Obejście cenzury czy zakłamanie?

Stany Zjednoczone niosąc kaganek demokratycznego państwa, w którym obywatel ma dostęp do informacji, jakiś czas temu postanowiły przeciwdziałać cenzurze Internetu w takich państwach jak Iran i Chiny. Amerykańska agencja U.S. International Broadcasting Bureau (IBB) znalazła sposób, by uciskani obywatele mogli odwiedzać i czytać treści znajdujące sie na blokowanych przez ich kraje stronach. Jednak wedle opublikowanego niedawno niezależnego raportu OpenNet Initiative: Advisory 001 IBB sama filtruje i blokuje dostęp do niektórych treści, które "pozwala" oglądać wyzwalanym z niewoli informacyjnej obywatelom państw trzecich. Blokowane są strony pornograficzne, ale za względu na kiepski algorytm blokowania blokowane są również serwisy zawierające inne treści: choćby dotyczące zdrowia kobiet (słowo "breast" - piersi, jest w nazwie jednej z domen) czy praw gay'ów, automat blokuje również dostęp do misji dyplomatycznych USA - usembassy.state.gov, gdyż domena zawiera w sobie "ass"... System blokuje również domeny, w których występuje słowo "asian" (a te również blokuje Iran), w efekcie serwisy te są zablokowane podwójnie - przez Iran i amerykańskich wyzwolicieli... Tak oto rośnie cenzura w Sieci. Wszystkim zwolennikom filtrowania Internetu ze względu na dobro dzieci pragnę zadedykować tego newsa. Zamiast produkować filtrujące oprogramowanie więcej nacisku warto położyć na edukację rodziców. [News.com][Opennetinitiative.net]