dobra osobiste

Depozycjonowanie: prowokuję do dyskusji

O ile tworząc serwis internetowy można się przy okazji czegoś dowiedzieć na temat "pozycjonowania", czyli działania zmierzającego do zwiększenia widoczności serwisu w wynikach popularnych wyszukiwarek, to praktyka "towarzysząca" - depozycjonowanie potencjalnych konkurentów (no, bo ktoś to pierwsze miejsce w wynikach zajmuje, więc można albo być lepszym, albo sprawić, że aktualny lider będzie gorszy) - jest dla mnie zjawiskiem zupełnie nierozpoznanym. A wydaje się, że to interesujący obszar badań z zakresu deliktów nieuczciwej konkurencji, a także nieuczciwych praktyk rynkowych. Z racji tego postanowiłem napisać felieton, licząc na dyskusję.

Jak wykorzystać bazę danych KPK do lobbingu na rzecz podpisania traktatu

Prof. Grzegorz Gorzelak, ekonomista specjalizujący się w problematyce rozwoju regionalnego i lokalnego, wysłał list z propozycją założenia stowarzyszenia. Cel stowarzyszenia? Skłonienie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do złożenia podpisu pod dokumentem ratyfikującym Traktat Lizboński. Na list odpowiedział dr Aleksander Bąkowski z Krajowego Punktu Kontaktowego (m.in. koordynator programu „Horyzontalne działania z udziałem MŚP” oraz programu „Badania i Innowacje”). Problem w tym, że ten drugi list rozesłany został na listę dystrybucyjną KPK. Pojawiło się zatem pytanie: jak to się stało, że mailowa lista dystrybucyjna KPK została wykorzystana do takiego celu?

Viacom vs. Google - to przecież nie koniec sprawy

Orzeczenie sądu federalnego w USA z drugiego lipca zakończyło pewien etap procesu w sporze pomiędzy spółkami Viacom i Google, ale nie zakończyło sprawy. O sporze pisałem wcześniej w tekście Standaryzacja narzędzi ochrony praw autorskich w sporze Viacom v. Google. Wyrok zapadł w Nowym Jorku i tak naprawdę rozpoczął się pozwem w którym po jednej stronie stały spółki Viacom International Inc., Comedy Partners, Country Music Television Inc., Paramount Pictures Corporation oraz Black Entertainmant Television LLC, zaś po drugiej stronie sporu (w charakterze pozwanych) były spółki YouTube Inc., YouTube LLC oraz Google Inc. Strona powodowa zarzuca pozwanym gigantyczne naruszenie prawa autorskiego i domaga się miliardowego odszkodowania. No i na razie sąd rozstrzygnął kwestie dowodowe (kto komu co ma udostępnić), ale jeszcze nie przesądził o ewentualnej odpowiedzialności...

Organizacje alarmują: eurodeputowani chcą przed wakacjami wprowadzić niepokojące poprawki

Mamy wakacje. Z nieba leje się żar. Nikomu nie chce się myśleć. To wręcz idealny czas, by tworzyć ponadnarodowe prawo. Od pewnego czasu trwają prace nad nowelizacją dyrektyw unijnych w sektorze komunikacji elektronicznej (por. Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych"). Tymczasem trzy organizacje pozarządowe - La Quadrature du Net, netzpolitik.org oraz Open Rights Group - alarmują, że eurodeputowani chcą "po cichu" wprowadzić poprawki do pakietu dyrektyw, które w znacznym stopniu zmienić mogą obraz internetu. Mowa jest o 800 poprawkach do pięciu dyrektyw. O ile pakiet dyrektyw elektronicznych dotyczył głównie konsumentów i ich prywatności, to poprawki deputowanych zmierzają do zwiększenia nacisku na ochronę własności intelektualnej.

Czy to może być niebezpieczne, gdy ktoś pozyska nasze odciski palców?

szklanka z odciskami palców ministra"Polska jako jeden z nielicznych krajów unijnych rozpoczęła w zalecanym terminie i zgodnie z dyrektywą unijną wydawanie paszportów z mikroprocesorem dla wszystkich obywateli polskich" - napisał w swoim czasie Wydział Komunikacji i Promocji MSWiA. W Polsce na razie w dokumentach paszportowych jest cyfrowy owal twarzy, ale zaraz pojawią się odciski palców. W Polsce nie odbywa się pogłębiona dyskusja na temat gromadzenia przez państwo tego typu danych, chociaż na świecie dyskutuje się na ten temat. A zdobycie odcisków palców nie jest niczym trudnym (mam nadzieje, że minister Drożdż się na mnie nie pogniewa).

Podrobione strony banków, na fałszywym serwerze w USA...

To pewnie skrót myślowy. Mam na myśli te "fałszywe serwery", które były prawdopodobnie całkiem prawdziwe, ale nie były to serwery banków, a na tych serwerach nie znajdowały się strony internetowe banków, a strony spreparowane w tym celu, by uzyskiwać od klientów tych banków dane pozwalające na uzyskanie dostępu do kont (por. phishing). W każdym razie Policja wraz z "funkcjonariuszami amerykańskiego służb bezpieczeństwa" (czyli z kim?) zablokowali (czyli co zrobili?) serwer. I to zagraniczny. W pół godziny.

"Szwedzi witają nowy porządek", czyli retencja danych "na granicach"

Logo agencji Försvarets radioanstaltNa początku czerwca 2008 roku Komisja Obrony szwedzkiego Parlamentu zgodziła się na taką nowelizację tamtejszego prawa, by służby specjalne (FRA - Försvarets radioanstalt; Zarząd Obrony Radiołączności) mogły monitorować komunikację elektroniczną "przekraczającą" granice państwa. Nad tą nowelizacją trwały prace już od ponad roku. Chodzi tu m.in. o możliwość monitorowania treści poczty elektronicznej, logów odwiedzanych stron www, komunikatów SMS, rozmów telefonicznych, faxów, etc. Dostawcy usług internetowych i przedsiębiorstwa telekomunikacyjne miałyby też umożliwić tym służbom wykonywanie nowych zadań, a to przez udostępnienie infrastruktury dla potrzeb takiej retencji danych. Ustawę przyjęto. W Szwecji się zagotowało.

Konflikt "anonimowość" vs. "dochodzenie roszczeń" narasta

Z jednej strony oaza wolności i anonimowe, nieposkromione i rozumiane nieco opacznie realizowanie wolności słowa (por. m.in. Kim jesteś blogerze, czyje reprezentujesz interesy i jak cie osądzić?), z drugiej zaś prawo do skutecznego środka dochodzenia roszczeń. Konflikt się nasila i przyszedł już do Polski, a twarzą tego konfliktu stała się spółka z ograniczoną odpowiedzialnością "Kancelaria Prawnicza OBIG sp. z o.o.", chociaż to nie ona jest pokrzywdzonym w rozumieniu przepisów KPK. Jeden z wniosków jest taki, że spółka powiadamia o możliwości popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu (i działa nie jako pełnomocnik, ale samodzielnie) i w ten sposób uzyskuje wgląd w akta.

Kim jesteś blogerze, czyje reprezentujesz interesy i jak cie osądzić?

Komisja Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego przygląda się cały czas tematowi koncentracji i pluralizmu mediów w Unii Europejskiej. Jednym z elementów, które wpisują się w ten temat jest tzw. "blogosfera". Politycy unijni dostrzegają już, że chociaż dziś każdy może korzystać z coraz powszechniejszego dostępu do środków społecznego przekazu, to jednak nie wiadomo, kto - tak właściwie - publikuje w internecie. Nie wiadomo też jakie ma interesy, kogo reprezentuje. Nie wiadomo, jak dochodzić roszczeń przeciwko takim autorom. Może więc należy coś z tym zrobić? Proponuje się na początek takie blogowe impressum...

Włoska decyzja czyli jak zdobywane są dane internautów oraz media o "ugodach" OBIG

Główne media zainteresowały się tematem propozycji "ugód", wysyłanych przez spółkę Kancelaria Prawnicza OBIG sp.z.o.o. (por. Ciekawe "ugody z naruszycielami" praw do gier; istotne jest to, że spółka nazywa się właśnie "Kancelaria Prawnicza OBIG", chociaż łatwo się pomylić i uznać, że chodzi o kancelarię adwokacką, albo inna kancelarię). Media zainteresowały się zwłaszcza sposobem, w jaki spółka otrzymała adresy tysięcy internautów, do których wysłane zostały propozycje i sugestie procesu karnego. Ja zaś pozwoliłem sobie pokrótce zreferować włoską decyzję z lutego 2008, zakazującą przetwarzanie danych osobowych osób korzystających z sieci P2P przez spółki działające w podobnym modelu, w którym działa dziś Obig.