dostępność

Finanse damy z gronostajem, a dostęp do informacji publicznej

W poprzedniej notatce (Publiczna bańka za "prawo do wizerunku" obrazu) sygnalizowałem publikację prasową Dziennika Polskiego na temat wynagrodzenia, jakie - za pośrednictwem Muzeum na Wawelu - miała otrzymać Fundacja XX. Czartoryskich za wystawienie obrazu pn. Dama z gronostajem. Teraz przywołuję treść wniosku o dostęp do informacji publicznej, który złożył do MKiDN Jarosław Lipszyc, Prezes Fundacji Nowoczesna Polska. Przywołuję również treść odpowiedzi rzecznika prasowego ministerstwa, a także odpowiedzi na tą odpowiedź.

Nie ma zgody na spec-ustawę korczakowską, a spec-ustawa chopinowska jest patologiczna

Jak wiadomo - Fundacja Nowoczesna Polska poszła do sądu. Pisałem o tym w tekście: W celu ochrony domeny publicznej idziemy do sądu, by ustalić datę śmierci Korczaka. Chodzi o to, by z końcem roku, w którym obchodzimy 70 lecie śmierci Korczaka, jego dzieła przeszły do domeny publicznej. Oczywiście są tu też interesy ekonomiczne tych, którzy chcieliby korzystać jeszcze przez kilka lat na tym, że dzieła takie byłyby objęte monopolem prawnoautorskim. A taka sytuacja byłaby potencjalnie możliwa w związku z przyjęciem w 1954 roku, że - skoro nie wiadomo dokładnie którego dnia zginął Korczak, to zginął 9 maja 1946. Poszliśmy do sądu po to, by dzieła Korczaka były uwolnione do domeny publicznej, by w ten sposób każdy mógł z nich korzystać bez opłat, by - wobec braku monopolu prawnoautorskiego - upowszechniać dziedzictwo tego autora, który oddał swoje życie, do końca opiekując się dziećmi prowadzonymi na śmierć w Treblince. Jeśli w wyniku skutecznych działań Fundacji (czyli - jeśli uda nam się doprowadzić do stanu, w którym - zgodnie z zasadami ogólnymi - dzieła Korczaka przejdą do domeny publicznej z końcem tego roku) ktoś zdecyduje się położyć na stole rozwiązania legislacyjne, w ramach których będzie chciał stworzyć quasi monopol, bo domena publiczna zagrozi ekonomicznym interesom tego lub innego podmiotu, to będzie to, moim zdaniem, zły pomysł i uważam, że nie można do tego dopuścić.

RPO pisze do I Prezesa SN w sprawie dostępu do orzeczeń, a ja prezentuję nowe Zarządzenie w sprawie anonimizacji i udostępniania

Rzecznik Praw Obywatelskich wystosowała do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wystąpienie generalne w sprawie zapewnienia jak najszerszego dostępu do orzeczeń Sądu Najwyższego. RPO napisała w swoim wystąpieniu: "Zarówno art. 61 Konstytucji RP, jak i art. 4 ustawy o dostępie do informacji publicznej przewidują, że do udostępniania informacji zobowiązane są wszystkie władze publiczne, w tym także władza sądownicza (sądy i trybunały). Dotychczasowe działania Sądu Najwyższego w celu zapewnienia dostępu do orzeczeń szerszemu gronu odbiorców, również w ramach realizacji wprowadzonego przez art. 7 § 1 ustawy z 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym obowiązku wydawania przez SN zbioru swoich orzeczeń, nie pozostają niedostrzeżone przez Rzecznika. Wątpliwości budzi jednak czy w dobie kształtowania się społeczeństwa informacyjnego, prowadzącego część swojej aktywności życiowej w środowisku cyfrowym są to starania wystarczające, zapewniające obywatelom realną możliwość zapoznania się z treścią orzeczeń."

Początek polskich konsultacji w sprawie International Telecommunication Regulations

Część z Państwa pewnie pamięta pewne zamieszanie związane z zapowiedziami zmian w ITR. Omawiałem temat w notatce Projektowane zmiany International Telecommunication Regulations (ITR) - najpierw źródła z czerwca. Pisałem wówczas, że w USA te propozycje zmian regulacyjnych Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego wywołały spore zainteresowanie i dyskusje w Izbie reprezentantów, a u nas cisza. Dziś warto zatem odnotować, że również w Polsce zaczynamy na ten temat dyskusję. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ogłosiło początek konsultacji w tej sprawie. Warto zwrócić uwagę na ten proces konsultacji, ponieważ to element globalnej dyskusji na temat tego, jak będzie zarządzany globalny internet. Takie zderzenie świata podzielonego granicami z suwerennymi w swoich granicach państwami i świata, w którym relacje społeczne (w tym relacje biznesowe) przenikają przez te granice. Pytanie, czy powinien istnieć jeden strażnik tego wszystkiego i kto będzie kontrolował tego strażnika i w jakim trybie. Poważna sprawa.

Portale orzeczeń pojawiły się w Sieci - teraz czekamy na orzeczenia

Skończył się lipiec, nadszedł pierwszy sierpnia i spieszę z informacją, że zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Ministerstwa Sprawiedliwości światło dzienne ujrzały kolejne portale orzeczeń. W tekście Kolejny krok na drodze udostępniania orzeczeń sądów w internecie omawiałem konferencję prasową, w której brałem udział u boku ministra oraz wiceministra sprawiedliwości. Panowie ministrowie zapowiedzieli wówczas, że do końca lipca 2012 r. w każdym Sądzie Apelacyjnym zostaną uruchomione Internetowe Portale Orzeczeń. Wcześniej taki portal orzeczeń uruchomiono w Apelacji wrocławskiej. Portale uruchomiono. Na razie jeszcze nie ma tam treści wyroków, ale wynika to z tego, że uruchomione portale dopiero stopniowo będą zapełniały się bieżącym orzecznictwem. Pierwszy krok został jednak zrobiony.

Debata o pogodzie

Dziś w Gazecie Prawnej opublikowano artykuł pt. Informacje publiczne: Zapowiedzi burzy powinny być bezpłatnie udostępniane obywatelom. W ramach tego tekstu omówiono m.in. wymianę korespondencji pomiędzy Janem Reyem a Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, którą w całości publikowałem w tekście W czasie tornada IMiGW przestał udostępniać w internecie informacje z radarów meteorologicznych kilka dni temu (nawiasem mówiąc: Pogodynka.pl wątpi, czy ktoś ten mój tekst przeczytał). W Gazecie Prawnej jest i moja wypowiedź: "Spodziewam się, że w niedalekiej przyszłości przepisy dotyczące udostępniania informacji publicznej przez państwową służbę hydrologiczno-meteorologiczną, a także przepisy dot. ponownego wykorzystywania takiej informacji, zostaną poddane pod dyskusję, w której istotnym zagadnieniem do rozwiązania będzie usunięcie z polskiego porządku prawnego przeróżnych "zasad szczególnych", które sobie wcześniej wywalczyły różne podmioty. Takie informacje powinny być przekazywane do ponownego wykorzystania bez ograniczeń warunkami i bezpłatnie". Poniżej zaś, ponieważ korespondencja nadal prowadzona jest w taki sposób, że listy kierowane są również do mojej wiadomości, prezentuję jej dalszy ciąg.

Uniewinniono malarza nazwanego przez Policję "lubieżnikiem" - co teraz?

Pod koniec 2010 roku Policja, na stronie internetowej policja.pl, opublikowała notatkę pt. "Wpadł malarz – „lubieżnik”". Odnotowałem to w stosownym wpisie. Policja napisała m.in, że "malował i wystawiał w Internecie obrazy o tematyce pornograficznej z udziałem dzieci". A kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że łódzki sąd "uniewinnił malarza Krzysztofa Kuszeja, oskarżonego o publiczne propagowanie i pochwalanie treści o charakterze pedofilskim i publiczne prezentowanie treści pornograficznych". I teraz - kolejny już raz - pojawia się pytanie o odpowiedzialność funkcjonariuszy Policji, którzy sobie redagują przeróżne notatki na stronach, które - jak się uważa - są "oficjalnymi" stronami Policji, ale nie są Biuletynami Informacji Publicznej. Wydaje mi się, że wypadałoby teraz domagać się od Komendanta Głównego Policji, aby się nad tym bardziej systemowo pochylił. Policja też ma obowiązek przestrzegać prawa, a - jak uważam - nie przestrzega go publikując sobie notatki i konkurując z mediami na oglądalność.

Notatka o blokowaniu możliwości anonimowych edycji Wikipedii z sieci mobilnych

Pomyślałem sobie, że odnotuję ten ruch administratorów polskiej Wikipedii, którzy zdecydowali się zablokować możliwość edytowania jakichkolwiek stron wikipedystycznych z adresów IP przyznanych usłudze internetu mobilnego i Neostrady sieci Orange oraz internetu mobilnego sieci Play. Użytkownicy tych usług nadal mogą czytać treści zgromadzone w projektach Wikipedii, ale nie mogą ich edytować. Przy czym mogą edytować, jeśli zalogują się na swoje konto. Przedsiębiorcy telekomunikacyjni są "zaskoczeni" działaniem Wikipedii. Akcja wzbudziła pewne kontrowersje w środowisku internetowym. Mnie zaś się wydaje, że ten ruch Wikipedystów potwierdza - w pewien sposób - rozumowanie, które przeprowadziłem swego czasu w tekście Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu (niezamówionych) informacji).

Dramatyczne oświadczenie Prezesa Lipszyca

"Ze względu na to że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej posiada system informatyczny który nie działa, jest nielogiczny i zagmatwany, nie zapewnia sensownego wsparcia merytorycznego oraz zmusza do wykonywania dodatkowej, nikomu niepotrzebnej roboty zastanawiam się nad zignorowaniem obowiązku publikacji sprawozdań OPP w systemie MPiPS. Sprawozdania są dostępne na naszej stronie."

O "kosztach standardowych" i "kosztach dodatkowych" w dostępie do informacji publicznej

"Rzecznik nie neguje potrzeby pobierania opłaty za udostępnianie informacji, jeżeli forma w jakiej wnioskodawca domaga się udzielenia informacji wiąże się z koniecznością poniesienia szczególnie wysokich kosztów przez organ. Należy jednak podkreślić, że nałożenia opłaty prowadzi do ograniczenia konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej. W związku z tym, zdaniem Rzecznika, wymagane jest wprowadzenie regulacji, która precyzyjnie zdefiniuje, czym są „dodatkowe koszty" oraz umożliwi kontrolę nad decyzjami organów w tej materii."