Prawo a web 2.0 - tworzy się chyba ciekawy rynek dla prawników

klatka z relacji z TMT, a na nim prelegenci12 czerwca w sali notowań Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, odbyła się konferencja TMT.Communities'08 Warsaw. W jednym ze slotów zaprezentowali się ludzie z CMS Cameron McKenna: mec. Piotr Czublun i mec. Anna Kobylańska. Maciek Budzich z Mediafun opublikował nagranie z tego wystąpienia, którego tematem były związki prawa z tzw. Web 2.0 (o którym ja sądzę, że coś takiego jak Web 2.0 nie istnieje). 45 minut nie wystarczy do opowiedzenia o wszystkich niuansach. To tyle czasu, by zaprezentować firmę i pokazać kilka problemów. Trzeba też pamiętać, że publiczność nie koniecznie orientuje się w poruszanych kwestiach, a to determinuje sposób prezentacji. W każdym razie pojawiają się w Sieci relacje z wystąpień, co uznałbym za ciekawe zjawisko...

TMT.Communities’08 Warsaw to - jak czytam na odpowiedniej stronie - "najbardziej specjalistyczna, skondensowana konferencja na temat aplikacji społecznościowych w internecie i mobile'u". Jeden z wykładów zaprezentowanych na tej konferencji nosił tytuł: "Wybrane aspekty prawnego zabezpieczenia serwisów Web 2.0". Zgodnie z agendą prelegenci mieli zaprezentować, z jednej strony: rodzaje ryzyk prawnych związanych z prowadzeniem serwisów Web 2.0, z drugiej: odpowiedzialność świadczącego usługi dostępu do serwisów Web 2.0 za ich zawartość.

Mec. Piotr Czublun powiedział m.in., że chociaż często spotyka się tezę, że "prawo nie nadąża za postępem techniki", to jednak już tak nie jest i "dzisiaj poziom regulacji europejskich jak i naszych, krajowych, jest na tyle duży, że możemy w miarę bezpiecznie próbować ocenić jakiego rodzaju regulacje prawne znajdą zastosowanie do tego rodzaju usług, jakimi jest prowadzenie serwisów społecznościowych". Już na początku odpowiedział też na zadane przez siebie pytanie: czy jest to jakiś szczególny rodzaj usługi? "Oczywiście odpowiedź na to jest prosta: nie"... No, ale potem powiedział - z czym się nie można nie zgodzić, że odpowiedź na pytanie: kto powinien odpowiadać za treści publikowane w takich, społecznościowych, serwisach, jest trudna...

Pojawiły się wątki oferty dostawcy usług w rozumieniu prawa cywilnego, z której użytkownik może skorzystać lub nie (jeśli skorzysta, to dochodzi do zawarcia umowy). Była też mowa o regulaminie oraz o wzorcach umownych. Mec. Czublun zwrócił uwagę na rejestr klauzul abuzywnych na stronach UOKiK i stwierdził, że warto analizować regulaminy (por. m.in. Regulamin korzystania z Serwisu blip.pl), ponieważ jeśli dostawca usług umieści w regulaminie klauzulę, która jest uznana za klauzulę abuzywną, naraża się na sankcję do "10% rocznego obrotu"...

Konferencja i wystąpienia nie miały charakteru naukowego, raczej utrzymane były w klasycznej konwencji "opowiadania o ciekawych problemach"...

Tytułem lekkiego poprawienia prelegentów: z ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie wynika obowiązek "usunięcia danych" (art. 14), a chodzi tam o "uniemożliwienie dostępu do danych" (wbrew pozorom to istotna różnica), dlatego ostrożnie podchodziłbym do tez: "...wystarczy, że mamy taką informację, musimy usunąć dane. Co się stanie jeśli nie usuniemy? Jeśli nie usuniemy tych danych, będziemy ponosili odpowiedzialność...", albo "...ktoś przychodzi, my twierdzimy: nie ma takiego zdarzenia". Cóż. Konferencje i wystąpienia tego typu rządzą się swoimi "prawami". Zresztą publiczność dostrzegła tu problem i "wyprostowała" prelegentów.

Ciekawa teza mec. Kobylańskiej, że w praktyce sądowej sprawdzają się - a mowa o kwestiach dowodowych - "poświadczone notarialnie print screeny stron internetowych". Tyle, że - odpowiem - coś takiego można obalić, bo notariusz nie musi mieć wiedzy na temat tego, że dla jednego użytkownika strona wygląda w jeden sposób, a dla drugiego - w inny (nawet w tym serwisie inaczej wygląda on dla osób zalogowanych, inaczej dla niezalogowanych, a w ramach osób zalogowanych inaczej dla tych, które mają stosowne, dodatkowe prawa przydzielone przez administratora). Dlatego tu też ostrożnie podchodziłbym do "poświadczeń" i również notariusze widzą tu problem i nie chcą "poświadczać" (por. Uwiarygodnić internetowe ślady, czy Zabezpieczenie dowodów i wskazanie sprawcy: doświadczenia czytelnika; są też przeszkody formalne: art. 96 pkt 1 prawa o notariacie mówi jedynie o poświadczaniu zgodności "odpisu, wyciągu lub kopii z okazanym dokumentem").

Nie będę relacjonował całości wystąpienia, główne przesłanie tego wystąpienia sprowadziłbym do tezy "nie ignorujcie prawników"... Jak wspomniałem - Maciek Budzich opublikował nagranie z tej prezentacji:

Link do materiału opublikowanego w serwisie Blip.tv. Na obejrzenie nagrania trzeba przeznaczyć 45 minut. Ja mam kłopot z odtworzeniem tego nagrania w przeglądarce Firefox 3.0 RC 2. Czy to mój lokalny problem?

Trochę się obawiam, że po wysłuchaniu podobnych prezentacji osoby odpowiedzialne za serwisy internetowe (których nie będzie stać na kancelarie) będą na tyle zastraszone, że będą faktycznie "zdejmować" wszystko, w stosunku do czego otrzymają powiadomienie ("niezależnie z jakiego źródła"), iż może naruszać prawo (nie zastanawiając się nad tym, czy dana treść istotnie narusza jakieś prawa). A fama o konieczności kasowania już idzie w Sieć. No, ale żyjemy w ciekawych czasach.

PS. Chociaż u radców prawnych już nieco złagodzono przepisy kodeksu etyki w zakresie reklamy, ale adwokaci jeszcze mają tu obostrzenia. Może się zdarzyć, że - przy coraz większej konkurencji w zawodach prawniczych - zyskają użytkownicy internetu, bo prawnicy coraz częściej będą chcieli publikować swoje wystąpienia (nagrania z nich), artykuły, etc. w Sieci. Oczywiście to też musi oznaczać, że takie wystąpienia będą oceniane przez większą grupę odbiorców. Warto zatem przygotowywać się coraz lepiej i starannie wybierać tematy.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

I dlatego nigdy - z zasady -

I dlatego nigdy - z zasady - nie oglądam, ani nie słucham własnych wystąpień. Teksty czasem muszę czytać, niestety...

A być może to błąd...

VaGla's picture

A być może to błąd... Przypuszczam, że warto oglądać nagrania ze swoich własnych wystąpień - to pozwala dostrzec własne błędy a w przyszłości je wyeliminować. Ja dowiedziałem się, że często mówię "eeeee" i pracuje nad tym, by to wyeliminować :) Drugi problem to "dygresyjna natura", a z tym też da się "walczyć".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>