"Internauci to również obywatele" - konteksty wywiadu w Rzepie
Przypuszczam, że dyskusji na temat przejrzystości i racjonalności działania państwa nie podejmie w najbliższych kampaniach wyborczych żaden polityk. To niewdzięczny i śliski temat. Toczyła się taka dyskusja, ale przerwała ją katastrastrofa pod Smoleńskiem. Teraz mamy w Polsce kampanię wyborczą, a kampanie wyborcze to trochę taki konkurs piękności, zabieganie o stworzenie dobrego wrażenia. W takiej sytuacji lepiej nie poruszać tematów niewdzięcznych. Jestem trochę naiwny i pewnie dlatego wierzę, że kandydaci na urząd Strażnika Konstytucji powinni mieć w interesującej mnie problematyce coś do powiedzenia. Przejrzystość i racjonalność działania państwa mogłaby znaleźć odbicie w realnych i codziennych działaniach poszczególnych frakcji i stronnictw wspierających swoich kandydatów, z których jeden stanie się później prezydentem wszystkich Polaków. Mogłaby, ale czy to się opłaca?
Sławomir Wikariak przeprowadził ze mną wywiad, który opublikowała dzisiejsza Rzeczpospolita: Internauci to również obywatele.
Gdyby ktoś szukał kontekstów - znajdzie je w dziale na temat Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Tam zgromadziłem takie materiały, jak Demokracja w dobie Internetu, czyli po Kongresie Praw Obywatelskich, a wcześniej Kontrpropozycja strony społecznej w debacie o racjonalności i przejrzystości działania państwa, Po debacie: wszystko zależy od Was i Polska Wiosna Ludów w Zimie 2010, czyli o czym moglibyśmy rozmawiać. W trakcie wywiadu padło pytanie o felieton To nie jest fair, że państwo zmusza mnie do obrony pedofilów i faszystów - zatem również warto go podlinkować.
Znów usiłowałem zrobić "wrzutkę" do mainstreamu na temat możliwości elektronicznego podpisywania się pod obywatelskimi inicjatywami legislacyjnymi. Zainteresowanych tym zagadnieniem odsyłam do tekstu Społeczna, elektroniczna partycypacja w Polsce - ucieczka do przodu. Proszę pamiętać, że tu wcale nie chodzi o "wybory przez internet". Jakoś koncepcja, w której obywatele - Naród - mogliby lepiej skorzystać z gwarantowanej konstytucyjnie władzy zwierzchniej nie spotyka się z odzewem ze strony tych, którzy mogliby zmienić przepisy.
Materiały dotyczące problematyki ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego gromadzę w dziale re-use. Komentarzy o pracach nad różnymi systemami konsultacji społecznych można szukać w dziale bip, w który poświęcony jest udostępnianiu informacji publicznej. Jest jeszcze dział e-government, gdyby kogoś zainteresował...
Przeczytaj również: Kancelaria Sejmu RP a prawa autorskie majątkowe - czy to temat na merytoryczną dyskusję w kampanii wyborczej?
- VaGla's blog
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Albo odwrotnie:
"Obywatele to również internauci".
Żeby było jeszcze trudniej
Zgadza się, że w przypadku skomplikowanej dla niepasjonata (zarówno z tytułem naukowym jak i bez wykształcenia) materii, trudno jest wymagać od ustawodawcy przestrzegania zasad, zgodnych z pewnymi standardami (ochrona praw człowieka, zasada proporcjonalności oraz dostęp do informacji). Bardzo ważny jest głos obywateli, znawców tematu, który z trudem wprawdzie ale jednak wydostaje się ponad "ważne" spory pomiędzy partiami. To co napisałem to truizmy, które o zgrozo są zmiatane w kąt. Z tego miejsca chciałbym podziękować, za działalność Autora serwisu vagla.pl.
Nie ma w pełni przejrzystego otwartego standardu lub programu. Pamiętajmy, że zawsze może gdzieś być zaszyty kod, który dla użytkownika jest niepożądany.