Natarcie uszu za rozdawanie muzyki
Branża muzyczna natarła uszy BBC za to, że bezpłatnie udostępniła w swoim serwisie nagrane przez siebie symfonie Beethovena.
Jak wielu pewnie wie - BBC na swoich stronach udostępniała w ramach pewnej takiej promocji (trwającej przez określony czas) kolejne symfonie Beethovena. To muzyka klasyczna, tak więc taka, która weszła już do domeny publicznej (wygasły prawa autorskie, które obecnie trwają w Polsce - upraszczając nieco - 70 lat po śmierci twórcy). Pozostają prawa zależne np. prawa wykonawców do artystycznych wykonań. Ale tu nie było problemu - symfonie zostały wykonane przez muzyków orkiestry BBC. BBC postanowiła udostępnić te klasyczne utwory zupełnie bezpłatnie i ponad milion ludzi na całym świecie skorzystało z takiej możliwości pobrania klasyków.
Okazało się, że już znalazły się podmioty, które w rozdawaniu muzyki upatrują deliktów nieuczciwej konkurencji! Brytyjski Independent przynosi artykuł z wypowiedziami szefów wydawnictw muzycznych wydających muzykę klasyczną. Nie podoba im się takie rozdawanie muzyki za darmo! Ich zdaniem to co zrobiło BBC to jasny sygnał dla opinii publicznej, że to całkiem fajne (w porządku) pobieranie z internetu muzyki za nic. Oczywiście, że to fajne! Zwłaszcza, że utwory te weszły do domeny publicznej...
Slashdot cytuje jednego z korespondentów serwisu, który bije na alarm: darmowe udostępnianie muzyki stanie się nielegalne a domena publiczna w tym zakresie przestanie istnieć. No a co z podstawowymi prawami człowieka takimi jak prawo dostępu do dóbr kultury? No właśnie - od razu pojawiły się komentarze: jeśli jesteś korporacją to znaczy, że masz prawa; jeśli jesteś kimś innym - zapewne jesteś terrorystą. Pojawiły się też pytania: czy takie podejście, które piętnuje rozdawanie muzyki dotyczy również innych podmiotów? Czy będąc twórcą i udostępniając własne utwory mogę zostać posądzony o to, że prowadzę nieuczciwą konkurencję, bo nie dałem się zniewolić którejś z agencji wydawniczych, która by mnie wypromowała i mogła też coś zyskać z mojej twórczości?
Tu dodatkowo chodzi o to, że BBC należy w części do brytyjskiego państwa (ale jest zarządzane w sposób od niego niezależny), stąd pojawiły się głosy, że to brytyjski rząd "zabija" porządnych przedsiębiorców rozdając za darmo coś na czym oni próbują z takim trudem zarobić...
A co powiedziałby Beethoven?
Znany jest cytat z jego wypowiedzi ze stycznia 1801 roku, wskazywany przez angielskojęzyczne serwisy:
"There ought to be only one large art warehouse in the world, to which the artist could carry his art-works and from which he could carry away whatever he needed. As it is one must be half a tradesman."
(January, 1801, to Hofmeister, in Leipzig.)
[Mathaba]
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Za darmo lub za grosze? Na pewno nielegalne!
Kilka lat temu w branży muzycznej coś z lekka zaszumiało, bo pojawiły się opinie, że dodawanie do czasopism płytek z 5 przebojami krajowych wykonawców (np. Wilki, De Mono) w cenie czasopisma, jest "nieuczciwą konkurencją" i że to "psuje rynek". To samo w odniesieniu do wolnych koncertów sponsorowanych przez różne firmy. Od razu cisnęły się na usta i na klawisze odpowiedzi: A czy te płyty i koncerty są pirackie? Czy ktoś wam za to nie zapłacił a powinien? Czy zgodzilibyście się na sprzedaż praw do wydania tych płytek, gdyby oferowana wam należność nie była satysfakcjonująca? Czy każdy rynek niemonopolistyczny jest od razu "zepsuty"? Czy wszystko co gratisowe, albo groszowe jest od razu nielegalne albo nieuczciwe?