Kolejki w fiskusie i deklaracje elektroniczne

Nie narzekam. Generalnie jeśli już stajesz w kolejce, to możesz zaprzyjaźnić się z osobami przed i za tobą. Pogadać, pożartować. Tak więc ucierpi - być może - moje fiskusowo towarzyskie życie, jeśli z czasem wszystko będzie można załatwić przez Internet. Podobno od połowy sierpnia przedsiębiorcy już taką możliwość będą mieli, a najwięksi, to nawet obowiązek...

Rzeczpospolita: "Obowiązkowo od sierpnia elektronicznie zaczną się rozliczać wielkie korporacje (około 7,5 tys. przedsiębiorców), takie jak banki, firmy ubezpieczeniowe, a także osoby prawne lub jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej (które w ubiegłym roku podatkowym osiągnęły przychód netto ze sprzedaży co najmniej 5 mln euro, około 20 mln zł), które współpracują z wyspecjalizowanymi urzędami skarbowymi. Pozostali przedsiębiorcy mają jeszcze wybór: papierowo albo elektronicznie".

Do dwudziestego dnia każdego miesiąca trzeba złożyć deklaracje na zaliczkę miesięczną na podatek dochodowy. "Mówiłam, żeby do mnie nie dzwonić dwudziestego, bo latam po urzędach!" - klaruje swojej komórce pani stojąca trzy miejsca przede mną. Facet za mną poszedł jeszcze zrobić kopie deklaracji, żeby mógł wziąć stempel potwierdzający, że w ogóle ją złożył (wiadomo jak jest, lepiej się zabezpieczyć). No, a ja rozmawiam sobie z gościem przede mną - przemiły facet. Szybko nam przeleciał ten czas w kolejce. Pewnie się już nie spotkamy, chociaż kto wie? Do dwudziestego piątego należy rozliczyć VAT.

Nie ważne - czy przez formularz pobrany ze strony i wysłany mailem, czy też za pomocą systemu finansowo księgowego - wszystkie deklaracje muszą być opatrzone tzw. kwalifikowanym podpisem elektronicznym. W Rzeczpospolitej w sobotę ma się ukazać tekst o tym elektronicznym podpisie, tak więc już się szykuje na zajawienie tego tekstu tutaj.