bazy danych

Po paryskim wyroku w sprawie Google Book Search

Sąd powszechny w Paryżu rozpoznawał pozew złożony przez wydawnictwo Editions du Seuil SAS (należące do grupy La Martinière) przeciwko Google i wydał wyrok, zgodnie z którym uznał, że Google narusza prawa autorskie autorów oraz prawa autorskie przysługujące wydawcom. Paryski sąd zasądził na rzecz powoda zadośćuczynienie w wysokości 300 tys. euro. W efekcie rozstrzygnięcia Google ma przestać skanować francuskie książki, ale sprawa jeszcze się nie kończy, gdyż wyrok nie jest prawomocny, a Google zamierza apelować.

Projekt ustawy o podstawach inwigilacji internautów, o blokowaniu stron i ograniczeniu swobody świadczenia usług

zakaz wjazduOpublikowano kolejną wersję Projektu ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw w wersji przekazanej do rozpatrzenia przez Komitet Rady Ministrów. Chodzi m.in. o ten Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych (o którym ostatnio pisałem w tekście Internetowe czytanie uwag zgłoszonych MinFinowi do projektu Blokowania Stron i Usług). Nowy projekt datowany jest na siódmego grudnia. To efekt prac tych dwóch zespołów, które miały się zajmować materią projektu po przeprowadzonej dwa tygodnie temu konferencji uzgodnieniowej. Nie tylko sam "Rejestr" jest tu istotny, ale również proponowane zmiany w innych ustawach. Przy okazji zamieszania z "Rejestrem" przeprowadza się właśnie nowelizację w zakresie retencji danych telekomunikacyjnych. Pojawiły się przepisy, które mają pozwolić Policji, Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej, wywiadowi skarbowemu, Agencji Wywiadu, ABW, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, Służbie Celnej, uzyskiwanie danych użytkowników stron internetowych. Proponuje się też możliwość ograniczania swobody świadczenia usług drogą elektroniczną... I to wszystko raczej społecznie nie będzie konsultowane...

Infrastruktura informacji przestrzennej w Sejmie

Miesiąc temu pisałem, że rząd przyjął projekt ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej, która ma stanowić transpozycję dyrektywy INSPIRE. Teraz warto odnotować, że 27 listopada 2009 r. projekt ten wpłynął do Sejmu RP, a 3 grudnia skierowano go do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Bardzo serdecznie zachęcam do lektury udostępnionych właśnie materiałów, zwłaszcza zaś w kontekście dużej dyskusji na temat re-use. Dyskusji - nie boję się tego słowa - systemotwórczej.

Niemcy: jak z twarzą zrezygnować z uchwalonego tam prawa dot. blokowania stron?

STOPP się rozmywaHorst Köhler, prezydent Niemiec, wstrzymał się z podpisaniem ustawy, na podstawie której możliwe byłoby blokowanie internetowych zasobów zawierających materiały z pornografią dziecięcą. W Polsce trwa proces legislacyjny, w efekcie którego ma powstać Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Zgodnie z polskimi założeniami również miałaby być blokowane strony lub usługi, które zawierają m.in. "treści pornograficzne z udziałem małoletniego, treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, treści pornograficzne zawierające wytworzony lub przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej". U nas jednak projektodawca chce pójść dalej. Dyskusja w Niemczech może zatem być istotna dla polskiego porządku prawnego, chociaż nie bez znaczenia jest fakt, że u naszych sąsiadów były niedawno wybory i zmienił się układ sił...

Kaspersky Lab przeprasza za fałszywe alarmy

Ponieważ zarzucono mi, że kradnę poufne dane (por. Trafiłem na indeks? Kaspersky Anti-Virus twierdzi, że kradnę dane.) zwróciłem się z prośbą o wyjaśnienie sytuacji do spółki Kaspersky Lab Polska Sp. z o.o. Przy okazji zapytałem o stanowisko spółki w sprawie ewentualnej jej odpowiedzialności za generowanie o wydawcach internetowych witryn informacji nieprawdziwych. O ile komentarza na temat odpowiedzialności nie uzyskałem, to dostałem właśnie stanowisko "w sprawie błędu w antywirusowych bazach danych wykorzystywanych przez produkty Kaspersky Lab"...

Internetowe czytanie uwag zgłoszonych MinFinowi do projektu Blokowania Stron i Usług

Tablica Ministerstwa finansówPonieważ na stronie Ministerstwa finansów pojawiły się kolejne opinie resortów, urzędów i organizacji, dotyczące "Projektu z dnia 13.11.2009 r. Ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw", a więc projektu przewidującego uruchomienia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych - proponuję zainteresowanym czytelnikom lekturę tych dokumentów, odnotowywanie i komentowanie zgłoszonych uwag (udostępniono zeskanowane bitmapy w PDF-ach). Z doniesień medialnych wynika, że: 1. w miniony wtorek odbyła się międzyministerialna konferencja uzgodnieniowa, 2. Rada Ministrów ma przyjąć projekt w przyszłym tygodniu (również we wtorek, o ile uda się poprawić sporne kwestie), 3. po przyjęciu projektu przez rząd ma on być notyfikowany Komisji.

Atak z 11 września 2001 roku w komunikatach tekstowych na Wikileaks.org

Faktycznie ciekawe, że chociaż przed atakami na WTC nie było w USA tak rygorystycznych, specjalnych ustaw antyterrorystycznych, które pozwalały na gromadzenie informacji o obywatelach, to jednak dziś serwis Wikileaks.org opublikował archiwum komunikatów, które w czasie poprzedzającym sam atak na WTC i Pentagon oraz w czasie późniejszym przesyłali sobie pagerami ludzie (pracownicy rządowych agend, bo skąd to archiwum?). To ponad 500 tys. tekstowych wiadomości, poukładanych chronologicznie. Nie wiadomo jakie jest źródło tego wycieku, ale można tam przeczytać np. komunikat o treści: "a second plane crashed into the other tower !!!! Something doesn't seem right !!!!"

Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych w projekcie Ministerstwa Finansów

Skrzynki na aktaMinisterstwo Finansów ogłosiło pomysł na "Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych". Podstawą ma być dodany w ustawie Prawo telekomunikacyjne art. 179a. Nie wiadomo, w jakim trybie będzie się dokonywało wpisu do takiego rejestru. Wiadomo tylko, że rejestr ma być prowadzony w systemie informatycznym, że jest jawny i, że prowadzić go będzie Prezes UKE. Dokona on wpisu "na żądanie podmiotu uprawnionego lub Służby Celnej", a zrobi to niezwłocznie. Nie ma słowa o zaskarżalności decyzji o wpisie (nawet o tym, że podejmowana będzie jakaś decyzja), nie ma mowy o tym, czy będzie można dochodzić odszkodowań. Za to jest propozycja, zgodnie z którą - jeśli ktoś chciałby wykreślenia jego strony z Rejestru - musi dołączyć do wniosku "dokument potwierdzający tytuł prawny do posiadanej strony internetowej lub oświadczenie o świadczeniu usługi". Jaki dokument powinienem przedstawić, gdyby do Rejestru wpisano VaGla.pl?

Re-use i BIP: czekamy na kolejne działania MSWiA

W zeszłym tygodniu w MSWiA odbyła się konferencja uzgodnieniowa dotycząca projektu założeń do projektu ustawy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej (por. dział re-use niniejszego serwisu). W tym tygodniu zaś w MSWiA odbyło się spotkanie robocze w ramach konsultacji społecznych "Nowe spojrzenie na BIP" (tu zaś proponuję dział BIP). Kilka godzin dyskusji w czasie pierwszego spotkania nie przełożyło się na kilka godzin dyskusji w czasie drugiego, ponieważ te zagadnienia traktowane są w ministerstwie odrębnie. Tymczasem problematyka Re-use jest ściśle związana z dzisiaj obserwowanymi problemami Biuletynów Informacji Publicznej. Uczestnicy pierwszego i drugiego spotkania (składy nie były takie same) zwracali uwagę na to, że traktowanie tych kwestii osobno nie będzie sprzyjało rozwiązaniu konkretnych kwestii, że konieczne jest rozpoczęcie pracy nad kompleksową nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej. MSWiA może jednak podnosić, że trzeba Re-use rozwiązać szybko i dedykowaną ustawą, bo grożą nam, jako Polsce, sankcje finansowe ze strony Komisji. Uważam, że w tym zakresie zgoda na prowizorkę legislacyjną, chociaż oszczędzi urzędnikom pewnych problemów, ogółowi społeczeństwa, albo przynajmniej znacznej jego części, "wyjdzie bokiem".

Niemcy: samobójstwo zatrzymanego po uzyskaniu publicznie dostępnych danych

Logo serwisu SchülerVZDwudziestoletni mężczyzna, Matthias L., który - jak twierdzą media i niemiecka policja - pobrał ("zassał", "zgrabował", nie ma polskiego słowa?) dane użytkowników serwisów StudiVZ i SchülerVZ (ponoć to serwis, który przypomina trochę serwis Nasza-klasa.pl, chociaż znajomości klasowe były raczej pielęgnowane w drugim), po zatrzymaniu i będąc w areszcie - popełnił samobójstwo. Niektóre media nazywają mężczyznę hackerem. Jednak stawiane są również pytania o rolę wydawcy serwisu internetowego, do którego danych mężczyzna potrafił i mógł się dostać. Dlaczego? Dlatego, że - chociaż mężczyzna "uzyskał dostęp" do danych kilku milionów osób - były to tylko "publiczne profile" użytkowników, zaś sam mężczyzna - jak sugerują komentarze - nigdzie się nie włamywał. Padają również pytania o system wymiaru sprawiedliwości i działanie organów ścigania.