wolność słowa

Brak transparentności procesu stanowienia prawa w UE może sprzyjać robieniu wody z mózgu

Parlament EuropejskiPakiet telekomunikacyjny wywołał wiele emocji. Zaczęło się od tego, że 13. listopada 2007 roku Europa ogłosiła: "W dniu dzisiejszym Komisja przyjęła wnioski dotyczące reformy unijnych przepisów w dziedzinie telekomunikacji. Dzięki reformie Komisja chce umożliwić obywatelom korzystanie z lepszych i tańszych usług łączności elektronicznej, niezależnie od miejsca zamieszkania lub celu podróży w granicach UE oraz bez względu na to, czy korzystają z telefonów komórkowych, szerokopasmowego dostępu do Internetu lub telewizji kablowej". Jak w półtora roku tak optymistyczny komunikat zamienił się w masowy protest przeciwko "cenzurze" i "pakietowaniu" internetu? Można sięgnąć do tekstu Pakiet telekomunikacyjny: źródła, kontekst bitwy i komentarz z 25 września 2008 r. (dzień po głosowaniu w pierwszym czytaniu), można również porównać go z niniejszą notatką (opublikowaną po głosowaniach w drugim czytaniu)...

Po głosowaniu nad Pakietem telekomunikacyjnym w drugim czytaniu - czeka nas komitet pojednawczy

Parlament "poszedł na procedurę pojednawczą", tylko że jest ostatnia sesja Parlamentu Europejskiego. W turze dzisiejszych głosowań w sprawie Pakietu telekomunikacyjnego do wniosku Zielonych o zmianę kolejności głosowania nad poprawkami do raportu Trautmann przychylili się Liberałowie. To zaś spowodowało lekkie zamieszanie proceduralne w czasie zakończonego koło godziny 14-stej głosowania nad Pakietem. Napisanie poniższej relacji zajęło mi nieco czasu (chodziło mi o to, by dość dokładnie pokazać materiały źródłowe i przebieg głosowania, co nie było sprawą prostą). Co się właściwie wydarzyło?

Pakiet telekomunikacyjny: prawa polskich internautów a Karta praw podstawowych...

Osoby interesujące się pakietem telekomunikacyjnym, który był dziś przedmiotem debaty, a jutro będzie przedmiotem głosowania, nie znają treści zgłaszanych poprawek, a wielu zna jedynie treści listów przygotowanych przez różne organizacje pozarządowe, przekonujące do wysyłania ich eurodeputowanym. Jutro głosowanie, a dziś w debacie poseł Trautmann stwierdziła, że udało się wypracować "solidny kompromis". Parlament pewnie przegłosuje te poprawki, które - a jest to już drugie czytanie w Parlamencie Europejskim - trafią następnie do Rady. Jeśli Rada nie zgodzi się na poprawki Parlamentu - pakiet trafi do komitetu pojednawczego. Na razie tyle o procedurach. Wydaje mi się, że coś ważnego umyka komentatorom. Oto jedną z gwarancji swobód internautów w dyskutowanym pakiecie stały się tzw. "prawa podstawowe", ale - jak wiadomo - Polacy w ograniczonym zakresie mogą korzystać z Karty praw podstawowych...

Wtorek w UE: debata nad komunikacją elektroniczną oraz głosowanie w sprawie dostępu do dokumentów unijnych

Politycy dostrzegli zainteresowanie pakietem telekomunikacyjnym i nawet kilku wypowiedziało się w tej sprawie publicznie (oczywiście opowiedzieli się za powszechnym dostępem do internetu). Pojawiły się też głosy, że należy przenieść głosowanie na przyszłą kadencję (osobiście uważam, że to wybieg, gdyż w ten sposób, odsuwając kontrowersję, można odebrać wyborcom powód do ewentualnego niezadowolenia w kampanii wyborczej i zwiększyć swoje szanse, jeśli np. trzeba głosować tak jak frakcja, którą się tworzy). Politykę zostawiam politykom, a notatka ta pojawia się w serwisie, by wskazać informacje przydatne do samodzielnego śledzenia przebiegu jutrzejszego dnia posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego. Część z materiałów opublikowałem w poprzedniej notatce: Co nas czeka w czasie następnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego (4-7 maja 2009)?. Warto pamiętać, że obrady transmitowane są na żywo, online. Udostępniono też zestawienia zgłoszonych poprawek do projektów dyrektyw. Głosowanie nad Pakietem telekomunikacyjnym odbędzie się w środę. We wtorek jedynie debata nad tym pakietem, chociaż będzie również ciekawe głosowanie w innych sprawach, m.in. w sprawie dostępu do dokumentów unijnych...

UOKiK i wzorce umowne telekomów przed sądem

Jak to możliwe? System prawa przewiduje czasem, że niemożna "zdejmować zabezpieczeń", chociaż w sferze informacji trudno zdefiniować precyzyjnie czym takie "zdejmowanie" jest. Na horyzoncie widać już kolejne ciekawe regulacje: odcinanie internautów po trzech ostrzeżeniach... W Polsce Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowił zakwestionować niektóre z postanowień regulaminów przedsiębiorstw telekomunikacyjnych - do sądu trafiły ponoć sprawy przeciwko Erze, Orange oraz Play. Dowiemy się więcej o tym, co myślą sądy na temat zastrzeżeń prezes UOKiK dotyczących "opłat za zdjęcie blokady karty SIM, uciążliwe formalności w przypadku kradzieży telefonu czy pozbawienia konsumenta dostępu do usług, za które regularnie płaci". No, tak. Tu chodzi o klauzule abuzywne, nie zaś o to, co postanowił ustawodawca formułując powszechnie obowiązujące prawo, ale zawsze jakaś pożywka dla rozważań i przypisów, tym bardziej, że na świecie postuluje się raczej regulowanie pewnych sfer aktywności w Sieci "kodeksami dobrych praktyk" i samoregulacjami...

Euro 2012: zaplecze przyszłej ustawy chroniącej własność intelektualną UEFA. Czy obywatele mają coś do powiedzenia?

Budowa Stadionu Narodowego w WarszawieOrganizatorem "UEFA Euro 2012" jest podmiot prywatny Union of European Football Associations. Podmiot prywatny, nie zaś publiczny. Takie kraje jak Polska czy Ukraina są jedynie "krajami goszczącymi". UEFA dyktuje warunki, bo przecież wcale nie musi wybierać Polski, a kraje, w których ma odbyć się "wielki piłkarski show" same podejmują zobowiązania. Jakie to zobowiązania, w jakim trybie zostały podjęte, jaką mają moc wobec "zwykłych" obywateli? Dlaczego w imię interesów prywatnego podmiotu zabiega się dziś o ustawę ograniczającą swobody obywatelskie? W Biuletynach Informacji Publicznej nie znajdziecie Państwo odpowiedzi, odpowiedzi nie znajdziecie również w ogłoszonym właśnie raporcie Najwyższej Izby Kontroli o przygotowaniach do Euro, ale wydaje mi się, że warto ich szukać. Dlatego pozwoliłem sobie zacytować fragmenty sygnowanych przez różne osoby "gwarancji" związanych z "prawem własności intelektualnej", którymi to gwarancjami teraz uzasadnia się konieczność przyjęcia szczególnej ustawy.

Retoryka wojenna i zezwolenie na zbiorowy zarząd dla stowarzyszenie Repropol

Na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie widzę jeszcze komunikatu, że oto na polskim rynku pojawiła się kolejna organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (por. Decyzje zezwalające na zbiorowe zarządzanie). Wydawcy prasy już jednak ogłaszają zwycięstwo w swej kilkuletniej walce o uzyskanie uprawnień OZZ dla takiej organizacji (pisałem o tym przy okazji komentarza O kryzysie prasy (drukowanej) i o ręce wyciągniętej do rządu). Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydał więc podobno kolejne zezwolenie na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi. Fajnie byłoby poznać sentencję decyzji ministra, w szczególności pola eksploatacji, na których stowarzyszenie Repropol będzie mogło działać. Tymczasem w mediach pojawiają się artykuły, których retoryka kojarzy mi się raczej ze scenariuszem kolejnych części "Star Wars", tylko kto tu jest mistrzem Jedi, a kto Mrocznym Lordem Sithów. "Do wojny gotuj ty się, jeśli pokoju chcesz" - mógłby powiedzieć mistrz Yoda, parafrazując słowa przypisywane Publiusowi Flaviusowi Vegetiusowi Renatusowi...

O filtrach antyspamowych Gadu-Gadu, blokujących "Stop cenzurze"

"Czasem niestety na czarnej liście spamu znajdują się linki, które nie powinny się tam znaleźć. Jak ten o cenzurze. Żałujemy, że ten link prowadzący do akcji znalazł się na liście. Około południa minie karencja na ten link i powinna wrócić możliwość umieszczania go w opisie"

Myśląc o spamie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nie szanuje prywatności obywateli

Flaga RPKtoś wymyślił, że drugiego maja, z okazji obchodów Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, roześle do abonentów sieci telefonii komórkowej Orange i Play spam - komunikat przypominający, "związany z obchodami Dnia Flagi". Posiadacze kont pocztowych w serwisie Wirtualna Polska mają też dostać maile, ale z nimi jest inaczej - tamte konta pocztowe zakłada się "w zamian" za otrzymywanie komunikatów reklamowych. W SMS-owe "przypomnienie o referendum unijnym" były już zaangażowane i GIODO i sądy różnych instancji. Zastanawiam się, co to za genialny strateg wymyślił akcję, która - o czym pewnie nawet nie pomyślał - stanowić będzie inwazję w sferę życia prywatnego obywateli?

Organizujecie manifestację? Ale... Kim właściwie jesteście?

Logo BlackouteuropeNie lubię, gdy ktoś usiłuje mną manipulować, niezależnie od tego, kto to robi. Zadam proste pytanie: kto konkretnie "stoi" za stroną blackouteurope.eu? Zastanawialiście się nad tym? A kto "stoi" za stroną blackouteurope.pl? Domena blackouteurope.eu wskazuje na Jamesa Killocka związanego ze środowiskiem brytyjskiej Green Party, a więc z Partii Zielonych. Za treści w serwisie pod tą domeną wzięły odpowiedzialność organizacje skrzyknięte w "otwartą koalicję". Ich nazwy wymieniono na stronie. Na kogo wskazuje domena blackouteurope.pl? To domena "firmowa", której abonentem jest "At-Design / Dominik Łabudziński". A więc - jak rozumiem - to działalność gospodarcza jednego z animatorów Partii Piratów (VAT będzie odliczony w ramach firmy?). Oczywiście podpisywanie się pod komunikatami wysyłanymi do "rzeszy intenautów" czekających na porwanie może okazać się ryzykowne, gdy tłumy nie będą chciały dać się porwać. Stąd - ktoś może sobie tak kombinować - może lepiej pozostać w ukryciu?