Eksperyment antropologiczno-kulturowy, czyli Przystanek Woodstock 2009

scena główna Przystanku WoodstockPrzez kilka dni nie aktualizowałem serwisu. Powód był taki, że wybrałem się do Kostrzyna nad Odrą, gdzie odbywał się festiwal "Przystanek Woodstock". Bilans powrotu: zobaczyłem kilka fajnych koncertów, nie zostałem okradziony (chociaż przetrzepano okoliczne namioty), indyjskie jedzenie nie jest takie złe, komfort podróży ma znaczenie dla ogólnego samopoczucia (podobnie jak korzystanie z cywilizowanych sanitariatów), zaczynam znów przyzwyczajać się do myśli, że śmieci powinny znajdować się w jakimś koszu.

Jak twierdzą organizatorzy: na festiwal w tym roku przyjechało ponad 400 tysięcy ludzi. W zeszłym roku było ich podobno tylko 150 tys. To ma swoje konsekwencje. Gdy po koncertach (w nocy z niedzieli na poniedziałek) ludzie postanowili wydostać się z Kostrzyna, trafili na wąskie gardło pociągów specjalnych PKP. Właśnie wówczas nad festiwalem przetoczyła się burza. Lało konkretnie. Wraz z towarzyszką udało nam się przed tym wszystkim wydostać z terenu festiwalu i nadciągający, mokry tłum ludzi obserwowaliśmy sobie spod wielkiego parasola w miasteczku. Nieprzerwany tłum maszerujący drogą, z całym przemoczonym dobytkiem, krok za krokiem, byle wydostać się przed innymi. W pewnym momencie nie dało się już wejść na teren dworca. Mniej więcej w taki sposób wyobrażam sobie sceny ucieczki ludności cywilnej przed postępującym frontem w czasie wojny.

Poszedłem zobaczyć, jak wyglądał odjazd pociągu specjalnego do Katowic. Na całej szerokości peronu, głowa przy głowie, stał tłum ludzi z plecakami, namiotami, karmiatami, z dobytkiem. Pociąg wolno wjechał na stację i w połowie długości peronu zatrzymał się, chociaż część zebranych skandowała jeszcze "dalej, dalej". Gdy pociąg się zatrzymał ludzie, którzy stali na peronie przed lokomotywą, ruszyli w kierunku wagonów. Armagedon. Kilka chwil później do pociągu nie można było już wejść. Wszystkie miejsca były zajęte. Również te stojące. Przemoczony, zmęczony tłum wlał się do przestrzeni podstawionych wagonów, wypełniając je do granic możliwości. Byle tylko drzwi się zamknęły. Zamknęły się jakoś. Pociąg puszczono po torach w kierunku jego przeznaczenia. Zastanawiam się nad tym, jak to możliwe.

My czekaliśmy na pociąg do Warszawy (w końcu był to eksperyment). Sytuacja się powtórzyła. Pociąg był wypełniony po brzegi.

Pociąg specjalny z Kostrzyna

Wnętrze pociągu specjalnego z Kostrzyna. Część ludzi jechała do Warszawy (ponad 6 godzin jazdy), reszta jeszcze dalej. Przejechaliśmy w ten sposób do Poznania. Dwie godziny braku możliwości zmiany pozycji, upchani ponad możliwości przewoźnika. Brak powietrza. O pociągowej toalecie można zapomnieć - nie dałoby się tam przedrzeć nawet wówczas, gdyby nie była zaanektowana na bagaże. W Poznaniu zdecydowaliśmy się opuścić pociąg specjalny. Wszystko to, co chcieliśmy zobaczyć, już zobaczyliśmy. Dalszą część podróży odbyliśmy w InterCity...

A festiwal? Podstawowe informacje można znaleźć na stronie internetowej Przystanku Woodstock. Tam również podsumowanie: "Trzy przepiękne dni, 400 tysięcy przepięknych ludzi, niesamowita muzyka, cudowni goście i jeden jedyny Jurek Owsiak - taki właśnie był tegoroczny, jubileuszowy Przystanek Woodstock"...

Kilka spostrzeżeń i zdjęć z naszego pobytu:

Wielka scena Przystanku Woodstock jaśnieje wśród nocy

Wielka scena Przystanku Woodstock jaśnieje wśród nocy. Koncerty słychać również w dużym oddaleniu od samej sceny. Można praktycznie nie wychodzić z namiotu...

Pod sceną pogo (podczas koncertu Clawfinger również ściana śmierci). Niektórych noszą na rękach, czasem ktoś rzuci puszką w kierunku celebrytów, co spotka się z upominającą reakcją.

Pod sceną pogo (podczas koncertu Clawfinger również ściana śmierci - wall of death (w YouTube można zobaczyć, o co chodzi)). Niektórych noszą na rękach, czasem ktoś rzuci puszką w kierunku celebrytów, co spotka się z upominającą reakcją.

Jak się robi tradycyjne, festiwalowe błoto?

Jak się robi tradycyjne, festiwalowe błoto? Błoto stale ma wielu amatorów. Aby zrozumieć o co w tym chodzi należy podobno samemu spróbować. Ja się nie zdecydowałem. Moja towarzyszka, w ramach przeprowadzanych badań (obserwacja uczestnicząca, participatory action research), postanowiła zrozumieć.

Straż pożarna polewa ludzi

Było bardzo gorąco. Za wozem strażackim szła procesja spragnionych ochłody. Straż pożarna polewała ludzi. Były również inne służby (wszak to impreza masowa). Czasem słychać było syreny karetek pogotowia. Wedle dostępnych informacji - w trakcie imprezy zmarł 35-letni mężczyzna. Nie wiem, czy były również inne ofiary. W poprzednich latach było ich więcej...

420 tysięcy ludzi gdzieś śpi, gdzieś je, gdzieś wyrzuca śmieci, gdzieś dokonuje czynności fizjologicznych

420 tysięcy ludzi (sam nie liczyłem, a to ponoć kontrowersyjne szacunki) gdzieś śpi, gdzieś je, gdzieś wyrzuca śmieci, gdzieś dokonuje czynności fizjologicznych... To duże wyzwanie logistyczne dla organizatorów. Nie rozumiem jeszcze koncepcji wymiany żetonów (aby kupić coś do jedzenia należało wcześniej wymienić pieniądze na specjalne żetony). Teren festiwalu regularnie patrolowały trójki "Pokojowego Patrolu". Reagowały na leżących, nie dających oznak życia ludzi. W punkcie medycznym, gdy postanowiłem sprawdzić, czy da się zdobyć jakiś paracetamol, dowiedziałem się, że mają tylko leki ratujące życie.

Takie skupisko ludzi to dobra okazja do kontaktu z wiernymi i do tego, by było ich więcej. Na zdjęciu dwaj księża. Jeden w kapeluszu.

Takie skupisko ludzi to dobra okazja do kontaktu z wiernymi i do tego, by było ich więcej. Nie chodzi tylko o "Przystanek Jezus", gdzie obok pieśni religijnych grano i śpiewano również piosenki zespołów Lady Pank, albo Dżem (w okolicy padały pytania o prawa autorskie). Dużym zainteresowaniem cieszyła się Wioska Kriszny. Tam, za 4 złote i 50 groszy można było kupić coś do jedzenia. Krisznowcy sprzedawali również napoje bezalkoholowe. Takich miejsc, w których można było nabyć zwyczajną wodę, było naprawdę niewiele. To przyciąga, jak przypuszczam, nowych zwolenników... Na Przystanek Woodstock przyjechali również politycy: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki... Rzecznik Praw Obywatelskich, dr Janusz Kochanowski, wystawił swój namiot, w którym promowano m.in. serwis internetowy CodziennikPrawny.pl.

Kolejka do płatnego prysznica

Kolejka do płatnego prysznica. Czas oczekiwania na możliwość odświeżenia się w mniej więcej ludzkich warunkach - ponad 60 minut. Gdy się już wejdzie - można siedzieć ile się chce. Koszt - 5 złotych. Tylko woda raz zimna, raz ciepła. Przeważnie zimna. Nieopodal ustawione rzędy biało-niebieskich szaletek. I tak większość wybierała dowolne inne miejsce - w niektórych rejonach festiwalu atmosfera była niepowtarzalna. Dało się ją wyczuć.

Na Przystanek Woodstock przyjechali również ludzie z małymi dziećmi.

Na Przystanek Woodstock przyjechali również ludzie z małymi dziećmi. Byli starzy i młodzi, punkowcy z irokezami, rastafarianie z dredami, długowłosi metale... Moda festiwalowa mogłaby zainspirować niejednego kreatora. W tym roku, prawdopodobnie ze względu na upały oraz asortyment bud stojących nieopodal sceny, królowały arafatki (to nie jest wycieczka do incydentu z pocięciem nożami wystawy antyaborcyjnej w Kostrzynie). Arafatki, ale również jednorazowe maseczki, bandany i inne chusty stanowiły jakieś zabezpieczenie przed wszechobecnym pyłem i kurzem. Niektórzy potrafili wiele zrobić z puszek od piwa. Wiele, to znaczy również nakrycia głowy (ale również atrapy kamer wideo, rzeźby przedstawiające ludzi, stylizowane, kosmiczne karabiny, cokolwiek)...

Procesja z papieżą

Nie wszystko potrafię wyjaśnić. Na zdjęciu procesja z "papieżą"... Takie zbiorowiska ludzi potrafią wymyślić (lub adaptować) najdziwniejsze zachowania. Na przykład wykrzykiwane hasło "zaraz będzie ciemno!", czemu towarzyszyła reakcja wielu gardeł "zamknij się!" (tłum kłębił się nieprzerwanie, a hasła tego typu wraz z odzewem, przemieszczały się wirusowo na całym terenie festiwalu).

Byłem, widziałem. Będzie jeszcze relacja wideo. Teraz czas odrobić zaległości redakcyjne w serwisie.

PS
Dziękuję kolegom z Salon24.pl za poczęstowanie kawą w namiocie Rzecznika Praw Obywatelskich.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

"- Zaraz bedzie ciemno! -

"- Zaraz bedzie ciemno!
- Zamknij sie!",

to cytat z francuskiej komedii "RRRrrrr!!!":

http://www.youtube.com/watch?v=P1V-yiz_oZA

- Zaraz będzie ciemno! -

- Zaraz będzie ciemno!
- Zamknij się!

Cytat z francuskiej komedii "RRRrrrr!!!". Nie wiem, czy śmieszny, tak jak cała komedia - zależy od gustu. Ale to powiedzenie i odzew jest już dosyć powszechne, pewnie niedługo będzie kultowe - w senie powtarzane, niczym cytaty z Rejsu czy filmów Barei. Być może w oryginale (francuskim) jest jeszcze śmieszniejsze ze względów skojarzeniowych. Nie wiem.

Meldunek z wąskiego gardła

Melduję, że pociąg specjalny do Warszawy o 22:48 w Koninie był już prawie pusty.

Ciekawe natomiast było to, że póki nie został wymuszony kontakt z "centralą" PKP, panie w okienkach twierdziły, że takiego pociągu nie ma.

Relacja brzmi tak, jakby nie

Relacja brzmi tak, jakby nie tylko Pan nigdy nie był na żadnym festiwalu, ale do tego nigdy nie jechał zatłoczonym pociągiem :) mi swojego czasu w takich warunkach zdarzało się jeździć DO PRACY osobowym z Łodzi do Warszawy, nie mówiąc o nowych pociągach intereregio z Warszawy do Krakowa, których wagony w piątek wieczorem wyglądają całkiem podobnie do tych na zdjęciu :)

Zdjęcie nie oddaje całości

VaGla's picture

Tam (w tym pociągu) naprawdę nie było skrawka wolnej przestrzeni (nawet na postawienie jednej nogi).

Co do festiwali - kiedyś dawno zdarzało mi się pracować w ekipie organizującej różne "eventy" tego typu (nomen omen - pod przewodnictwem Jerzego Owsiaka z czasów przedfundacyjnych: Kręcioła (1990), Letnia Zadyma W Środku Zimy (1991), 50 Rock'n'rolli Na l Maja (1992), I finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (1993), etc...). Nie tak wielkie jak Przystanek Woodstock, ale jednak trochę wcześniej widziałem od środka.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

zdjęcie całości, tytuł treści, a treść tematu:)

Witam!
Pomijając to co specyficzną odkrywczość artykułu, podziwiam, że pod wpływem takich spostrzeżeń w ogóle chciało się Panu cokolwiek o tym festiwalu napisać...
Proszę wybaczyć, aie ogólnie rzecz ujmując...nie myślałem, że można w tak bezbarwny sposób opisać to co Pan opisał (chodzi za równo o opisany festiwal jak i tłok w pociągu). Choć pewnie z założenia miał być "obiektywny".
Polecam przejechać się pociągiem pospiesznym ostatniego dnia weekandu majowego, np. do Warszawy. Nie zdziwiłbym się gdyby taka podróż dostarczyła Panu dużo ciekawszych wrażeń niż cały Przystanek Woodstock. Choć po przeczytaniu artykułu odniosłem wrażenie, że po prostu przyjechał Pan tam na jeden dzień, pociągiem Intercity, ew. na dwa, z noclegiem w hotelu...
Pozdrawiam :)

ale było inaczej :)

VaGla's picture

Przyjechałem pociągiem specjalnym z Warszawy (wyjazd 6:20 z Warszawy Gdańskiej w piątek). Rozbiłem się na polu namiotowym, razem z innymi festiwalowiczami (dlatego mogłem napisać, że przetrzepano okoliczne namioty).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Luz w pociągu, Żary to było coś...

Przyjechałem pociągiem specjalnym z Warszawy (wyjazd 6:20 z Warszawy Gdańskiej w piątek).

Jechałem tym pociągiem. Były to trzy jednostki EN57 pod banderą interREGIO. Do Łowicza (bo tu wsiadaliśmy) przyjechały niemalże puste (przynajmniej pierwsza jednostka). Ja i dwójka moich znajomych mieliśmy cały przedział dla siebie przez całą drogę. Szkoda, że o tym nie napisałeś. ;)

Powrót był trochę gorszy. Wracaliśmy pociągiem, który z Kostrzyna do Warszawy Wschodniej wyjeżdżał o 10:30 w poniedziałek. Na stacji pojawiliśmy się dość późno, bo o 10:20. Podstawione były wagony piętrowe Bdhpumn. Widzieliśmy ludzi siedzących na podłodze w pociągu, ale poszliśmy do przedostatniego wagonu i mieliśmy (3 osoby) miejsca siedzące. I to nie na podłodze, tylko normalnie na siedzeniach. W pociągu z WC korzystałem raz i mimo że po drodze doń kilka osób siedziało na podłodze, to były one życzliwe i pozwalały mi przejść.

Trochę byłem zdziwiony jakością podróży. Byłem kiedyś w Żarach i wtedy rzeczywiście podróże wyglądały tak jak na zdjęciu (a może nawet gorzej). Też jechałem z Łowicza i przyjechał pociąg załadowany na maxa (wtedy były wagony piętrowe Bipa), a peron był pełen ludzi. Powrót do domu wtedy też był ciekawy. Na peronach był taki tłum, a przy wsiadaniu do pociągu była taka walka, że zabraliśmy się dopiero trzecim pociągiem. W trakcie drogi zatrzymywaliśmy się w polu, bo ktoś zaciągał hamulec bezpieczeństwa (to jest po prostu genialne – ludzie chcą jak najszybciej do domu dojechać, żeby się umyć w ciepłej wodzie, a tu ktoś taki numer odwala :D). A no i do WC nie można było przejść. Faceci, którzy siedzieli blisko drzwi mieli wygodnie – wystarczyło rozsunąć lekko drzwi i wystawić instrument. Gorzej miały dziewczyny. Widziałem też akcję oddawania moczu do puszki, którą po tym wyrzucono przez okno. Generalnie w pociągach do i z Żar dużo się działo. Linie kolejowe na zachodzie Polski bywają niezelektryfikowane (m.in. ta do Żar), więc można w miarę bezpiecznie wyjść na dach. No i ludzie to robili. Chodzili po dachu jadącego pociągu – zupełnie jak w westernie. Stąd też chyba większa liczba ofiar, niż obecnie (w tym roku jedna). Jak ja wracałem, to było potwornie gorąco, więc ludzie wybijali szyby z okien (bo w wagonach Bipa się nie otwierały). Jeden gość zrobił to niefortunnie i sobie nieźle nogę poharatał. Na najbliższej stacji czekała na niego pomoc medyczna i policja.

Wydaje mi się, że Przystanek Woodstock się cywilizuje, komercjalizuje i upolitycznia. Kiedyś transmisje w TVP2, teraz w płatnym Canal+ (już bez wchodzenia w szczegóły); kiedyś można było normalnie kupić jedzenie, teraz jakieś żetony; kiedyś były mało znane zespoły, teraz gwiazdy typu Guano Apes; wprowadzono płatne pole namiotowe i prysznice; wprowadzono jakieś ASP, gdzie zapraszane są dziwne osoby. No nie podoba mi się to wszystko.

Dodam może, że innym memem – obok „Zaraz będzie ciemno” – był „Andrzej” (przynajmniej w lasku koło małej sceny). Zaczęło się chyba od poszukiwania jakiegoś Andrzeja w piątkowy wieczór, a potem już ludzie wykrzykiwali to o różnych porach dnia i nocy.

Jedyne, co mi przeszkadza na Przystanku Woodstock, to kurz i upał. Jednak tego organizatorzy zlikwidować nie mogą (chociaż gdyby jakiś system melioracyjny założyli to może i kurz dało by się opanować :D).

pzdr

Rozbieżności

Były to trzy jednostki EN57 pod banderą interREGIO.

To by wyjaśniało rozbieżności w relacjach. :) Ludzie obchodzili jeden skład "od końca do końca" a w drugim było miejsce.

nie rozumiem

Nie za bardzo rozumiem. :|

Chyba w piątek (31 lipca) o godzinie 6:20 na Warszawie Gdańskiej nie stało kilka pociągów do Kostrzyna, z których część była pełna, a część pusta? Wydaje mi się, że stał jeden pociąg.

Były 3 jednostki, z których każda składa się z 3 wagonów, więc w sumie było 9 wagonów (ponad 540 miejsc siedzących). Ktoś, kto przeszedł od czoła pociągu do jego końca, nie mógł nie zauważyć wolnych miejsc w przedziałach.

A to, że było to interREGIO… Przewoźnik chyba nie ma znaczenia. Ważne, że był to pociąg specjalny, na który bilety były tańsze niż na zwykły pośpieszny i że dojazd do Kostrzyna nie wymagał przesiadek.

Przejścia brak

Między poszczególnymi składami EN57 nie ma przejścia :) Jest tylko połączenie mechaniczne (Scharfenberg) i elektryczne (klawiatura). Tak jak widać na zdjęciu z galerii Marka Skrzypkowskiego.

żetony

Znajomy wymyślił, że to po to, by ludzie od robienia zapiekanek i kiełbas nie kradli kasy.

No faktycznie chodziła po

No faktycznie chodziła po polu taka plotka. Że niby łatwo było oszukać na reszcie. No ale czy na żetonach się nie da oszukać? Wg mnie eksperyment z żetonami i jedną firmą, która to obsługiwała, nie sprawdził się. Najpierw 15min za żetonem (nie było sensu robić zapasu żetonów bo nie zwracali pieniędzy w przypadku ich niewykorzystania)potem 1h za wrzątkiem. Stanowczo za długo. W latach wcześniejszych, gdy gastronomię obsługiwało wiele firm nie czekało się tak długo, jak też wybór był o wiele większy. Obecnie było gdzieś około 12 pozycji.

Żetony - dokładnie tak

Dokładnie tak - chodzi o eliminację "wałków" obsługi, tzn. sprzedaż własnego towaru, "wygospodarowywanie" ekstra porcji przez niedoważanie/niedolewanie itp.
Żetony / kupony wykupywane są potem tylko od wskazanych osób (właścicieli) więc "wałki" tracą sens ekonomiczny. Co prawda zawsze istnieje jakiś drugi obieg żetonów, ale wymaga to więcej zachodu i system generalnie się sprawdza.

Jest jeszcze drugi powód - na niektórych (o ile nie na wszystkich) imprezach organizator dostaje % od obrotu. W ten sposób dba o to, żeby z kolei na nim nie robić "wałków".

antropologia

Bardzo ładny opis.
Może będzie jeszcze z towarzysza antropolog kultury.
Pozdrawiam :)
MZ

Zapis A/V

zawsze mnie to zastanawiało a nigdy nie miałem siły sprawdzić... (sorki za bezczelna leniwość ;)

czy materiały audio i/lub wideo ze wszystkich woodstockowych koncertów ze wszystkich lat są gdzieś w sieci dostępne, odpłatnie lub nie?

najlepiej w jakiejś przystępnej opisanej, otagowanej rok po roku, dzień po dniu, godzina po godzinie, formie?

znalałeś aparat? prześlij zdjecia!

W poniedziałek o 2:00 w nocy przy wsiadaniu do autobusu na dworzec dziki tłum rozdarł mi plecak i aparat Fuji S5600 wypadł na ulicę. Nie dałam rady już się przecisnąć na zewnątrz. Jak ktoś znalazł - może go zachować, ale błagam o przesłanie zdjęć z karty! ademka@o2.pl gg:2247768 (desperacja - wklejam wszędzie)

Ooo... Chyba siedzieliśmy obok siebie w pociągu.

VaGla's picture

Ooo... Chyba siedzieliśmy obok siebie w pociągu do Warszawy. Trzymam kciuki za zdjęcia.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ten komentaż i tak się nie

Ten komentaż i tak się nie pojawi więc pisze bezposrednio do Ciebie...!Jak się francuski piesek wybiera na rajd po wolnosci to nic dziwnego że ma takie odczucia.
Sam jestem raczej z innych klimatów a że jestem wolnym człowiekiem i ciekawym nowych doświadczeń na trasie naszej(czyt.najmniej tu pasowałem ale czemu nie)znalazł się woodstock,również jechaliśmy pociągiem specjalnym i jakoś dało się dostać z do toalety jeśli jestes otwarty i potrafisz rozmawiać z ludźmi i bynajmniej nie chodzi tu o przekupstwo...Chyba że byłeś na tyle pijany by nie módz wybrać się na wyprawe do kibla żeby pokonać trasę między spoczywającymi ciałami.Podejżewam że siedziałeś trzęsąc dupą żeby czasem stopą nie poruszyć...Może nie wiesz jak zamienić pokojowo pare słów z punkami stojącymi przy toalecie?
Sorry za takie antagonistyczne nastawiecie ale po przeczytaniu tego artykułu ręce opadają...szczególnie iż mimo swoich między wewnetrznie grupowych konfliktów jeśli chodzi o antagonizm to najbardziej dymiacym ciałem była OCHRONA!!!
Wędrowałem dużo po całym woodstokowym miasteczku o przeróżnych porach i w zadymie którą widziałem tzn.zadymy nie było dopóki ochrona nie przyszła uspokajać a raczej napierdalać dwuch kłócących się osób,problem w tym że radochą było przypierdolić ludziom podpitym(którzy mieli do tego prawo-szczegolnie pod parasolami lecha!!!)nie wyłączając kobiet co akurat jest największym świństwem-kompleksy???
Człowieku tam na prawde można było się porozumieć,wystarczyło się trochę otworzyć lub oddąsać.Może hasło"zaraz będzie ciemno"nic Ci nie mówiło ale idąc owczym pędem w tym przypadku ludzie się jednoczyli,tak samo jak hasło"Andrzej"po prostu lokalnie się przyjęło i rozprzestrzeniając jednocześnie łaczyło ze sobą ludzi na pozór totalnie skrajnych.
Szkoda że na tego typu sprawy nie otworzyłeś oczu,nie widziałeś tam wielu rzeczy lub może inaczej sporo przeoczyłeś.
OTWÓRZ OCZY!!!
Sorry za dyslektyzm ale w tym przypadku nawed worda nie warto otwierać.
Powodzenia w kolejnych eksperymentach...!
Def.

ee

Ale o co chodzi bo ja nie rozumiem tego agresywnego komentarza. Artykuł jest napisane według mnie bardzo właśnie neutralnie bez własnych ocen takie powinno być dziennikarstwo. Jakie były pociągi to wina pkp dla mnie pkp to państwo w państwie jedyna firma której nie można zgłosić reklamacji za złe usługi. Dla mnie pkp powinna być oskarżona o ryzykowanie życiem ludzkim. Przy tak przepakowanych pociągach ryzyko wypadków wzrasta o 100% już nie mówiąc o ludziach niepełnosprawnych którzy też na Woodstock tłumnie przybywali. Osobną kwestią jest że bilety na pociągi są sprzedawane przez jakiś system komputerowy i to w taki sposób że jest możliwość sprzedaży więcej biletów niż pociąg ma miejsc. Już nie mówiąc o złodziejstwie typu miejscówki które kosztują a i tak nie ma miejsca w przedziałach i ludzie z miejscówkami siedzą na korytarzu( pani w kasie nie zawsze informuje że jak jest wszystko zajęte można odmówić zakupu miejscówki). No i na koniec jak ja wracałem z Woodstocku to była sytuacja że w 2 klasie zabrakło miejsca i ludzie wciskali sie do 1 klasy i ludzi którzy kupili bilet żeby mieć trochę większy luksus i tak musieli dzielić miejsca !!! czyli konduktor kazał im sie tak ścisnąć aby na jednym fotelu zmieściło sie dwóch ludzi !! A atmosfera na Woodstocku jak zwykle szalona :D i jak na zdjęciach rodziny, młodzi subkultury religie dokładnie wszystko

ee

a zapomniałem dopisać że zgodzę sie z tym że ludzi było za dużo i wooodstock nie wyrabiał po prostu. Od problemów typu że w restauracjach już brakowało jedzenia połowa menu była już wyczerpana , braku dostępu do sanitariów i tym podobne. Ale i tak dali z siebie wszystko i widać było że robili co mogli. Kwestia tylko tego że zaraz pojawia sie komentarze że Woodstock powinni zamknąć bo niebezpiecznie organizatorzy nie są wstanie ochronić ludzi itp. Nie zapomnijmy że impreza jest darmowa jest jedyna chyba tak duża prawie anarchistyczna impreza na świecie i trzeba jej zostawić tą wolność może ludzie wreszcie nauczą sie że alkohol naprawdę potrafi zabijać, kolegów trzeba swoich pilnować a nie zostawiać pijanych w namiotach przy 40 stopniowym upale. Możne jedynie myśleć czy na prawdę jest tam potrzebny alkohol ?

PKP

Dziwne. Jechałam pociągiem specjalnym z Warszawy w czwartek o godzinie 6:20 - w jednym z pierwszych wagonów. Miejsca mieliśmy pod dostatkiem, nikt nie siedział na podłodze czy w korytarzu. Wystarczyło przejść się trochę dalej po pociągu a miejsca nie brakowało.

Powrót również sobie chwalę. Wracaliśmy przedpołudniowym pociągiem w poniedziałek (tym jadącym przez Warszawę do Białegostoku). Po raz kolejny trafiliśmy na prawie pusty przedział. Z racji wczesnej pobudki rozłożyliśmy się spokojnie na fotelach i trochę pospaliśmy.

Uważam, że PKP się postarało. Gdy jechałam w tym roku na openera organizatorzy nie postarali się o żadne pociągi specjalne przez co w Słonecznym była prawdziwa rzeźnia.

Wracałem w poniedziałek o

Wracałem w poniedziałek o 22,45 do warszawy.
tragedia zero miejsca nawet nie było można się położyć na korytarzu tyle ludzi, wc jak droga z pól godziny w jedna stronę to szybciej się nie dało, PKP nigdy nie przewiezie tyle ludzi.
Ale tej atmosfery nikt nie zapomni, to jest to...

Prawdziwy Woodstock

Artykuł ciekawy, ale.. hmmm... bezbarwny... to artykuł dla mas, obiektywny jak to Pan napisał. Ale problem w tym że to nie jest festiwal dla "mas" (czyt. naszego bezbarwnego społeczeństwa), ale dla ludzi szukających wolności w życiu, miłości, bardzo specyficznych. Im nie przeszkadza w większości tłok w pociągu, bo to podróż... Ani to że woda jest zimna. Ani próbowanie czegoś nowego jak kąpiel w błocie... Tego można najwyżej nie rozumieć. Bo to wszystko jest właśnie tą "wolnością" (czyt.- brakiem wygód, luksusów dnia codziennego dla większości, Ci ludzie umieją żyć bez wygód). Woodstokowicz napisał by artykuł zupełnie inaczej, on tam nie widzi taki problemów bo to nie problemy dla niego, bardziej przygoda, lub jego skromny styl życia. Pan napisał artykuł dla ludzi "normalnych", dla naszego szarego społeczeństwa. Tacy ludzie chyba nigdy do końca nie zrozumieją Woodstocku, takiego życia, nie poczują do końca klimatu, bo to nie ich klimat. Jeśli ktoś chce pojechać tam turystycznie- odradzam.... Turyści zalewają festiwal, rozrzedzają w nim punków, rockersów, metali... Ci z kolei narzekają że to już nie Ci sami ludzie. To festiwal dla ludzi ze świata miłości, pokoju, radości, spontaniczności, skromności, ze świata dzielenia się, dawania, nie turystów. A to artykuł dla "turystów". Choć jednak ciekawy.
Pozdrawiam

Pierwszy raz byłam na tego

Pierwszy raz byłam na tego typu imprezie... i szczerze tego żałuję (mam 26 lat!!!!!).
Mimo okropnego upału, ogromnej kolejki do toalety i strasznej burzy na sam koniec imprezy, jak dla mnie, było super :))
Spotkałam się z ogromnym uznaniem wśród ludzi o różnym charakterze i sposobie życia.
Fascynował mnie nawet zwyczajny kurz... :)
I choć przyznam, że rodzaj muzyki granej na dużej scenie zupełnie nie jest w moim stylu, to wraz z tłumem ludzi krzyczałam i skakałam jak szalona :) Wszystko zależy od podejścia i od towarzystwa. Choć wydaje mi się że wśród tak ogromnej publiczności nie problem o dobre towarzystwo:)
Pozdrawiam.

a dla więźnia są 3 metry kwadratowe.....

Mam pytanie do Autora serwisu,czy to był pociąg z 6:30, bo ja tym jechałem?

Po drodze tak sobie myślałem o kkw i tych 3 metrach na więźnia mając pod sobą torbę plecak śpiwór, nogi i całe 60 cm kwadratowych... i doszedłem do wniosku, że to chyba z prawami człowieka to zgodne nie jest.

Już pomijam fakt, że było ciasno. Bo to jest do zaakceptowania, ale ciasnota nie może przekraczać jakiś ludzkich granic. Mi w wyniku "komfortowej jazdy" ucierpiała noga i to na tyle, że z dworca pojechałem prosto do lekarza...

Ale najlepszy numer zrobił logistyk z PKP, np. z Lublina wyjechały dwa pociągi a powrotny był jeden (niedzielny pociąg o 18:40 to był żart bo nikt nie wyjedzie w połowie festiwalu). Efekt był taki, że na pociąg do Lublina z 3;30 się nie zmieściłem (jak i kilkaset osób), bo byłbardziej oblężony niż ten Katowcki. Jechałem do Warszawy tym o 6:30. Pan informujący na stacji w Kostrzynie powiedział mi, że mój bilet woodstockowy jest ważny w tym pociągu do Warszawy i będzie ważny w każdym pociągu między Warszawą a Lublinem. Ta ważność kosztowała 41 zł biletu kupionego w tym pociągu dodatkowym...

Pofatygowałem się do PKP z reklamacją i czekam na odpowiedź. Domagam się rzecz jasna zwrotu 41 zł za ten dodatkowy bilet, bo zawarłem w końcu umowę z PKP, że mi zapewnią pociąg powrotny (i miejsce w nim) 3 sierpnia czyli w poniedziałek (bilet miałem ważny 3 – 4 sierpnia, 3 ego wyjazd, więc niedzielnego pociągu nie obejmował). Ja swoją część zobowiązania wypełniłem, zapłaciłem i byłem już o 3.10 na peronie.

Musze zerknąć jeszcze tylko w prawo przewozowe (czy jakieś inne) i się douczyć...

Mam też zamiar wykorzystać Rzecznika Praw Obywatelskich aby pomęczył swoją metodą pisania listów z prośbą o wyjaśnienie do PKP to może w przyszłym roku będzie to rozsądniej zorganizowane.

btw

czy Autor serwisu wie z jakim przewoźnikiem zawarł umowę, bo ja zgłupiałem. Na bilecie jest napisane "PKP Intercity Spółka Akcyjna" (górny lewy róg) a niżej "ważny w pociągach interREGIO" które należą do PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. Oczywiście na różne dwie spółki zwrócił mi uwagę kierownik pociągu Warszawa Lublin ;-)

co do artykułu, jest oki, wyważony „rzetelny i staranny”
;-P
krytyka jest nieuzasadniona.

Rozwiązanie: nie jeździć

Dziś jechałem pociągiem pospiesznym relacji Poznań-Kołobrzeg, planowy odjazd 6:50 (spółka IC). Odjechaliśmy o 8:10 (+80min), ja dojechałem po normalnym czasie przejazdu, ale osoby jadące do Kołobrzegu, za wykupienie biletu na dłuższą trasę dostały dodatkowo 2h30 gratis, promocje lepsze niż u operatorów komórkowych.

Dla ciekawych, przyczyną był brak mechaników (maszynistów) na szlak Poznań-Kołobrzeg (każdy mechanik, ma uprawnienia na dane szlaki kolejowe). Do tego doszedł objazd przez Chojnice (niedawna kolizja pociągu osobowego z samochodem ciężarowym) i brak transportu zastępczego dla wszystkich pasażerów (osoby, które chciały dojechać do omijanych miejscowości miały możliwość skorzystania z transportu autobusowego na bilet PKP).

Dużym plusem była liczba wolnych miejsc po osobach, które zrezygnowały z przejazdu na rzecz pociągu przez Stargard Szczeciński.

P.S.
Straszne OT kolejowe się zrobiło :)

Wymiana pieniędzy na

Wymiana pieniędzy na żetony to pewnie jakaś statystyka dla sponsorów

Więcej analizy

Witam. Czekam na wnioski antropologiczno-kulturowe z wyjazdu. Jeśli chodzi o wartość materiału, uplasowałbym go jako rzetelna amatorka prasowa.
Pozdrawiam

Woodstock

Byłam na Woodstocku po raz pierwszy i zakochałam się w tym miejscu. Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi i mam zamiar wracać w to miejsce co roku. Ja także byłam jedną z osób maszerujących w ulewie na pociąg;) mimo wszystko nie wspominam tego źle.
W pociągu miałam nawet miejsce siedzące chociaż przyznam że było ful ludzi ;)Wszystkich zachęcam do odwiedzenia tego miejsca bo to trzeba przeżyć.

Chcę Was przeprosić za

Chcę Was przeprosić za niedogodności związane z powrotami. W tym roku Przewozy Regionalne uparły się, żeby puścić trzy pociągi powrotne w niedzielę i to co się działo w nocy z niedzieli na poniedziałek zapamiętamy wszyscy na długo (włącznie z autorem bloga).

Wnioski wyciągnęliśmy i nie damy się tak łatwo wrobić za rok.

Na szczęście nikomu nic się nie stało, byliście dla nas mili na dworcu, cierpliwie znosiliście wszystkie prośby mimo ulewy i zmęczenia.

Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji o pociągach woodstockowych na forum WOŚP przed przyszłorocznym Woodstockiem.

--
wIC - Pokojowy Kolejowy Patrol WOŚP

Parę słów od Patrolowego SPONSORA

I nawet widzę, że mój kolega z Pokojowego Patrolu ( wIC ) się wpisał ;) Czytając cały artykuł mam wrażenie, że wyjazd został dostosowany do właśnie napisania paru słów o Przystanku Woodstock i... nic więcej ( choć może się mylę ). Polecam jednak odbyć więcej takich Woodstockowych wędrówek ;) Nie ma już i raczej nie będzie żetonów - plus i to wielki ;) Poza tym - festiwal się rozrasta i warto go zobaczyć przynajmniej raz na jakiś czas ;)

Pozdrawiam ;) Sponsor z Pokojowego Patrolu ;)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>