Polskie prawo nie nadąża za internetem

Już prawie dziesięć lat prowadzę sobie serwis o związkach prawa z internetem i już się przyzwyczaiłem do myśli, że prawo nie dościga dynamicznie zmieniających się realiów internetowych. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że nie ma co się tym stresować. Wystarczy obserwować i może z czasem prawo zyska na spójności. Tytuł niniejszej notatki to zdanie "wyjęte" z dzisiejszego tekstu Gazety Prawnej. Od siebie dodam, że nie tylko polskie prawo nie nadąża, ale ja bym specjalnie go nie poganiał.

Gazeta Prawna: "Polskie prawo nie nadąża za internetem. Mimo ustawowych zakazów rośnie liczba usług świadczonych przez internet: handel środkami farmaceutycznymi i alkoholem, gry hazardowe. Mimo licznych zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, organy ścigania pozostają bezradne. Firmy działające w internecie bardzo precyzyjnie wykorzystują nieścisłości polskiego prawa lub prowadzą swoją działalność z odległych rajów podatkowych...".

Tekst koncentruje się na tych właśnie sferach aktywności internautów, ale wystarczy przypomnieć sobie listę z IPN (współpracowników służb bezpieczeństwa oraz pokrzywdzonych) by stwierdzić, że opublikowanie tej listy w internecie przez liczne osoby (pewnie nawet nie wiadomo do końca jak liczna to była grupa) nie spowodowało jakichś radykalnych działań ze strony wymiaru sprawiedliwości (chociaż, zdaje się, toczą się nadal postępowania, to chyba nie dotyczą samego faktu publikacji w internecie tych list?). Internet. Internet i Redwatch - tu ciekawy przykład jak trudno doprowadzić do zablokowania witryn umieszczonych na serwerze w innym państwie. A przecież nie trzeba szukać wśród takich radykalnych przykładów, by stwierdzić, że internet zniesławieniami stoi i przepisy kodeksu karnego, który wszak wyższą karę przewiduje za "pomówienie w środkach masowego komunikowania się", stosowane są raczej przez polityków walczących z lokalną prasą, nie zaś chronią przed popełnianiem tego typu przestępstw w innych przypadkach. Podpis elektroniczny to kolejna sfera, w której prawo nie nadąża. Nie da się zrobić tak, by wprowadzić standard i jednocześnie zagwarantować usługodawcom działającym na rynku możliwość oferowania niestandardowych rozwiązań. To samo dotyczy BIP’ów i udostępniania informacji publicznych, a spam? Spam i przesyłanie niezamówionych informacji drogą elektroniczną wszak jest przez prawo zakazany pod groźbą grzywny, jednak prawo i społeczeństwo nie spotkały się w tym samym miejscu.

Prawo nie nadąża, ale czasem wyprzedza. Wszak toczy się nadal dyskusja dotycząca kształtu przyszłego społeczeństwa informacyjnego. Wiadomo, że retencja danych nie jest rozwiązaniem problemów, które stają przed wymiarem ścigania, jednak wprowadza się obowiązki coraz dłuższego przechowywania danych telekomunikacyjnych. Zmienia się społeczeństwo i sposoby komunikowania się jego członków, jednak ustawodawca wprowadza przepisy rozszerzające wciąż własność intelektualna (by bronić interesu dotychczasowych pośredników). Przykłady można by mnożyć. Cały ten serwis jest ich pełen.

Tak. Nie poganiałbym prawodawcy, by tworzył prawo dostosowane do społeczeństwa, gdyż samo społeczeństwo się zmienia. W mojej opinii rewolucja informacyjna właśnie się toczy (chociaż nie burzliwie, bez fajerwerków), a prawo jakie mamy, to - siłą rzeczy - prawo rewolucyjne. Nie może być doskonałe, ale może następne będzie lepsze.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>