bazy danych

Dalsze losy zdjęcia opublikowanego w NK: tym razem GIODO wnosi o kasację wyroku

WSA w Warszawie orzekał już w sprawie sygn. II SA/Wa 1495/08 (por. Podpis pod zdjęciem w NK - uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie (sygn. II SA/Wa 1495/08)), a od tego wyroku kasację składała społka. Kasacja ta została przez NSA oddalona (sygn. OSK 667/09) (w pierwszej wersji notatki błędnie podałem wówczas, że kasację składał GIODO). W dalszej kolejności i po wydaniu ww. wyroków GIODO wydał kolejną decyzję, a tam (również) odmówił uwzględnienia wniosku osoby, której wizerunek był przedstawiony na zdjęciu. Ta decyzja została również zaskarżona i w ten sposób WSA w Warszawie po raz kolejny orzekał w tej sprawie (sygn. II SA Wa 1212/10). 13 stycznia Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych postanowił wnieść do NSA skargę kasacyjną od tego ostatniego wyroku WSA w Warszawie. Przypomnijmy, że wyrok WSA w Warszawie dotyczy klasowego zdjęcia umieszczonego w serwisie nasza-klasa.

Kto pierwszy przygotuje aplikacje dot. polskiego procesu legislacyjnego na urządzenia mobilne?

Mam zamiar przekonywać Fundację ePaństwo, by na podstawie API serwisu Sejmometr.pl uruchomiła podobną aplikację na Androida, jak ta, którą dostarcza amerykańska Sunlight Foundation, a która dotyczy amerykańskiego procesu legislacyjnego. Obok serwisu Sejmometr (który stale się rozwija i być może zaraz będzie dostarczał ustrukturalizowane treści projektów ustaw) aplikacja na urządzenia mobilne mogłaby stać się wzorowym przykładem zastosowania koncepcji "ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego" (re-use).

Prace nad projektem rozporządzenia dotyczącego sprawozdań OZZ-tów

7 grudnia 2010 roku na stronach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pojawił się Projekt rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie szczegółowego zakresu rocznego sprawozdania z działalności organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi. Jak się wydaje - wywołuje on sporo emocji...

Założenia do ustawy wprowadzającej "re-use" w wersji z 8 grudnia 2010 r.

Dla osób, które interesują się dalszymi losami "Założeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw" mam informacje, że mogą się już zapoznać z wersją tych założeń z 8 grudnia 2010 r. Jest to wersja projektu założeń skierowana do rozpatrzenia przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Przed nawias dalszej części notatki wyjmę konstatację, że MSWiA uznało, że system re-use będzie się w Polsce opierał na monopolu wynikającym z ochrony sui generis baz danych. Rozumowanie jest takie, że skoro osobom prawnym może przysługiwać prawo wyłącznego korzystania z bazy danych, to nie ma problemu, by przysługiwał taki monopol także państwowym osobom prawnym. Ja oczywiście w tej dyskusji stoję na stanowisku, że taki monopol państwowych osób prawnych to śliska sprawa, gdyż projektując nowe regulacje najpierw należy odpowiedzieć na pytanie o cel działania państwa...

Każdy jest rewolucjonistą na własny rachunek, czyli WikiLeaks i jego zaplecze infrastrukturalne

Obok wcześniejszych doniesień związanych z infrastrukturą stojącą za serwisem WikiLeaks należy odnotować, że Amazon opublikował niedawno oświadczenie, w którym podaje do publicznej wiadomości powody, dla których przestał świadczyć usługę serwisowi WikiLeaks.org. Pojawiały się wcześniej doniesienia, że Amazon zrobił to pod naciskiem władz, albo dlatego, że serwis był infrastrukturalnie atakowany, zatem Amazon zrezygnował ze współpracy. Z oświadczenia wynika, że te spekulacje były chybione, ponieważ z atakiem DDoS Amazon sobie poradził, a nacisków władz nie było. Powód zaprzestania świadczenia usługi miał być inny: WikiLeaks miał naruszyć regulamin świadczenia usługi Amazon Web Services (AWS) m.in. w ten sposób, że nie dysponował stosownym prawem korzystania z opublikowanych treści...

Konferencja: Publiczna dostępność orzeczeń sądowych

2010-12-03 14:00
2010-12-03 16:00
Etc/GMT+1

Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, Fundacja "Forum Obywatelskiego Rozwoju" i Helsińska Fundacja Praw Człowieka zapraszają do udziału w konferencji naukowej pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych". W programie m.in. omówienie raportu pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych" oraz debata, w której udział wezmą: mec. Marcin Ciemiński, min. Jacek Czaja (Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości), mec. Jacek Dubois, dr Jacek Kosonoga (Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego), dr Marcin Matczak (Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego) oraz sędzia Dariusz Wysocki (Sąd Okręgowy w Płocku). Debatę moderował będzie dr. Adam Bodnar.

W jakim trybie sąd żąda od prywatnego wydawnictwa informacji o obowiązywaniu prawa?

Aż nie chce się wierzyć, że sąd może nie wiedzieć, jakie w danej chwili prawo obowiązuje. Mam też spore wątpliwości, czy sąd może oczekiwać od wydawcy elektronicznych baz danych o prawie, by cokolwiek to wydawnictwo wyjaśniało. Po prostu wydawca przygotowuję bazę, kto chce - ten kupuje. Taka baza, a raczej informacje w niej zawarte, nie mają takiej mocy prawnej, jak opublikowane w Dzienniku Ustaw lub w Monitorze Polskim przepisy. Zresztą, brzmienie przepisów publikowanych w serwisie internetowym Sejmu RP również nie przesądza o czymkolwiek. Liczą się przepisy poprawnie promulgowane (stąd tak ważna jest dyskusja o elektronicznym ogłaszaniu prawa; por. Kolejny etap informatyzacji ogłaszania aktów prawnych...). A tu nagle okazuje się, że sąd w Warszawie trafił na pewną przeszkodę w trakcie rozstrzygania...

Parlament Europejski: "ACTA narzędziem do zwiększania skuteczności obowiązujących norm"

No, cóż. Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). Niektórzy są zawiedzeni, że przyjął rezolucję proponowaną przez PPE/ECR, nie zaś alternatywnie proponowaną rezolucję S&D/Greens/ALDE/GUE. Ta druga potępiała sposób prowadzenia negocjacji w sprawie porozumienia. Przyjmując rezolucję Parlament m.in. "z zadowoleniem przyjmuje przedstawienie projektu Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi z dnia 2 października 2010 r. po rundzie negocjacji w Tokio i oczekuje, że Komisja udostępni Parlamentowi i opinii publicznej ostateczny tekst ACTA po naradzie technicznej prowadzonej w ramach negocjacji w Sydney w dniach od 30 listopada do 3 grudnia 2010 r....".

Spam polityczny: ciekną dane z wrocławskiej urbancard

Rok temu odebrałem spersonalizowaną kartę ZTM z nadrukiem fundacji Panoptykon "Mam cię - bo muszę". Przy tej okazji przypomniałem stanowiska Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie, który argumentował, że "ZTM zbiera jedynie niezbędne dane osobowe". Mówiło się też, że dane będą dobrze zabezpieczone. Ale dziś już wiadomo, że - generalnie - nie ma kontroli nad danymi gromadzonymi przy okazji wyrabiania kart miejskich (chociaż oczywiście wrocławska URBANCARD to nie to samo co karta ZTM, ale...). Wiadomo, że wrocławska Prokuratura Okręgowa wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie podejrzenia o "kradzież bazy danych użytkowników karty miejskiej". Sztab wyborczy Prezydenta Wrocławia twierdzi, że ze spamem wyborczym nie ma nic wspólnego. Rzecznik Mennicy Polskiej oświadczył w mediach, że "nie może zapewnić, że dane wrocławian są bezpieczne i że nie wyciekły z systemu, póki tego nie sprawdzą".

Globalna debata o ochronie danych (osobowych) wchodzi w kolejną fazę

Symbol Oka opaczności na odwrocie banknotu 1 dolara amerykańskiego"Kontrola nad informacjami o sobie, dostęp do swoich danych, ich zmiana i usuwanie – to podstawowe prawa, które muszą być zagwarantowane w dzisiejszym świecie mediów cyfrowych" - napisała w komunikacie Komisja Europejska. No to mamy informacje o strategii, która jednocześnie ma chronić dane i zapewnić... "swobodny przepływu danych w UE". Czy to nie sprzeczność? Trudno wyczuć. W każdym razie mamy strategię, nad którą teraz pochylają się wszyscy, którzy interesują się problematyką ochrony danych osobowych i prywatności (to nie jest to samo), tym bardziej, że jest generalny problem z prywatnością w społeczeństwie "informacyjnym". Do dnia 15 stycznia 2011 r. Komisja czeka na uwagi wszystkich zainteresowanych zmianami w sferze ochrony prywatności i ochrony (szerszego dostępu?) danych osobowych. Ale dyskusja o ochronie danych dotyczących jednostek musi również oznaczać dyskusję o kontroli informacji w ogóle. A to musi wywrzeć wpływ na takie dziedziny, jak prawo autorskie czy ochrona tajemnic.