Symboliczne nominacje w plebiscycie "Ludzi wolności"

Dziś w Gazecie Wyborczej nominuję pięć osób w plebiscycie pt. "Ludzie Wolności", który organizowany jest przez "Gazetę Wyborczą" i TVN "w 25. rocznicę wolnej Polski". Nominacje te mają charakter symboliczny. Zdaję sobie sprawę, że ostatnie 25 lat różnie można oceniać (podobnie jak moment, od którego się je liczy). Są tacy, którzy nie uważają ich wcale za drogę do "wolności", a transformację ustrojową ostatnich lat uznają raczej za stopniowe pogrążanie się państwa w różnych uzależnieniach, bardziej za rozmywanie państwa, niż wydobywanie się na szczyty wolności. Skoro jednak taki plebiscyt został zorganizowany - uznałem, że należy zaznaczyć w nim obecność w debacie publicznej również osób, które na co dzień często krytycznie oceniają postępy na drodze do wolności, ale też angażują się na rzecz praw obywatelskich i ich wolności właśnie. Nie przypuszczam, by któraś z nominowanych przeze mnie osób chciała przekonywać obywateli, by wysyłali SMS-y popierające ich kandydaturę (na tym polega ten plebiscyt). Raczej przekonywałyby pewnie do tego, by przekazać pieniądze na dowolnie wybraną organizację pożytku publicznego, albo w inny sposób spożytkować je w celach filantropijnych. Nominowałbym więcej osób, ale nie zmieściłoby się w ramach proponowanej przez GW przestrzeni wydawniczej. I tak tekst mojej nominacji został bardzo okrojony, dlatego poniżej prezentuję całe swoje uzasadnienie i wysłany do Gazety wstęp. Przy okazji tej nominacji chciałem pokazać, że moja wcześniejsza krytyka akcji "Orzeł może" (wszak również z udziałem Gazety Wyborczej) nie była podyktowana niechęcią do organizatorów. W żadnym razie i nie w tym rzecz. Chodziło o zasady i upominanie się "o swoje". Tak, jak robię to w przypadku tych nominacji. Tymczasem zachęcam do lektury.

Jednym z najistotniejszych zjawisk, które "dotknęły" Polskę w ciągu ostatnich 25 lat było pojawienie się i upowszechnienie dostępu do internetu. Początkowo niewielu się spodziewało, jakie to może mieć znaczenie dla zmian w relacjach społecznych. Stopniowo jednak internet "rozlał się" z hermetycznego środowiska wojskowego i naukowego na inne dziedziny życia. Pojawiły się takie określenia, jak e-gospodarka, e-government. Dziś mówimy o Internecie rzeczy, o pralkach, które można zdalnie włączyć przez telefon i lodówkach, które będą „samodzielnie” składały zamówienia. Mówimy też o innych wyzwaniach, do pojawienia się których przyczyniły się coraz sprawniejsze narzędzia społecznej komunikacji i przetwarzania informacji. Druk 3D, możliwość partycypacji obywatelskiej w procesach zarezerwowanych do tej pory dla politycznej reprezentacji korzystającej z elitarnych instytucji demokracji pośredniej, crowdfunding i crowdsourceing, które burzyć mogą wcześniej budowane modele biznesowe. Internet stał się też narzędziem komunikacji, które przyspieszyło procesy globalizacji. Z jednej strony wspiera dziś wolność słowa, szybszy obieg idei i dostęp do dóbr kultury, z drugiej strony stawia przed nami wyzwania w sferze ochrony prywatności, monopoli praw własności intelektualnej, w sferze tajemnic prawnie chronionych. W społeczeństwie rywalizują ze sobą przeróżne interesy, zaś stanowione w państwie prawo jest niejako emanacją tej gry. Dlatego tak istotne wydaje się wspieranie tych głosów dyskusji, które podnoszą kwestie "równego boiska" społecznej rozgrywki, które podnoszą kwestie przejrzystości wyposażonej w przymus państwowy administracji publicznej, a także tych, które wskazują dobro wspólne, jako wartość godną obrony. Coraz częściej widzimy też wyzwania związane z miejscem i pozycją Polski w świecie. Wydaje się, że nie da się pogodzić postulowanego przez wielu delegowania uprawnień państwowych do struktur międzynarodowych z wyrażonym w Konstytucji RP postulatem niezawisłości państwa. Wraz z globalizacją kryzysu doznają idee państwa narodowego. Nie jest to nic nowego, bo przecież u zarania polskiej państwowości również łączyły się w większe struktury plemiona Wiślan, Polan, czy Pomorzan. Plemiona, których sprzeciwiający się "integracji" współplemieńcy często mieli wybijane zęby opancerzoną pięścią zdobywców. Plemiona takie, jak Wieleci-Lucice czy Obodrzyce poniosły porażkę i tereny przez nie zajmowane włączone zostały - dość brutalnie - do nowego, powstałego na gruzach Imperium Rzymskiego, Cesarstwa. Na miejscach plemiennego kultu stawiano kościoły, symbolicznie zawłaszczając święte miejsca podbijanych wspólnot, zacierając po nich ślady. Warto być zatem świadomym zarówno szans, jak i zagrożeń. Bez głosów w debacie publicznej, które zwracają uwagę na problemem ochrony ekonomicznie i organizacyjnie słabszych, bez pochylenia się nad zagrożeniami dla wolności i praw obywateli, bez tego wszystkiego Rzeczypospolita, czyli res publica, może raczej przeistoczyć się w społeczeństwo nowego, informacyjnego feudalizmu, nie zaś być miejscem realizacji obywatelskich inicjatyw, spełnienia marzeń o rozwijaniu rzeczywiście innowacyjnych rozwiązań biznesowych, czy też wygodnego życia na łonie rodziny. Rodziny, która kultywuje tradycje przodków nawet, jeśli te tradycje nie pasują do "oficjalnej" i promowanej linii politycznej.

A oto moje nominacje:

Grażyna Kopińska
Początkowo realizowała się jako slawistka w Instytucie Slawistyki Polskiej Akademii Nauk, by w roku 1990 zaangażować się w działalność samorządową: została warszawską radną. Taki był początek, który doprowadził ją do objęcia kierownictwa programu „Przeciw korupcji” w Fundacji im. Stefana Batorego, gdzie zaangażowała się w systematyczną ocenę zjawisk patologicznych w sferze polskiego życia publicznego. Niektórzy piszą o Grażynie Kopińskiej: "dzięki niej kwestia etyki życia publicznego, konfliktu interesów, prewencji antykorupcyjnej i szerokiego rozumienia korupcji – nie tylko jako łapówki, ale też wszelkiego używania pozycji dla uzyskania prywatnej korzyści, zostały spopularyzowane i pojawiły się w mediach i działaniach organizacji". Całkowicie podzielam ten pogląd. Bez "mrówczej" pracy Grażyny Kopińskiej nie powstało by działające przy Fundacji Batorego Obywatelskie Forum Legislacji i projekty mające na celu zwiększenia przejrzystości działania państwa, projekty mające na celu zapewnienie obywatelom praw w procesie stanowienia prawa, jak chociażby prawo do udziału w konsultacjach publicznych na każdym etapie prac legislacyjnych, nie miałyby istotnego wsparcia. Dziś Grażyna Kopińska jest ekspertem programu Odpowiedzialne Państwo. Stale integruje środowisko zabiegające o poszanowanie demokratycznych zasad gry, stale służy mu swoim doświadczeniem i zaangażowaniem.

Adam Bodnar
prawnik, zaangażowany społecznie w obronę praw człowieka. Wykorzystuje swój prawniczy doktorat angażując się w trudną pracę polegającą na wyznaczaniu i obrony granic: granic ingerencji władzy publicznej w sferę praw i wolności obywateli. Początkowo był koordynatorem Programu Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, by następnie zostać członkiem Zarządu tej Fundacji. Jednocześnie angażuje się krzewienie idei praw podstawowych na szczeblach ponadnarodowych: jako ekspert Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, a ostatnio jako powołany przez Sekretarza Generalnego ONZ w skład 5-osobowej rady dyrektorów Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz pomocy ofiarom tortur. To m.in. z jego udziałem HFPC podjęła takie "medialne", czasem kontrowersyjne tematy, jak więzienia CIA w Polsce, sprawa Alicji Tysiąc (tu też wszak chodziło o granice wolności i praw), czy kwestie inwigilacji obywateli przez służby specjalne (polskie i zagraniczne). Ale Adam Bodnar z zespołem Fundacji oraz innymi organizacjami pozarządowymi pilnują również innych, mniej medialnych obszarów wolności, dociekają, gdzie te granice powinny przebiegać: zabiegają o budowanie potencjału sektora pozarządowego w Polsce, walczą o dostęp do informacji publicznej, o prawa kobiet, o prawa mniejszości, o prawo do prywatności, o poszanowanie wolności słowa, wolności zrzeszania się, czy wolności pokojowych zgromadzeń.

Szymon Osowski
Szczeciński prawnik, jeden z animatorów Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Stowarzyszenie to zmieniło niedawno nazwę na Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Osowski stoi na czele władz tego Stowarzyszenia jako Prezes Zarządu, ale kierowanie organizacją łączy z merytoryczną pracą w jej ramach. Czyta uważnie kolejne projekty ustaw, które w taki lub inny sposób dotyczą problematyki przejrzystości działania państwa oraz przejrzystości funkcjonowania samorządów terytorialnych. Wraz z zespołem, który również - w całości - zasługuje na nominację - czytają oraz komentują orzeczenia sądowe, które dotyczą tych właśnie spraw. Nie tylko je zresztą komentują, ale również występują w sprawach precedensowych przed sądami. Wspierają przy tym również inne organizacje pozarządowe, które - ostatnio coraz liczniej - starają się działać na rzecz przejrzystości finansów publicznych. To w efekcie tych działań powstał w Szczecinie publicznie dostępny wykaz umów zawieranych przez Ratusz. To dzięki wsparciu Sieci obywatelskiej Watchdog Polska udało się doprowadzić do powstania rejestru umów zawieranych przez Ratusz w Warszawie. Osowski wraz z innymi społecznikami zbudował organizację strażniczą, która coraz skuteczniej wspieraja innych obywateli w ich walce o poszanowanie art. 61 Konstytucji RP - jednego z fundamentów demokratycznego państwa prawnego, przepisu, który stanowi uzupełnienie zasady art. 4 Konstytucji RP, zgodnie z którym władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej należy do Narodu. Bez dostępu do informacji publicznej Naród nie mógłby takiej władzy sprawować. Przejrzystość działania państwa służy też podnoszeniu standardów działania władzy publicznej. Nie można mówić o demokracji, nie można mówić o wolności, bez przejrzystości działania państwa.

Jarosław Lipszyc
Po kilkunastu latach studiów udało mu się wreszcie uzyskać tytuł magistra kulturoznawstwa. Wcześniej jego duch niespokojny nie pozwalał mu na na to. Wiadomo, że realizował się jako dziennikarz, eksplorował rubieże poezji jako neolingwista, stawał na scenie jako wokalista zespołu, którego nie jestem fanem, ale wreszcie stanął na czele Fundacji Nowoczesna Polska, jako Prezes Zarządu tej Fundacji, a jego wcześniejsze poszukiwania stanowią dziś fundament dla aktywnego propagowania nowoczesnej edukacji, a także tzw. wolnej kultury. Stworzył zespół, który realizuje szereg istotnych społecznie projektów - przygotowuje programy edukacyjne w zakresie edukacji medialnej, propaguje idee wolnych podręczników (czym przysparza sobie oczywiście również wrogów), buduje repozytorium wolnych lektur, dzięki czemu Polacy w kraju, ale i za granicą, mogą sięgnąć do klasyki polskiej literatury. Bezpłatnie. W otwartych formatach, opracowanych na profesjonalnym poziomie redakcyjnym, co obejmuje również wskazanie "wątków" pojawiających się w literaturze. Lipszyc, obok innych aktywnie uczestniczących w debacie publicznej, zaangażowany był w dyskusje o rejestrze Stron i Usług Niedozwolonych, w dyskusję o ACTA, w dyskusję na temat zasad, jakimi ma się kierować prawo autorskie. Teraz przygląda negocjacjom umowy handlowo-inwestycyjnej między Unią Europejską a USA (TTIP). Właściwie, to chciałby się przyglądać, ale niestety obywatele nie są dopuszczeni do stołu negocjacyjnego, na co Lipszyc uczula opinię publiczną, po raz kolejny prowokując władze publiczne do podjęcia dialogu z obywatelami w sprawach fundamentalnych dla rozwoju demokracji, dla wolności.

Katarzyna Szymielewicz
Prawniczka warszawska. Kiedyś pracowała w sieciowej kancelarii prawnej, by w pewnym momencie przejść do Trzeciego Sektora. Wraz z grupą zaangażowanych obywateli zbudowała od zera Fundację Panoptykon. Dziś Fundacja ta jest jednym z głównych głosów w debacie na temat prywatności, na temat społeczeństwa nadzorowanego. Droga do takiej pozycji wiodła przez zaangażowanie środowiska Fundacji w takie tematy, jak propozycja stworzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych, konsultacje w sprawie inwigilacji obywateli przez służby specjalne, udział w dyskusji na temat monitoringu wizyjnego na ulicach miast, czy zakresu zbierania informacji o konsumentach przez biznes. To trudne tematy, gdyż prawo do prywatności, ochrona danych osobowych, czy - generalnie rzecz ujmując - zakres autonomii informacyjnej jednostki, zderza się z wolnością słowa, z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, czy z wolnością prowadzenia działalności gospodarczej. Aktywiści Fundacji, której twarzą jest Katarzyna Szymielewicz, przygotowują polskie społeczeństwo do wyzwań, które - wraz z rozwojem tzw. społeczeństwa informacyjnego - stają przed nami już dziś, ale które w pełnej krasie dostrzegać będziemy każdego następnego dnia.

Takie nominacje zaproponowałem. Nie chodzi o to, że zawsze się ze wszystkim zgadzam z nominowanymi, bo tak nie jest. Chodzi o to, że chce się im rozmawiać z innymi w celu wypracowania wspólnych rozwiązań. Chodzi o to, że są zaangażowanymi obywatelami.

Dzisiejsze nominacje w Gazecie Wyborczej znaleźć można pod tytułem 25-lecie Wolności: ludzki wymiar gospodarki.

Pamiętaj: wysyłając SMS o treści chcę wolności akceptujesz regulamin usług o podwyższonej opłacie

I pamiętaj: Wysyłająć SMS o treści "chcę wolności"...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Monopole intelektualne

Jako członek Partii Piratów muszę zaprotestować przeciwko używaniu określenia 'własność intelektualna'. Terminem tym określa się zwykle trzy grupy praw wyłącznych: prawa autorskie, patenty i znaki towarowe. Prawa te mają pewne podobieństwo do prawa własności - jednak jest to podobieństwo dość powierzchowne, a propagowanie tego terminu jest korzystne dla tych którzy woleli by nie pamiętać o różnicach między tymi trzeba grupami praw a prawem własności, ale nie dla ogółu społeczeńtwa.

Szerzej na ten temat wypowiedział się Richard Stallman w eseju: http://www.gnu.org/philosophy/not-ipr.pl.html

Zbyszku

VaGla's picture

Zbyszku, rozumiem, że jest kampania wyborcza, w której startuje również Wasza partia, ale proszę o to, by nie wykorzystywać komentarzy w tym serwisie do takich celów. I teraz co? Mam puszczać wszystkie komentarze tego typu w serwisie? Raczej nie zrobię tego.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Termin może się nie podobać, ale nie jest nowy

http://en.wikipedia.org/wiki/Intellectual_property

Modern usage of the term intellectual property goes back at least as far as 1867 with the founding of the North German Confederation whose constitution granted legislative power over the protection of intellectual property (Schutz des geistigen Eigentums) to the confederation.

http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82asno%C5%9B%C4%87_intelektualna

W obecnym znaczeniu termin własności intelektualnej użyty został po raz pierwszy w 1888 roku wraz z założeniem szwajcarskiego Bureau fédéral de la propriété intellectuelle.

Termin mnie też się nie podoba, ale jest w użyciu...

No dobra - już nie będę

Obiecuję!

protestuje przeciwko

protestuje przeciwko łączeniu "znaków towarowych" z prawami własności intelektualnej.
To chyba jest nieporozumienie.
Znak towarowy to przede wszystkim oznaczenie jednoznacznie identyfikujące przedsiębiorcę lub jego produkt na rynku.
To pojęcie z zakresu ochrony nieuczciwej konkurencji (podszywanie się pod kogoś lub pod coś) a nie jakakolwiek ochrona własności intelektualnej

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>