Opłaty Copyright Levies czy Digital Rights Management?

Społeczeństwo informacyjne jest pełne konfliktów: prywatność a prawo do rozpowszechniania informacji, prawa wyłączne a dostęp do dóbr kultury, możliwość uczestniczenia w życiu publicznym a dobra osobiste człowieka... Niektórzy twierdzą, że informacja chce być wolna. Inni zaś budują swoje modele biznesowe na różnych sposobach dystrybucji informacji.

Systemowe wynagrodzenie twórców

Dostęp do dóbr kultury i dozwolony użytek osobisty - opłaty kompensacyjne i próby systemowego zagwarantowania wynagrodzenia na rzecz twórców za korzystanie z chronionych przez prawo autorskie utworów

Na podstawie art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wolno bez zezwolenia twórcy nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. W ten sposób ustawodawca uznał, że pewna wymiana dóbr kultury możliwa jest w najbliższej sferze każdego człowieka, jednakże w określonym w ustawie zakresie obejmującym „korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego”.

Polska ustawa zgodna jest w tym względzie np. z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2001/29/WE z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów prawa autorskiego i praw pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Dyrektywa ta przewiduje, że "Państwa członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do prawa do rozpowszechniania, o którym mowa w art. 2, w następujących przypadkach (...) w odniesieniu do rozpowszechniania na dowolnych nośnikach przez osobę prywatną, do użytku osobistego i do celów ani bezpośrednio ani pośrednio handlowych, pod warunkiem, że właściciele praw autorskich otrzymają stosowną rekompensatę, uwzględniającą zastosowanie lub nie zastosowanie środków technicznych, o których mowa w art. 6, w odniesieniu do danych utworów lub przedmiotów objętych ochroną..."

Z racji tego, iż taki użytek stanowi istotny wyjątek od generalnej zasady prawa autorskiego, zgodnie z którą to twórca ma wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz wynagrodzenia za korzystanie z tych utworów – kiedyś ustalono, że rekompensatą za ustawowe prawo działania w ramach dozwolonego użytku będą specjalne opłaty wnoszone na rzecz twórców za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Opłaty te wliczane są dziś w ceny urządzeń mogących służyć do dokonywania kopii (magnetofony, magnetowidy, nagrywarki), ale również w ceny czystych nośników (dyski twarde, dyskietki, płyty CD i itp.), ale również w cenę np. czystych kartek A4…

Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyznaczył rozporządzeniem organizacje zbiorowego zarządzania uprawnione do poboru opłat od magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń oraz związanych z nimi czystych nośników. Są nimi:

a) Stowarzyszenie Autorów ZAIKS - na rzecz twórców,
b) Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych – SAWP na rzecz artystów wykonawców,
c) Związek Producentów Audio-Video ZPAV - na rzecz producentów fonogramów i wideogramów.

Organizacje ustanowiły Pełnomocnika Koordynatora ds. urządzeń i czystych nośników służących do utrwalania utworów w zakresie własnego użytku osobistego, który posługuje się w pracy stworzonym na potrzeby inkasa opłat biurem.

Organizacjami wskazanymi przez Ministra do poboru i podziału opłat od urządzeń reprograficznych oraz związanych z nimi czystych nośników są:
a) Stowarzyszenie Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi Twórców Dzieł Naukowych i Technicznych KOPIPOL - na rzecz twórców,

b) Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka” - na rzecz wydawców.

Wpływy inkasowe z tytułu opłat od producentów i importerów urządzeń reprograficznych: Stowarzyszenie KOPIPOL w 2005 r. zainkasowało opłaty w wysokości – 1.026.324,22 zł.; Stowarzyszenie „Polska Książka” zainkasowało za 2005 r. opłaty od producentów i importerów urządzeń reprograficznych wraz z opłatami od posiadaczy urządzeń reprograficznych (art. 201 ustawy) w wysokości 1.206.056,91 PLN (szacunkowo ok. 80% tej kwoty stanowią opłaty od producentów i importerów urządzeń reprograficznych oraz związanych z nimi czystych nośników).

Do tego dochodzą jeszcze opłaty od posiadaczy urządzeń reprograficznych prowadzących działalność gospodarczą w zakresie zwielokrotniania utworów dla własnego użytku osobistego osób trzecich, do uiszczania opłat w wysokości do 3% wpływów z tego tytułu na rzecz twórców i wydawców…

Cytowana wcześniej dyrektywa przewiduje, że państwa członkowskie mogą (ale nie muszą) przewidywać wspomniany wyjątek od zasady monopolu prawnoautorskiego, przysługującego twórcy. Oznacza to, że dozwolony użytek osobisty zależy od woli ustawodawcy i w każdej chwili może zostać w Polsce zniesiony…

Zatem mamy dylemat polegający mniej więcej na tym, że albo mamy dozwolony użytek osobisty i wówczas działa jakiś model wynagrodzenia na rzecz twórców (copyright levies), albo też twórcy kontrolują obieg informacji za pomocą narzędzi takich jak DRM i wówczas sami pobierają opłaty. Taka alternatywa nie jest jednak taka prosta.

Dozwolony użytek osobisty

Art. 23. ustawy z dnia z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Proponowana bibliografia:

Radzajewski Robert, Na użytek osobisty, Rzeczpospolita 2002-08-12

Machała Wojciech, Dozwolony użytek chronionych utworów w polskim prawie autorskim w świetle cywilistycznej koncepcji prawa podmiotowego Zeszyty Naukowe UJ - Prace z Wynalazczo?ci i Ochrony Własności Intelektualnej 2001/78 str. 53

Machała Wojciech, Dozwolony użytek utworów w prawie europejskim i w ustawie o prawie autorskim, Pa?stwo i Prawo 2004/12 str. 16

Błeszyński Michał, Dozwolony użytek utworów chronionych prawem autorskim, Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego 2003/6 str. 17

Michalik Arkadiusz, Dozwolony użytek utworu audiowizualnego w reklamie, Monitor Prawniczy 2003/2 str. 71

Sprzedaż egzemplarzowa - DRM jako próba utrzymania status quo

Łatwość obiegu informacji a sprzedaż egzemplarzowa - DRM jako próba utrzymania status quo; Granice stosowania zabezpieczeń na przykładzie głośnej sprawy "Sony rootkit". Kompatybilność zabezpieczeń i prawa konsumentów.

Dyrektywa w preambule (pkt 47) stwierdza: „ewolucja techniczna pozwoli właścicielom praw autorskich wykorzystywać środki techniczne mające na celu uniemożliwienie lub ograniczenie działań, na które nie zezwolili właściciele praw autorskich, praw pokrewnych lub praw sui generis w odniesieniu do bazy danych; istnieje jednak ryzyko rozwoju nielegalnych form działalności zmierzających do umożliwienia lub ułatwienia obchodzenia zabezpieczenia technicznego zapewnianego przez te środki; aby uniknąć fragmentarycznych podejść prawnych mogących ograniczać funkcjonowanie rynku wewnętrznego, konieczne jest zapewnienie zharmonizowanej ochrony prawnej przed obchodzeniem skutecznych zabezpieczeń technicznych oraz przed korzystaniem ze służących temu celowi urządzeń i produktów lub usług”.

Tymczasem – jak chcą niektórzy – informacja chce być wolna. Coraz częściej mamy do czynienia z „Syndromem sprytnej krowy”, co polega na tym, że jeśli ktoś wymyśli jak obejść wymyślone przez kogoś innego "zabezpieczenie", to inni podążają za nim, a zabezpieczenie przestaje "przeszkadzać" w czymkolwiek (siłą rzeczy przestaje być „skuteczne”). Przykładowo: dwudziestodwulatek z Norwegii (mieszkający obecnie w San Francisco) znalazł sposób na to, by użytkownicy iPodów mogli na tych urządzeniach odsłuchiwać muzykę pobraną z innych źródeł niż sklep iTunes prowadzony przez Apple. Jon Lech Johansen złamał technologię FairPlay, służącą do ochrony przed kopiowaniem.

Jednocześnie należy zapytać o to, jak daleko może sięgać „ochrona przed kopiowaniem”? Sony postanowiła zastosować oprogramowanie XCP jak i Media Max DRM, co stało się przyczyną głośnego skandalu. Oprogramowanie działało jak klasyczny rootkit (narzędzie stosowane we włamaniach do systemów informatycznych. Ukrywa ono niebezpieczne pliki i procesy, które umożliwiają następnie utrzymanie kontroli nad systemem informatycznym).

W związku z narażeniem konsumentów na szkody spółka zobowiązała się do zapłaty odszkodowania, ale to nie wszystko. Na podstawie warunków ugody z EFF z początku 2006 roku spółka Sony zobligowała się do ograniczenia stosowania technologii DRM w przyszłości. W szczególności zobowiązała się do:
1. Niewykorzystywania w przyszłości technologii XCP oraz Media Max
2. Sony upewni się, że ewentualne oprogramowanie DRM, z którego będzie korzystać w przyszłości nie zostanie zainstalowane w komputerze konsumenta bez zaakceptowania przez konsumetna umowy licencyjnej (trzeba przypomnieć, że narzędzia będące przedmiotem sporu instalowały się na komputerach niezależnie od tego czy użytkownik zgodził się czy też nie zgodził się z warunkami licencji, która pojawiała się na ekranie komputera).
3. Sony ma zagwarantować, że dostępne dla konsumentów są narzędzia do deinstalacji oprogramowania chroniącego przed kopiowaniem (w spornej sprawie deaktywacja zainstalowanych narzędzi wiązała się nawet z zagrożeniem dla systemu operacyjnego)
4. Sony ma ujawniać konsumentom informacje na temat aktualizacji oprogramowania chroniącego przed kopiowaniem
5. Ma zagwarantować, że w warunkach umowy licencyjnej EULA znajdą się zapisy ujawniające naturę i pełnione przez oprogramowanie funkcje (w cytowanych w tym serwisie warunkach umowy strasznie enigmatycznie zawarto informacje o jakimś oprogramowaniu, które coś tam robi; chodzi o to, by warunki licencji jasko określały jakie to oprogramowanie jest i co dokładnie ono robi).
6. Uzyska niezależną opinię dotyczącą postanowień EULA (jak rozumiem - chodzi o opinię dotyczącą tego, czy propozycja postanowień umownych spełnia wcześniejsze warunki)
7. Uzyska opinię ekspertów od bezpieczeństwa systemów IT, z której ma wynikać, że oprogramowanie do ochrony przed kopiowaniem nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa systemu, na którym będzie zainstalowane.
8. Będzie zbierać jedynie minimalną ilość informacji na temat użytkowników płyt, ilość wystarczającą do uruchomienia płyty CD.
9. Umieści informacji na temat ochrony przed kopiowaniem na obwolucie CD.
10. Zobliguje się do naprawienia wszelkich szkód, które mogą powstać w wyniku działania oprogramowania chroniącego przed kopiowaniem.
Pod koniec 2006 roku Sony zawarło kolejne ugody: Najpierw doszło do zawarcia ugody z władzami stanów California oraz Texas oraz z obywatelami tych stanów, a następnie z 39 innymi stanami USA. Z pierwszych ugód z Texasem i stanem California wynika, że Sony BMG ma zapłacić 1.5 miliona dolarów; z ostatnich ugód wynika, że Sony BMG ma zapłacić ponad 4 miliony dolarów (4,25) na rzecz 39 stanów.

Stosowanie „technik” ochrony przed kopiowaniem (podobnie jak samo prawo autorskie, albo szerzej: prawo własności intelektualnej) ma pewne granice. Tymi granicami są prawa innych osób, takie jak bezpieczeństwo systemów komputerowych, z których korzystają ich użytkownicy. Coraz głośniej słychać też o relacjach między prawami autorskimi a prawami uczciwej konkurencji i prawem konsumentów.

Przykładowo – niedawno Francuski sąd uznał, że koncern Sony jest winny stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych i ukarał firmę grzywną w wysokości 10 tys. euro. Kara wymierzona została za sprzedawanie w należącym do japońskiej firmy internetowym sklepie muzycznym plików audio, które można było odtwarzać jedynie w urządzeniach wyprodukowanych przez Sony. Sprawa rozpoczęła się z inicjatywy Union Fédérale des Consommateurs, a chodziło o stosowanie na stronach internetowego sklepu Sony Connect takiego "mechanizmu" zabezpieczającego, który pozwalał odtwarzać muzykę jedynie użytkownikom odtwarzaczy Walkman, produkcji Sony. Pozew UFC dotyczył również Apple i wyrok w sprawie drugiego koncernu ma zapaść niebawem.

Steve Jobs wychodzi od zarzutów kierowanych pod adresem Apple ze strony krytyków niekompatybilności urządzeń służących do odtwarzania muzyki oraz stosowanych mechanizmów jej ochrony (co w efekcie powoduje, że zakupionej w internetowym sklepie jednego z dystrybutorów muzyki nie można odtwarzać w urządzeniach producentów z innego "układu biznesowego" - nie jest tajemnicą, że przedsiębiorcy wydłużają sieci zależności klientów: wydawnictwo zajmujące się wyszukiwaniem i promocją twórców, produkujące nagrania a następnie dystrybuujące je w Sieci, produkuje również urządzenia przeznaczone do odsłuchiwania tych, a nie innych utworów; niekompatybilność rozwiązań jest narzędziem w walce marketingowej.

Od pewnego czasu organizacje z różnych krajów, działające w imieniu konsumentów, postanowiły połączyć siły w walce z praktykami dystrybutorów: Consumentenbond z Holandii wniosło skargę do tamtejszego urzędu antymonopolowego (NMa), by sprawdził czy działania Apple związane z funkcjonowaniem sklepu iTunes są zgodne z prawem. Norweski ombudsman (rzecznik praw konsumentów) dał Apple czas do 30 września, by spółka zmieniła dotychczasową praktykę rynkową, w przeciwnym razie może spodziewać się kolejnych działań prawnych ze jego strony. Z rzecznikiem ściśle współpracuje tamtejszy sąd ds. konkurencji. Szwedzi, Finowie i Duńczycy występują do swoich rzeczników praw konsumentów, by ci podjęli podobne do tych w Norwegii kroki. Kolejne organizacje to wspomniana francuska federacja konsumentów - UFC-Que Choisir, niemiecka Ferbraucherzentralen.

Skoro ustawodawca polski przewidział w ustawie przepisy o dozwolonym użytku – nie można wprowadzać konsumentów w błąd np. na okładkach płyt. UOKiK wszczął postępowanie przeciwko Warner Bros. Poland w związku z podejrzeniem dopuszczenia się przez spółkę praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów polegającej na:

• rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji na temat zakresu prawnoautorskiej ochrony egzemplarzy wprowadzanych przez Spółkę do obrotu utworów w postaci płyt DVD oraz zakresu przysługujących konsumentom uprawnień wynikających z dozwolonego osobistego użytku utworów, co może stanowić działanie bezprawne w świetle przepisu artykułu 23 ust. 1 zd. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. (tekst jednolity Dz.U. z 2006 r. Nr 90 poz. 631) o prawie autorskim i prawach pokrewnych, które jako godzące w zbiorowe interesy konsumentów może wypełniać przesłanki praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu art. 23a ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów
• oznaczaniu wprowadzanych przez Spółkę do obrotu utworów w postaci płyt DVD poprzez zamieszczanie na nich nieprawdziwych i mogących wprowadzać konsumentów w błąd informacji na temat zakresu prawnoautorskiej ochrony egzemplarzy tych utworów oraz zakresu dozwolonego korzystania z nich przez konsumentów, co może stanowić delikt nieuczciwej konkurencji zdefiniowany w art. 10 ust. 1 o ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. (tekst jednolity Dz.U. z 2003 r., Nr. 153 poz. 1503 z późn zm.) o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, który jako godzący w zbiorowe interesy konsumentów może wypełniać przesłanki praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu art. 23a ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.

Pod wpływem tego postępowania spółka postanowiła zmienić tekstu ostrzeżenia na płytach DVD. Nowy tekst brzmieć będzie w sposób następujący:

„Ostrzeżenie: Niniejsza płyta DVD obejmująca również ścieżkę dźwiękową przeznaczona jest wyłącznie do własnego użytku osobistego. Wszelkie prawa są zastrzeżone chyba, że właściciel praw autorskich udzieli wyraźnej licencji. Z wyjątkiem sytuacji dopuszczalnych przez prawo lub uzyskania zgody uprawnionego z tytułu praw autorskich, jakiekolwiek powielanie, montaż, wyświetlanie, wypożyczanie, publiczne pokazy czy inne rozpowszechnianie zawartości tej płyty DVD lub jej fragmentów czy części jest bezwzględnie zabronione. Niniejsza płyta DVD nie może być przedmiotem eksportu, odsprzedaży czy dystrybucji i sprzedaży handlowej poza terytorium Unii Europejskiej bez uzyskania odpowiedniej licencji udzielonej przez Warner Home Video. Dystrybucja w Polsce: Warner Bros. Poland sp. z o.o,. ul. Sokratesa 15, 01-909 Warszawa tel. (0-22) 864 4760 , fax.(0-22) 864 4761”.

Kogo chronią ograniczenia?

Czy pomysły związane z wprowadzaniem ograniczeń w obiegu informacji faktycznie mają za zadanie chronić twórców?

Z raportów takich jak „Realizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych” za I kwartał 2006 roku, autorstwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (kwiecień 2006) – wynika, że pobieranie opłat od urządzeń reprograficznych i czystych nośników przez odpowiednie organizacje przebiega sprawnie. Są jednak pewne problemy związane z redystrybucją tych opłat do uprawnionych twórców. Zacytuję tu fragmenty raportu:

"…Zasadą jest, że organizacje wskazane do podziału opłat przekazują opłaty organizacjom reprezentującym podmioty uprawnione w wysokości proporcjonalnej do zakresu utrwalania do własnego użytku osobistego utworów, artystycznych wykonań, fonogramów i wideogramów pochodzących od reprezentowanych przez te organizacje podmiotów. Co do zasady podział opłat dokonywany jest na podstawie porozumienia zawartego przez wszystkie organizacje reprezentujące podmioty uprawnione przy uwzględnieniu wyników badań statystycznych odzwierciedlających strukturę i rozmiar utrwalania utworów i przedmiotów praw pokrewnych dla własnego użytku osobistego, jaka część opłat jest należna poszczególnym kategoriom podmiotów uprawnionych…"

„Podział opłat pobranych od producentów i importerów urządzeń reprograficznych oraz związanych z nimi czystych nośników oraz opłat pobranych od posiadaczy urządzeń reprograficznych prowadzących działalność gospodarczą w zakresie zwielokrotniania utworów dla własnego użytku osobistego osób trzecich nie przebiega w sposób sprawny. Stowarzyszenie KOPIPOL odpowiedzialne za podział opłat pomiędzy autorów nie może dojść do porozumienia z organizacjami reprezentującymi uprawnionych do opłat z art. 20 i 20[1] przeznaczonych dla autorów. Wg danych przesłanych do Ministerstwa Stowarzyszenie KOPIPOL jest w trakcie przeprowadzania badań statystycznych mających na celu określenie struktury kopiowanych utworów, aby na ich podstawie zaproponować procentowy podział zebranych opłat pomiędzy właściwe organizacje zbiorowego zarządzania i dokonać stosownej repartycji pobranych opłat.”

Generalnie jednak Ministerstwo uważa, że „współistnienie (…) w ustawie dwu rodzajów opłat (określonych w art. 20 i 20[1] ustawy) mających stanowić rekompensatę dla podmiotów uprawnionych z tytułu prawa autorskiego i praw pokrewnych, przy rozszerzonym katalogu urządzeń, od których pobiera się opłatę od producentów i importerów sprzętu, stanowi istotne i znaczące zabezpieczenie interesów podmiotów, których utwory są przedmiotem zwielokrotniania w ramach własnego użytku osobistego osób trzecich”.

Ja zaś wezwany na konsultacje do wiceministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przesłałem jego asystentce pewien artykuł, o który zostałem poproszony. W czasie spotkania minister miał ten artykuł w formie wydruku. Zapytałem zatem do kogo powinienem się zwrócić w celu uzyskania jakiejś części opłaty od urządzeń reprograficznych (w tym przypadku drukarki komputerowej, na którym wydrukowano mój tekst, który wszak jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego). Pytanie jednak pozostało bez odpowiedzi. Jako autor (w serwisie VaGla.pl Prawo i Internet znajduje się już ponad 7 tys notatek napisanych w ciągu ostatnich 10 lat) – wymykam się chyba statystykom. Nie mam co liczyć na partycypowanie w zbieranych opłatach. Będąc zatem autorem – nie uczestniczę w obiegu pieniędzy zbieranych wszak w moim – autora – imieniu.

Sprawa jest trudna. W dyskusji bierze udział kilka stron, które walczą o swoje interesy. Z jednej strony organizacje zbiorowego zarządzania, które pragną zwiększać zakres pobierania opłat za korzystanie z utworów (pojawiają się wciąż nowe pomysły, np. opłata kompensacyjna za korzystanie z internetu, która miałby zostać wprowadzona obok już istniejących opłat od urządzeń reprograficznych i czystych nośników, a którą zaproponował pan Skubikowski). Producenci i importerzy sprzętu chętnie pozbyliby się balastu opłat wliczanych w cenę sprzętu, gdyż pozwoliłoby im to oferować ten sprzęt po niższych cenach – w efekcie sprzęt wydawałby się bardziej atrakcyjny dla potencjalnych klientów. Producenci i importerzy widzieliby tu rozwiązanie polegające na powszechnym stosowaniu DRM. Są też przeciwnicy DRM, widzący w takim rozwiązaniu istotne ograniczenie w dostępie do dóbr kultury. To wszystko należy jednak nałożyć na ogólną sytuację stopniowego rozszerzania się praw własności intelektualnej w powiązaniu z nieprzejrzystością działania organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, z faktem „wypierania” praw autorskich od rzeczywistych twórców do wydawców, walczących o swoje prawa „pod sztandarem” praw dla twórców. W społeczeństwie informacyjnym każdy może być potencjalnie twórcą – i faktycznie jest ich coraz więcej. W modelach biznesowych różnych „sieciowych przedsięwzięć” mowa jest o „user generated content”. Osoby kreatywne nie koniecznie muszą być członkami organizacji zbiorowego zarządzania, w wielu przypadkach kontestują wręcz istnienie i funkcjonowanie tych organizacji. Jednocześnie pojawiają się takie koncepcje jak ruch Creative Commons, który postuluje upowszechnienie dostępu do dóbr kultury na zasadach wspieranych przez siebie licencji. Ferment związany ze zmianami na „rynku” dostępu do dóbr kultury jest olbrzymi.

Na tym tle należy wreszcie odnotować, że pod koniec roku 2006 Komisja Europejska podjęła decyzję o zaprzestaniu prac nad reformą legislacji unijnej związanej z Copyright Levies. Na razie zatem utrzymane jest status quo.