standardy

Informatyzacja: ta afera rzuca cień na całe środowisko

To jakoś chyba nie jest temat, który porywa masy do skakania na ulicy, ale jeśli Szef MSW Jacek Cichocki i Paweł Wojtunik, szef CBA, twierdzą, że "mamy do czynienia z największą aferą korupcyjną w administracji publicznej", a chodzi oczywiście o informatyzację państwa, to zastanawiam się, co dalej? Od lat mówimy o mechanizmach wpychania administracji publicznej na ścieżkę uzależnienia (vendor lock-in; por. Wejście na informatyczną ścieżkę uzależnienia w diagnozie UZP). Teraz mowa o tym, że to związane z korupcją (kontrakty z aneksami, które uniemożliwiają ich zerwanie). Wiadomo, że jakiś czas temu zatrzymano dyrektora Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, który - jak podają media - miał wziąć od spółek największą w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości łapówkę - 5 milionów złotych. Zatrzymano też paru ludzi w spółkach. Ponoć kroją się nowe zarzuty dla kolejnych osób, podobno nawet dla "najważniejszych urzędników" w państwie. W takiej sytuacji nie jest dziwne, że w rankingach ONZ na temat e-government co rok spadamy z pozycji na pozycję.

Potrzebne słowniki i skorowidze do łatwiejszego śledzenia procesu legislacyjnego (i nie tylko)

Możemy, a nawet musimy, stale rozmawiać (nawet jeśli w podgrupach), ale trzeba też dalej pracować u podstaw. W ramach tego jakiś czas temu zaprenumerowałem sobie "usługę" Rządowego Centrum Legislacji, która polega na przesyłaniu na podany adres poczty elektronicznej powiadomień dotyczących nowych dokumentów w serwisie RCL. I podobnie jak inni, którzy skorzystali z tej możliwości, szybko się z niej wypisałem. Dlaczego? Otóż z efektów prostej subskrypcji po prostu nie da się korzystać. Na skrzynkę poczty elektronicznej przychodzi dziennie kilkadziesiąt listów. Wszystkie mają taki sam tytuł i takiego samego nadawcę. W treści listu nie ma linku do nowododanego dokumentu...

Przejmujemy państwo: skąd wziąć statystyki oglądalności poszczególnych serwisów administracji publicznej?

Przy okazji przyglądania się temu, co wiadomo o stronach rządowych (a to w ramach społecznej inwentaryzacji serwisów, by można było części z nich się pozbyć w celu racjonalizacji wydatków publicznych i narzucenia jakichś warunków ewaluacyjnych; por. Przejmujemy państwo: początek społecznej inwentaryzacji), okazuje się, że i tu wychodzi ACTA na wykresach. Same wykresy nie są doskonałe, bo nie mając dostępu do "twardych danych" postanowiłem sięgnąć do serwisu Alexa.com, aby dowiedzieć, się, co tam wiedzą o polskiej administracji publicznej. Publicznie dostępne raporty Alexa.com nie są doskonałe. Dane opierają się na szacunkach, spekulacjach. No, ale byłem ciekawy.

Przejmujemy państwo: początek społecznej inwentaryzacji

W czasie posiedzenia Rady Informatyzacji, które odbyło się 15. lutego, istotnie zaproponowałem, by "stworzyć spójne kryteria, jakimi mają się rządzić strony internetowe administracji publicznej, i dwie trzecie wyciąć w pień, bo to marnowanie pieniędzy i traci się na wiarygodności informacji". To nie nowa koncepcja, a jedynie sięgnięcie do wzorców z Wielkiej Brytanii (por. Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych). W Wielkiej Brytanii te prace trwają od lat. Tamtejszy raport pt. "Central Government websites 2009-10" był tylko jednym z elementów dyskusji, która niedawno zaowocowała pierwszymi próbami z jednym spójnym serwisem administracji rządowej (por. Jeden uczciwy serwis rządu zamiast chmury witryn marketingu politycznego ministrów). U nas w Polsce nie wiemy ile mamy internetowych serwisów rządowych, nie wiemy ile one kosztują, prawdopodobnie nie ma zbiorczych informacji na temat tego jaką mają oglądalność, a więc trudno ocenić czy są rzeczywiście potrzebne. Nie ma też - jak się wydaje - spójnej polityki państwa w sferze tworzenia takich serwisów. W Wielkiej Brytanii serwis rządowy nie może powstać, jeśli nie zostanie pozytywnie zaopiniowany przez the Cabinet Office Efficiency Board.

Projekt stanowiska rządu w sprawie europejskiej strategii otwartego dostępu do danych

pudełko z dokumentamiMam prośbę: jeśli ktoś ma wolne zasoby (albo może nieco poprzesuwać zasoby tak, by pochylić się nad czymś takim), to warto zapoznać się z opublikowanym dziś na stronach Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji projektem stanowiska rządu w sprawie europejskiej strategii otwartego dostępu do danych. Ministerstwo czeka na uwagi do 15 lutego 2012 r. Mało czasu (72 godziny to mało czasu!). Wiadomo. Ale warto przeczytać, przemyśleć, spisać uwagi i wysłać. A jeśli nawet nie do ministerstwa (bo ktoś się, nie wiem, wstydzi), to chociażby zachęcam do dyskusji w komentarzach. Tematyka tego stanowiska związana jest w pewnym sensie z formułowanymi przeze mnie postulatami w zakresie "pozytywnej agendy" wobec problemu ACTA. To jest ważna sprawa.

Nowa wersja projektu noweli Prawa telekomunikacyjnego zasługuje na uwagę również branży internetowej

Tak sobie głośno myślę, że ten projektowany właśnie w nowej iteracji projektu nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne przepis chyba idealnie będzie się nadawał jako podstawa prawna do wycinania reklam w urządzeniach mobilnych: "Art. 175c. 1. Przedsiębiorca telekomunikacyjny, z uwzględnieniem art. 160 ust. 2, może podjąć środki techniczne, organizacyjne i prawne mające na celu eliminację przekazu komunikatu, który stwarza ryzyko dla bezpieczeństwa sieci lub usług lub może skutkować ich degradacją." Oczywiście nie wiem, jak takie "eliminowanie przekazu" będzie wpływało na kwestie odpowiedzialności z art. 12 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ale możliwość modyfikowania/usuwania przekazu w Prawie telekomunikacyjnym się pojawia. Prawdopodobnie z intencją antyspamową. Z projektu zniknęła Rada właściwa do rekomendacji w obszarze integralności oraz neutralności sieci i usług, jako organ opiniodawczo-doradczy ministra właściwego do spraw łączności w sprawach z zakresu bezpieczeństwa i integralności sieci i usług. Za to w nowy sposób proponuje się regulację serwowania cookiesów.

Ciąg dalszy sprawy nielegalnych porozumień ograniczających konkurencję na rynku programów komputerowych

Jest kolejny wątek z kontynuacją: ponoć Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów odrzucił odwołanie Przedsiębiorstwa Informatycznego Kamsoft. NFZ złożył odwołanie od wcześniejszej decyzji UOKiK po terminie, dlatego Sąd nie rozpatrywał tego odwołania. W kwestii dowołania Kamsoft Sąd miał potwierdzić, że doszło do niedozwolonego porozumienia pomiędzy przedsiębiorcą a NFZ. Porozumienie to miało utrudniać działanie konkurencji. Przedsiębiorstwu służy jeszcze odwołanie.

Po środowiskowym spotkaniu z Ministrem Administracji i Cyfryzacji i zespołem ministerstwa

Minister Boni z zespołemDziś odbyło się spotkanie "grupy Dialog" (organizacje społeczne, izby gospodarcze i internauci). Minister Michał Boni przedstawił zespół ministerialny, a także przedstawił agendę zadań ministerialnych (przy czym zaznaczył na początku, że MAiC jest ministerstwem w stanie organizacji); Wśród tematów poruszanych były m.in. re-use informacji publicznych, sporo miejsca poświęcono w dyskusji prawu autorskiemu (chociaż jest to domena Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), poruszana była kwestia retencji danych i ochrony danych osobowych, prawa prasowego, sprawy nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, konsultacji społecznych w procesie legislacyjnym. Spodziewamy się noweli ustawy o działach administracji rządowej, która doprecyzuje pewne kwestie na styku zainteresowań nowego ministerstwa i ministerstwa kultury. Dowiedzieliśmy się m.in., że kwestie audiowizualnych usług medialnych na żądanie trafić mają pod opiekę min. Administracji i Cyfryzacji. Spotkanie miało charakter "otwarcia". Ministerstwo ma zrobić z niego notatkę. Ja sam jestem wielkim kibicem tego ministerstwa i mam zamiar zarażać optymizmem w tym obszarze każdego, kto będzie chciał mnie słuchać, ale zabierając głos powiedziałem również, że jeśli teraz nie powstanie API do serwisów internetowych całego rządu, to dokładnie będzie wiadomo, kto tego nie zrobił.

Neutralność sieci z perspektywy standardu dot. publikacji informacji o jakości świadczonych usług

Art. 21 Dyrektywy o usłudze powszechnej mówi o możliwości nałożenia na przedsiębiorców obowiązku publikowania "...przejrzystych, porównywalnych, odpowiednich i aktualnych informacji na temat obowiązujących cen i taryf, wszelkich opłat związanych z rozwiązaniem umowy, a także na temat warunków dostępu do usług dostarczanych użytkownikom końcowym i konsumentom oraz standardowych warunków korzystania z tych usług...". Kolejny artykuł dyrektywy mówi o "jakości usług". Zastanawiam się, jakie dokładnie informacje (w jakiej "strukturze danych", jak opisanymi polami) powinni - po implementacji przepisów Pakietu telekomunikacyjnego - udostępniać operatorzy sieci na temat jakości usług dostępu do Sieci, a także, czy to mogłoby się nadawać do re-use?

Debata Parlamentu Europejskiego na temat otwartego internetu oraz neutralności Sieci

Minister Magdalena Gaj w czasie debaty w Parlamencie Europejskim na temat neutralności sieciUstne pytanie skierowane do Rady i Komisji w sprawie otwartego internetu i neutralności sieci w Europie wymagało przeprowadzenia debaty w Parlamencie Europejskim. Taka debata odbyła się wczoraj, w czasie plenarnego posiedzenia PE. Radę w tej debacie reprezentowała minister Magdalena Gaj (na zdjęciu obok), która odpowiadała na interpelacje eurodeputowanych, a także przedstawiła plany Rady na najbliższe tygodnie. Głos zabrali również komisarze. Efektem debaty ma być Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie otwartego internetu oraz neutralności Sieci. Głosowanie nad tą rezolucją zaplanowane jest na dzisiaj. W niniejszej notatce podejmują próbę podsumowania wczorajszej debaty na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Realizując nowe zadania zachęcam również do komentowania dyskusji o neutralności sieci (a także nad możliwymi konsekwencjami przyjęcia takiej lub innej rezolucji Parlamentu Europejskiego w tej sprawie).