Informacyjna resocjalizacja

Więźniowie mają swoje prawa. Współczesne systemy prawne uznają, że nie można nikogo karać dwa razy za to samo przestępstwo. Prawa człowieka to delikatna materia rozważań. Być może istnieją jednak pewne granice, których przekraczać nie wolno...

Skoro społeczeństwo informacyjne dopiero powstaje, trudno pochylać się nad problemami związanymi z przywracaniem do tego społeczeństwa różnych jednostek, które (być może) w swoim życiu pobłądziły. Wielu raczej uzna, że problemem bardziej palącym jest proces włączenia do życia społecznego kogoś, kto przez jakiś czas (a raczej: do tej pory) był pozbawiony możliwości uczestniczenia w nim. Takie działanie rozumiane byłoby jako przeciwdziałanie cyfrowemu wykluczeniu (digital divide). Ja jednak chciałbym pójść krok dalej i skupić się przez chwilę na zagadnieniach z pogranicza resocjalizacji. Takie podejście zakłada, że społeczeństwo informacyjne rozwija się pełną parą i stanowi już niejako integralną część społeczeństwa tradycyjnego. Takie podejście pozwala na rozważanie sytuacji, w których dana jednostka należała wcześniej do społeczeństwa (w tym informacyjnego), a następnie (z jakichś powodów) została przesunięta na jego margines.

Zanim jednak społeczeństwo za pomocą swojego wymiaru sprawiedliwości zabierze się za przywracanie jednostek niedostosowanych - Internet może być wykorzystany do tego, by określone jednostki odszukać. Przykład pochodzi z Japonii, gdzie w 2000 roku powstał serwis internetowy zawierające zdjęcia najbardziej poszukiwanych w tym kraju przestępców. Witryny prowadzone przez policję nie są już dzisiaj żadną nowością. Również na oficjalnej stronie polskiej policji można znaleźć zdjęcia poszukiwanych przez organy ścigania. Dzisiaj, w ich codziennej pracy, pomagają coraz bardziej skomplikowane systemy informatyczne takie jak KCIK - czyli Krajowe Centrum Informacji Kryminalnych. Jest to "ogólnopolski system informacyjny, którego głównym zadaniem jest gromadzenie, analizowanie i przekazywanie instytucjom zajmującym się zwalczaniem przestępczości pełnych i aktualnych informacji mogących mieć decydujące znaczenie w skutecznym wykrywaniu i ściganiu sprawców przestępstw, a także w zapobieganiu przestępczości".

Takie systemy jak wspomniany KCIK nie są adresowane do szerokiego grona odbiorców korzystających z Internetu. Coraz częściej (o czym już wspomniałem) w Internecie można jednak znaleźć informacje o poszukiwanych przestępcach. Bardziej jednak interesujące mogą się okazać informacje o skazanych i osadzonych, które również coraz częściej dostępne są online. Przykładem jest USA, gdzie w poszczególnych stanach dostępne są strony internetowe, na których każdy może znaleźć nazwiska więźniów, ich fotografie, informacje o popełnionych przestępstwach oraz o wymiarze orzeczonej kary. Dostępne są również informacje o osobach zwolnionych warunkowo.

Na szczególną uwagę zasługują skazani za przestępstwa na tle seksualnym. Listę takich przestępców umieściły w Internecie np. władze południowokoreańskie. Sporządzona przez komisję ds. ochrony młodzieży lista obejmowała 425 mężczyzn i 18 kobiet skazanych m.in. za gwałty, molestowanie seksualne nieletnich oraz nakłanianie do prostytucji. Opublikowano imiona, nazwiska, zawody, daty urodzenia oraz dzielnice, w których mieszkali. Nie opublikowano natomiast dokładnych adresów oraz zdjęć.

W USA podstawą podobnego działania było tzw. prawo Megan, jednak praktyka polegająca na upublicznieniu danych osobowych osób skazanych spotkała się z krytyką organizacji zajmujących się ochroną praw obywatelskich i praw człowieka. W 2002 roku przed Sąd Najwyższy USA trafiły sprawy dotyczące archiwów przechowujących dane personalne skazanych za przestępstwa na tle seksualnym. Ustalona praktyka polegała na tym, że dane są dostępne również po odbyciu przez skazanego orzeczonej kary. Zdaniem obrońców praw człowieka - tego typu archiwa naruszają m.in. prawo do prywatności, prawo do uczciwego procesu, oraz zasadę, zgodnie z którą po odbyciu kary nie można być za dane przestępstwo karanym ponownie. Pojawił się problem konstytucyjności regulacji prawnych, takich jak wspomniane prawo Megan. Nazwa utrwaliła się po głośnej sprawie morderstwa siedmioletniej dziewczynki Megan Kanka w 1994 roku. Dziewczynkę zgwałcił i następnie zamordował sąsiad z "naprzeciwka". W 2001 roku Federalny Sąd Apelacyjny stwierdził (podobnie jak wcześniej sąd niższej instancji), że prawo wprowadzone w stanie Connecticut, będące odpowiednikiem Megan's Law, a które pozwala na tworzenie i publikowanie w Internecie rejestrów osób skazanych za przestępstwa seksualne, jest niezgodne z amerykańską konstytucją. W procesie powód domagał się poszanowania swojego prawa do prywatności. Co starał się wykazać przed sądem: odbył swoją karę i jego dane nie powinny już więcej być ujawniane publicznie. Sąd przychylił się wówczas do zdania powoda, jednak prokurator generalny postanowił oddać sprawę do Sądu Najwyższego, by ten zdecydował o konstytucyjności regulacji stanowej.

W polskiej rzeczywistości problem danych osobowych osadzonych jest również aktualny. Media informowały o ciekawym przypadku naruszenia prywatności skazanych we wrześniu 2003 roku, kiedy okazało się, że jeden z pracowników zakładu penitencjarnego w Głogowie nieopatrznie upublicznił pewne dane w Internecie. "Nasz komputerowiec miał skopiować dokumenty maszynistki. Tyle tylko, że zamiast zachować je na dysku do wewnętrznego użytku, dane zapisał w miejscu, w którym każdy, kto grzebie w Internecie, mógł je przeczytać" - relacjonowały media. Dokumenty, o które chodziło, to np. wydawane przez dyrektora zakładu opinie o skazanych, grafiki kąpieli, korespondencja z rodzinami... Więźniowie o całej sprawie powiadomili Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i zapowiedzieli oddanie sprawy do sądu.

Jak z powyższego wynika więźniom przysługują pewne prawa (łącznie z tzw. zatarciem skazania w odpowiednim momencie). Wracając do praktyki sądowej USA warto odnotować sprawę rozpatrywaną przez sąd okręgowy w San Francisco. Sąd zajął krytyczne stanowisko na temat polityki penitencjarnej w Kalifornii (California prison policy), która zakazywała więźniom otrzymywania tradycyjną pocztą wydruków komputerowych, zawierających materiały pochodzące z Internetu. Organizacja broniąca swobód obywatelskich The American Civil Liberties Union of Northern California pozwała wówczas władze stanowe, broniąc jednocześnie praw Franka Clementa, więźnia Pelican Bay. Zdaniem powodów wspomniana polityka penitencjarna narusza Pierwszą Poprawkę amerykańskiej Konstytucji.

Prawa człowieka to dość delikatna materia rozważań. Następny przykład pokaże być może, że są jednak pewne granice, których przekraczać nie wolno. Internet obiegła informacja, że Mary Kate Gach z Birmingham ma zamiar powstrzymać osadzonego w celi śmierci Jacka Trawicka przed publikowaniem w Internecie materiałów opisujących jak zamordował w 1992 roku jej córkę. W akcie desperacji Mary postanowiła wytoczyć powództwo o czterdzieści milionów dolarów, w którym wymienia zarówno osadzonego, ale również Departament Resocjalizacji z Alabamy oraz twórcę strony internetowej, na której pojawiają się patologiczne artykuły oraz grafiki. W 1992 roku Trawick porwał z centrum handlowego dwudziestojednoletnią Stephanie Gach. W odosobnionym miejscu katował ją przy użyciu młotka, dusił, aż wreszcie zamordował. Zamordował również inne młode kobiety, co również opisuje w tekstach publikowanych w Internecie. Pomagają mu w tym różni internetowi znajomi. Zdaniem niektórych - nie da się z tymi publikacjami zbyt wiele zrobić, gdyż Trawick jest chroniony przez wspomnianą wyżej Pierwszą Poprawkę. Czy jednak matka, której zamordowano córkę nie jest również człowiekiem?

Takie przykłady jak powyższy pokazują zagrożenia wynikające z powstającego społeczeństwa informacyjnego. Osadzony w celi śmierci ma marne szanse na resocjalizację, mimo to społeczeństwo się nim nadal interesuje. Czasami nie wiadomo, co myśleć o motywach tego zainteresowania. Bo czy to jakąś chorą intencją powodowani byli przedstawiciele serwisu internetowego prowadzonego przez firmę Entertainment Network Inc. (ENI), kiedy zaoferowali, że przeprowadzą na swoich stronach transmisji online z egzekucji terrorysty z Oklahomy w 2001 roku? Przedstawiciele firmy argumentowali, że obywatele USA mają prawo obserwować "działanie wymiaru sprawiedliwości". Prokurator się na to nie zgodził. Firma decyzję prokuratora zaskarżyła do sądu., który jednak nie podzielił stanowiska, że transmisja w Internecie to dobry pomysł.

Wracając do resocjalizacji - wydaje się, że udała się w przypadku znanego hackera, Kevina Mitnicka, który w 1995 roku został skazany za liczne włamania komputerowe na karę więzienia oraz zakaz (co godne uwagi) jakiegokolwiek kontaktu z wszelkimi urządzeniami, które są podłączone do Internetu. Po odbyciu kary Kondor stał się powszechnie cenionym konsultantem ds. bezpieczeństwa, a także poczytnym autorem książek, a przecież to o nim właśnie mowa była w uzasadnieniu wyroku: "uzbrojony w klawiaturę jest groźny dla społeczeństwa". Zatem można przyjąć, że istnieje szansa na resocjalizację, na powrót na łono również tego społeczeństwa nazywanego informacyjnym. Tylko czy taki mechanizm zadziała również w przypadku skazanego właśnie na zakaz korzystania z Internetu i telefonu komórkowego brytyjskiego pedofila?

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>