Dzień po europejskim głosowaniu serwisy informacyjne1 podały, iż irlandzki Minister Sprawiedliwości Michael McDowell ma zamiar argumentować przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, że podczas procesu prawodawczego organy Unii Europejskiej złamały prawo przyjmując dyrektywę o retencji danych.
Jego zdaniem przyjęcie dyrektywy w ramach procedur pierwszego filaru jest naruszeniem prawa, gdyż regulacje związane ze ściganiem przestępstw (dyrektywa ma za zadanie - wedle inicjatorów procesu prawodawczego - dawać narzędzia do walki z poważną przestępczością i terroryzmem) powinny być przyjmowane w procedurze trzeciego filaru unijnego. Oznacza to, że kompetencje w tym zakresie powinna mieć wyłącznie Rada, a do podjęcia decyzji wymagana jest jednomyślność wszystkich jej członków - a więc rządów państw tworzących UE. W związku z tym, że Irlandia nie zgadza się na przyjęte właśnie normy, i w procedurze trzeciego filaru z pewnością zgłosiłaby swoje veto (blokując decyzję Rady) - teraz podjęto konsultacje z irlandzkim prokuratorem generalnym dotyczące możliwości zaskarżenia dyrektywy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Również Minister sprawiedliwości Słowacji podzielił stanowisko, zgodnie z którym naruszono zasady proceduralne, chociaż Słowacja zgodziła się z treścią przyjętej właśnie dyrektywy (wcześniej Słowacja należała do grupy trzech państw, które głosowały przeciwko propozycjom w ramach prac Rady).