dobra osobiste

Zarządzenie nr 1204 KGP, serwisy internetowe policji i monitoring wizyjny

logo www.policja.plWydział Prasowy Komendy Głównej Policji przesłał mi informacje związaną z zadanymi wcześniej pytaniami, które dotyczyły monitoringu miejskiego. Jak część z Państwa pamięta: pytania przesłałem w związku z opublikowaniem w mediach zdjęć i filmu, na których to materiałach czterech nagich mężczyzn przechadza się po Warszawie w środku nocy (por. W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów?). Policja wówczas poprosiła mężczyzn, by się ubrali, ale mężczyźni nie mieli innych, formalnych nieprzyjemności. Media jednak opublikowały zarówno zdjęcia jak i film, na którym widać m.in. twarze mężczyzn.
Aktualizacja: w komentarzu znajduje się treść Zarządzenia nr 1204 w sprawie form i metod działalności prasowo-informacyjnej w Policji (w którym znalazły się też przepisy nawiązujące do serwisów internetowych Policji).

Proces związany z internetowymi groźbami po publikacji "listy gorzowskiej"

Przed sądem w Gorzowie toczy się sprawa, w której istotnym elementem jest komentarz na forum internetowym, zawierający groźbę pobicia, a komentarz pojawił się po tym, jak ktoś inny opublikował w internecie "listę esbeków". Komentarz opublikowano na forum internetowym Gazeta.pl w dniu 1 lutego 2007 roku, obok groźby użytkownik forum opublikował również adres osoby, która opublikowała "listę". Przed sądem grodzkim stanął informatyk, o którym media piszą, iż jest "synem byłego funkcjonariusza SB", znajdującego się na opublikowanej liście. Sąd grodzki bez przeprowadzania rozprawy ukarał go wówczas grzywną, ale pokrzywdzony (czyli osoba, której grożono) uznał, że kara była zbyt łagodna - dlatego rozpoczął się proces. Jest już po drugiej rozprawie.

Konkurencja headhunterów - problem "sieci kontaktów personalnych"

W Wielkiej Brytanii toczy się interesujący spór prawny, w którym firma doradztwa personalnego (headhunterska, czy - jak kto woli - rekrutacyjna) Hays Specialist Recruitment twierdzi, że jej były pracownik, Mark Ions, "podkrada" jej klientów za pomocą popularnego wciąż na całym świecie serwisu do budowania relacji interpersonalnych - LinkedIn. Sąd zdecydował tam niedawno, by mężczyzna ujawnił dane dotyczące jego "profilu", chociaż firma domaga się również, by ujawnił on całą swoją "bazę klientów".

Miasta w Internecie - konferencja o wykluczeniu cyfrowym przykładem cyfrowego wykluczenia

Trochę się załamałem. Stowarzyszenie Miasta w Internecie organizuje konferencję, której hasłem jest "Cywilizacyjny skok Polaków", a podtytułem "Samorządy na rzecz e-Integracji wykluczonych i transformacji administracji w regionach". Otrzymałem nawet list, w którym nie wiem co było, bo w celu ochrony prywatności blokuję wyświetlanie "zagnieżdżonych grafik" w listach. Okazało się, że strona zapraszająca na konferencję poświęconą wykluczeniu cyfrowemu stanowi idealny i jaskrawy przykład praktyk cyfrowo wykluczających.

Czy to helpdesk ujawnił rozmowę w sprawie sabotażu?

Niedawno opublikowałem tekst "...aby zachować wiadomość naciśnij dwa", co trzeba nacisnąć, by opublikować w Sieci?, a w nim informację o ogłoszeniu, za pomocą którego p. Lech Czaban poszukuje świadków opublikowania w internecie jego "rozmowy reklamacyjnej". Teraz zaś w internecie pojawiło się nagranie z rozmowy reklamacyjnej oburzonej klientki TP, która uznała, iż ktoś dokonał sabotażu i w związku z tym przestała działać jej ulubiona telewizja Trwam. Zastanawiam się, czy to standardowa procedura TP, że dopuszcza do tego, by nagrania z rozmów z klientami trafiały w nieodpowiedzialne ręce, które następnie publikują te rozmowy w internecie?

Dane osobowe w serwisach społecznościowych - decyzję warto rozpatrzyć raz jeszcze

Z datą 30 maja trafiło do GIODO "odwołanie" od Decyzji DOLiS/DEC-314/08/13239 (por. Dane osobowe w Naszej-klasie: GIODO odmówił uwzględnienia wniosku skarżącego). Słowo "odwołanie" napisałem w cudzysłowie, gdyż tryb postępowania zakłada możliwość złożenia "wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy". Jednocześnie doktryna zaczęła się wnikliwiej przyglądać postawionym w Decyzji GIODO tezom. Ogólnie mówiąc pojawia się krytyka stanowiska GIODO. Zaczyna się od pierwszego artykułu dziennikarskiego, ale zaraz pojawi się kilka innych opracowań.

Pomysły na tematy edukacji medialnej

Przy Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji odbywają się spotkania zespołu ds. edukacji medialnej (były już ponoć dwa takie spotkania). Zostałem zaproszony na najbliższe spotkanie tego zespołu. Chętnie podzielę się później wrażeniami i zdam relację, ale ciekawy jestem głosów czytelników serwisu - jakie tematy warto uwzględnić przy okazji rozważań nad edukacją medialną w Polsce?

Regulamin korzystania z Serwisu blip.pl

"#Blipafera" jest już generalnie nudna, ja napisałem to, co miałem napisać w tekście: Nieblipowy blip o Twitterze i ewentualnych sporach prawnych ery "beta". Zarzucono mi, że się czepiam, że szerze FUD (ang. Fear, Uncertainty, Doubt – strach, niepewność, wątpliwość), argumentowano, że przecież "internet tak działa", a przed założeniem konta użytkownik godzi się na to, że dane są udostępniane. Jeśli zaś chcecie wiedzieć na co przyszły użytkownik Blip.pl się godzi - zachęcam do przeczytania dokumentu "Regulaminu korzystania z Serwisu blip.pl".

Śledzenie aparatów telefonicznych należących do konsumentów po IMEI

Niedawno pisałem o futurologicznym projekcie artystycznym, w którym autor pokazał jak połączyć RFID z CCTV. Jeśli w centrum handlowym ktoś chciałby "śledzić" konsumentów dziś ma nieco inne możliwości techniczne. Jest sygnał, że konsumenci odwiedzający galerię handlową Gunwharf Quays w Portsmouth (Wielka Brytania) są monitorowani za pomocą odbiorników GSM, które skanują numery IMEI ich telefonów komórkowych.

Nieblipowy blip o Twitterze i ewentualnych sporach prawnych ery "beta"

chmurki ery dwa zero: betaJak wiemy: polski wkład w rozwój "Web 2.0" polega głównie na kopiowaniu (klonowaniu) pomysłów, które w jakiś sposób spotkały się z zainteresowaniem (popularnością) w innych częściach świata (zwłaszcza tam, gdzie język polski nie jest tak popularny, a raczej masy użytkowników posługują się językiem globalnym, bo np. angielskim). Dlatego też wszelkie polskie start-upy oraz inne przedsięwzięcia opierające się na sukcesach swoich pierwowzorów, wiedząc, że rozwija nam się w Polsce społeczeństwo obywatelskie, a użytkownicy coraz częściej zyskują świadomość przysługujących im praw, powinny przyglądać się również sporom prawnym, które dotykają serwisów-matryc. Zwłaszcza zaś w czasie, gdy znów "środowisko" zabiega o środki z venture capital, albo stara się wejść na giełdę (również na New Connect), lub już na tej giełdzie się znalazło. Weźmy taki serwis Twitter, którego polskim "odpowiednikiem" jest Blip...