dane osobowe

No właśnie. Dziennikarz Rzeczpospolitej Bronisław Wildstein stracił pracę, bo... Bo można było "wyjąć" za pomocą pendrive z IPN'u pewną listę. Listę dostępną ponoć dla wszystkich w czytelni Instytutu Pamięci Narodowej.

No tak. Tak jak się spodziewałem lista z IPN trafiła do Sieci. Pod pierwotnym adresem (tym, którego dziennikarze w tv nie pokazali) już nie da się jej zobaczyć, ale zgodnie z moimi podejrzeniami pojawiły się już kopie (mirrory) na innych serwerach.

Kolejne doniesienie o wycieku danych osobowych (czy też jak wolą niektórzy "kradzieży tożsamości"). Tym razem ktoś "włamał się" do uniwersyteckiego systemu teleinformatycznego George Mason University i dotarł do danych osobowych (łącznie z numerami ubezpieczenia społecznego) 30 tysięcy osób (studentów, kadry naukowej i pracowników uczelni)

Trzydziestopięcioletni Philip Cummings pracujący jako komputerowy helpdesk w firmie Teledata Communications, wykorzystał swoje stanowisko by dokonać "kradzieży tożsamości" ponad 30 tysięcy klientów.

Rzeczpospolita: "Polemika dotycząca dopuszczalności przelewu wierzytelności konsumenckiej i nierozerwalnie związanego z nim udostępnienia danych osobowych dłużnika toczy się na łamach prasy od kilku miesięcy. Wydaje się, że spór jest nie do rozstrzygnięcia".

Gazeta Wyborcza: "W tym tygodniu śródmiejska prokuratura zdecyduje, czy postawi zarzut eurodeputowanemu Ligi Polskich Rodzin Wojciechowi Wierzejskiemu. Chodzi o "listę gejów i lesbijek atakujących Marszałka", którą polityk LPR zamieścił w końcu maja na swojej stronie internetowej".

Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił kasację spółki Polkomtel SA. Uchylił tym samym wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, stwierdzający, że przekazywanie danych osobowych przy sprzedaży wierzytelności wymaga zgody dłużnika.

Rzeczpospolita: "Ponad połowa klientów banków w USA niepokoi się o bezpieczeństwo swoich pieniędzy. Jak wynika z przeprowadzonych badań, jakość zabezpieczenia przed kradzieżą danych osobowych może decydować o wyborze banku".

Microsoft skierował do sądów kolejne siedem pozwów wymierzonych przeciwko spamerom. Tym razem przeciwko tym, którzy naruszali zasady tzw. "brown-paper wrapper" przewidziane w amerykańskiej ustawie CAN-SPAM Act dla przesyłek związanych z seksem. Takie przesyłki muszą zawierać (zgodnie z postanowieniami ustawy) widoczną informację "Sexually-Explicit:" zarówno w temacie elektronicznego listu (subject) jak i w jego treści (body).

Trwa pewien spór w doktrynie dotyczący sytuacji, gdy osoba fizyczna występuje w roli konsumenta a wierzyciel dokonał cesji wierzytelności na podmiot trzeci (z reguły zajmujący się odzyskiwaniem takich wierzytelności) i w związku z tym musiał przekazać temu podmiotowi dane osobowe dłużników - konsumentów.