Żartownisie na aukcjach

Gazeta Wyborcza za PAP: "Kwotę 5 tysięcy złotych wraz z odsetkami musi zapłacić internauta, który wylicytował podczas styczniowej aukcji XIII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (WOŚP) most w Ostródzie (Warmińsko-Mazurskie), a następnie wycofał się z zapłaty, twierdząc, że zrobił to dla żartu. Wyrok w sprawie zapłaty wylicytowanej sumy zapadł przed sądem rejonowym w Ostródzie". Sąd zasądził od Sebastiana G. kwotę pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Jak pisze Gazeta - to nie jedyny taki przypadek w Polsce.

Z tej samej depeszy PAP (cytowanej m.in. przez serwis Money.pl) dowiadujemy się również, że w 2003 roku Damian W. z Ustki, pseud. Matrix, który podczas finału WOŚP wylicytował serduszko nr 1 za 5 mln zł i nie zapłacił pieniędzy, został skazany przez sąd na karę 10 tysięcy złotych. W innych częściach świata również dochodzi do takich sytuacji.

Taki problem pojawił sie ostatnio na aukcjach eBay. Chodziło tam o aktywność licytujących, którzy pod wpływem apelu Boba Geldofa zaczęli podwyższać toczące sie tam licytacje o gigntyczne sumy (dochodzące do 10 milionów funtów za bilet). A przedmiotem licytacji były bilety na koncert Live 8 (który ma się odbyć 2 lipca w Londynie), dystrybułowane wcześniej za pomoca SMSowej loterii charytatywnej. Początkowo eBay nie reagował na oburzenie muzyka, który publicznie nazwał serwis aukcyjny "elektronicznym alfonsem".

IDG cytuje Boba Geldofa, który na łamach Sky News miał powiedzieć do fanów: "Chcę, żebyście dziś wieczorem odwiedzili eBay i narozrabiali - niech każdy z was stworzy fikcyjną aukcję i udaje, że chce sprzedać bilet. Albo lepiej - zacznijcie licytować niebotyczne sumy za bilety". No i fani zaczęli rozrabiać. Potem okazało się, że serwis zabronił wystawiania na licytację takich biletów. Tak czy inaczej, mimo zakazania aukcji stanowisko eBay'a jest jasne - wylicytowane wcześniej sumy wiążą licytujących.

A co z czynnościami pozornymi?

[CNet][Reuters]