniu do "informacji poufnych", o których mowa wyżej, emitent jest obowiązany umieścić je również "w sieci Internet na swojej stronie, z wyłączeniem danych osobowych osób, których te informacje dotyczą". Jednocześnie nie może łączyć przekazywania do publicznej wiadomości tych informacji z przekazywaniem informacji w ramach działań marketingowych dotyczących jego działalności, w sposób mogący powodować wprowadzenie w błąd co do charakteru tych informacji.

O serwisie internetowym mowa w kontekście informacji poufnych, a generalna zasada, wyrażona w art. 58. ust. 1. i 2 ustawy stwierdza, że emitent ma obowiązek przekazywania do publicznej wiadomości informacji (zarówno poufnych jak i bieżących oraz okresowych), "za pośrednictwem jednej lub więcej osoby prawnej albo jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej, wskazanej w drodze uchwały przez Komisję...", zwanej „agencją informacyjną”. Zaś agencja informacyjna "zapewnia powszechny dostęp do informacji (...) niezwłocznie po ich otrzymaniu od emitenta".

Wniosek z tego taki, że spółka nie może ograniczyć się do opublikowania okresowej lub bieżącej informacji z pominięciem agencji informacyjnej, tj. z pominięciem pośrednika. Internet jeszcze nie daje gwarancji równego dostępu każdemu potencjalnemu inwestorowi do informacji. Jak się wydaje z lektury ustawy.

Ja sobie myślę, że taki blog prowadzony przez dyrektora zarządzającego spółka publiczną byłby z jego perspektywy interesującym narzędziem do utrzymywania relacji inwestorskich, jednak potrafię sobie wyobrazić również sytuację, w której ktoś za pomocą tego bloga (wykorzystując różne luki i błędy w oprogramowaniu), wbrew wiedzy i woli spółki, publikuje informacje nieprawdziwe. Może z tego zrobić się niezłe zamieszanie. Faktem jest również to, że spółki coraz częściej wykorzystuja internet do utrzymywania więzi z inwestorami. Pozwalają im zapisywać się na różne newslettery, biuletyny internetowe, publikuja informacje w serwisach internetowych, etc. Wydaje mi się jednak, że również w tym przypadku konieczna jest jakaś "zaufana strona trzecia", która dałaby wszystkim zainteresowanym równe szanse w dostępie do prawdziwej, przekazanej zgodnie z zasadami, informacji. Nie zmienia to faktu, że internet nieco zmienia oblicze działania tradycyjnie postrzeganych "agencji informacyjnych". Po co pośrednik, skoro moja witryna notuje milion odsłon stron dziennie - ktoś mógłby zapytać, zwłaszcza, że agencja informacyjna za obsługę upowszechniania komunikatów spółek publicznych również przesyła komuś rachunki.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>