Redwatch i listy proskrypcyjne w sieci

Kilku czytelników zwróciło mi uwagę na brak newsa o aktywności organizacji faszystowskiej Krew i Honor. Zatem proszę bardzo - oto news: Od 19 stycznia "polski oddział" organizacji nazywającej się Blood & Honour zbiera informacje "o działaczach organizacji lewicowych, antyfaszystowskich, feministycznych, a nawet zwykłych grup punkowców". Wszystko publikuje w Sieci. W czasie okupacji niemieckiej podobne listy nazywane proskrypcyjnymi sporządzało w Polsce gestapo.

Gazeta.pl: "Międzynarodowa faszystowska organizacja Krew i Honor tworzy bazę danych o swoich wrogach. Również w Polsce. Na stronach internetowych zbiera zdjęcia "pedałów", "lewaków", "czarnuchów", ich adresy, a nawet rejestracje samochodów"

Na stronie znajdują się zdjęcia, informacje takie jak: imiona, nazwiska, pseudonimy, wiek, wzrost, znaki szczególne (np. "charakterystyczna bródka ok. 2cm, ubiera się przeciętnie (nie jak punk, lewak czy inny pomiot), może być groźny w starciu, główny szef warszawskiej antify dłuższe przetłuszczone włosy...".

screenshot strony głównej akcji Redwatch prowadzonej przez organizacje Krew i Honor

Znajdują się tam informacje na temat tego gdzie kto się pojawia, gdzie mieszka, czyim jest bratem, albo chłopakiem. Gdzie chodzi do szkoły, gdzie studiuje, prowadzi zajęcia, adresy poczty elektronicznej, adresy stron internetowych, jednym słowem - sporo informacji o różnych ludziach. Wszystko opatrzone różnymi komentarzami takimi jak: "czarnuch i do tego pedał, czy może być coś gorszego?", albo "niewątpliwie wierzy w to co robi. Jednak wobec ciężkiego kalectwa i słabego wykształcenia wydaje się być łatwym obiektem manipulacji, dogodnym jako sztandar i zasłona dymna dla mających własne cele działaczy. Szkodliwość średnia - będzie nikim bez swoich mocodawców i pomocników", albo też "żydowskiego pochodzenia lewaczka, feministka".

Na "liście" znaleźli się dziennikarze TOK FM. Redakcja zamierza powiadomić prokuraturę. W tekście Gazety powiadomienie organów ścigania zapowiada również Szymon Niemiec, jak pisze Gazeta - aktywista ruchu gejowskiego, jego zdjęcie widnieje na stronie internetowej K&H: "Trzy razy podpalali mi mieszkanie, zaatakowali mnie nożem. Ta strona ewidentnie nakłania do nienawiści. Czy mamy czekać, aż ktoś zginie?"

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Maciej Kujawski: "Będziemy zabiegać o zablokowanie strony. Niewykluczone, że zwrócimy się do amerykańskich organów ścigania. Nie będzie to łatwe, ale musimy działać". Prokuratura zapowiada wszczęcie postępowania przygotowawczego.

Niedawno informowałem o tym, że w Australii, w związku z wysłaniem SMS'a, jeden z mieszkańców Sydney został oskarżony o nawoływanie do waśni na tle rasowym i grozi mu kara pozbawienia wolności do lat trzech. Przesłania krótkiej wiadomości tekstowej nie da się w żaden sposób porównać z jadem i nienawiścią wylewającymi się ze stron sygnowanych słowami krew i honor... Brak mi słów.

Art. 212, § 1. kodeksu karnego: "kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". § 2.: "jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Na stronie Komendy Głównej Policji można znaleźć statystyki wykrywalności przestępstw, w tym Statystykę dotyczącą przestępstw przeciwko czci i nietykalności cielesnej. Jeśli chodzi o zniesławienia otrzymujemy tabelkę zawierającą zestawienie roku i liczby wykrytych przestępstw: rok 1999 - 93, rok 2000 - 117, 2001 - 115, 2002 - 110, 2003 - 142, 2004 - 148, 2005 - 183.

Art. 190 § 1 kodeksu karnego: "kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, pozbawia człowieka wolności, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Oraz statystyka policji: 1999 - 26.010, 2000 - 32.685, 2001 - 35.180, 2002 - 35.948, 2003 - 35.158, 2004 - 34.769, 2005 - 33.697.

Na podstawie art. 256 kodeksu karnego "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Art. 257 kk: "kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Również tabelka ze strony KGP, dotycząca przestępstw z art. 256 kk: 1999 - 12, 2000 - 28, 2001 - 11, 2002 - 8, 2003 - 14, 2004 - 14, 2005 - 18.

Jeśli chodzi o publiczne znieważenie lub naruszenie nietykalności z powodów narodowościowych, etnicznych, a więc przestępstwo z art. 257 tabelka pokazuje następujące statystyki: 1999 - 20, 2000 - 16, 2001 - 17, 2002 - 17, 2003 - 17, 2004 - 22, 2005 - 34.

Przy okazji powyżej przedstawionej informacji można by zacytować więcej przepisów i statystyk... Przesłanie twórców strony nie pozostawia wątpliwości: "Kluczem do sukcesu jest wiedza i samodyscyplina. Musimy zbierać informację na temat marionetek systemu, ich działań i powiązań tak, by w czasie rebelii móc wykorzystać te informacje przeciw naszym wrogom i systemowi, któremu służą. Wiedza o przeciwnikach jest bronią, która ulatwia walkę i pomoże nam zatriumfować"

O 16:03 PAP podała następującą informację: "Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie bazy danych tworzonej w internecie przez międzynarodową organizację "Krew i Honor" - "Blood & Honor" (B&H)". Uznano, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa m.in. z ustawy o ochronie danych osobowych - miał zakomunikować rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski.

Adresu strony internetowej, której screenshot pokazałem wyżej, celowo nie umieściłem w tym newsie. Twarze i nazwisko widoczne na tym obrazku zamazałem (to są osoby, przpeciwko którym wymierzona jest aktywność organizatorów akcji Redwatch). Nie chodzi o to, by kogokolwiek zachęcić do odwiedania tej strony. Mogę jedynie powiedzieć, że strona w domenie ".org" "leży" na serwerze hostownym przez WebHostPlus Inc, 2115 Linwood avenue, Fort Lee, NJ, US...

Podobne doniesienia gromadzę w dziale "waśni" oraz "groźby"

Czytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Dużo szumu

Dopóki nie wpisali tam ludzi ze świecznika, nikt nie pisał o tej stronie. Tymczasem już od kilku dni trwał już ping-pong z ludźmi w USA, aby zablokowali domenę. Z informacji jakie mam wynka, że wygasna im umowa i prawdopodobnie już z nimi nie przedłużą. Prawdopodobnie więc przeniosą się w inne miejsce sieci. W tej chwili strona już nie działa. Tutaj przy okazji przydałaby się analiza prawna biorąca pod uwagę sytuację w USA. Wiem, że w USA jest umieszczonych wiele tego rodzaju witryn. Czytałem nawet dyskusję na skrajnie prawicowym portalu nacjonalistycznym o tym, czy w obecnej sytuacji, trudnej dla nich (zniknęły ostatnio 2 znane strony nazistowskie z polskiej sieci) nie zwinąć się z serwerów w Polsce do USA. Naturalnie część dyskutowała, czy to "patriotyczne" i "honorowe" przenosić się z kraju rodzimego. Ale z tego co widzę pragmatyzm zaczyna brać tam górę. :-)

--
Recykling Idei || Indymedia || blog antyautorytarny

redwatch

Strona działa. Obejżałem ją sobie. Nie znalazłem na niej nic co by szokowało. Praktycznie wszystkie informacje są dostępne na stronach walki o tolerancję. Poszukajcie! Myślę więc, że cała sprawa jest naciągana.

antyfaszysta

Jestem antyfaszysta uwazam ze na tej stronie sieje sie nienawisc do innej rasy itd. ale jestem w 200 % przeciwny aby likwidowac ta strone, blokowac itd. kazdy ma prawo do wypowiadania swoich opini powolywanie sie, ze ktos sieje nienawisc ma sie tak samo jak ja bym mowil ze sasiad to wariat. Jezeli go to obraza to zawsze ma mozliwosc isc z tym do sadu ja dzieki tej stronie kazdego dnia utwierdzam sie w przekonaniu, ze to co robie idzie w dobrym kierunku, ze faszyzm to najwieksza tragedia ludzkosci, kazdy ma prawo wypowiedzi, a ataki na ludzi to juz jest inna bajka.

może warto zastanowić się

może warto zastanowić się nad kwestią swoistej "obrony koniecznej" i jej granic... Komentarze do artykułu - Jak zapchać Redwatch

przepraszam, niewłaściwy

przepraszam, niewłaściwy link
już się poprawiam: Jak zapchać Redwatch

Zapchać Redwatcha

http://rapidshare.com/files/100088374/red.exe.html

Powyższy programik ściąga stronę Redwatcha www.bhpoland.org, kasuje co ściągnął i tak w kółko. Tak właśnie zapchamy Redwatcha.

To co proponujecie to DDoS

VaGla's picture

To co proponujecie to DDoS, czyli atak na infrastrukturę. Przy okazji pewnie wysycicie łącza nie tylko temu providerowi. Nie pochwalam takich metod.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

"To co proponujecie to DDoS,

"To co proponujecie to DDoS, czyli atak na infrastrukturę. Przy okazji pewnie wysycicie łącza nie tylko temu providerowi. Nie pochwalam takich metod."

DDoS wykorzystuje półotwarte połączenia (wysyłanie samego pakietu SYN przez użytkownika i nie odpowiadanie na pakiet SYN/ACK przesłany prez serwer ). Ściąganie całej strony wykorzystuje normalne 3 stopniowe uzgadnianie ( SYN, SYN/ACK, ACK) więc mimo bardzo podobnych efektów atakiem DDoS nie jest.

DDoS

kravietz's picture

To co opisujesz to SYN flood. A atak DDoS to - jak wynika z samej nazwy - rozproszone blokowanie dostępu do usługi, niezależnie od formy i techniki.

--
Paweł Krawczyk
IPSec.pl - Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
Echelon.pl - Blog o gospodarce, konkurencyjności i sprawach społecznych

Rzeczywiście :) Jednak nie

Rzeczywiście :) Jednak nie ma na dzień dzisiejszy uregulowań prawnych (nie spotkałem się z takimi) które mówiłyby ile razy na sekundę dany użytkownik ma prawo odświeżyć daną stronę czy też ile pakietów na sekundę może przesłać.

Nie ma też

VaGla's picture

Nie ma też przepisu, który kazuistycznie określałby jakie słowa można pisać, a jeśli się w pewnym kontekście napisze pewne (różne) słowa, to nawet może dojść do przestępstwa.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Tyle, że systemy

Tyle, że systemy informatyczne jest o wiele łatwiej unormować niż język potoczny. Na przykład wprowadzić do systemów ograniczenie ilości odświeżeń na sekundę, takie ograniczenie mógłby narzucać też provider. Można też ograniczać ilość wysyłanych pakietów syn na załóżmy ileś tam na sekundę. Tylko ja widzę jeszcze jeden problem, mianowicie regulacja byłaby wprowadzona i wszyscy internauci zgodnie z prawem wysyłaliby max. ileś tam ustanowionych pakietów, jednak może zdarzyć się taki cherlawy serwer, który nawet przy minimalnym, dopuszczalnym obciążeniu padnie lub też inna sytuacja, na danej stronie będzie tak dużo użytkowników, że mimo iż nie będą oni odświeżać często strony, ta strona tak czy inaczej padnie. Czyli wszystko będzie zgodnie z prawem, bo wszyscy trzymają się ustanowionych norm ale serwer i tak może odmówić posłuszeństwa. To takie moje teoretyzowanie za co z góry przepraszam.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>