"Elektroniczne akty prawne": spółka wydała oświadczenie, ministerstwo ma to zrobić dziś...

płonący dziennik ustaw nr 75 z 2008 rokuChodzi o Dziennik Ustaw nr 75 z 2008 roku, poz 451, strona 4216... (por. również Niech się święci pierwszy maja - ogłaszanie aktów i wnoszenie podań...) - dziś miałem możliwość wymiany kilku zdań z ministrem Witoldem Drożdżem, który stwierdził, że jeszcze dziś na stronach MSWiA powinno znaleźć się oświadczenie ministerstwa w sprawie wydania rozporządzenia takiej, a nie innej treści. Również p. Adam Grytner postanowił zabrać głos w sprawie wydania rozporządzenia, w którego treści znalazło się odwołanie do serwisu prowadzonego przez jego spółkę. Reprezentowana przez niego spółka już wydała oświadczenie i przesłała do MSWiA formalną skargę w związku z wykorzystaniem schemy, do której przysługują jej autorskie prawa majątkowe...
Aktualizacja (14 maja): Ministerstwo przesłało oświadczenie w ww. sprawie.

Sprawdzałem przed chwilą i na stronie MSWiA oświadczenia jeszcze nie ma. W rozmowie zaś minister Drożdż potwierdził, że rozporządzenie z dnia 25 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych będzie musiało zostać znowelizowane; zapytałem o dalszy ciąg tej sprawy, minister stwierdził, że to "niebezpieczny precedens", który wymaga reakcji w samym ministerstwie. Ja zapytałem, czy wiązać się to będzie z odpowiedzialność jakichś osób, przy czym dodałem, że nie chodzi mi o budowanie stosu dla kogoś. - Stos będzie również - odpowiedział minister. W tym miejscu zastanawiam się nad sensownością "palenia kogokolwiek na stosie", w szczególności - bo pewnie do tego się to sprawdzi - palenia na stosie któregoś z dość nisko usytuowanych w strukturze organizacji ministerstwa urzędników. Problem ma charakter systemowy i - być może - rozwiązaniem problemu nie jest jednorazowa akcja "wyciągania konsekwencji", a przyjrzenie się sposobowi, w jaki przyjmuje się w Polsce akty prawne dotyczące informatyzacji.

Przy okazji dowiedziałem się od ministra, że dziennikarz publikujący artykuł w Rzeczpospolitej otrzymał informacje na temat tego, u którego przedsiębiorstwa MSWiA zleciło przygotowanie bezpłatnego systemu obiegu informacji dla samorządów. Dziennikarz jednak zdecydował się na nieujawnianie tej informacji. Ministerstwo ma podać do publicznej wiadomości nazwę tego przedsiębiorstwa.

Również p. Adam Grytner opublikował dziś oświadczenie CeBIP w serwisie internetowym oraz formalnie złożył skargę w MSWiA. Poniżej pozwoliłem sobie opublikować treść oświadczenia, a wiem również, że p. Adam Grytner będzie chciał kilka słów od siebie dodać w komentarzach.

Oświadczenie z dnia 12 maja 2008 r. w sprawie nieuprawnionego wykorzystania materiałów firmy CeBIP w rozporządzeniu MSWiA z dnia 25 kwietnia 2008 r. oraz podawania przez media nieprawdziwych informacji z tym związanych

W imieniu firmy CeBIP niniejszym oświadczamy, że nie wyrażaliśmy i nie wyrażamy zgody na włączenie pliku xsd zawierającego schemat XML aktu prawnego (znajdującego się pod adresem: http://muw.e-bip.pl/schema/akt-prawny.xsd). Brak naszej zgody wynika z przyczyn merytorycznych – jest to bowiem stara wersja robocza, obarczona licznymi błędami i wadami, na tyle istotnymi, że stworzenie w oparciu o nią prawidłowo działającego edytora o wymaganych funkcjonalnościach nie jest możliwe. Oznacza to, że tworzenie w oparciu o ten katalog znaczników jakiegokolwiek systemu będzie czystym marnotrawstwem czasu i pieniędzy.

Jednocześnie informujemy, że mając na względzie szeroko rozumiane dobro publiczne, firma CeBIP już w styczniu br. udostępniła poprawioną wersję katalogu znaczników wraz z pełną dokumentacją - jest ona publicznie dostępna pod adresem http://gdf.org.pl/category/GLA.aspx i wszystkie zainteresowane podmioty mogą ją pobrać do wykorzystania NIEODPŁATNIE.

MSWiA nie podjęło z nami do dnia dzisiejszego stosownych rozmów w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i usunięcia istotnych błędów rozporządzenia.

Dotychczasowe działania Ministerstwa naruszają prawa autorskie jak również godzą w dobre imię firmy CeBIP. W związku z powyższym złożona została skarga do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na działania Departamentu Informatyzacji MSWiA, której treść podajemy do publicznej wiadomości.

Informujemy ponadto, że firma CeBIP nie dostała nigdy żadnego zamówienia ani też innego zlecenia z MSWiA, a informacje jakie ukazały się w mediach na ten temat są nieprawdziwe.

Firma CeBIP jest firmą komercyjną i podejmowane działania dotyczące składanych ofert sprzedaży przygotowanego przez nas oprogramowania do „obróbki aktów prawnych” są normalnym działaniem rynkowym zgodnym z prawem. Fakt włączenia do rozporządzenia opracowanego przez nas katalogu znaczników, świadczy jedynie o wysokim profesjonalizmie i jakości oferowanych przez nas rozwiązań.

Jako firma CeBIP działamy na rynku administracji publicznej i staramy się świadczyć swoje usługi rzetelnie i profesjonalnie, zależy nam na dobrej opinii i zaufaniu urzędów. Wiedząc o tym, że wchodzi obowiązek „elektronizacji aktów i dzienników”, staraliśmy się do tego odpowiednio przygotować, tak aby na czas zdążyć z ofertą. Podjęliśmy normalne w takiej sytuacji ryzyko gospodarcze. Przecież nikt nie bronił innym firmom także prowadzić prac nad oprogramowaniem tego typu. Jednak, jak można przypuszczać z informacji udzielonej „Rzeczpospolitej” przez rzecznika prasowego MSWiA, Wiolettę Paprocką, takie prace były prowadzone także … na zlecenie MSWiA. Jednak to nazwa naszej firmy wymieniana jest w prasie w kontekście „złego” podmiotu, który „po znajomości” zarobi za chwilę 6 milionów zł. Nie ma jednak mowy o tajemniczym podmiocie który ma dostarczyć oprogramowanie rozdawane za darmo aby „zła firma” nie odniosła zysków. Ryzyko, które poniosła nasza firma inwestując w „know-how” może okazać się bezprzedmiotowe, ale nie dlatego, że ktoś także zaryzykował i dostarczył lepszy produkt, ale dlatego że nie informując publicznie o takim zamiarze MSWiA zamówiło oprogramowanie w wybranej przez siebie firmie.

Jednocześnie wyrażamy przekonanie , że zaistniała sytuacja zostanie pozytywnie wyjaśniona, a jako firma specjalizująca się w tworzeniu oprogramowania dla administracji publicznej, deklarujemy gotowość współdziałania z MSWiA w wypracowywaniu jak najlepszych rozwiązań w tym zakresie.

Konrad Wojterkowski – Prezes Zarządu CeBIP
Ryszard Adam Grytner – Wiceprezes Zarządu CeBIP

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Gratulacje Panie Adamie!

Głęboko wierzę w Pańską dobrą wolę i popieram Pańskie działanie.

Rozumiem też organy ścigania, że na podstawie skargi którą Pan wniósł podejmą działania mające na celu ustalenie kto naruszył Pańskie majątkowe prawa autorskie do utworu jakim jest ta schema i stosownie zadośćuczynią Pańskiemu uszczerbkowi.

Nie staram się tu być sarkastyczny jednakże jeśli to się stało w rzeczywistości bez Pańskiej wiedzy, to będzie to dla nas wszystkich tylko na plus jeśli złapiemy winnych tego nadużycia i coś przy okazji zmieni się w naszym Państwie.

Firma COM-PAN s.c. otrzymała zlecenie z wolnej ręki

... na przygotowanie bezpłatnego systemu obiegu informacji dla samorządów. Gdy ta spółka przygotuje stosowny programik, to MSWiA umieści go na swoich stronach do pobrania przez Jednostki Samorządu Terytorialnego. Zadziwiające! To po co publikować rozporządzenie z załącznikami XML, skoro zlecenie dla COM-PAN s.c. blokuje de facto rynek? Chyba że MSWiA z góry zakłada taką sobie funkcjonalność rozwiązania tej warszawskiej spółeczki i chce tym samym zakomunikować samorządowcom i rynkowi: my coś tam zrobiliśmy pro publico bono (na łapu capu), ale zawsze możecie zrobić to lepiej (jak innym zapłacicie).

Sławek Kosieliński

Ciekawe jest jak będzie odebrana zlecona praca

VaGla's picture

Otóż - jeśli w skardze CeBIP czytamy, że w rozporządzeniu znalazła się schema z błędami (ponieważ wykorzystano testową wersję, a jeszcze ją zmodyfikowano), a w oświadczeniu dodatkowo czytamy: "nie wyrażaliśmy i nie wyrażamy zgody na włączenie pliku xsd zawierającego schemat XML aktu prawnego", a jeszcze wybrana (OK, z wolnej ręki) spółka ma przygotować oprogramowanie - jak liczę - zgodne z powszechnie obowiązującym prawem, a więc z rozporządzeniem, to czy w tej sytuacji istnieje cień potencjalnej możliwości, że ten program będzie spełniał wymagania tego prawa? Myślę, że osoba, która podpisze się pod protokołem odbioru takiego oprogramowania (zleconego do wykonania) musi mieć "niezwykle silną osobowość". Zwłaszcza zaś w świetle informacji, które już znamy. Jaka jest procedura przyjmowania zleconego zamówienia w MSWiA (innymi słowy - kto podpisze protokół)?

Ministerstwo ma "poprawić" rozporządzenie. W tej sytuacji zastanawiam się, czy schema, która będzie opublikowana w nowym rozporządzeniu (o ile będzie tam schema), nie będzie po prostu schemą napisaną - tym razem przez COM-PAN s.c. A - z racji faktu, że spółka otrzymała zlecenie - nikt nie będzie publicznie mówił o naruszeniach prawa autorskiego, nieprawidłowościach w przygotowaniu aktu prawnego, etc.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Jak na razie DI MSWIA chce

Jak na razie DI MSWIA chce zalatwic problem w typowy dla siebie sposob tzn. milczy. Pewnie jak sie sprawa zaogni to kogos wyrzuca (pewnie nie do konca winnego) a jak jeszcze bardziej to zwala wine na poprzednikow.

Chyba nie o to chodzi bo z tego co pisze p. Adam Grytner sprawa jest naprawde BARDZO powazna i stawia MSW w nieciekawym swietle.

Pytanie do Rzecznika Prasowego MSWiA w sprawie rozporządzena

VaGla's picture

Przesłałem do Rzecznika Prasowego (Wydział Komunikacji i Promocji MSWiA, rzecznik [małpa] mswia.gov.pl) pytanie dotyczące oczekiwanego na stronach MSWiA oświadczenia w sprawie rozporządzenia:

Wczoraj, w rozmowie z ministrem Drożdżem usłyszałem, że jeszcze wczoraj na stronach internetowych ministerstwa miało być opublikowane oświadczenie związane z wydaniem rozporządzenia z dnia 25 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych. Dziś sprawdzałem strony ministerstwa i takiego oświadczenia nie znalazłem. Stąd pytanie:

- czy i kiedy można się spodziewać stanowiska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawach opisanych m.in w poniższych tekstach:

"Elektroniczne akty prawne": spółka wydała oświadczenie, ministerstwo ma to zrobić dziś...
http://prawo.vagla.pl/node/7850

Dziennik Ustaw nr 75 z 2008 roku, poz 451, strona 4216...
http://prawo.vagla.pl/node/7841

Niech się święci pierwszy maja - ogłaszanie aktów i wnoszenie podań...
http://prawo.vagla.pl/node/7832

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Oświadczenie MSWiA w sprawie rozporządzenia

VaGla's picture

W odpowiedzi na powyższy list właśnie otrzymałem z Wydziału Komunikacji i Promocji BM SWiA oświadczenie MSWiA w związku z wydaniem rozporządzenia z dnia 25 kwietnia br. Jednocześnie poinformowano mnie, że treść oświadczenia opublikowana została również na stronie internetowej resortu, w dziale Aktualności.

Prawo w sieci. Elektroniczny dostęp do dokumentów - rozporządzenie MSWiA

"Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało rozporządzenie, które umożliwi elektroniczny dostęp do dokumentów administracji publicznej.

Rozporządzenie w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dokumentów urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych, precyzuje obowiązki jednostek samorządu terytorialnego i administracji publicznej w zakresie elektronicznej edycji i publikacji aktów prawnych.

W sieci mają być dostępne między innymi dzienniki urzędowe wojewodów, w których umieszczane są np. uchwały rad gmin i powiatów.

Prace nad rozporządzeniem trwały od roku 2006. W ciągu ostatnich kilku miesięcy działania nad przygotowaniem rozporządzenia musiały zostać zintensyfikowane.

W trakcie uzgodnień międzyresortowych nad rozporządzeniem zaistniała kwestia umieszczenia w postaci załącznika tzw. schemy XML - opisującej strukturę dokumentu elektronicznego. Przyjęta została wersja, będąca wynikiem połączenia rozwiązań wypracowywanych w różnych instytucjach, zawierająca błędy o charakterze technicznym. Z pełną determinacją wyjaśniane są wszelkie niejasności dot. prawidłowego przebiegu prac legislacyjnych związanych z przedmiotowym rozporządzeniem.

Jednocześnie w MSWiA podjęto prace nad szybką nowelizacją rozporządzenia celem dopracowania załączników technicznych.

Rozporządzenie nie nabrało jeszcze mocy prawnej, w związku z tym nie powoduje w żadnym stopniu ograniczenia w zasadach tworzenia rozwiązań informatycznych dla podmiotów administracji publicznej i obywateli, oraz nie zmusza nikogo, ani nie sugeruje konieczności współpracy z żadną firmą komercyjną.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zleciło wykonanie oprogramowania do przygotowania dokumentów w postaci elektronicznej. Oprogramowanie podlega obecnie testom, a do końca maja br. powinno zostać bezpłatnie udostępnione dla urzędów. Zawierać będzie podstawową funkcjonalność pozwalającą na stosowanie rozporządzenia".

Otrzymane oświadczenie sprowokowało mnie do zadania rzecznikowi MSWiA kolejnej porcji pytań, list do rzecznika w tej sprawie opublikowałem w nowym wątku: Dz. U. nr 75: Kolejne pytania do MSWiA po opublikowaniu oświadczenia
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Grytner - o katalogu znaczników...

grytner's picture

Bardzo dziękuję za te ciepłe słowa, zawsze to miło... Równocześnie widzę, ze dyskusja staje się coraz bardziej merytoryczna i zaczyna chyba powoli dotykać kluczowych aspektow całej sprawy..

Żeby nie zanudzać, w pierwszym swoim poście (mam zamiar aktywanie włączyć się w dyskusję, jeżeli taka oczywiście się wywiąże), powiem może tak:

Co do firmy Com-Pan i realizowanego przez nią oprogramowania: rzeczywiście jest tak, że schema wykorzystana w rozporządzeniu jest niedopracowana i ma wiele niedoróbek, a nawet błędów -> jest to zupełnie normalne w przypadku wersji roboczych. W związku z powyższym rzeczywiście jest tak, że nie ma najmniejszego sensu tworzyć w oparciu o nią JAKIEGOKOLWIEK oprogramowania.. Wiem to chyba najlepiej.. Mówię o tym bo nie godzę się na tworzenie bezsensownych rozwiązań i oprogramowania, a już w szczególności za PUBLICZNE PIENIĄDZE - oprogramowanie, które jest już chyba projektowane z zamysłem, że za chwile trzeba je będzie poprawiać. Kiedyś ktoś mi tłumaczył, że to jest taki ogólnie przyjęty "model biznesowy" -> że nie wolno zrobić "dobrze" za pierwszym razem, bo nie będzie co poprawiać, a jak nie będzie co poprawiać, to nie będzie pieniędzy.. Skąd to znamy, prawda?

Dlatego też sam jestem ciekaw jak dalej ta sprawa się potoczy..

A wracając do tej starej schemy:

W okresie pilotażu w oparciu o tę schemę była sprawdzana poprawność xml-a generowanego przez nasz edytor e-aktów, do schemy wprowadzane były na bieżąco poprawki, etc.. I tak sobie została, nikomu to nie przeszkadzało, tym bardziej że prace były prowadzone nad nową schemą..

Ta nowa schema jest publicznie dostępna (wraz z pełną dokumentacją), każdy może ją sobie obejrzeć i wykorzystać (również konkurencja) -> www.gdf.org.pl (katalog GLA). Porównując ją do tej poprzedniej, to mogę śmiało powiedzieć, że przewyższa ją nie o jedną klasę, ale co najmniej o dwie. Pozwala na tworzenie zarówno ustaw, rozporządzeń i innych typów aktów publikowanych w Dz.U., jak i aktów prawa miejscowego. Pozwala również na sporządzenie w strukturze xml DOWOLNEGO aktu, nawet takiego, który nijak się ma do wymogów wynikających z "zasad techniki legislacyjnej"... Stworzenie tej wersji kosztowało nas pół roku pracy, a wszystko to pro publico bono - bez żadnego zlecenia, całkowicie w "czynie społecznym".

I jeszcze jedno: katalog znaczników będzie de facto standardem dla tworzenia aktów prawnych w postaci tekstów strukturalnych, będzie musiał być implementowany przez wszelkiego typu oprogramowanie służące do edycji aktów, etc.. Wydaje mi się, że już w tym momencie należałoby się bardzo poważanie zastanowić nad tym, w jaki sposób zapewnić, aby standard ten mógł być rozwijany zgodnie z potrzebami (jest to konieczne), ale z drugiej strony musi to być odpowiednio "trzymane w ryzach" ponieważ każda zmiana standardu będzie oznaczała konieczność jej implementacji w setkach i tysiącach aplikacji.

Jak widać problem zaczyna się komplikować, zgodnie ze starym powiedzeniem: im dalej w las...

I co Wy na to?
Adam Grytner

Co my to rzecz drugorzedna

Co my, to rzecz drugorzedna Panie Adamie, ale pierwszorzedne: co na to MSWiA? Na razie milczy...

Wydaje mi się, że

Wydaje mi się, że opracowanie standardu przez jedną firmę nie jest dobrym pomysłem. Lepszym modelem widzi mi się coś w stylu OASIS — tworzenie komisji technicznych, w skład których wchodzą przedstawiciele różnych zainteresowanych instytucji. Ta komisja już emituje standardy. Wtedy ma się nadzieję, że powstanie dobry standard.

Co do katalogu znaczników, nowsza wersja jest znacznie lepsza. Przynajmniej nie próbuje wynaleźć na nowo tabel. Ale do linkowania można było użyć XLink.

I w ogóle: czemu by nie zrobić formatu w oparciu na ODF? Od ręki mielibyśmy dziesiątki aplikacji pozwalających na edytowanie dokumentów prawnych. Pewnie są na to przyczyny...

XML

Co i jak to zrobić, by tą całą zawieruchę w sprawie aktów w XML, ePUAP, postawić z głowy na nogi? Taka ogólna refleksja się niestety nasuwa. I musimy coś z tym zrobić. Tak po prostu dalej być nie może.

Nie wiem, a szczerze mówiąc

Nie wiem, a szczerze mówiąc, gdy patrze na ten cyrk (bo niestety tak trzeba nazwac), muszę z przykrością skonstatować, że 5 lat istnienia działu "informatyzacja" było chybione.

fakt jest faktem

iż naruszono Pana Autorskie Prawa Majątkowe......
Może Vagla wypowie się coś na ten temat - ja nie czuję się w tym mocny - czy taki czyn podlega ściganiu z urzędu?

możliwości

VaGla's picture

Od p. Adama Grytnera zależy czy podejmie dalsze kroki, czy nie. W każdym razie może złożyć pozew związany z naruszeniem autorskich praw majątkowych i domagać się trzykrotności stosownego wynagrodzenia (przyjmując, że istotnie doszło do naruszenie prawa autorskiego i to naruszenie było zawinione - art. 79 ustawy), no i oczywiście również wniosek, o którym mowa w art. 122 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (ściganie następuje na wniosek, nie zaś z urzędu).

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Schemat na licencji BSD

Pod adresem http://www.gdf.org.pl/?tag=/gdf można znaleźć informacje:

Schematy dostępne są nieodpłatnie do celów biznesowych na licencji BSD.

Bardzo się cieszę, że zdecydowano się na jedną z najbardziej "liberalnych" licencji ze świata Free/Libre Open Source Software. Dla niewtajemniczonych, licencja BSD (Berkeley Software Distribution License, BSDL) zezwala na niemal nieograniczone korzystanie z kodu na niej opublikowanego, bowiem

zezwala nie tylko na modyfikacje kodu i jego rozprowadzanie w takiej postaci, ale także na rozprowadzanie produktu bez postaci źródłowej czy wręcz włączenia do zamkniętego oprogramowania pod warunkiem załączenia do produktu informacji o autorach oryginalnego kodu i treści licencji

źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Licencja_BSD

Nawet licencja GPL (General Public Licence), na której jest dystrybuowane jądro Linux i masa innego software'u, nie daje takich możliwości, jak BSDL, choćby z powodu wirusowego charakteru licencji GPL.

Charakter BSDL, można by było porównać do licencji Creative Commons 0 (zero), której założeniem jest umożliwienie publikacji utworu, nazwijmy to „wprost do domeny publicznej”. Jednakże licencje CC, są przeznaczone głównie dla dóbr kultury innych jak oprogramowanie.

Nie sposób w tym miejscu przejść obojętnie obok pytania:

Jak wygląda funkcjonowanie licencji BSD na gruncie prawa polskiego?

oraz

Czy kod schematu wszedł, bądź też wejdzie do domeny publicznej?

Ponadto w kontekście kodu publikowanego na licencji BSD mogą pojawić się identyczne wątpliwości, jak w przypadku licencji CC: kwestia darowizny (forma aktu notarialnego?), opodatkowanie uzyskanego kodu (tylko śmierć i podatki Cię nie ominie), obowiązek umieszczenia treści licencji BSD w każdej pracy pochodnej (klauzula abuzywna?), etc. Problem był już poruszany w serwisie: O bezpłatnych licencjach CC i ich wygasaniu: http://prawo.vagla.pl/node/7836

Kolejne pytania jakie się nasuwają, to: jak będzie wyglądał program pracy nad wprowadzaniem poprawek? Czy wzorem innych projektów typu open source, będzie jakiś cykl zamrażania kolejnych wersji kodu? itd.

Czy nie mamy do czynienia z wydarzeniem bezprecedensowym? Oto na bardzo liberalnych warunkach zostanie udostępniony kod źródłowy o fundamentalnym znaczeniu dla Państwa. Każdy będzie mógł kod poznać, poprawić, używać zarówno „w domu”, jak i komercyjnie, budować w oparciu o niego własne aplikacje, kompilować aplikacje na dowolne platformy sprzętowe. Może wreszcie dojdzie, do sytuacji, w której obywatel zamiast zauważając pewne pokraczne rozwiązania oferowane przez Państwo, będzie mógł sam poprawić błąd w kodzie.

Mam nadzieję, że developerzy schemy spotkają się z bardzo pozytywnym feedbackiem.

Udostępnianie kodu na licencji BSD...

grytner's picture

Skoro już o tym mowa, to proszę obejrzeć sobie GDF-a (wszystko dostępne jest pod adresem www.gdf.org.pl). W grudniowej Elektronicznej Administracji opublikowany jest artykuł na ten temat.

GDF (Government Document Format) jest to coś w rodzaju "elektronicznej koperty", przy uzyciu której możliwe jest przekazywanie (w uporządkowanej strukturze) dowolnych dokumentów elektronicznych, w tym tak złożonych jak np. akta spraw... W GFD-ie jest zaimplementowana tzw. "paczka archiwalna" dzięki czemu e-dokumenty są automatycznie "sortowane" i porządkowane (wraz z odpowiadającymi im plikami metadanych) w taki sposób, jak to będzie wymagane gdy przyjdzie czas na przekazanie e-dokumentacji do archiwum państwowego.. Dlaczego właśnie tak? Bo jakoś tak słabo wyobrażam sobie sytuację, że zaczynamy "paczkować" dokumenty dopiero na etapie jej przygotowania do wysłania do e-archiwum... Przypominałoby to sortowanie śmieci (bardzo kosztowne i mało skuteczne)..

Ponadto, w GDF są zaimplementowane oba rodzaje Urzędowego Poświadczenia Odbioru (pierwsze, wystawiane jako dowód doręczenia do systemu teleinformatycznego urzędu, i drugie - jako dowód doręczenia e-dokumentu wysłanego z urzędu do adresata "nieskrzynkowego")... Powiem więcej, wszystko jest tak rozwiązane, że możliwe jest przechowanie WIELU UPO dla tego samego dokumentu (przecież może on "krążyć" po wielu instytucjach, być odsyłany z jednego systemu do drugiego, i każda tego typu jest właśnie dokumentowana poprzez wstawienie kolejnego UPO...

Co ważne: to nie jest jedynie "rozwiązanie teoretyczne" -> my to rozwiązanie STOSUJEMY W PRAKTYCE W SWOICH SYSTEMACH (e-formularze, e-poczta, eod..! I działa! I udostępniamy API do GDFa publicznie, nieodpłatnie, konkurencji także..

Dlaczego?

Dlatego, ponieważ przyjecie tego rozwiązania także przez inne firmy, spowoduje że produkowane przez nie elektroniczne skrzynki podawcze bez problemu będą mogły uzyskać wzajemną "interacyjność"! I to bez potrzeby realizacji tego typu przedsięwzięcia jakim jest esp na e-puap(ce). GDF to interoperacyjność na linii dowolna ESP - dowolny EOD...

Proszę sobie samemu spojrzeć na to rozwiązanie..

Mówiliśmy o tym również na Konferencji IPAP w dniu 7 maja 2008 (zainteresowanych odsyłam do materiałów konferencyjnych gdzie jest umieszczona prezentacja p.Radzimskiego na ten temat - www.ipap.pl).

Bardzo proszę, porównajcie to teraz sobie z tym co jest proponowane przez MSWiA na ePUAPie - forsuje się tam rozwiązanie PEMI -> jest ono konkurencyjne w stosunku do mojego, dlatego powstrzymam się z oceną - sami jej dokonajcie.

A wracając do katalogu znaczników XML dla aktów.. -> tak, na stronie katalog ten jest udostępniony na zasadzie licencji BSD.. Zdaję też sobie doskonale sprawę jak ogromne znaczenie ma ten katalog, ale też właśni dlatego jestem żywotnie zainteresowany, aby był NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI - jestem tym zainteresowany nie tylko jako producent oprogramowania, ale także (a może nawet przede wszystkim) jako OBYWATEL, który będzie za chwile korzystał z różnego typu produktów, których działanie będzie oparte na tym katalogu.. Jeżeli MSWiA zechce użyć tego katalogu, to jest tysiąc możliwosci aby to zrobić jak należy, pod warunkiem, że będzie taka wola ze strony MSWiA...

Ale już mi się trochę zaczyna jeżyć włos na głowie, jak słyszę, że wezmą scheme od ustaw i zaczną TERAZ SAMI JA SOBIE PRZERABIAĆ W MSWIA.. -> ciekaw jestem komu tym razem zleci MSWiA przerobienie tego i za jakie pieniądze.. Jeżeli tak się stanie, to rozumiem, że efekt będzie lepszy aniżeli ten, jaki jest dostępny w GLA -> będzie można sobie porównać.

Ale z drugiej strony, jako niepoprawny optymista, cały czas liczę na to, że jeszcze gdzieś tam pozostała w tym wszystkim jakaś choćby odrobina zdrowego rozsądku..

Zachecam do lektury GDFa.
Będę wdzięczny za wasze opinie.

Ps.
Czy ktoś może widział, albo jeszcze lepiej - może ktoś MA plik wsdl do esp na epuapie? Byłbym wdzięczny.

Mam kilka pytań do GLA

Mam kilka pytań do GLA 1.0.0:
Dlaczego w jednostkach bazowych pojawia się element "br" oraz atrybuty "style" i "class"? O ile class jeszcze mogę zrozumieć, to umieszczanie stylu w samym XMLu trochę mi nie pasuje. Tak samo wymuszanie łamania linii może powodować dziwne renderowanie się dokumentów. Mam jeszcze spore wątpliwości co do atrybutu "widoczny", który duplikuje funkcjonalność atrybutu "display" w CSS.

I "zakładka" w XMLu, trochę dziwnie, trochę naturalnie. Czy nie wystarczyłby XPath + identyfikatory rozdziałów, ustępów, artykułów (w przypadku nowelizacji AFAIK nadaje się dodatkowe oznaczenia literowe lub w górnym/dolnym indeksie)?

P.S.
Czekam niecierpliwie na dokumentację w sekcjach obecnie oznaczonych TODO :)

Pozdrawiam
--
Makdaam

Znaczniki w GLA

grytner's picture

W kwestiach natury technicznej wypowie się Krzysztof Radzimski - współautor i programista. Ja ze swojej strony powiem tak:
GLA nie powstało "z niczego". Punktem wyjścia dla jego stworzenia były tak napawde dwa różniące się od siebie katalogi znaczników.. Oba wychodziły ze "wspólnego pnia", jakim był katalog stosowany w systemie Kancelarii Sejmu, ale z okresu r.2005 r. Ale od r.2005 do r.2007 systemy ewoluowały, i nalezało to po prostu w którymś momencie uwzglednić. W konsekwencji, punktem wyjścia dla stworzenia dostepnej publicznie wersji GLA były:
- katalog znaczników stosowany w systemie pracy nad aktami prawnymi (ustawami) przez Kancelarie Sejmu,
- oraz katalog znaczników wypracowany w trakcie prac pilotażowych w MUW, wynikający z zebranych doświadczeń nad aktami prawa miejscowego.
Zasadniczym celem było stworzenie takiego katalogu, który by zawierał wymagane znaczniki zarówno dla potrzeb tworzenia USTAW (czyli to co ma na dzień dzisiejszy Kancelaria Sejmu), jak i innych typów aktów normatywnych. Bowiem jedynie przy uzyciu takiego "rozszerzonego" katalogu możliwe jest jego wykorzystanie dla potrzeb tworzenia wszelkiego typu aktów prawnych.
Dodatkowym problemem, który był przedmiotem dość długich i trundych dyskusji, była sprawa "konwersji" do postaci XML aktów już istniejących. Chodzi o to, że akty te nie koniecznie są zbudowane zgodnie z "zasadami techniki legislacyjnej", a mówiac wprost, bardzo często są z tymi zasadami NIEZGODNE. Trzeba to również brać pod uwagę, jako że system aktów MUSI BYĆ KOMPLETNY aby był cos wart..
Równocześnie nalezy sobie zdawać sprawę z tego, że znaczna cześć ustaw jest już na dzień dzisiejszy w postaci XML i prace w tym zakresie są cały czas prowadzone. W zwiazku z tym, tworząc GLA dołożono wszelkich starań, alby ten nowy katalog "był zgodny" z tym co już zrobiono, żeby nie spowodował np. koniecznosci poprawiania ustaw już doprowadzonych do postaci xml, czy wręcz rozpoczęcia prac od początku..
Aby uzyskać absolutną pewność, że znaczniki uzyte w GLA nie "burzą" istniejącego i dziłającego systemu w Sejmie, były one również konsultowane pod tym kątem z szerszym gronem ekspertów, w tym odpowiedzialnych za rozwój i utrzymanie istniejącego i działającego systemu aktów.. Prace nad tym wszystkim trwały ok. pół roku. Z wyniku jestem generalnie rzecz biorąc zadaowolony - w moim przekonaniu, to co sie udało wypracować może stanowić dobry punkt wyjścia do oproacowania dobrego systemu edycji aktów i dalszego rozwoju.
Mysle, że to co wyżej powiedziałem jest ważne dla lepszego zrozumienia całego zagadnienia.
W tym kontekście, odnosząc się do zadanych pytań dot. GLA powiem tak: generalnie rzecz biorąc zapewne możliwe było (i jest) ujęcie okreslonych zagadnień lepiej i bardziej "elegancko", niemniej jednak przyjęto zasadę "jak najmniej burzyć", a należało uwzględniać STAN ISTNIEJĄCY (ustawy w Sejmie) - myslę, że warto i nalezy zadawać takie pytania i pracować nad doskonaleniem i optymalizacją całego rozwiązania...
Myślę, że odpowiedzi stricte technicznnej udzieli Krzysztof, który w tej mierze jest najbardziej właściwą osobą.

I na koniec jeszcze jedna, ale BARDZO WAŻNA KWESTIA:
Zwróćcie uwagę, że tak naprawdę z "katlogiem znaczników" mamy do czynienia DOPIERO w GLA -> dopiero w GLA znaczniki tworzą rzeczywiście katalog, tak jak litery tworzą alfabet.. To dopiero w tym modelu możliwe jest tworzenie DOWOLNYCH typów aktów o dowolnych strukturach (znaczniki jak klocki LEGO)..
Oczywiście, dla ułatwienia można (i nalezy) stworzyć zestaw typowych rodzajów aktów prawnych wraz z własciwą dla nich, poprawną strukturą - i to na GLA też można sobie zobaczyć (bez problemu można nastepnie załadować odpowiednie xsd do edytora). Ale proszę zauważyć, że "katalog znaczników" to jest jedna sprawa, a te "szablony" to sprawa zupełnie osobna (jak różne poematy napisane z uzyciem tych samych liter)...
Takie podejscie otwiera wręcz nieogranicznone możliwości wykorzystania "standardowego" katalogu znaczników.. Proszę zauważyć, że to co przyjeto w rozporządzeniu i NAZWANO "katalogiem znaczników", tak naprawdę katalogiem nie jest.
Dlatego też porównując "stary" katalog znaczników z GLA nalezy mieć na uwadze nie tylko względy czytsto techniczne, ale również (a może nawet przede wszystkim) diametralną różnicę w podejściu do całego zagadnienia - po prostu są to tak naprawdę DWIE RÓŻNE KONCEPCJE.
Pozdrawiam.

Uwaga:
W miedzyczasie w samym xsd dokonanych było kilka zmian i poprawek, i chyba nie wszystkie one zostały odnotowane w opisie - w przypadku jakichkolwiek niezdoności obowiązuje wersja xsd. Wkrótce nalezy sie spodziewać wersji zaktualizowanej.
Jednocześnie prosimy o kolejne uwagi.
Pozdrawiam

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>