Jeszcze przed wejściem w życie omawianej nowelizacji liczne media1 poinformowały o spektakularnym skandalu: ktoś przez rok podsłuchiwał rozmowy prowadzone przez telefony komórkowe greckiego premiera Kostasa Karamanlisa i wielu członków jego gabinetu.
Rzecznik greckiego rządu Teodoros Rusopulos powiedział, że prokuratorzy wszczęli dochodzenie w sprawie naruszenia prywatności łączności telefonicznej. Bierze się pod uwagę także ewentualne zarzuty szpiegostwa. Podsłuchiwano rozmowy telefoniczne ok. 100 osób, w tym polityków opozycji i przedsiębiorców. Podsłuchiwano rozmowy premiera, ale też rozmowy szefa greckiego MSZ Petrosa Moliwiatisa również były przez kogoś monitorowane. Na liście podsłuchiwanych numerów był też jeden należący do ambasady USA w Atenach. Podsłuchy trwały od roku 2004, i miały się zacząć tuż przed olimpiadą. Całość zakończyła się w marcu 2005, gdy grecka grupa telefonii komórkowej Vodafone ujawniła sprawę (i chciałoby się dodać: do momentu, gdy sprawę wszczęcia przed rokiem dochodzenia przez organa ścigania ujawnił dziennik "Ta Nea").
Serwis Scotsman2 pisze, że podsłuch był możliwy dzięki nielegalnie zainstalowanemu oprogramowaniu u operatora Vodafone Greece. To pokazuje coś, na co zwracali uwagę liczni komentatorzy przez cały czas trwania batalii związanej z procesem legislacyjnym dotyczącym retencji danych: „realizowanie” zadań na rzecz bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego etc.. daje de facto więcej narzędzi przeróżnym mafiom, wywiadom i zorganizowanej przestępczości i nie jest rozwiązaniem problemu...